Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Zegarki i Pasja

zegarkiipasja.pl: Izochronizm

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Magik.

Skoro Władysław się nie odniósł to ja spróbuję. 

3.

 

Izochroniczne wahania balansu będą wtenczas gdy okres wahań balansu swobodnego (nie napotykający oporów ruchu) będzie niezależny od amplitudy. Dodatkowo warunkiem spełniającym to twierdzenie jest stałość takich parametrów jak:

- sprężystość materiału sprężyny włosowej,

- szerokość, grubość i długość sprężyny

- moment bezwładności balansu względem osi obrotu.

Skoro już Władek przytoczył moje sformułowanie, to warto byłoby przytoczyć całą myśl, a nie tylko jej część. Napisałem tak…

 

Z wzorcową sytuacją mielibyśmy do czynienia wówczas, gdyby regulator w idealnie równych odstępach czasu za pośrednictwem wychwytu uwalniał przekładnię chodu powodując jednakowy obrót kół. Wówczas mówilibyśmy o izochronicznych wahnięciach koła balansowego. O tym dlaczego jest to trudne, a wręcz niemożliwe do osiągnięcia, przeczytacie w kolejnych częściach artykułu.

Nie będzie wahnięć w idealnie jednakowych odcinkach czasu jeżeli przyłożysz to do tego zmienność wpływów zewnętrznych. W ślad za tym, nie da się pominąć zmienności amplitudy wahnięć. Wymienione czynniki odrzuca się jedynie na potrzeby wyjaśnienia teorii. Nie bez powodu reguluje się okres wahania, nie bez powodu producenci regulują zegarki w różnych pozycjach. Podsumowując, wystarczyło przeczytać to, co napisałem, ze zrozumieniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Magik.

I jeszcze jedno, podtrzymuję swoje stwierdzenie z forum AP Club, że izochronizm dałoby się uzyskać w warunkach zakłóceń przy stałej niezmienności tychże zakłóceń przy każdym wahnięciu regulatora. Oczywiście jest to sytuacja czysto teoretyczna, a prawdopodobieństwo wystąpienia jej w rzeczywistości jest praktycznie zerowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że cały problem tej żywiołowej dyskusji tak naprawdę wynika z semantyki, a nie niezrozumienia zasad fizycznych.

Izochronizm jest jako taki zjawiskiem fizycznym, podobnie jak n.p. grawitacja i nie można go modyfikować, poprawiać czy optymalizować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 ....Szkoda, że z taką impertynencją rozpocząłeś taki ciekawy temat.

 

 

Cześć,

 

Sorry, nie mogę teraz siąść do merytoryki, ale chcę przeprosić i zmienić początek opracowania.

Pisałem na raty. W pierwszej wersji był obecny początek, ale nie było wskazania tekstów.

W momencie, kiedy wskazałem teksty, powinienem zmienić początek.

 

Przepraszam, jeśli kogoś uraziłem.

Zmieniam początek opracowania (bo zmiana końca byłaby bez sensu).

 

Władysław

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro Władysław się nie odniósł to ja spróbuję. 

 

Wychodząc zatem od definicji izochronizmu (zamieszczonej w książce Z. Mrugalski – Mechanizmy Zegarowe, str. 102):

Właściwość regulatora polegająca na tym, że okres jego wahań jest niezależny od amplitudy nazywa się izochronizmem.”

 

Spróbujmy odnieść się do przytoczonych przez Władka przykładów błędnego użycia słowa izochronizm.

 

1. „…Pierwszym z nich jest użycie podwójnej sprężyny balansowej Straumann’a, która ma za zadanie redukować izochronizm…”

 

Rozumiem że zastrzeżenie dotyczy faktu, iż występuje tu błąd logiczny gdyż do izochronizmu regulatora się dąży a nie redukuje go. Tak ja to przynajmniej rozumiem.

 

Tak, dokładnie tak jak piszesz.

Podwójna sprężyna włosowa "redukuje błąd izochronizmu", czyli zmniejsza niedoskonałość układu.

 

 

Spróbujmy odnieść się do przytoczonych przez Władka przykładów błędnego użycia słowa izochronizm.

 

2. „…możliwe było dzięki krzemowej sprężynie balansu ze zoptymalizowaną ergonomią i wychwytowi HPE (High Performance Escapement) z poprawionym izochronizmem…”

Zastrzeżenie dotyczy sformułowania „wychwyt z poprawionym izochronizmem” gdzie izochronizm (zgodnie z definicją) dotyczy układu regulatora (a nie wychwytu), który współpracuje z wychwytem.

 

 

Tak, dokładnie tak jak piszesz.

Opisywany wychwyt wprowadza zakłócenie, które w mniejszym stopniu wpływa na błąd izochronizmu

 

Spróbujmy odnieść się do przytoczonych przez Władka przykładów błędnego użycia słowa izochronizm.

 

3. „…z wzorcową sytuacją mielibyśmy do czynienia wówczas, gdyby regulator w idealnie równych odstępach czasu za pośrednictwem wychwytu uwalniał przekładnię chodu powodując jednakowy obrót kół. Wówczas mówilibyśmy o izochronicznych wahnięciach koła balansowego...”

 

Izochroniczne wahania balansu będą wtenczas gdy okres wahań balansu swobodnego (nie napotykający oporów ruchu) będzie niezależny od amplitudy.

 

Tak, dokładnie tak jak piszesz.

Zapis autora jest strasznie poplątany, ale na pewno nie opisuje definicji izochronizmu regulatora, co sugeruje swoją treścią - którą także Ty w uzasadnieniu wskazujesz.

 

Spróbujmy odnieść się do przytoczonych przez Władka przykładów błędnego użycia słowa izochronizm.

 

4. „…odpowiednio dobrana geometria optymalizuje izochronizm sprężyny”

 

Zastrzeżenie dotyczy sformułowania „izochronizm sprężyny”, gdyż izochronizm dotyczy całego układu drgającego czyli regulatora, a sprężyna jest tylko jego elementem.

 

 

Tak, dokładnie tak jak piszesz.

Nawet nie ma co uzupełniać.

 

Bardzo dziękuję za pomoc.

Wpadłem znowu w dołek czasowy i mimo dodanej jednej godziny nie znalazłem dotąd czasu.

 

pozdrawiam,

Władysław

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Magik.

Zapis autora jest strasznie poplątany, ale na pewno nie opisuje definicji izochronizmu regulatora, co sugeruje swoją treścią - którą także Ty w uzasadnieniu wskazujesz.

 

Bo nie było moim zamiarem opisywanie definicji izochronizmu w tym miejscu opracowania, co nie oznacza, że myśl jest błędna. Regulator, którego wahnięcia występują w idealnie jednakowych odcinkach czasu jest izochroniczny, a wahnięcia izochroniczne. Zresztą wyjaśniłem to już wyżej. To, z czym mamy do czynienia, to nic innego jak Twoja nadinterpretacja pomieszana z obrzucaniem mnie błotem. Gdybym był taki drobiazgowy jak Ty, to napisałbym, że poruszasz temat izochronizmu w kontekście wahadła, a nie dajesz czytelnikowi szerszego obrazu w postaci wzoru uwzględniającego ciężar wahadła, wielkość amplitudy. Pozbawiasz nas tym wskazania wynikającego z różnicy pomiędzy wzorem na okres wahania, który nie uwzględnia amplitudy, a wzorem uwzględniającym amplitudę. W rezultacie czytelnik nie dowiaduje się z Twojego opracowania o błędzie kołowym czyli błędzie izochronizmu. Władku !!!, tak nie można !, to jest karygodne !, popraw to czym prędzej… ble ble ble.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, dokładnie tak jak piszesz.

Nawet nie ma co uzupełniać.

 

Bardzo dziękuję za pomoc.

Wpadłem znowu w dołek czasowy i mimo dodanej jednej godziny nie znalazłem dotąd czasu.

 

pozdrawiam,

Władysław

 

Władysławie,

 

Dziękuję za rzeczowe odpowiedzi i wyjaśnienia. To systematyzuje moją wiedzę. Urazy nie czuję i również przepraszam jeśli moja wypowiedź niepotrzebnie podniosła emocje.

 

 

 

Skoro już Władek przytoczył moje sformułowanie, to warto byłoby przytoczyć całą myśl, a nie tylko jej część. Napisałem tak…

 

 

Nie będzie wahnięć w idealnie jednakowych odcinkach czasu jeżeli przyłożysz to do tego zmienność wpływów zewnętrznych. W ślad za tym, nie da się pominąć zmienności amplitudy wahnięć. Wymienione czynniki odrzuca się jedynie na potrzeby wyjaśnienia teorii. Nie bez powodu reguluje się okres wahania, nie bez powodu producenci regulują zegarki w różnych pozycjach. Podsumowując, wystarczyło przeczytać to, co napisałem, ze zrozumieniem.

 

Mariusz,

 

Poruszyłeś w przytoczonym fragmencie sprawę wpływu wychwytu na regulator. Gdyby wskazać powiązanie tych zjawisk (wpływ wychwytu na izochronizm) to czy nie należałoby w tym miejscu wspomnieć o niesymetryczności impulsów względem centralnego położenia koła balansu i w efekcie zużyciem energii na uwolnienie kotwicy ze spoczynku ?

Wychwyt jako urządzenie napędowe narusza właśnie izochronizm balansu generując nie w pełni symetryczne impulsy w celu podtrzymania wahań.

Czy uwalnianie przekładni w równych odstępach czasu to nie jest odrębne zjawisko występujące równolegle ?   

 

 

 


"Miłownik dokładnego zegarka, to jest dobrego chronometru..."

pozdrowienia, Tomasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Magik.

 Mariusz,

 

Poruszyłeś w przytoczonym fragmencie sprawę wpływu wychwytu na regulator. Gdyby wskazać powiązanie tych zjawisk (wpływ wychwytu na izochronizm) to czy nie należałoby w tym miejscu wspomnieć o niesymetryczności impulsów względem centralnego położenia koła balansu i w efekcie zużyciem energii na uwolnienie kotwicy ze spoczynku ?

Wychwyt jako urządzenie napędowe narusza właśnie izochronizm balansu generując nie w pełni symetryczne impulsy w celu podtrzymania wahań.

Czy uwalnianie przekładni w równych odstępach czasu to nie jest odrębne zjawisko występujące równolegle ?   

 

Tomek, odpowiedziałem we wcześniejszej wiadomości. Poza tym, bądź poważny. Władek może się bawić w złośliwości jeżeli lubi, a Ty spójrz proszę szerzej na kontekst opracowań. To był duży i do tego poprawny skrót myślowy użyty na potrzeby krótkiego wprowadzenia w budowę mechanizmu zegarka. Ty dzielisz włos na czworo, a to są artykuły adresowane do początkujących czytelników, którzy nie zrozumieliby niczego z tego o czym piszesz. Nie widzę nic niewłaściwego w swoim sformułowaniu, co wyjaśniłem we wcześniejszych wypowiedziach. Trzeba czytać ze zrozumieniem i nie wyrywać zdań z szerszego kontekstu. To wszystko, co mam do powiedzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Regulator, którego wahnięcia występują w idealnie jednakowych odcinkach czasu jest izochroniczny, a wahnięcia izochroniczne.....

 

To jest fałsz i to każda osoba znająca teorię drgań Ci potwierdzi.

To czysta fizyka.

 

Problem jest taki, że z Tobą Mariusz trzeba się zgodzić, lub dyskutować, dyskutować, dyskutować i po takiej dyskusji...

trzeba się zgodzić, lub dyskutować, dyskutować, dyskutować i po takiej dyskusji...

trzeba się zgodzić, lub dyskutować, dyskutować, dyskutować i po takiej dyskusji...

trzeba się zgodzić, lub dyskutować, dyskutować, dyskutować i po takiej dyskusji...

 

Ja nie będę dyskutował

 

pozdrawiam,

Władysław

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Magik.

To jest fałsz i to każda osoba znająca teorię drgań Ci potwierdzi.

 

Aha, w takim razie jutro spalę wszystkie książki na temat zegarmistrzostwa, bo tam najwyraźniej kłamią, fałszują, piszą nieprawdę. Dzięki Władek za naprowadzenie mnie na drogę jedynie słusznej wiedzy. Od dzisiaj jesteś moim idolem  :lol:   ;).

 

Ja nie będę dyskutował

Przyjmij proszę do wiadomości, że teraz nie dyskutujesz ze mną. Ja sobie sam tego nie wymyśliłem, nie wyczytałem też ze złotej kuli ani "Pani Domu" :). To jest wiedza pochodząca z fachowych podręczników dotyczących zegarmistrzostwa.

 

Dobranoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tak z poważnej wymiany zdań robi się poważne obrzucanie....

Panowie,ludzie posiadający mniejszą ,lub znikomą część wiedzy takiej jak Wy w temacie [np ja sam] chętnie by posłuchali ,miłej ,konstruktywnej wymiany zdań między fachowcami by podnieść swoje "kwalifikacje" 

A co mamy?

Aż się czytać nie chce...

I nie piszcie że nikt nikogo nie zmusza do czytania tego tematu proszę...[przerabiałem to w wątku o butach,okularach czy maszynkach do golenia]

Nie wspomę już o tym że jako laik "usiłowałem" zabrać głos w dyskusji ,to miast wytłumaczyć,nakierować etc...zostałem pominięty w ferworze udowadniania kto ma rację.

 

Serdecznie pozdrawiam,Marek


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Magik.

I tak z poważnej wymiany zdań robi się poważne obrzucanie....

Panowie,ludzie posiadający mniejszą ,lub znikomą część wiedzy takiej jak Wy w temacie [np ja sam] chętnie by posłuchali ,miłej ,konstruktywnej wymiany zdań między fachowcami by podnieść swoje "kwalifikacje" 

A co mamy?

Aż się czytać nie chce...

 

Mnie też już się nie chce tu dyskutować. Władek nie potrafi przyjąć w jednym zdaniu czegoś więcej niż tylko jedna myśl. Nie potrafi też zrozumieć, że brak zapisu o wahnięciach izochronicznych bez względu na wielkość amplitudy wynikał z tego, że w ogóle pojęcie amplitudy wyjaśniłem w kolejnej części artykułu. Nie potrafi przyjąć, że myśli musiały być formułowane językiem możliwie najprostszym tak, aby osoby początkujące w ogóle coś z tego zrozumiały, a rozwinięcie wątków ze wstępu zrobiłem w odrębnych opracowaniach. Nie wiem ile razy mam to jeszcze tłumaczyć. Władek wchodzi w spór, którego tak naprawdę nie rozumie. A sformułowania o szerzeniu kłamstw, fałszywej karygodnej wiedzy powinien kierować nie w moją stronę tylko w stronę Danielsa, Czapka, Bartnika. Nie mam już siły dłużej dyskutować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie też już się nie chce tu dyskutować. Władek nie potrafi przyjąć w jednym zdaniu czegoś więcej niż tylko jedna myśl. Nie potrafi też zrozumieć, że brak zapisu o wahnięciach izochronicznych bez względu na wielkość amplitudy wynikał z tego, że w ogóle pojęcie amplitudy wyjaśniłem w kolejnej części artykułu. Nie potrafi przyjąć, że myśli musiały być formułowane językiem możliwie najprostszym tak, aby osoby początkujące w ogóle coś z tego zrozumiały, a rozwinięcie wątków ze wstępu zrobiłem w odrębnych opracowaniach. Nie wiem ile razy mam to jeszcze tłumaczyć. Władek wchodzi w spór, którego tak naprawdę nie rozumie. A sformułowania o szerzeniu kłamstw, fałszywej karygodnej wiedzy powinien kierować nie w moją stronę tylko w stronę Danielsa, Czapka, Bartnika. Nie mam już siły dłużej dyskutować.

"...Regulator, którego wahnięcia występują w idealnie jednakowych odcinkach czasu jest izochroniczny, a wahnięcia izochroniczne....."

Mariusz czy moglbys wkleic scan (moze byc po angielsku) Twojego stwierdzenia wyzej np. z ksiazki Danielsa? Kazda dyskusje mozna poprzez poziom szczegolowosci doprowadzic do absurdu (pewnie struktura atomowa pierwiastkow uzytych w procesie produkcji wychwytu tez ma znaczenie) gubiac glowny watek. Mnie jako laikowi chodzi tylko o to co napisales wyzej lopatologicznie wiec:

Czy wahniencia wystepujace w idealnie jednakowych odstepach czasu sa izochroniczne?

Dziekuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Magik.

"...Regulator, którego wahnięcia występują w idealnie jednakowych odcinkach czasu jest izochroniczny, a wahnięcia izochroniczne....."

Mariusz czy moglbys wkleic scan (moze byc po angielsku) Twojego stwierdzenia wyzej np. z ksiazki Danielsa? Kazda dyskusje mozna poprzez poziom szczegolowosci doprowadzic do absurdu (pewnie struktura atomowa pierwiastkow uzytych w procesie produkcji wychwytu tez ma znaczenie) gubiac glowny watek. Mnie jako laikowi chodzi tylko o to co napisales wyzej lopatologicznie wiec:

Czy wahniencia wystepujace w idealnie jednakowych odstepach czasu sa izochroniczne?

Dziekuje

 

Jestem teraz w pracy więc nie mam dostępu do oryginalnych materiałów, ale wyjaśniłem te odcinki przebiegu wahnięcia szczegółowo w poście nr 24. Ja wiem o co Władek ma pretensje. Chodzi o to, że nie napisałem, iż częstotliwość drgań nie zależy od amplitudy tylko Władek nie chce przyjąć do wiadomości, że ja nie definiowałem izochronizmu, a taki wniosek to nic innego jak jego nadinterpretacja - to po pierwsze. Po drugie - nie wspominałem o amplitudzie, bo zagadnienie opisywałem w odrębnym artykule dotyczącym regulatora. Wyjaśniałem to już wcześniej. Później jak będę miał więcej czasu, to napiszę Wam co mistrz Daniels miał na myśli i w jaki sposób zagadnienie izochronizmu przekłada się na rzeczywistość. Częściowo o tym napisałem wczoraj w poście nr 31 kiedy wspominałem o błędzie kołowym wahadła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja jednak myślę Mariusz, że zapisane przez Ciebie stwierdzenie: „Regulator, którego wahnięcia występują w idealnie równych odcinkach czasu jest izochroniczny” nie wyczerpuje tematu. Uproszczenie jest tu zbyt duże bo definicja uzależniająca izochronizm jedynie od czasu jest niekompletna.   

Wg mnie zapis ten powinien brzmieć tak:

Regulator, którego wahnięcia występują w idealnie równych odcinkach czasu bez względu na wielkość wychylenia tych wahnięć jest izochroniczny.

 

Wydaje mi się, że nie można żadnego z tych dwóch parametrów (czasu i wychylenia) usunąć z definicji izochronizmu bo stanie się ona niewystarczająca do poprawnego zobrazowania zjawiska. Dobrze to można odczytać z poniższej definicji, którą wcześniej przytoczyłeś:

 

Izochronizm wahadła to niezależność okresu drgań wahadła od amplitudy drgań tego wahadła (największe wychylenie ciała z położenia równowagi nazywamy amplitudą).
Np.: gdy obserwujemy kołyszące się wahadło, to kolejne wahnięcia będą mniej wychylone (na mniejszą wysokość), to jednak czas każdego pełnego wahnięcia będzie nadal taki sam.

 

 


"Miłownik dokładnego zegarka, to jest dobrego chronometru..."

pozdrowienia, Tomasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Magik.

A ja jednak myślę Mariusz, że zapisane przez Ciebie stwierdzenie: „Regulator, którego wahnięcia występują w idealnie równych odcinkach czasu jest izochroniczny” nie wyczerpuje tematu. Uproszczenie jest tu zbyt duże bo definicja uzależniająca izochronizm jedynie od czasu jest niekompletna.   

 

Tomek, trudno wyczerpać temat, którego się nawet nie zaczęło. Ja nie definiowałem pojęcia izochronizmu natomiast przedstawiłem kluczową cechę izochronizmu. Poza tym, chyba sam doskonale rozumiesz, że w rzeczywistych warunkach funkcjonowania regulatora, nie da się oddzielić amplitudy ani zakłóceń, które na tę amplitudę wpływają. Nie mam teraz czasu na bardziej szczegółową wypowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomek, trudno wyczerpać temat, którego się nawet nie zaczęło. Ja nie definiowałem pojęcia izochronizmu natomiast przedstawiłem kluczową cechę izochronizmu.

Mariusz, owszem wspomniałeś tylko o równym czasie nie wspominając o różnym wychyleniu. A tylko przy współistnieniu tych dwóch założeń sensu nabiera słowo izochronizm. Bez względu na kontekst użycia. Tak uważam :)


"Miłownik dokładnego zegarka, to jest dobrego chronometru..."

pozdrowienia, Tomasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Magik.

Mariusz, owszem wspomniałeś tylko o równym czasie nie wspominając o różnym wychyleniu. A tylko przy współistnieniu tych dwóch założeń sensu nabiera słowo izochronizm. Bez względu na kontekst użycia. Tak uważam :)

 

Moim zdaniem teoria izochronizmu w ogóle nie ma sensu, bo pomija coś, czego pominąć nie sposób :). A o amplitudzie nie napisałem, bo nie chciałem masakrować czytelnika już na wstępie nadmiarem informacji. Zagadnienie amplitudy opisałem w kolejnej części. Izochronizmu w ogóle nie opisywałem. To znaczy wrzuciłem trochę przemyśleń na forum AP Club, ale nie jest to post, który nosiłby cechy typowego artykułu na portal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na okoliczność omawiania izochronizmu, trzeba byłoby jeszcze kilka słów powiedzieć o wpływie posuwki regulacyjnej i niewyrównoważenia balansu na izochronizm balasnu.
Mam nadzieję, że uda mnie się coś - na tyle, na ile potrafię napisać.

Zawsze mam problem z rysunkami, niestety.

 

pozdrawiam,

Wladyslaw

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie!

Muszę to zapamiętać!

 

Jakoś tak mi się skojarzyło:

"wpływ posuwki regulacyjnej" na balans...

gdzie większe znaczenie może mieć "posuwka",

niźli jej regulacja, bowiem już sama w sobie bywa regulacją.

Oczywiście mając na myśli związek partnerski,

po między posuwką a balansem

i jego izochronicznie nie zakłóconą pracą.

 

Jest, to - przerost formy nad treścią,

czy - treści nad formą?

osobiście optuję za drugą wersją.

 

Czekam na efekty dyskusji

bez trzepania niepotrzebnej piany.

 

Mając nadzieję, że przyjmiecie Panowie

powyższą wypowiedź

z przymrużeniem oka

i uśmiechem na twarzy.

 

Pozdrawiam

"kibic"


<p>Czasem lec-e w gruchy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Np.: gdy obserwujemy kołyszące się wahadło, to kolejne wahnięcia będą mniej wychylone (na mniejszą wysokość), to jednak czas każdego pełnego wahnięcia będzie nadal taki sam.

:blink:

 

Co do pierwszego zaznaczonego stwierdzenia jest to ogólnie znana rzecz.

 

Natomiast drugie w mym mniemaniu jest raczej epokowo odkrywcze! :wacko:  :blink:

 

Bowiem, jak może być czas jednakowy kiedy droga jest krótsza (wahnięcia będą mniej wychylone)

No chyba, że...... za każdym wychyleniem zwiększa się jego przyspieszenie

a co za tym idzie dostarczona jest większa porcja energii. ;)

Co w zegarach raczej miejsca nie ma. :P

 

Oryginalność tego stwierdzenia warta jest szerszego wytłumaczenia, :)

bowiem na dzisiejszy dzień i chłopski rozum,

moja rozczochrana tego nie jest wstanie pojąć. :(

 

Aczkolwiek ogólnie wiadomo, że istnieją dwie szkoły

Falenicka i Otwocka, tak więc zachodzi pytanie 

z której wywodzi się za kwestionowane

w mym poście stwierdzenie?  :D

 

Pozdrawiam.


<p>Czasem lec-e w gruchy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Magik.

 

Znam teorię Galileusza. Może przytoczmy, co dokładnie o "prawie ruchu wahadłowego" Galileusz napisał:

 

"Czas trwania wahnięcia zależy od długości wahadła - im wahadło jest dłuższe tym wolniej się waha. Wahnięcia jednego i tego samego wahadła trwają zawsze jednakowy okres czasu."

 

Koniec cytatu. Znam też osiągnięcia w temacie będące dziełem Christiana Huygensa, ale nie mam teraz czasu na referat. Jednakże wczytując się w treść linka, który podałeś, nie sposób nie zwrócić uwagi na dość istotny element całego zagadnienia, a mianowicie wielkość kąta wahnięć. Innymi słowy czas trwania wahnięcia nie zależy od amplitudy przy małych kątach wychyleń. Jak to się przekłada na regulator balansowy gdzie kąty wahania balansu zależne są od oporów ruchu i siły impulsu ?. Tu z teorii, która jasno wyklucza wpływy zewnętrzne wchodzimy w rzeczywistość. Warto przy tym pamiętać, że pomimo tego, iż wahadło podlega wpływom zewnętrznym, to jednak podstawową przyczyną jego ruchu jest siła ciężkości, która właściwie się nie zmienia. W regulatorach balansowych odpowiednikiem siły ciężkości wahadła jest siła sprężystości włosa. Do tego bezwładność balansu jest mała w odniesieniu do oporów powstających w wyniku tarcia w łożyskach, oddziaływania wychwytu. Suma tych zjawisk to są właśnie te czynniki, które wpływają na izochronizm balansu. Już samo doprowadzenie impulsu podtrzymującego pracę regulatora stanowi źródło zakłóceń. Powyższy wpis Władka świadczy o tym, że teraz nasz klubowy Breguet nad Breguety zajmie się zakłóceniami. Teraz dowiemy się, że ponieważ zegarek pracuje w różnych pozycjach, to nierównowaga balansu, włosa, istotnie wpływają na błędy pozycyjne. I tu już amplitudy nie da się pominąć, bo skala błędu wynikająca z nierównowagi balansu zależy właśnie od amplitudy. Przy czym gdyby udało zachować się amplitudę w granicach 220 st. niezależnie od pozycji w jakiej pracuje zegarek, wówczas zniwelowałoby to błędy niewyważenia balansu. Oczywiście jest to trudne do osiągnięcia, ale na dłuższą wypowiedź nie mam już czasu, bo muszę zmykać do pracy.

 

Pozdrawiam

M.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w swym durnym rozumowaniu brałem pod uwagę taką sytuację.

 

 

<----------I---------->

a   -t1a- 0   -t2a-  b              oczywiście t1=t2 a czas  potrzebny do pokonania drogi a/0 i 0/b jest równy

 

natomiast kolejne wahnięcie wraz ze zmniejszającą się energią jest zarówno w czasie jak i drodze mniejsze

 

 <--------I-------->

 a -t1b- 0 -t2b- b

 

bo droga a/0 w czasie t1a jest większa od drogi i czasu t1b

gdzie </> to krańcowe wychylenia wahadła.

 

z powyższego wysnułem swój wniosek

co nie znaczy jak widać, że słuszny

w tej dyskusji aczkolwiek mający swe

oczywiście według mnie,

logiczne uzasadnienie.  


<p>Czasem lec-e w gruchy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Magik.

@ lec,

wszystko już zostało napisane. Odcinki do których się odnosisz opisałem na przykładzie regulatora balansowego. Mówimy o czasach wahnięć, a więc o całym odcinku jaki balans musi pokonać pomiędzy punkami zwrotnymi. Czyli przykładowo pomimo tego, że na odcinku a-0 zaobserwujemy przyspieszenie balansu, a na odcinku 0-b jego spowolnienie (jedno wahnięcie), to czasy pozostałych wahnięć będą sobie równe bez względu na wielkość amplitudy jednakże pod warunkiem wykluczenia wpływów zewnętrznych. O tym co się stanie, gdy uwzględnisz wpływ czynników zewnętrznych, napisałem w poprzedniej wiadomości. Natomiast w odniesieniu do wahadła jeszcze wcześniej wspominałem o błędzie kołowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.