Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Władek Meller

Złote Tarasy się gotują

Rekomendowane odpowiedzi

Gość SPORTURA 01

No...wreszcie byłem i ja.

 

Mało tego. Miałem okazję pooglądać po raz pierwszy Warszawę z innej perspektywy. Perspektywy miłośnika (tak się czuję) zegarków. Może jeszcze nie pasjonata, ale napewno człowieka, dla którego zegarki stanowią bardzo ważny element życia. :oops: Może w tym trochę jest snobizmu :?: Pewnie tak, ale pozostawmy ten wątek, jako bardzo nieiustotny w tym rozważaniu.

 

Jeszcze trochę cofnijmy się wstecz, jakiś miesiąc. Byłem w Berlinie miałem okazję pospacerować po centrum, w tym po SONY CENTER. Była to pierwsza wedrówka już z moim zegarkowym ja. Zauważyłam ogromną liczbę salonów zegarkowych. Praktycznie na każdym kroku spotykało się salon tej lub innej firmy zegarkowej. Zdziwiłem się tą mnogością. Czułem się tym trochę przytłoczony. To prawie tak jak u nas jeśli chodzi o branżę odzieżową. Co krok to ciuchy. Tylko tam prawie na takich samych prawach zegarki. Odweiedziółem w Berlinie kilkanaście salonów, które wywarły na mnie ogromne wrażenie jeśli idzie o wielkość oferty. Tak wielkie ilośco różnych modeli w ramach danej marki (i to w różnych konfiguracjach), że można było dostać oczopląsu. I tyle jeśli idzie o Berlin.

 

Wróćmy do Warszawy.

Jadąc po Centrum Warszawy zauważyłem po raz pierwszy, że są sklepu z zegarkami. Co - no prawie, krok na reklamach sklepowych marki zegarkowe lub też firmy zajmujące się sprzedażą. Z uwagi na ograniczony czas nie miałem okazji wejść do środka i zapoznać się z ofertą, ale sądząc po wystawach np. Chopard można domniemywać, że nie jest to uboga oferta.

 

Ale nie mogłem sobie odmówić wizyty w ZT. Wizyty krótkiej prawie biegiem, ale w każdym chyba salonie zegarkowym. Wizyty też bardzo krótkiej - celowo, żeby znów nie zachorować. Ale już...mogę powiedzieć byłem :)

 

Ogólnie jeśli chodzi o wystrój to generalnie są to punkty sprzedaży takie w mierę normalne no może swiss poniżej normalnego poziomu. ZIBI dwa salony APARTU (nie wiem dlaczego dwa (ale to sprawa polityki firmy) takie w miarę...mogą być. Bardzo ładne oświetlenie ekspozycji, to już na poziomie delikatnie mówiąć światowym. Gra różnymi rodzajami podświetlenia pozwalająca na podkreślenie urody zegarków. Zagarki wyglądały prześlicznie, a wręcz cudownie.

Po wejściu w miarę normaslne zachowanie personelu, ale odczuwałem przykro to powiedzieć chęć jak najszybszego wyjścia z salonu. Czułem się tam bardzo niepewnie. Może to ta surowość, bardzo jaskrawe światło. Starałem się jak mogłem, ale sam na sam z zegarkami nie udało mi się zostać. W berlinie może dlatego, żę salony były zdecydowanie większe takiego zjawiska nie zaobserwowałem. Na siłę musiano - prawie, mnie wyciągać. Tu czułem się obco. Może ta powierzchnia...może.

Oferta przykro mi powiedzieć, ale trochę uboga.

 

No i coś, co na mnie zrobiło jakieś wrażenie, coś co nie wiedziałem po wejściu co. Inny wystrój, ta czerń w pierwszym spojrzeniu głębia dały mi dużo do myślenia. O pomyślałem inaczej i aż cofnąłem się żebu sprawdzić gdzie ja jestem. Ci co byli to wieedzą to "od czasu do czasu". Bardzo sympatyczna aranżacja, ale osobiście mi te lustra trochę przeszkadzały. Cały czas uważałem żeby na nie nie wleźć. Myślę że należy wprowadzić jakiś element pozwalający ocenić ale tak bez zastanowienia gdzie jest świt realny, a gdzie zaczyna się złudzenia. Może jakieś kwiaty. Ale w sumie bardzo ładnie i atmosfera taka, że można trochę tam posidzieć. No postać :oops:

Reasumując, bardzo dobrze że zegarki tam są. Że widać je na każdym kroku. Bardzo ładne wystawy. Piękne światło. Trzeba popracować trochę nad atmosferą. Jest to zadanie trudne, ale niezbędne. Może jakieś pokazy na ekranech z delikatną muzyką i komentarzem. Może..Trzeba przyciągnąć ludzi (nawet sztucznie) żeby byli i glądali. Nie ma nic gorszego dla klienta jak bycie sam na sam ze sprzedawcami. Sprzedawca musi obserwować klienta tak aby on nie zauważył, że jest obserwowany.

 

Pamiętam jak w początkach nowej ery motoryzacyjnej szybko wchodziło się do salonu i jeszcze szybciej się uciekało. Tu jest podobnie. Trzeba postarać się to wyeliminować.

 

Nie starajcie się być nachalni, dajcie pooglądać. Wszystko zaczyna się od oglądania. Czym dłuższy czas, tym dłużej obraz pozostanie w pamięci. A im dłużej w niej będzie, to mo że kiedyś..

 

Gratuluję zegarkom że tam są. A ZT jako całość trochę, a może więcej niż trochę mnie rozczarowały. Każdy początek jest trudny. Pewnie tak sami i tym razem.

 

Ktoś miał rację. Z założenia jest to dla przyjezdnych.

 

To tak na gorąco. Pierwsdze wrażenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Odweiedziółem w Berlinie kilkanaście salonów, które wywarły na mnie ogromne wrażenie jeśli idzie o wielkość oferty. Tak wielkie ilośco różnych modeli w ramach danej marki (i to w różnych konfiguracjach), że można było dostać oczopląsu. I tyle jeśli idzie o Berlin.

 

Nieco off topic: powinieneś się wybrać do Hong Kongu, tam dopiero oferta sklepów zegarmistrzowskich robią wrażenie. Jest ich mnóstwo, jeden obok drugiego, z zewnątrz - witryny wąskie, dość proste - nic szczególnego. Podchodzisz, a na wystawie Breguety, Patki i podobne ze stosownymi astronomicznymi cenami. W drzwiach czasem... ochroniarz z długą bronią.

 

Tam podejście do handlu jest całkiem inne, centra handlowe wyglądają bardzo ascetycznie - nie ma kolorowym bajerów, fontann itp. spotykanych w Warszawskich centrach. Za to jak już wejdziesz do sklepów - asortyment i ceny :twisted: Ilość sklepów również, np. w jedej galerii w porcie jest ca. 700 sklepów. Tam galeria handlowa jest po to by robić zakupy w konkurencyjnych cenach i dobrym wyborze, nie po to by się snobować, jak to często bywa u nas...


pozdrawiam - Bartek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

Ja tez bylem w ZT. :D

 

Ciężko zacząć.

 

Sportura 01 napisał sporo z tego co ja chciałem, także zdanie Tomasza Sitkowskiego jest zbliżone do mojego.

 

Z bijącym sercem wchodziłem do salonu Od Czasu Do Czasu.

Pierwsza rzecz jaka się nasuwa - mało czytelna nazwa - przynajmniej dla mnie, dopiero po chwili uświadomiłem sobie gdzie jestem. Usytułowanie dobre, tam gdzie trzeba.

Druga rzecz, no jednak mało miejsca. Nie byłem nigdy na Puławskiej, ale po waszych komentarzach spodziewałem się większego salonu.

Trzcia (już o tym wspominał Sportura 01) w czasie mojego 10 min pobytu trzech różnych sprzedawców zapytało mnie czy coś chce. Jak dla mnie za dużo, może byli przygotowani na sobotę - i dużo gości/kupujących?

Jakoś mało w sklepie było klientów, razem ze mną 3 osoby, w tym lady :P do jubilera. A była sobota ok. 13.

Po czwarte jak dla mnie to jednak mało zegarków, firmy ok, ale modeli jakoś tak mało.

Piąte: ceny. Raczej nie odnosi się to do Od Czasu Do Czasu. Myślę, że niektórzy jednak trochę przesadzili. Liczyliśmy z żoną na atrakcyjne zakupy a tu lipa. Przykład: (niezegarkowy :roll: ) Chciałem kupić w saturnie amplituner, który wg zaleceń producenta powinien kosztować 2999, a cena na półce 3399 :evil: szok. Pewnie zegarki kupuje się inaczej, ale jakaś skaza zostaje.

 

 

Tak czy inaczej bardzo się cieszę, że tam byłem, trochę speszony zaczepkami nie przyznałem się że wiem o sklepie z listy, czego teraz żałuję. :oops:

 

Mam taką nadzieję że następnym razem coś kupię...

 

Uff jak na mnie strasznie długi list.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oto kilka ujęć ze Złotych

 

front:

a02qf8.jpg

 

biurowiec:

a01yq5.jpg

 

wnętrza:

post-214-0-79260200-1330644250.jpg

 

post-214-0-57635600-1330644252.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość john milton

byłem i ja.

 

nastawiłem ise że będą tłumy, więc nie przeszkadzało mi to za zbytnio.

 

od czasu do czasu bardzo ciekawy design wnętrza. choć powiem szczerze mało pamiętam, bo tuż przy wejściu przywitał mnie IWC daVinci i Portugalczyk. Wszedłem do środka....ale juz mało pamiętam, bo ciągle byłem oszołomiony uderzeniem na wejściu.

 

Jedyne czego żałuję, to tego że nie był w różowym złocie.

 

Odchoruje tą wizytę... to pewne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość SPORTURA 01

A mówiłem że on potrafi. Wiktorze dziękuję za zdjęcia są super.

A może kilka sklepów z zegarkami. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.