Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Master Yoda

Zegar zagłady

Rekomendowane odpowiedzi

Zegar Zagłady, symboliczny zegar prowadzony od 1947 roku przez zarząd Bulletin of the Atomic Scientists na Uniwersytecie Chicagowskim. Pokazuje zawsze ile zostało minut do północy, gdzie „północ” oznacza zagładę ludzkości. Pierwotnie „zagłada” oznaczała zagrożenie wojną nuklearną, lecz koncepcja zegara ewoluowała tak, że w początkach XXI wieku zawierała też rodzaje broni nuklearnej, technologie zmieniające klimat i „nowe osiągnięcia w naukach biologicznych i nanotechnologii, które mogą spowodować nieodwracalne szkody.

 

post-48316-0-41177600-1461783056.jpg

 

Rok 1953, USA i ZSRR testuje bomby wodorowe....godzina 23:58


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tragedia z tą precyzją chodu. Wyraźnie Najwyższy Zegarmistrz jest zajęty czymś innym.


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale Jego naziemny 'serwis" stara sie jak może....post-48316-0-12033100-1461785364_thumb.jpg


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy raz słyszę o takim zegarze :unsure:  dzięki Marek :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka, moim zdaniem zdjęć wartych na chwilę..zatrzymania czasu.post-48316-0-05117500-1461786137_thumb.jpgpost-48316-0-96838100-1461786148_thumb.jpgpost-48316-0-88298600-1461786161_thumb.jpg


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka, moim zdaniem zdjęć wartych na chwilę..zatrzymania czasu

 

:)

Aby pozostać w temacie zgadzając się z Tobą

UG2pkAaB.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ach, stary dobry zegar zagłady. Od razu przypomina mi się filmik podsumowujący wszystkie dotychczasowe wybuchy nuklearne na Ziemi. Tyle się mówi o ostatniej rocznicy awarii elektrowni atomowej w Czarnobylu i jakie to miało skutki dla regionu...

 

Apropo teraz była rocznica jakaś okrągła ponieważ znajomy pojechał do Prypeci :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

30 lat od wybuchu


OMEGA SEAMASTER 300M

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba znowu obejrzeć Constantina :) a to pierwsze zdjęcie to co to?

Zegar beznadziejny moim zdaniem, mogę się mylić ale mamy poważniejsze chyba zagrożenia niż opisane tym zegarem. Nawet Putin doskonale wie, że to bilet w jedną stronę i bez zwycięzcy. Temat bardzo ciekawy, strasznie Lubie wszelkie końce świata :)


cyt.-Wszystkie Ryśki to porządne chłopy !

Piotr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś na Discovery Channel było kilka dokumentów na temat tego co jest największym zagrożeniem dla ludzkości.

We wszystkich rankingach wygrywała biologia syntetyczna - ludzkość unicestwi się sama, nie potrafimy reagować na tego typu zagrożenia.

Ciekawie też wygląda problem sztucznej inteligencji. Nie będzie to żaden "bunt robotów" tylko najzwyklejszy instynkt przetrwania jaki ma każda istota.

Myślące maszyny bardzo szybko dojdą do wniosku, że największym zagrożeniem zarówno dla nich jak i dla Ziemi jest właśnie człowiek i jest to niestety naturalne zjawisko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Two minutes to midnight " rozpaliły nawet ( hard) rockową wyobraźnię lata temu ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Tyle się mówi o ostatniej rocznicy awarii elektrowni atomowej w Czarnobylu i jakie to miało skutki dla regionu ...".

 

 

Nie przesadzajmy, do Czarnobyla można sobie dziś  pojechać z komercyjną wycieczką; są dość popularne.  Zagrożenie  było miejscowe i okazało się dużo mniej groźne niż ogólny poziom ówczesnej histerii.  Niewielkie napromieniowanie (podwyższone tło)  wręcz pobudza siły witalne człowieka i każdy kto ma granitowe schody przed domem powinien o tym wiedzieć.   Z tego powodu wielu ludzi w górach czuje się lepiej niż nad  np. jeziorem, sam do nich należę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam grobowiec granitowy, ale nic nie wskazuje bym poczuł się lepiej jak będę miał z nim dłuższy kontakt....


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko można strywializować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam grobowiec granitowy, ale nic nie wskazuje bym poczuł się lepiej jak będę miał z nim dłuższy kontakt....

 

Oj tam oj tam, a spróbuj za życia.

Można też liczyć na udaną mumifikację. :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dobrodziej pozwoli na nią :) , nie dość że za plac policzył jak za kawalerkę ;) to jeszcze co 25 lat 'życzy sobię" oplatę bo 'zaora" i raz jeszcze sprzeda 'działkę'....

 

Wracajac do tematu:)

Był taki projekt, nazywał się MK-54 SADM ( Special Atomic Demolition Munition).

Plecaki atomowe.

 

Założenia były proste i sprawdzone w czasie operacji specjalnych pomyślnie przeprowadzonych (przez obie strony) w czasie II wś. Na głębokim zapleczu przeciwnika zrzucamy na spadochronach dwuosobowy zespół saperski, oni zakradają się do fabryki/portu/bazy/lotniska, podkładają bombę, ustawiają zegar i uciekają. Różnica jest tylko taka, że jak zegar osiągnie "zero" to wybuch będzie miał moc od 10 t do 1 kt trotylu. Natomiast wielkie mózgi wychowane w piechocie i nie pałające wielką miłością do sił specjalnych wpadły nawet na to, żeby takie plecaczki wydzielić piechociarzom idącym na front. No, nie każdemu, ale jednemu na parę kilometrów frontu pewnie byłoby ok. Kiedy taki piechociarz, albo jego dowódca, dojdzie do wniosku, że to właściwie odpowiedni moment, żeby ten kawałek kraju zamienić w parking ustawiałby zegar, plecak zakopywał i z okrzykiem "kto ostatni ten skwarka" oddalał się w kierunku z góry upatrzonych pozycji (i znowu mając nadzieję, że uda mu się uciec pod wiatr).

 

Podczas realizacji projekt napotkał kilka problemów, poza tym, że był idiotyczny, to mimo dużej miniaturyzacji "urządzenia", nadal nie był to najlżejszy plecaczek - sam bomba ważyła minimum 23 kg. Kiedy weźmiemy pod uwagę, że bombą atomową nie da się wyżywić, ani walczyć w okopach, czyli dzielny atomowy wojak nadal musiał mieć karabin, amunicję, jedzenie, wodę itd to całość ważyła już dość konkretnie. Drugim poważnym problemem okazało się to, że niby potężna wojskowa bomba, to jednak takie urządzenia są dość delikatne. Rzucanie plecakiem po podłodze ciężarówki/samolotu (kto by chciał rzucać sobie pod nogi bombę atomową?!) czy też przedzieranie się z nią przez górskie lasy mogło nie wpłynąć dobrze na niezawodność samego ładunku jak i zegara. W związku z tym na szczęście temat został zarzucony.

Ciekawe tylko jakie zegary tam montowano,firma,marka....?

post-48316-0-96257600-1462147304.jpg


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Był taki projekt, nazywał się MK-54 SADM ( Special Atomic Demolition Munition).

Plecaki atomowe.  ... na szczęście temat został zarzucony. Ciekawe tylko jakie zegary tam montowano,firma,marka...."?

 

Możliwe że byłyby to zegary radzieckie, bo LWP miało podobny program.   :)

 

Komunistyczny MON w czasach zimnej wojny ćwiczył  grupę żołnierzy jako desant atomowy.  Oczywiście nikt im  nie mówił, że atomowy,  oficjalnie była to klasyczna dywersja, podkładanie min itd.,  ale oni wiedzieli. - Tak twierdzi człowiek z którym rozmawiałem.  Mieli  być zrzucani ze spadochronem do zadań dywersyjnych na zapleczu zachodniego frontu  i tak  też byli szkoleni.  Po cichu długość ich życia oceniano na 1,5 godziny od rozpoczęcia akcji, oficjalnie zaś gwarantowano ewakuację i przeżycie. Dobór do  tego oddziału  był prosty: silny fizycznie z prostej i ubogiej rodziny, jak mój znajomy Zdzisiu. Oczywiście, te  zminiaturyzowane ładunki atomowe mieli  tylko Rosjanie  w swoich bazach na terenie Polski  (zapewne w Sulimowie) i one mogły  być przekazane LWP  w  przypadku wybuchu konfliktu.  Po zakończeniu trzyletniej służby i wielu szkoleń mój rozmówca dostał propozycję pracy w MO, chodziło pewnie i o  to, aby  będąc związanym z władzą i jakoś tam uprzywilejowanym trzymał język za zębami. Kiedy pytam się -  no i co odpaliłbyś tę swoją minę atomową i w jednej sekundzie zabił kilka tysięcy ludzi?  Zdzisiu twierdzi dziś, że nie wie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Pewnie tak :)

Indoktrynacja by zrobila swoje...

Kiedyś byli oficerowie polityczni, dziś "kołcze"-i tak jak kiedyś, dziś piorą głowy, póżniej tacy są "wszechwiedzący".

 

Moze koledzy z działu radzieckiego by wiedzieli jakie zegary stosowano?


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.