Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

LotBibelot

Nasze projekty wlasne zegarki marzen

Rekomendowane odpowiedzi

Ośmielę się zgłosić sprzeciw :)   Co do kwoty za własny mechanizm.    Zgłaszam go ponieważ uważam że własny   tzn.  >własny<

Rozumiem to tak że siadam i go robię :)   Kwota jaką pochłoną materiały nieznacznie przewyższy paczkę fajek i zgrzewkę piwa na rozpoczęcie prac.    No a dalej to wiadomo że kilka godzin zejdzie.

U mnie pochłonęło już to ok 150?   Może 200 godzin i jeszcze kawałek niezły brakuje- przede wszystkim z powodu słabości parku maszynowego jakim dysponuję a którego luzy czy inne nieprzewidziane drgania czasami znacznie przewyższają >normy< jakie muszę spełnić.   Nie mniej skoro już tutaj napisałem o tym będę miał motywację żeby zawzięcie trzymać się owego zamierzenia jakim jest wyprodukowanie własnego mechanizmu.   Jak pójdzie dobrze to zadziała :lol:

W końcu mistrzem jakim z pocżatku XIX wieku nie jestem a zwyczajnym amatorem któremu struganie kopert już się znudziło w zasadzie.

 

~NN, bardzo fajny projekt, podoba mnie się zarys :)

  Wskazówki które wspomniałeś są zmałpowane z zegara małego kościółka rybaków który niedaleko mnie się znajduje.   Chciałem wstawić zdjęcia ale diabli wiedzą gdzie się zapodziały.   Kiedyś podjadę i zrobię nowe.

  W oryginale , tzn. wskazówki są w zasadzie dwoma kotwicami :)   nawet oczko na końcówce na łańcuch jest :)

A sam kościółek normalnie potrafi zadziwić.  Zbudowali go szkutnicy tak jak się buduje łodzie.  Wręgi- poszycie itd..    Dach jest jakby odwróconym kadłubem.   Normalnie dzieło sztuki o którym praktycznie nikt nie wie.  Sam napatoczyłem się tam kiedyś zupełnie przypadkowo.


Ciesz się że nie szczekasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pochwal się tym mechanizmem proszę , może na którychś warsztatach czy spotkaniu klubowym poświęcimy temu czas bo warto 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na chwilę obecną to nie ma co się jeszcze chwalić.  Ja tak dziobem kłapię bo wiem że to na mnie mobilizująco działa :lol:

No bo to gdzieś coś powiedziałem to wtedy nie mam odwrotu. Tak po piracku trochę- wszystko albo nic.  A przede wszystkim będę musiał dotrzymać słowa przed samym sobą.

  Ogólne założenia mechanizmu:

1)  Ma chodzić :D

2) Musi być prosty jak budowa cepa- w/z z tym nie ma co liczyć na jakiekolwiek komplikacje.  Pewnie nawet sekundnika nie będzie a jeżeli już to mały

  -- taka dygresja (ja tego nie wymyśliłem) z którą się zgadzam absolutnie>  w prostocie piękno.

3) Powinien dać się ulepić na tym czym dysponuję.  W/z z tym wszelkie pomysły wymagające zatrudnienia jakiejkolwiek szwajcarskiej czy nawet chińskiej fabryki odpadają.

Baaaa, nawet tej w której pracuję która nadziana jest maszynami lepiej niż piernik rodzynkami.  A zaręczam że co niektóre potrafią wiercić dziury fi 0.1 mm w czymkolwiek.

 

Ja dysponuję nazwę to amatorską wersją Hicmanna którą mój szanowny zakład pracy chciał wywalić na złom ale udało się odkupić za kilka stów.   Z założenia powinna trzymać się jednego mikrona w obróbce- ale to tylko założenia i dawno już nieprawda.   Maszyna przypomina nieco małą w sumie wiertarkę (frezarkę) stołową ale za to łożem grubości przeciętnej latarni ulicznej i jest cholernie ciężka jak na swój gabaryt.  Może frezować- toczyć- wiercić pod dowolnumi kątami i płaszczyznami oraz po sprzęgnięciu obrotnicy i posuwu stołami (dwie płaszyzny na raz z dowolną prędkością i dowolną stronę) również - dowolne matematyczne czy artystyczne krzywizny :D

 

Reasumując wszystko dla ułatwienia sobie roboty mechanizm będzie w zasadzie wielkością spotykaną raczej w kieszonkach :D

 A całą parę jaką posiadam aktualnie skupiam przede wszystkim na balansie i wychwycie. Zakładam że to ma największy wpływ na dokładność chodu (tak-wiem, to wielkie uproszczenie.  Kwestię drgań- sztywności, oporów itp.   również przerobiłem )  Na początku myślałem o wychwycie kołkowym ale postanowiłem przykozaczyć, znaczy przyhelwecić :)

 

 

Jeżeli czas pozwoli to może w weekend ukończę i w/z tym zalepię jakieś obrazki ilustrujące jak wyglądają trybiki :D   mojej machiny czasu.


Ciesz się że nie szczekasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tymczasem, żeby się odstresować przy czymś łatwiejszym oraz po inspiracji Longinesem, Seiko oraz starą Sławą dłubię sobie:

 

1264193800_1495053774_thumb.jpg

 

Trzeba będzie jeszcze trochę wypolerować bo machiny robią to średnio na jeża


Ciesz się że nie szczekasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakby się tak Kolega postarał, to mógłby być najciekawszy wątek na tym forum. Nie licząc tego o majsterkowaniu ;-)


Kocham Zegarki i nie dlatego, że pokazują która jest godzina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:rolleyes:

 

Obiecałem obrazki i nie ma bo byłem zajęty wydłubaniem innego zegarka.  Właśnie skończyłem :D   ale coś czuję że jutro zrobię poprawkę.  Skaszaniłem tarczę bo już zacząłem przed nocą się śpieszyć i nie poczekałem aż malowanie dobrze przyschnie.

 Zarysowałem niechcący wskazówką gdy ją montowałem :unsure:

 

9601626500_1495317618_thumb.jpg

 

wskazówki są w komplecie oczywiście tylko jest za sześć jedenasta.   Pryszcze na tarczy to odblaski od metalika którym ją prysnąłem fachowo ze spreja.   Taki sam jak na samochodzie i kupiłem tą farbę bo ktoś mi drzwi zajechał pod Tesco, jak zwykle oczywiście.  Bo lusterko urywają mi zawsze koło domu-  wąska droga w tym miejscu.

 

W środku cyka >licencyjna< wersja Miyoty, albo Seiko? Wydłubana w chinlandii sądząc po zakresie roboty jaki miałem z tym mechanizmem.  Szkoda że nie robiłem zdjęć.   No więc mostek za słabo sfrezowany i osie ledwie łapały za kamienie.  Przy czym sekundowa wogóle brykała tylko na tulejce :lol: .  Oczywiście mechanizm ledwo chodził albo wcale nie chodził w zależności od pozycji.    Odpiłowałem tyle ile się dało ten mostek żeby przysiadł niżej a ta sekundowa ledwie ledwie łapała.  Niżej mostka nie można było dać bo sąsiędnią oś by już blokowało.   Postanowiłem fachowo B)  skasować luz poprzez wypchanie nieco do dołu kamienia o jakie 1/4 mm.   Chyba zdało egzamin bo mechanizm bryka niczym prawdziwe Seiko, abo Miyota (mylą mi się te mechanizmy)  Zobaczy się jak będzie z dokładnością chodu.  Balans duży i szybkobieżny :lol:  to w japońskim wydaniu zawsze dobrze się zgrywało.   No ale to licencja jak na fiaciora kredensa w końcu

 

 

ed. dzisiaj nic sensownego nie zrobiłem.   Bo o 4-tej rano postawili mnie na nogi i do równo południa byłem na przymusowych nadgodzinach w pracy (ale spoko-płacą podwójnie :) )   Potem pojechałem na bazar i przywiozłem radujący mnie łup zegarkowy.

No a chińczyk mnie zadziwia.  Bo albo koledzy chinczycy nieźle przyłozyli się do balansu i wychwytu albo ze mnie jest taki zaj....fajny zegarmistrz.   Nad ranem rzuciłem oko jak trybi i szedł łeb w łeb z moim chronometrem domowym napędzanym elektrycznością (   budzik z Lidla o nazwie Auriol- ale bez kitu- najdokładniejszy zegar w domu poza Greenwich time z kompa)  A przed chwilą sprawdziłem i tak jakby sekunde opóźnia od wczoraj. Zasuwki na włosie nie ruszałem tylko zostawiłem jak była.


Ciesz się że nie szczekasz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.