Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

pmwas

Serwis amerykańskiego "kluczykowca"

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie :) !

 

Dzisiaj chciałem pokazać montaż amerykańskiego zegarka na kluczyk - na przykładzie pełnopłytowego Elgina.

Przyjaciele z amerykańskiego działu wiedzą, jednak nie wszyscy tam zaglądają, więc myślę, że temat ciekawy i warty zaprezentowania.

Zwłaszcza, ze wczesne amerykańskie zegarki mają angielski rodowód i bardzo różnią się od popularnych u nas zegarków szwajcarskich.

 

Dla tych, co serwisują pełnopłytowe zegarki z Anglii - "bułka z masłem", możecie juz dalej nie czytać.

Dobra wiadomosc - nie ma łańcuszka. Amerykanie zaczęli produkować swoje zegarki, gdy łańcuszek powoli wychodził z mody, co spowodowane było tak stosowaniem coraz to lepszych sprężyn naciągowych jak i wychwytu kotwicowego, znacznie mniej wrażliwego na dobowe wahania mocy podawanej przez sprężynę.

 

Na koniec wstępu - pełnopłytowe mechanizmy amerykańskie uchodzą u nas za trudne w montażu, głównie z powodu konieczności montażu niemal wszystkich elementów na raz, między głównymi płytami.

Ze swojego (może i skromnego) doświadczenia, powiem jednak, ze mało który mechanizm składa się tak łatwo, jak te.

Części jest mało, wszystko jest duże, wszystko widać i stosunkowo ciężko zepsuć.

 

post-2232-0-16569100-1489496047_thumb.jpg

 

Przy demontażu najtrudniejszym momentem jest - moim zdaniem - spuszczenie spręzyny.

Pół biedy, jak zegarek przechodzi zwykły przegląd i sprężyna jest nienaciągnięta, gorzej, jak zablokowany brudem mechanizm ktoś nakręci do oporu.

Ten akurat mechanizm ma pod tarcza mostek przykrywajacy zapadkę, są jednak także mechanizmy (trudniejsze) z kołem zapadkowym pod powierzchnią płyty.

Zapadka ma małą dziurkę, która pozwala odblokowac koło zapadkowe, jednak sprężyna musi byc odpuszczana w sposób kontrolowany.

Także jedną ręką trzymamy mechanizm, drugą kluczyk, a trzecią odblokowujemy zapadkę.

Masakra :)

 

Mój sposób jest prostszy - odkręcam śrubki mocujące mostka, biorę mechanizm, wkładam kluczyk i ruszając kluczykiem pozwalam mostkowi i kołu zapadkowemu "odpaść" od mechanizmu. Ryzyko tej techniki polega na tym, że po odkręceniu śrubek mostka może dojść do odblokowania koła zapadkowego i bum :) Takze trzeba mostek asekurować póki nie włożymy kluczyka. Jednk miło, jak sprężyna nie jest naciągnięta. 

 

post-2232-0-77250600-1489495660_thumb.jpg

 

Tylko tyle (gdy się zaczyna przygodę z serwisowaniem zegarków, to aż tyle ;) ).

Częsci po kąpieli w Gronalu, gotowe do składania.

 

Żeby porządnie wyczyścić mechanizm trzeba rozłożyć łożyska balansu.

W angielskich i wielu amerykańskich zegarków oba kamienie są wpuszczane w mostek i mocowane dwiema śrubkami.

 

(!) Śrubki te często mają pozrywane gwinty, dlatego zawczasu objaśniam - kamienie wciskamy w mostek, następnie przykręcamy śrubki, ale nie "na chama". Po prostu do oporu. I trzeba patrzeć, czy wchodzą prosto.

 

post-2232-0-97460000-1489495847_thumb.jpg

 

Typowo dla wczesnych amerykańskich zegarków, nasz Elgin ma kompensacyjny balans bimetaliczny, z pojedynczą płyta przerzutnika.

 Ma też kilka oznaczeń patentowych, w tym patent Burta, dzięki któremu bęben sprężyny będziem wkładać po skreceniu obu głownych płyt. Głowna płyta ma brzydkie ognisko korozji, ale - na szczęście - od wewnątrz.

 

post-2232-0-41267700-1489496618_thumb.jpg

 

W tym akurat Elginku miałem przykrą niespodziankę, w postaci przeprowadzonej wcześniej naprawy złamanej osi balansu.

Wymieniono oś i jedno z łożysk (pewnie zniszczone). Oś okazała się za długa i zegarek miał podkładkę pod mostkiem balansu, nawet pomimo zarysowań mających przechylic półmostek do góry.

 

post-2232-0-56193800-1489496860_thumb.jpg

 

Pierwsze łożysko - takie. Okazało się, ze oś jednak jest za długa, więc zastosowałem drugą wersję:

 

post-2232-0-14109900-1489496939_thumb.jpg

 

Zauważcie, ze mamy tu zagłębiony kamień łożyskowy i (się rozumie) bardziej płaską oprawkę kamienia nakrywkowego, co daje wiecej miejsca dla za długiej osi.

Strzałeczkami zaznaczyłem nacięcie w oprawce kamienia nakrywkowego i w półmostku.

Prawidłowo powinny one do siebie pasować i trzeba na to patrzeć podczas montażu.

Pozwala to nie pomylic kamieni - widać, czy oprawka jest stąd, czy nie. Ta oczywiście jest zamiennikiem z mojego "zasobnika", więc nacięcie nie pasuje.

 

post-2232-0-09417000-1489497082_thumb.jpg

 

Dwa podstawowe testy: pierwszy - czy kamień ma otworek pasujący do osi (musi przechodzić swobodnie, ale bez ewidentnego luzu) i drugi - czy balans pracuje prawidłowo z dobranymi łożyskami. 

 

post-2232-0-41845000-1489497174_thumb.jpg

 

Bęben spreżyny...

Polecam zwijarki do sprężyn, ale palcami też można. Nic trudnego - do opanowania...

Podczas pracy, bęben obraca się dookoła osi, więc trzeba pamiętać, by to łożysko także naoliwić.

 

Jak widać nawet bęben ma numery seryjne.

Warto wiedzieć, że  większośc zegarków z USA miało numerowane niemal wszystkie elementy mechanizmu i NIGDY nie należy ich wymieniać, chyba, ze nie ma innego wyjścia.

Mechanizm z innym numerkiem na mostku czy na balansie traci bardzo wiele swojej wartości i lepiej zostawić uszkodzony, ale oryginalny element!

 

Polecam też:

 

http://zegarkiclub.pl/forum/topic/142950-pocz%C4%85tki-ta%C5%9Bmowej-produkcji-zegark%C3%B3w-mechanicznych-w-usa/

 

post-2232-0-14364300-1489497395_thumb.jpg

 

Wychwyt kotwicowy szwajcarski ("typu angielskiego"). Jak zajrzycie do podlinkowanej prezentacji - znajdziecie wychwyt kotwicowy angielski.

Wychwyt angielski różni się od szwajcarskiego kształtem zębów koła wychwytowego i ten wychwyt jest wychwytem szwajcarskim, jednak konstrukcyjnie podobnym do wychwytu angielskiego.

Większośc amerykańskich zegarków pełnopłytowych ma taki wychwyt, choc zdarza się też wychwyt szwajcarski ustawiony w linii prostej (ancre ligne droite), w tym okresie miał go np lepszy model Elgina B.W.Raymond czy zegarki United States Watch Co z Marion.

 

post-2232-0-03082900-1489497611_thumb.jpg

 

Teraz kluczowy moment. Składanie przekładni chodu. WIĘKSZOŚĆ (jeśli nie wszystkie) pełnopłytowych zegarków z USA jest skonstruowana tak, by składać je górą do dołu. Inaczej niż byś się spodziewał, części układamy na górnej płycie (nie zapomnij o półmostku balansu!) i przykrywany górną płytą. 

Najlepiej się to robi w palcach (polecam rękawiczki).

Trzeba ustawić główną płytę tak, by łożysko bębna sprężyny przypadło nad wycięciem w górnej płycie (by potem nie kręcić płytami) i wprowadzić oś centralną w łożysko.

 

Następnie wprowadzamy oś sekundową i mamy z grubsza złożone.

Potem kolejno koło trzecie, kotwicę i koło wychwytowe - trzeba oś delikatnie pęsetką naprowadzić do odpowiedniej dziurki.

Gdy mamy pewność, ze wszystkie osie są w łożyskach - odwracamy mechanizm i skręcamy płyty dwiema śrubkami.

Potem bęben spręzyny i mostek bębna.

 

Na tym etapie odwracam mechanizm i (przed założeniem balansu) montuje części spod tarczy.

W kluczykowych mechanizmach jest to ćwiertnik, koło zmianowe i koło wskazówki godzinowej. W wielu z nich także zapadka naciągu i mostek, który ją przykrywa.

 

post-2232-0-99540600-1489498000_thumb.jpg

 

Mój mechanzim miał uszkodzoną (spiłowaną) zapadkę i spiłowane zęby koła zapadkowego (!!!), a także ktoś uderzył bolec, na który nakłada się zapadkę, pewnie licząć na to, że się będzie trzymać.

Nie trzeba tego robić. Zapadka Elgina jest nieco "niesforna" i trzeba sobie samemu sprawdzić, czy łatwiej najpierw założyć koło, a potem zapadkę i sprężynę, czy najpierw zapadkę, potem koło. Cierpliwości :)

 

Po zmontowaniu wszystkich elementów spod tarczy - można założyć tarczę.

Większość wczesnych zegarków z USA ma tarczę mocowana kołkami.

Potem pojawiły się śrubki na boku mechanizmu. tarcze prawie nigdy nie były mocowane na wcisk, więc trzeba albo znaleźć kołki, albo śrubki, a nie podważać na chama tarczę, czego skutki za często widzimy!

 

Ta tarcza ma bardzo brzydko wklejoną tarczkę sekundnika, ale nie poprawiałem, bo pewnie pęknie przy próbie rozklejenia...

Mechanizm ma także wklejony bolec pozycjonujący go w kopercie - ktoś tu straszna demolkę niegdyś zrobił :(

 

Montaż kołków zasadniczo jest prosty, ALE...

1. kołki mają tendencję do odlatywania z pęsety - trzymać delikatnie. Jak Ci wypadnie, znajdziesz, jak Ci wystrzeli - powodzenia ;)

2. narzędzie, którym wciskamy kołek w nóżkę może zjechać wprost w przekładnię chodu! Ja używam tępego końca pęsety i wciskam koki delikatnie. Mają trzymać, ale nie muszą być wepchnięte nie wiadomo jak mocno...

3. demontaż kołków moze byc trudny, bo pęseta się ześlizguje. Ja używam śrubokręta - końcem śrubokręta naciskam kołek przy samej nóżce i robię "dżwignię" o górną płytę - zawsze działa.

 

post-2232-0-16456000-1489498459_thumb.jpg

 

Po założeniu tarczy montuję balans.

Balans można w tych zegarkach montować na dwa sposoby. Albo montujemy balans z mostkiem i całość montujemy w mechanizmie, albo zakładamy balans, potem mostek, potem pęsetka wkładamy klocek włosa w mocowanie (a włos między bolce regulatora!) i dokręcamy śrubki (polecam najpierw śrubkę ostka, potem śrubkę klocka). Jak komu wygodnie.

Przy dokręcaniu śrubki mocującej klocek włosa działamy Z CZUCIEM. Śrubki nie trzeba dokręcać bardzo mocno - do pierwszego oporu starczy. Primo - łatwo zerwać gwint, secundo - jak nam śrubokręt ujedzie w dól, mamy po włosie. 

 

Po zamontowaniu balasnu - do koperty i można założyć wskazówki. W kluczykowych zegarkach trzeba pamiętać, ze wskazówkę minutową musimy załozyć jak ćwiertnik pozwala (kwadrat!!!) i trzeba ustawić wskazówkę godzinową tak, by pasowała.

 

post-2232-0-23191000-1489498871_thumb.jpg

 

post-2232-0-04763900-1489498884_thumb.jpg

 

I tyle.

Naprawdę - to sa bardzo proste mechanizmy, bo są duże i mają mało częsci.

Potrzebujemy tylko zestawu przyzwoitych narzędzi i doświadczenia.

Z "chemii" - ja stosuję do czyszczenia Gronal i czysty etanol (uwaga, by nie rozpuścić szelaku, co ponoć Gronal umie - balans i kotwicę czyścimy króciutko!) a do oliwienia dwa rodzaje oleju - gęściejszy do sprężyny, naciągu i koła centralnego i rzadszy do pozostałych kól, balansu i wychwytu.

Wszystko można kupić w "necie". Do wybijania łożysk z mostków używam akurat do nabijarki - też trzeba mieć, jak się pracuje z tymi mechanizmami.  

 

Trochę wprawy i serwisowanie tych ogromnych zegarków staje się łatwe i przyjemne.

 

POWODZENIA!!!


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Jak składasz, w czasie wymiany łożysko balansu? Chodzi mi o kontrolę równoległości obu kamieni, łożyska właściwego i kamienia nakrywkowego. Wprawdzie kamień łożyska właściwego ma wytoczenie ale po drugiej stronie, od kamienia nakrywkowego, niewielkie wysklepienie. Nie mniej można określić płaszczyznę równoległości względem otworu łożyska. Druga sprawa to wielkość szczeliny między kamieniami tak by była niewielka. Sprawdzasz po naoliwieniu jak się rozchodzi oliwa między kamieniami czy składasz i się nie przejmujesz :) ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do równoległości - nie sprawdzam. Oprawiony kamień łożyskowy w zasadzie jest przygotowany pod oprawiony kamień nakrywkowy, który zasadniczo we wszystkich amerykańcach wygląda tak samo - jest płaski i w poziomie mosiężnej (lub złotej) oprawki. Czyli można założyć, ze jeśli przy kamieniu łożyskowym nic nie było majstrowane, to kamień nakrywkowy powinien pasować (tzn leżeć równolegle i odpowiednio blisko). Istotniejsze wydaje się dobranie oprawki o prawidłowej średnicy i wysokości.

Generalnie staram się używać oryginalnych oprawionych kamieni do danego modelu.

 

Co do oleju - owszem, czasem sprawdzam po złożeniu pod mikroskopem jak wygląda olej wokół czopa.

Z reguły wygląda dobrze :) :

 

post-2232-0-84374500-1489521831.jpg

 

Fotka akurat z Prima, ale żadnego amerykańca nie sfotografowałem...

 

Oczywiście, kamienie wymieniam tylko gdy bardzo muszę. Czasem zdarza mi się zostawić pęknięty kamień, bo po prostu mam ich mało (w zasadzie większość dobrych już zużyłem), a te zegarki potem i tak tylko leżą.

Rozbieram i czyszczę prawie każdy, głownie po to, by wykluczyć ew. duże wady czy składactwo, co niestety spotyka się często.

Niemniej miło, jak po złożeniu zegarek rusza z kopyta :)


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam pytanko w związku z tym, że mam do naprawienia kopertę z jednego kieszonkowca. Jest jakiś patent na demontaż dekla? Chodzi o usunięcie sworznia zawiasu. Dekiel odpadł i muszę go polutować ale jak wybić ten sworzeń nie robiąc większych szkód.... Może ktoś ma jakieś doświadczenie :unsure:


Zerknij co akurat dłubię w swoim garażu https://www.youtube.com/channel/UCBe9r1VSaPYiBqpSJ2fdmAA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.