Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

amarcin

Recenzja Luminox'o'podobnego tryciaka z Chin

Rekomendowane odpowiedzi

ponadprzeciętnie nie.

Jakieś tam rysy pojawiły się, ale jak już pisałem - zegara nie oszczedzam. Jeździ ze mną na rowerze, nartach, pływa w basenach. Zaliczyłem z nim kilka gleb , ze dwa razy zerwał się na teleskopach jak na rowerze w lesie zahaczyłem o gałąź i raz zahaczyłem nim o drzwi, że zerwał sie również na teleskopach. Ma więc prawo dorobić się kilku rys i/lub wgnieceń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka, po urlopie nadrabiam zaległości,

 

Więc, ~Doczu, listę tryciaków zrobię, już zebrałem trochę materiałów - jest tego spooooro :-) ale terminu jeszcze nie znam ;-) druga sprawa to czy te chinole są przekombinowane hmm, są takie same jak Luminox, model 3051 i 3151:

 

A.3051_big.png

 

A.3151_big.png

 

 

I dodam że za niecałe 100 USD więcej mogłem mieć z tej samej fabryki co chinol Luminoxa.... niestety tak jak w całej serii SEA Luminoxa tryt na indeksach jest poziomo.

 

Co do nadgarstka to ja też mam ~17,5 - tak więc jest OK. Moja powłoka węglowa na razie jest cała - jak się zacznie sypać to dam znać ;-)

 

Pozdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka, po urlopie nadrabiam zaległości,

 

Więc, ~Doczu, listę tryciaków zrobię, już zebrałem trochę materiałów - jest tego spooooro :-) ale terminu jeszcze nie znam ;-)

Luz. Nie ma ciśnienia, ale wątek mnie interesuje.

Poziome indeksy trytowe w zasadzie chyba nie powinny być jakąś straszną przeszkodą. Myślę, że bardziej chodzi o czytelnośc ogólną cyferblatu, a ta w przypadku znaczników trytowych jest całkiem przejrzysta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Jak tam ten chiński tryciak po dłuższym użytkowaniu? Wyszły jakieś wady? Sam zastanawiam się nad nim bo cena na aliexpress to obecnie 111 dolców i to u kilku sprzedawców na raz. A 350zł za zegarek z trytem i wyglądem Luminoxa to niewiele. Przyznam się, że miałem w życiu 2 tryciaki - jakiś tam Smith&Wesson , który spadł na podłoge i powypadały mu wskazówki [ ja mowie poważnie, to nie żart. Jak mi go naprawili to szybko go sprzedałem ]. A drugi to... orginalny Luminox 3051 BO. Sprzedałem bo wkurzało mnie, żę jest za ciemny i bałem się go ciorać w życiu codziennym, bo zegarek za tysiaka itd. Teraz używam G-shocka o którego się nie boję, ale do tryciaków cały czas mnie ciągnie.

 

Pochwali się ktoś jak tam zegarek się sprawuje bo chyba sobie dzisiaj zamówie...? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Podobna zawartość

    • Przez luukasz
      Sprzedam militarnego divera z trytem MWC.
      szerokość koperty 40mm bk, 45mm z koronką.
      bransoleta o szerokości 20mm.
      Mechanizm kwarcowy z deklarowaną żywotnością baterii do 10 lat.
      stan 8,5/10 ( drobne ryski na bransolecie, koperta w stanie idealnym).
      Tryt świeci jak szalony
      w zestawie oryginalne opakowanie.
      Zegarek kupilem nowy kilka m-cy temu.
      Dla mnie jest zbyt masywny.
      Wysylka paczkomatem lub odbiór osobisty w zielonce.
      Cena 1550 1250 zł + wysylka.












    • Gość fidelio
      Przez Gość fidelio
      To moje trzecie podejście do Balla. Najpierw, trochę na zasadzie eksperymentu, był model Trainmaster Streamliner. Następnie skusiłem się na model Fireman Nightbraker, którego z uwagi na tarczę można nazwać "winylem". Recenzowanego modelu nie szukałem, ale trafiła się okazja, a sam zakup, przynajmniej częściowo, został sfinansowany sprzedażą SARBa 035 Już tutaj pokuszę się o refleksję, że te zegarki mają coś w sobie i po prostu chce się do nich wracać. Liczę na to, że dalsza lektura tej recenzji udzieli odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się dzieje (przynajmniej w moim przypadku).
       
      Jak w tytule, przedmiotem tej recenzji jest BALL z modelem Fireman Enterprise, o oznaczeniu katalogowym: NM2188C-S5J-BK. Jeśli chodzi o set, to mamy tradycyjne BALLowe pudełko z grubego zielonego kartonu, z wysuwaną szufladką, kartą oraz płytą CD. Całość sprawia bardzo dobre wrażenie. Miłym dodatkiem jest czarny pasek nato z logowaną klamerką, choć w mojej ocenie, pasek ten, z uwagi na swój kolor, średnio pasuje do tego zegarka (cała kompozycja staje się po prostu ponura). Mam wrażenie, że ten zegarek może wyglądać dobrze na pasku nato jedynie wówczas, gdy pasek ten jest w kolorze mocno kontrastującym z kolorem tarczy. Dla przykładu, np. jaskrawa czerwień mogłaby się tu całkiem nieźle sprawdzić, choć póki co (to nie żart), mam zamiar nosić ten zegarek na oryginalnej bransolecie.
       



       
       

      1.
      Stalowa koperta tego zegarka ma 40 mm średnicy. Wysokość zegarka to 11,3 mm. Wymiar L2L (zmierzone suwmiarką) to 48 mm. Jak widać z tego, zegarek poprzez swoje dość kompaktowe wymiary będzie dobrym wyborem dla osób, które tak jak ja, mają mniejsze nadgarstki. Poprzez swoją stosunkowo niedużą grubość, zegarek jest w mojej ocenie bardzo proporcjonalny. Wymiar między uszami to 20 mm co oznacza, że nie będzie żadnego problemu z ewentualnym noszeniem tego zegarka na powszechnie dostępnych paskach, choć nieco uprzedzając napiszę, że zegarek chyba najlepiej wygląda na oryginalnej bransolecie (trochę nie dowierzam, że ja to piszę) Tarcza przykryta jest płaskim szafirowym szkłem z antyrefleksem. Nad godz. 3ciej mamy lupkę. Dekiel pełny, z podstawowymi informacjami dotyczącymi zegarka, a także z wewnętrznym satynowanym okręgiem, w którym wkomponowano m. in. bardzo ładny grawerunek przedstawiający parowóz (mimo usilnych starań nie udało mi się dociec, jaka to konkretnie lokomotywa). WR tego zegarka to 100 m. Wedle informacji na stronie producenta, odporność na wstrząsy tego zegarka to 5000 Gs. 
      Trzeba mieć świadomość tego, że recenzowany model to w zasadzie entry level w portfolio BALLA. Tu oczywiście musi pojawić się pytanie, czy to widać? Odpowiedź na tak postawione pytanie jest dość oczywista, nie widać tego. Koperta tego zegarka, która w większości polerowana jest na wysoki połysk, została w mojej ocenie wykonana bardzo starannie. Po bliższym przyjrzeniu się tej kopercie (znam ją już z modelu Nightbraker) widać, że nie jest to prosty (nudny) projekt. Przyglądając się zegarkowi z góry widzimy delikatnie ściętą lunetę, przy czym w pewnym momencie boczna płaszczyzna koperty schodzi w dół pod nieco innym (większym) kątem, tworząc bardzo ciekawy efekt wizualny. Przyglądając się zegarkowi z boku widać natomiast ring nad tą częścią koperty, z której wyprowadzone są uszy. Ten ring, który ma mniejszą średnicę niż sama koperta łączy ze sobą jej dwie części, a więc tą, z której wychodzą uszy, z tą jej częścią, która stanowi wcześniej przeze mnie opisaną, w pewnym sensie podwójną lunetę. Jeśli chodzi o uszy tego zegarka, to ich górna powierzchnia jest satynowana. Górna powierzchnia uszu jest też frezowana (na wysoki połysk) przy czym to frezowanie nie jest jednakowej szerokości na całej długości uszu. Frezowanie to rozszerza się od koperty, w kierunku uszu. Przejście między frezem a boczną powierzchnią uszu (polerowana na wysoki połysk) jest ostre, bez niedoróbek. Koronka zakręcana, o stosunkowo dużej średnicy - 6,8 mm. Koronka z grubym karbowaniem, zapewniająca pewny chwyt i łatwość obsługi. Koronka oczywiście logowana. Reasumując, co dotyczy zarówno samego projektu, jak i jakości wykonania koperty, to biorąc pod uwagę poziom cenowy, z jakim w tym przypadku mamy do czynienia, trudno się do czegoś przyczepić. Nie widać przy tej okazji (to w mojej ocenie spora zaleta recenzowanego zegarka), że mamy tu do czynienia z podstawowym, a co za tym idzie najtańszym modelem w ofercie BALLA.
       
      Zegarek układa się na ręce bardzo dobrze, co jest zasługą uszu, które mimo swojej dość sporej długości, schodzą poniżej dolnej krawędzi samej koperty, dzięki czemu zegarek leży na nadgarstku jak przyklejony.
       





       
       

      2.
      Tarcza recenzowanego zegarka ma kolor czarny, przy czym jest to matowa czerń. Jeśli chodzi o indeksy godzinowe, to mamy dwanaście trytowych tub, które częściowo (mniej więcej do połowy) zostały zatopione w samej tarczy (pozostała połowa wystaje nad tarczę, dzięki czemu nie mamy wrażenia, że tarcza jest płaska). Zewnętrzna cześć tarczy to podziałka minutowa. Jeśli chodzi o tuby trytowe oznaczające godziny, to 11 z nich jest koloru zielonego, a ta, która oznacza godz. 12tą jest koloru pomarańczowego. Tuby są jednakowej długości, za wyjątkiem tej, która jest na godz. 3ciej, gdzie znajduje się także proste okienko datownika. Datownik jest na białym tle, co w mojej ocenie ożywia cała tarczę. Nad datownikiem wspomniana już wcześniej lupka. Pod godz. 12tą typowe dla BALLA napisy, wykonane starannie, bez strzępień czy niejednolitości w kolorze. Na dole tarczy, między godz. 7mą a 8mą oznaczenie T25, a na prawo od niego (po obu stronach godz. 6tej) napis SWISS MADE. Powyżej godz. 6tej napisy wskazujące na rodzaj zastosowanego mechanizmu, a także wodoodporność zegarka. Tarcza raczej prosta, a kolorytu (nie jest to przenośnia) nadają jej właśnie tuby trytowe oznaczające poszczególne godziny. Oczywiście całość ożywa po zmroku. Co dotyczy trytu to przyznaję, że choć dla przykładu mój Helson, po odpowiednim naświetleniu, świeci początkowo intensywniej, to jednak z czasem ta intensywność słabnie, z czym nie mamy do czynienia w przypadku trytu. W konsekwencji, odczyt godziny w warunkach całkowitej ciemności nie jest żadnym problemem, tym bardziej, że godz. 12ta została wyróżniona kolorem pomarańczowym. Wskazówki (minutowa oraz godzinowa) w typie dauphine, w kolorze srebrnym. Wskazówka sekundowa z typową dla BALLA przeciwwagą. Na wskazówce sekundowej (mniej więcej w 2/3 jej długości, licząc od środka tarczy) znajduje się prostokącik, a na nim kolejna trytowa tuba. Podobnie trytowe tuby znajdują się na wskazówkach minutowej oraz godzinowej (na minutowej dłuższa, na godzinowej krótsza), co także ułatwia odczyt godziny w ciemności. W mojej ocenie, zestaw wskazówek zdecydowanie pasuje do całości.  





       
       

      3.
      Jeśli chodzi o stronę mechaniczną recenzowanego zegarka, to mamy tu do czynienia z kalibrem BALL PR1103, przy czym pod tą niewiele mówiącą nazwą kryje się ETA 2824-2 albo Sellita SW 200-1. Przyznam, że nie odkręcałem dekla i nie zaglądałem do środka żeby z całą pewnością stwierdzić, co napędza tego BALLA. Jeśli chodzi o pracę mechanizmu, to trzyma rezerwę chodu - ok. 40 h, a zaobserwowana przeze mnie odchyłka to +2s/24h, więc nie mam powodów do narzekania biorąc pod uwagę poziom cenowy, z jakim w tym przypadku mamy do czynienia.  
       

      4.
      Stało się to, co wydawało mi się jeszcze nie tak dawno, że się nie stanie. Nie przekonałem się do bransolety nawet w Moonie, którego ciągle noszę na paskach. Przeprosiłem się z bransoletą w przypadku SARBa 035, którego nosiłem na Angus Jubilee od Strapcode. W w przypadku tego BALLa muszę przyznać, że najlepiej mu właśnie na oryginalnej bransolecie. Bransolety to w pewnym sensie dla mnie nowość, więc na pewno nie będę w stanie opisać ją w taki sposób, jak powinno się to zrobić. Stąd prośba o ewentualne wskazówki czy też uwagi, tak na przyszłość, bo kto wie? Bransoleta składa się z elementów satynowanych (w kształcie litery "C") oraz elementów polerowanych na wysoki połysk, stanowiących w sensie konstrukcyjnym wypełnienie owych liter "C", co razem tworzy pełne ogniwo. Ogniwa są łączone na śrubki, a nie na piny, co dla mnie jest ogromnym plusem. End linki są pełne i bardzo dobrze zlicowane z uszami koperty. Jeśli chodzi o zapięcie, to jest to zapięcie w typie zapięcia motylkowego, oczywiście logowane. Trochę brakuje mi przy tej okazji zapięcia, które pozwoliłoby na jakąś mikroregulację, choć od raz zaznaczam, że nie było żadnego problemu z dopasowaniem bransolety do obwodu mojego nadgarstka. Bransoleta na całej swojej długości na szerokość 20 mm i w mojej ocenie jest porządnie wykonana. 


       
       

      5.
      Mam pewien problem z tym zegarkiem. Bo to w zasadzie typowy BALL, z zakręcaną koronką, sensownym WR (100 m), wyposażony w system antywstrząsowy, itp. Wydawać by się więc mogło, że to takie typowe EDC, czy nawet rasowy tool watch. Mam tylko jedno ale, bo w mojej ocenie, ten zegarek na pewno nie wygląda jak tool watch, ponieważ brak mu surowości typowej dla tych zegarków. Koperta (pomijając część uszu) polerowana jest na wysoki połysk, co nie jest raczej typowe dla tool watchy. Przez chwilę miałem mieszane uczucia dotyczące użycia lupki w tym zegarki, bo pomyślałem sobie, że choćby z uwagi na formę tarczy (tu pomijam użycie trytu), rodzaj zastosowanych indeksów godzinowych (nie mamy tu przecież cyfr rzymskich/arabskich), to sama tarcza przywodzi raczej na myśl zegarki eleganckie, do których (przynajmniej jak dla mnie), lupka nie do końca pasuje. Po chwili namysłu dochodzę jednak do wniosku, że ten zegarek, w szczególności na bransolecie, to jednak jest zegarek w typie EDC (są dobre parametry techniczne, spora koronka, trytowe indeksy), z lekkim przechyłem w stronę elegancji i takie jest moje postrzeganie tego modelu, z czym oczywiście można się nie zgadzać Jednocześnie nie mam wątpliwości, że w przypadku dobrania jakiegoś fajnego skórzanego paska, możemy otrzymać całkiem elegancki zestaw, nadający się do noszenia z koszulą czy marynarką (zegarek ma grubość nieco powyżej 11 mm, więc spokojnie zmieści się pod mankiet koszuli). Uważam, że recenzowany zegarek ma swój charakter oraz wszelkie cechy typowe dla zegarków BALLa, jest bardzo dobrze wykonany, ma całkiem niezłe parametry techniczne i wobec tego, patrząc na ten zegarek jako na całość, jak również przez pryzmat relacji jakość/cena, mogę ten zegarek z pełną odpowiedzialnością polecić. A sam sobie życzę, żeby tym razem BALL zagościł w moim pudełku na dłużej  
      Jak zwykle zapraszam do lektury i komentarzy. Rafał
    • Przez Luki32311
      Witam wszystkich po baaardzo długiej przerwie (ostatnio logowałem się tutaj chyba jakieś 7 lat temu). Mam pytanie odnośnie Luminoxa 3005, otóż: nabyłem takiego na allegro od osoby prywatnej, wszystko ładnie, ale niestety mam pewne obawy co do wieku tudzież oryginalności zegarka i tutaj prośba do Was szanowni forumowicze:
       
      1. Czy da się określić wiek Luminoxa patrząc na dekiel oraz zawarte na nim numery itp?
      2. Może ktoś wie kiedy Luminox rozpoczął produkcję modelu 3005?
      3. Patrząc na fotki poniżej jesteście w stanie stwierdzić, czy ten zegarek to oryginał?
      4. Czy ktoś posiada kilka zegarków z trytem? Jeśli tak, to czy ten ktoś zauważył różnice w świeceniu trytowców różnych producentów/modeli?
       
       
      Posiadam zegarek Swiss Timer Moon Trapper - był to póki co mój jedyny zegarek z trytem (nabyłem go za jakieś 1000zł rok temu). Niedawno zdecydowałem się na zakup wspomnianego Luminoxa. Kiedy już do mnie dotarł zaskoczyło mnie bardzo jak słabo świeci w porównaniu ze Swiss Timerem (oba wyposażone w trytki T25) oraz trytka znajdująca się na godz. 11 świeci słabiej od pozostałych (nadal widoczna zwłaszcza w ciemności). Swiss Timer świeci jak marzenie - nie mam niestety porównania z innymi trytowcami (zwłaszcza wyposażonymi w T100), ale emitowane światło jest widoczne nawet w półmroku, czyli w warunkach kiedy to możliwe jest odczytanie godziny bez jakiegokolwiek podświetlenia, a Luminox niestety ciut zawodzi (choć w nocy bez najmniejszego problemu odczytuję godzinę). Dodam jeszcze, że oba zegarki wyposażone są w standardowe kolory trytek - paręnaście zielonych + pomarańczowa na godzinie 12.
       
       
      Czy ktoś posiada kilka zegarków z trytem? Jeśli tak, to czy ten ktoś zauważył różnice w świeceniu trytowców różnych producentów/modeli?
      Proszę o odpowiedzi, podpowiedzi, sugestie





×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.