pmwas 6346 #1 Napisano 2 Maja 2017 Witajcie!!! Podtytuł nawiązuje oczywiście do prezentowanego przeze mnie niedawno Roskopfa.Dokładnie tak, jak w Szwajcarii, również w USA poszukiwano metod masowej produkcji zegarka, który mógłby zapełnić dolne segmenty rynku i być dostępnym praktycznie dla każdego. Pierwsza próbę wyprodukowania bardzo taniego zegarka podjęła firma Waterbury. Zegarki wyposażone były w wychwyt podwójny (duplex) i były zupełnie przyzwoitej jakości.Niestety po jakims czasie przylgnęła do nich "łatka" tandety i ludzie przestali je kupować, choć ogólnie powstało ich (pod markami Waterbury i New England Watch Co) całkiem sporo. Ciekawe też, ze jakolwiek uważano je za tandetne, era prawdziwej tandety miała dopiero nadejść. Myślę, że idąc dalej w temacie tanich zegarków zacząć należy od fabryki braci Ingersoll, która w latach 1880-tych zaczęła produkować słynne zegarki za dolara (dollar watch), na początku zresztą kupując niewykończone mechanizmy od wspomnianej fabryki z Waterbury.W tym czasie swoje niedrogie (i początkowo ogromne) zegarki z mechanizmem podobnym do tych stosowanych w małych budzikach wypuściła fabryka w New Haven. W 20 wieku na placu boju pozostało trzech producentów - Ingersoll (później Timex), New Haven i Westclox.Produkowali oni spore ilosci bardzo tanich zegarków taki naręcznych, jak i kieszonkowych, bijąc co raz to nowe rekordy w dziedzinie cięcia kosztów produkcji. Nie muszę mówić, że jakość produktów odbiegała od tego, co oferowali producenci od klasy średniej wzwyż, ale miały one pewne zalety - po pierwsze - chodziły, po drugie - znacznie trudniej było je uszkodzić... Zdjęcie pokazuje nieco "bogatszą" wersję Ingersolla (marka Kelton) z kopertą pokrytą żółtą powłoką (nie wiem, czy to cienkie złocenie, czy jakiś substytut). Zżółkłe szkło spowodowało korozję wskazówek - niestety niełatwo je wymienić, bo w tych zegarkach "szkło" to plastikowa wytłoczka, którą wkłada się do koperty i dociska mechanizmem i deklem. Mechanizmy Ingersolla i New Haven wyglądały bardzo podobnie - fatalnie wykończone mosiężne płyty, 0 kamieni i kołkowy wychwyt.Ruhla przy tym to cudeńko, choc zdarzały się też mniej "wymiotnie" wykończone "dolarówki" z w/w fabryk. I pora na "danie główne" - kieszonkowy zegarek New Haven Watch Co: Tu w częściach... Zegarek mam już dobrą chwilę, ale nie potrafiłem wyjąć z niego wałka.Okazuje się, że najpierw trzeba przekręcić prostokątną blaszkę, odsłaniając czop tiretu: Aby wyjąć wałek trzeba ten czop wyciągnąć, nie wcisnąć.Z innych szczegółów - widzimy balans przypięty do górnej płyty, tarczę w postaci metalowej wytłoczki i przekładnię chodu z kołkowym wychwytem. Wiele części zanitowano na stałe na głównej płycie, uwagę zwracają też mosiężne śrubki...Uwaga też na włos - jest bardzo miękki i łatwo się odkształca. Mój zegarek miał urwany haczyk w bębnie... Najprościej byłoby zrobić nowy obok, ale nie ma takiego narzędzia, więc zainstalowałem stalowy nit w ściance.Gdyby nie uślizg narzędzia (musiałem prostować ściankę ) powiedziałbym, że wyszło nieźle...Normalnie gdy znajduję wyłamany hak, po prostu nawiercam dwie dziurki i instaluję sprężynę z końcem w kształcie litery T, ale w tym zegarku bęben nie posiada dekielka. Zegarek składam do góry nogami, bo balans należy przypiąc do górnej płyty.Składanie jest dośc łatwe, trzeba tylko pamiętac o tirecie i zębatce naciągu, bo potem się go nie włoży.Sam tiret przesuwa zaznaczone strzałką kółko w pozycję do nastawiania lub nakręcania... Mostek bębna jest cienki i miękki - katastrofa Pora obrócić mechanizm na drugą stronę...Jak zobaczycie - łożysko balansu od strony tarczy jest - na wzór mechanizmów zegarowych - regulowane. Wkręcając je głębiej lub wykręcając regulujemy luz pionowy osi balansu. Koło zapadkowe jest trzymane na miejscu przez dwie prostokątne blaski - do demontażu wystarczy przesunąć tylko jedną z nich.Oś centralną najlepiej montować na nabijarce, bo mała mosiężna zębatka przekładni wskazań daje spory opór przy nabijaniu. Teraz zostaje już tylko - mocowana zaginanymi nóżkami - tarcza, wskazówki i można z powrotem włożyć mechanizm do koperty. Wskazówki godzinowej nie udało mi się sciągnąc z jej koła - zapieczona Zegarek ma bardzo typowy wygląd "dolarówki" - z kilometra widać, z czym mamy do czynienia...Koperta, oczywiście, chromowana. Trzeba powiedzieć, ze jak na dolarówkę nawet starannie go wykończyli... I raz jeszcze mechanizm. Jakość tego urządzenia to istny koszmar - mało kto robi tak niskiej jakości zegarki. Krok dalej poszli już tylko w Westclox'ie, nitując płyty ze sobą.Trzeba jednak powiedzieć, że jest to również absolutnie mistrzowski projekt - działający zegarek z remontoirem z tak małą ilością części - to robi wrażenie! Warto również zauważyć, że przy swoich wadach, wychwyt kołkowy wciąż jest wychwytem kotwicowym i pozwala uzyskać przyzwoitą dokładność chodu. Ciekawe? Trochę Cóż, co by nie powiedzieć, ten New Haven jest i pozostanie tandetnym zegarkiem za dolara.Ale warto było zajrzeć!Miłego dnia! 0 Miłego dnia! Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Antiquarius 1046 #2 Napisano 2 Maja 2017 Dzięki za fajną "opowieść". Kawałek historii "rozłożony" i zdiagnozowany z dzisiejszej perspektywy. Jak zawsze świetnie się czytało 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
hrabia 85 #3 Napisano 2 Maja 2017 Bardzo ciekawie się to czytało. Mam w zbiorku naręczną sztukę od NH. Mechanizm jest naprawdę szpetny, wygląda jak zrobiony z puszki po konserwach. Edit: nawet fotkę, marnej niestety jakości, znalazłem. Zegarek zresztą też. 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość Blunio #4 Napisano 3 Maja 2017 Przyjemnie było przeczytać Pozdrawiam ! 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tarant 4606 #5 Napisano 4 Maja 2017 Waterbury wywołał sensację również w Europie, gromiąc Roskopfa i jego klony. Pojawili się sprzedawcy zbijający fortuny i masowa krytyka ze strony lokalnych producentów.Artykuł z końca 1887 roku. Ceny we florenach/guldenach austro - węgierskich. Od nazwy floren wywodzi się węgierski forint. Grupa zegarmistrzów ostrzega przed kupnem amerykańskiego blaszaka bez kamieni. Za 5,50 można było nabyć Waterbury z papierową tarczą, bez mechanizmu ustawiania wskazówek. Natomiast za 7 florenów nabyć rodzimej produkcji cylinder na 4 kamyczkach, z emaliowaną tarczą i ustawianiem wskazówek koronką oraz roczną gwarancją. Przeciętna kieszonka w srebrnej kopercie kosztowała wówczas około 60 florenów. I co ludziska kupowali? Spora część wolała zaoszczędzić 1,50 i kupowała amerykański cud Wezwanie do krucjaty przeciwko blaszanym Jankesom: 0 Pozdrawiam Piotr Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
hrabia 85 #6 Napisano 4 Maja 2017 Tzn. Waterbury ustawiano paluchem za wskazówki? 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tarant 4606 #7 Napisano 5 Maja 2017 Tu jest lista. Austro - Węgry zalano prawdopodobnie modelem C lub E.http://www.oocities.org/waterburywatch/watchgallery.html C. Model długodystansowy miał wychwyt duplex, sprężynę o długości 3 metrów (i nakręcało się go przez 5 minut), w werku były elementy z aluminium i podczas chodu obracał się cały. Ceny osiąga dość zawrotne. 0 Pozdrawiam Piotr Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość Blunio #8 Napisano 5 Maja 2017 Pierwszy raz widzę takie "cudo". Połowa zegarka to sprężyna ! Wiadomo jaką miał rezerwę chodu ? 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tarant 4606 #9 Napisano 5 Maja 2017 Nie wiem. Zrobiłem trochę skrót, pisząc długodystansowy. Myślałem o tych 5 minutach nakręcania (158 obrotów koronką). Po angielsku nazywa się je "long wind" długonakręceniowe . "Waterbury - land of eternal spring" - jak mawiano. 0 Pozdrawiam Piotr Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
pmwas 6346 #10 Napisano 5 Maja 2017 Pół zegarka sprężyny Dobre Swoją drogą, już ten New Haven nakręca się długo, a mimo to ze sporym oporem.Ostre ząbki koronki zdzierają naskórek Ten przynajmniej ma bezpieczną dla palców koronkę... 0 Miłego dnia! Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Edmund Exley 2941 #11 Napisano 5 Maja 2017 Bardzo ciekawe opracowanie - za tymi prostymi zegarkami kryje się zapewne wiele interesujących historii ich właścicieli, choćby z takiego Lower East Side: 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
hrabia 85 #12 Napisano 5 Maja 2017 @tarantdzięki za ciekawą linkę! 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tarant 4606 #13 Napisano 5 Maja 2017 @tarantdzięki za ciekawą linkę! Tu jest fajny artykuł:http://www.christopherwardforum.com/viewtopic.php?t=40961Najlepszy jest fragment o zawstydzonych młodzieńcach, którzy podczas długotrwałego nakręcania przechadzali się skryci płotem. 0 Pozdrawiam Piotr Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Burns 3913 #14 Napisano 5 Maja 2017 Super 0 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach