Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

kubah

Projektu nowego mechanizmu... początki.

Rekomendowane odpowiedzi

 

 

1- Opracowanie szczegółowego projektu np. w skali 1/10 

 

 

 

Ja bym zrobił odwrotnie 2:1 a nawet 3:1 bo to uprości technologię  i bardzie widoczne dla niewtajemniczonego.

Oczywiście to tylko moje zdanie.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skóra już podzielona, brakuje tylko niedźwiedzia.... :)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym zrobił odwrotnie 2:1 a nawet 3:1 bo to uprości technologię  i bardzie widoczne dla niewtajemniczonego.

Oczywiście to tylko moje zdanie.

 

Pozdrawiam

Przepraszam za pomyłkę. Chodziło mi o powiększenie poszczególnych elementów, a nie o ich pomniejszenie. Już poprawiam.  :)


Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Z doświadczenia wynika, że jeżeli projekt nie posunie się bardzo znacznie w ciągu pierwszych 6 miesięcy od rozpoczęcia to zwykle utyka i w takim stanie pozostaje. Dlatego tak konieczny jest istotny i namacalny przełom. To nie jest żadne wyrzeczenie, prototyp powiększony kilkukrotnie względem oryginału. Pod warunkiem, że zostają zachowane zasady działania. Dlatego nie należy powiększać, skalować elementów składowych np. mikroskopu tunelowego ale tutaj nie ma tego problemu.
Póki co jedynie Chińczycy wytrwale studiujący BUP-y w UP RP poznają tajemnicę zgłoszenia o ile tam oczywiście jest. Najzwyczajniej odechciało mi się szukać, to strata czasu.
Nie wiadomo nic o materiałach, klasach tolerancji, chropowatościach, luzach pasowań i to tych sensownych a nie wydumanych, przewidzianych przekładniach i sposobie ich mocowań, koniecznym polu mechanizmu z brakiem konfliktów mechanicznych, wysokości, ... .

To o czym rozmawiamy? O stworzeniu systemu? Ten zrobi to a tamten tamto? Tak są robione od dziesięcioleci wytwory np. polskiego przemysłu zbrojeniowego i póki co jeszcze im nadal sporo brakuje do pierwowzoru, a tymczasem wchodzi już nowy generacyjnie sprzęt u licencjodawców. Tymczasem koszty "składania" eksplodują w czasie.
Albo wytwarzane jest 80% kluczowych elementów albo ma się 20% szans na sukces. Z tego powodu producenci niezależni mechanizmów, co za tym idzie całych zegarków, robią je w możliwie pełny sposób. Podobnie brzmi zasada, że 80% projektu robi się w 20% czasu i nie chodzi tu o rzucanie się "na taśmę" rozpaczliwcem w ostatnim terminie. Dotyczy to przewidywalnych projektów, gdy wiadomo, że coś pójdzie nie tak nie jako z założenia. Po to dokonuje się możliwie dużego przełomu, procentowego udziału pracy by potem przebrnąć przez obszar mniej oczekiwanych problemów.
Co do patentowania to nie koniecznie jest sens patentowania wszystkiego. Po zgłoszeniu nie mogąc zrealizować projektu a mając działający prototyp a nie slajdy szuka się potencjalnego licencjobiorcy, współpracownika albo nabywcy na patent. Patent jest po to by zarabiać. Chyba, że patent ma być na ścianę albo do szuflady ale to zupełnie inna sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to moze my tu tracimy czas, bo moze sie okazac ze patent dotyczy dawno opracowanej, zarzuconej innowacji z powodu niepraktyczności :)

Albo jest wynalazkiem na miarę wynalezienia przez radzieckiego oficera maszynki do golenia...

 

Przepraszam za sarkazm ale rozmawiamy tu.... No właśnie, o czym?

 

Sarkazmem bym tego nie nazwal, zeby dalej nie isc...

Jako moderator z pewnoscia masz ekskluzywny wglad w posta ktorym rozpoczynalem ten wątek. Jego ostatni akapit mowi po co watek rozpoczalem. O - to byl sarkazm (ironia).

 

Co do patentu, to jego definicja sama w sobie mowi o tym, ze jest to cos nowego. Rzecznik patentowy sprawdza najpierw w bazach patentow obecnie istniejacych i wygaslych, czy to cos rzeczywiscie nowego czy nie - inaczej w ogole patentu nie zglasza. Natomiast moze to byc wynalazek na miare ruskiej maszynki do golenia. Nie majac o tym wiedzy wybrales podejscie pesymistyczne, jesli nie zlosliwe - masz do tego prawo.

Ten paten rzeczywiscie nie jest przelomem na skale swiatowa, ale dobrze wykorzystany moze dac interesujace mnie efekty. I to tyle jesli chodzi o moje przekomarzanie sie z Tobą na teraz i w przyszlosci.

 

 

1- Opracowanie szczegółowego projektu np. w skali 10/1 

 

(...)

 

4- Jeżeli wszystko zadziała poprawnie, to zgłaszam to w UP.

Moim zdaniem poświęcanie własnego czasu i inwestowanie własnych dużych środków (...)

 

Oczywiscie w tym przypadku w ogole nie mysle o inwestowaniu wlasnych duzych srodkow, bo duzych srodkow nie mam. Ale sa inne rozwiazania, o ktorych pisales. Tak czy inaczej ten temat mial mi sluzyc uzyskaniu troche informacji o kosztach i kwotach. A sluzy obecnie bronieniu sie przed "Sarkazmem" (przez duze "S") :) Ale i tak jest ciekawy i czasem ktos napisze cos, co mi pomagal.

Masz racje co do krokow. A troche nie masz, ale to nie Twoja wina, tylko tego ze nie powiedzialem dokladnie o co chodzi. Innowacja w postaci nakrecania mechanizmu - dziala. Zostala wykonana jako model w wersji i elektronicznej i mechanicznej. Jedna z nich pewnie bedzie przydatniejsza. Natomiast ja w tym momencie nie pytam o model i prototyp tej innowacji, ale calego mechanizmu zegarka. A jego robic w skali juz raczej nie mozna, bo materialy w malych skalach moga miec inne wlasciwosci niz w duzych.

 

Ustawa prawo własności przemysłowej operuje pojęciem projektu wynalazczego - rozumie się przez to wynalazki, wzory użytkowe, wzory przemysłowe, topografie układów scalonych i projekty racjonalizatorskie. Zgłoszenie obejmuje dokumentację, a nie prototypy.

 

Chińczycy kopiują nielegalnie, ale każdy zachodni koncern to wie i bierze pod uwagę, jako koszt produkcji w Chinach.

(...)

 

Kolego kubah - gratuluję pomysłu, wytrwałości i życzę powodzenia! Czasem wielkie wynalazki powstawały w przysłowiowym garażu :) Ja wierzę, że upór i wytrwałość są cenniejsze od pieniędzy (choć te również są ważne).

 

Bardzo dziekuje i za zagrzewanie do boju i za przytozenie poprawnych definicji.

Jako ciekawostke moge powiedziec, ze ostatnio byli u mnie pracownicy palmiarni, zeby zobaczyc (i dziwic sie) jak fajnie rozwiazalem nawadnianie para wodną pnacza wanilii u siebie w mieszkaniu (gdzie probuje doprowadzic ją do kwitnienia, co w warunkach domowych nikomu sie podobnoe nie udalo).

Kiedys matematykowi na uniwersytecie podczs studiow narysowalem przestrzen czterowymiarowa na kartce papieru, to mnie wyslal na jakis konkurs do Zakopanego, zeby to pokazac, bo tak mu sie spodobalo (ale nie pojechalem).

Pewnemu znanemu astrofizykowi (prof.Wolszczan) wyslalem ~10 lat temu pewna teorie o tym co bylo przed wielkim wybuchem, a rok pozniej jakims cudem uniwersytet na ktorym pracuje opublikowal to jako swoje dodajac wyliczenia i troche zmieniajac (u mnie to byla bardziej wizja sf)... Maila jeszcze mam z naglowkami. Obecnie w chwilach wolnych pisze ksiazke o funkcjonowaniu mozgu. I wiele wiele innych.

Jesli nawet powyzsze ktos uzna za bzdury i mitomanie, to generalnie bawie sie tym co robie i moze kiedys cos wyjdzie, jak sie wreszcie zabiore za cos na porzadnie :) Ale podkreslam: moj pomysl to nic skrajnie rewolucyjnego. Ale moze byc narzedziem to produkcji polskiego mechanizmu. Moze.

 

Co do Chin: moj rzecznik patentowy powiedzial mi, ze mamy w Polsce wszyscy bledne podejscie do problemu Chin. Po prostu dawniej wiele firm nie trudzilo sie, zeby swoje patenty i rozwiazania opatentowac w urzedzie Chinskim. A wielu na to nie stac. Podsumowujac: jesliby jakis patent zostal zarejestrowany i tam (a mozna), to jesli ktosby go potem uzyl na duza skale, to koszty walki o odszkodowania moglyby byc wysokie, ale i odszkodwanie takze.

 

Proponowałbym zacząć od stworzenia warunków brzegowych, że tak powiem. Kto inny jak nie Klub Miłośników Zegarów i Zegarków mógłby podjąć się tego wyzwania. Nic na siłę i bez pośpiechu.

 

Spokojne podejście do sprawy

 

1) Namówić Prezesa Stowarzyszenia do inicjacji programu. Nie możemy na tym etapie i może przez najbliższe lata nazwać tego projektem. Program ,,Polski Mechanizm"

2) Założenie fundacji ,,Polski Mechanizm". Jak zwał tak zwał, sam myślałem o czymś takim, ale za cienki Bolek ze mnie, znajomość Pnai Komendant lokalnego OHaPu to trochę za mało.

3) Kontakt z wszystkimi rodzimymi producentami zegarków by każdy po trochę włożył wysiłku w ten temat, każdy ma jakieś kontakty, każdemu powinno zależeć na stworzeniu takiego mechanizmu, z którego potem mógłby do woli korzystać.

4) Uderzenie w odpowiednim momencie do Ministerstwa Rozwoju, i tu poważna instytucja, jaką jest KMZiZ miałaby bardzo dużo do powiedzenia.

5) Jeżeli ktoś ma jeszcze jakiś pomysł....

 

Odnośnie kosztów. Jestem przekonany, że nalazłby się niejeden inżynier, nie jeden znawca oprogramowania typu CAD, nie jeden zegarmistrz z pasją, i nie jeden właściciel wysokiej klasy frezarki CNC, którzy wzięliby udział w projekcie całkowicie za darmo. Jedynie za obietnicę, iż nie zostaną zapomniani gdy wszystko zacznie grać, za świadomość możliwości przejścia w pewnym stopniu do historii.

 

Wszystko co napisales to prawda. Ale z drugiej strony - nic nie stalo na przeszkodzie, zeby taki mechanizm powstal i beze mnie i bez mojego pomyslu. Jedyne co zmienia moj pomysl to posiadanie namacalnego patentu, ktory moze dac srodki zewnetrzne, np. "unijne". Natomiast watpie czy jeden czy drugi minister bedzie chcial inwestowac pieniadze w cos co generalnie dotyczy nie szarych mas ludzi, i nie daje tez kopa technologicznego ani kopa ekonomicznego. Grafen, auta elektryczne, tokamaki, ok... ale zegarek? "Ok, czyli mowicie, ze chciecie 20 mln zl zeby zrobic inaczej cos co juz jest i dziala, a bedzie na to stac 5% Polakow, a i oni juz to moga miec jakby chcieli?"... wątpie ;)

 

Natomiast pospiech bedzie musial byc. Patent nie ruszany dziala ze tak powiem przez rok. Potem sa potrzebne dodatkowe naklady finansowe. Wiec w miedzyczasie i tak costam sobie robie i rozmawiam z ludzmi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sarkazmem bym tego nie nazwal, zeby dalej nie isc...

Jako moderator z pewnoscia masz ekskluzywny wglad w posta ktorym rozpoczynalem ten wątek. Jego ostatni akapit mowi po co watek rozpoczalem. O - to byl sarkazm (ironia).

 

Co do patentu, to jego definicja sama w sobie mowi o tym, ze jest to cos nowego. Rzecznik patentowy sprawdza najpierw w bazach patentow obecnie istniejacych i wygaslych, czy to cos rzeczywiscie nowego czy nie - inaczej w ogole patentu nie zglasza. Natomiast moze to byc wynalazek na miare ruskiej maszynki do golenia. Nie majac o tym wiedzy wybrales podejscie pesymistyczne, jesli nie zlosliwe - masz do tego prawo.

Ten paten rzeczywiscie nie jest przelomem na skale swiatowa, ale dobrze wykozystany moze dac interesujace mnie efekty. I to tyle jesli chodzi o moje przekomarzanie sie z Tobą na teraz i w przyszlosci.

Podam przykład "o co mi chodzi" :

Phttps://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=1&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwiigur3vazXAhUNJ1AKHYzlBV0QFggpMAA&url=https%3A%2F%2Fpl.wikipedia.org%2Fwiki%2FAdrien_Philippe&usg=AOvVaw1Fi8LPbTbb_tkhXnZ3SlZpodam przykład :

Ten pan jest uznawany jako wynalazca naciągu główkowego .
Prawda wygląda inaczej, jest jednym z wielu którzy w podobnym okresie opracowali podobne ulepszenie, On je pierwszy opatentował.
Samodzielne  patenty Philippe to mechanizm nastawiania funkcji kalendarzowych – patenty szwajcarskie nr 1317, 46 951 i 46 827.

Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie trochę pesymizm w podejściu do tematu, gdzie jak gdzie ale tutaj :( :(.

Jak od nas nie będzie wsparcia to nie dobrze.

Ja podziwiam za wytrwałość, konsekwencje i dążenie do celu. Niestety nie mam sposobności pomóc, natomiast wspierać jak najbardziej.

Przekonany za to jestem, że nie ma takich działań, które nie pozostawiają żadnego śladu po sobie.

Może po prostu nie zakładać, że mechanizm powstanie w ciągu 5 lat, po co to ograniczać, może uda się coś stworzyć za 15 lat, a może za 30. Może koledze wcale nie uda się dokończyć dzieła, ale (znowu) może ma syna, który złapie bakcyla i w następnym pokoleniu dokończy projekt. Jeśli nie syn to może jakiś młody członek naszego klubu, który  czyta temat przejdzie metamorfozę swojej osobowości i ukierunkuje swoje życie zawodowe pod kątem takich projektów.

            Możliwości jest co najmniej kilka, takie historie zawsze pobudzają myślenie. Kto wie czy ktoś z dzisiejszych właścicieli polskich firm zegarkowych nie wyrósł oglądając dzieła Pawła Jankowskiego, czy w tedy nie narodził się pomysł i wiara, że można.

 

Po co podcinać rozwijające się skrzydełka, w szyje i do przodu :D .           


Jedyne czego nie można zrobić, to nie można myśleć, że czegoś nie można zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Jako ciekawostke moge powiedziec, ze ostatnio byli u mnie pracownicy palmiarni, zeby zobaczyc (i dziwic sie) jak fajnie rozwiazalem nawadnianie para wodną pnacza wanilii u siebie w mieszkaniu (gdzie probuje doprowadzic ją do kwitnienia, co w warunkach domowych nikomu sie podobnoe nie udalo).

Kiedys matematykowi na uniwersytecie podczs studiow narysowalem przestrzen czterowymiarowa na kartce papieru, to mnie wyslal na jakis konkurs do Zakopanego, zeby to pokazac, bo tak mu sie spodobalo (ale nie pojechalem).

Pewnemu znanemu astrofizykowi (prof.Wolszczan) wyslalem ~10 lat temu pewna teorie o tym co bylo przed wielkim wybuchem, a rok pozniej jakims cudem uniwersytet na ktorym pracuje opublikowal to jako swoje dodajac wyliczenia i troche zmieniajac (u mnie to byla bardziej wizja sf)... Maila jeszcze mam z naglowkami. Obecnie w chwilach wolnych pisze ksiazke o funkcjonowaniu mozgu. I wiele wiele innych.

Jesli nawet powyzsze ktos uzna za bzdury i mitomanie, to generalnie bawie sie tym co robie i moze kiedys cos wyjdzie, jak sie wreszcie zabiore za cos na porzadnie :) Ale podkreslam: moj pomysl to nic skrajnie rewolucyjnego. Ale moze byc narzedziem to produkcji polskiego mechanizmu. Moze.

 

Co do Chin: moj rzecznik patentowy powiedzial mi, ze mamy w Polsce wszyscy bledne podejscie do problemu Chin. Po prostu dawniej wiele firm nie trudzilo sie, zeby swoje patenty i rozwiazania opatentowac w urzedzie Chinskim. A wielu na to nie stac. Podsumowujac: jesliby jakis patent zostal zarejestrowany i tam (a mozna), to jesli ktosby go potem uzyl na duza skale, to koszty walki o odszkodowania moglyby byc wysokie, ale i odszkodwanie takze.

 

 

 

 

Jesteś człowiekiem renesansu (piszę bez cienia ironii), a wedle dzisiejszych czasów pasjonatem posiadającym wiedzę, którą po prostu lubisz (stąd różne zainteresowania, w dziedzinach w większości ścisłych - matematyka, astrofizyka). To najważniejsze, abyś robił to, co lubisz. Gdybym znał odpowiednich ludzi, chętnie bym pomógł, wskazał. Podoba mi się Twoje podejście. Jeśli uda Ci się uzyskać patent, to nawet, gdyby ktoś złożył identyczny wniosek, liczy się data zgłoszenia (niemniej prawo ochronne zdaje się od daty udzielenia) - dobrze, że zgłosiłeś się do rzecznika patentowego, bo to są właśnie specjaliści od tego prawa. Pewnie tylko w amerykańskich filmach znajduje się sponsora, który wesprze.... ale jeśli będziesz ich szukał, to myślę, że znajdziesz. 

 

Z komentarzy do tego (a zwłaszcza poprzedniego tematu) wynika, że jest deklaracja pomocy, nawet pro bono ;) o ile dobrze czytam, ale musisz też zrozumieć, że rozmowa o konkretach będzie dopiero wtedy, gdy Ty wskażesz konkret (patent, dokumentację). Rozumiem, że do czasu udzielenia ochrony nie chcesz, więc na razie rozmowy mogą być jedynie ogólnikowe. 

 

Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewien Polak budował motocykl całe życie. Nawet silnik sam wykonał. Nie dokończył go, syn lub wnuk przejął projekt. Miał gościu cel, ale to jak podszedł do tematu, wydawało się wręcz niemożliwe, karkołomne, bezsensowne. Tak też może być z mechanizmem. Jak ktoś chce, to da radę. Jeśli ktoś myśli na stracie tylko o zarobku a chce mu się średnio, lub mniej niż średnio to nie wyjdzie.

 

Wspomniany motocykl, naprawdę mocno motywujący:

 

http://inforiders.pl/2016/03/18/potwor-to-motocyklowe-rekodzielo-doslownie/

 

To jeszcze dodam coś bliższego naszego podwórka. Kolega Artiplast, jest na tym forum, choć za zegarami... tak lubi, obrotomierze, wskaźniki, prędkościomierze, może kiedyś polubi te prawdziwe.

 

Również mocno motywujące, więcej w naszym wątku o majsterkowaniu:

 

https://www.google.pl/search?client=opera&hs=RHr&tbm=isch&q=artiplastzabrze&spell=1&sa=X&ved=0ahUKEwi1x_qTla3XAhUCG5oKHbyUAwQQBQgjKAA&biw=1278&bih=730&dpr=1

 

Tak to jest, zamiast szykować konspekt na jutro do roboty, czytam każdy post co do słowa po kolei.


Kocham Zegarki i nie dlatego, że pokazują która jest godzina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Projekty albo się rozwijają albo upadają. Jak to było z polskim niebieskim laserem? Wynalazki i wszelkie techniczne sprawy to nie jest powieść wielopokoleniowa. Epickie epopeje, zmagania z rzeczywistością i filozoficzne rozterki na miarę i długości "Wojna i Pokój" albo materiału do przemyślenia Sztyrlica. Ochrona patentowa jest po to opłacało się opracowywać nowe rzeczy. Ma jednak drugą stronę, wymuszającą dynamikę działań. To okres ochrony, zwykle 20 lat choć np. na maski układów scalonych to 10 lat. Dlatego przekazywanie z ojca na syna jak szabli rodowej nie ma tu miejsca ani sensu. To jest projekt techniczny i ma się zakończyć szybko i sukcesem komercyjnym bo system patentowy pobiera opłaty za odnowienie ochrony na kolejny okres. Wszystko to by po czasie ochrony ex-wynalazki trafiały do wspólnego zbioru ogólnodostępnych technologii.

Co się stało z małą poręczną spawarką opracowaną przez bodaj warszawskiego rzemielśnika? A no wylądowała jeszcze gorzej bo w czeluściach zapomnienia. Zasypana tanimi spawarkami inwerterowymi zbudowanymi w oparciu o zaawansowane energoelektroniczne półprzewodniki mocy. Świat nigdy nie śpi. Za to potrzebuje masowości sukcesu.

Patent na ścianę albo do szuflady to już zupełne nieporozumienie. To po co patent?! Jak się do domu Chińczyków nie zaprasza :) . Postronni może się zainteresują ale więcej uwagi poświęcą dobremu trunkowi.

Patenty są po to by je z sukcesem komercjalizować i to szybko. Tak ten system działa. Do tego jest potrzebny dobrze działający prototyp a i to nie gwarantuje natychmiastowego sukcesu, vide wychwyt co-axial.

Producenci niezależni mechanizmów umarliby z głodu jakby sprawnie i na miejscu nie robili jedynych w swoim rodzaju mechanizmów. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasne, nie ma sporu co do celu i funkcji ochrony praw własności przemysłowej. Niemniej jaka kolejność: najpierw patent, potem produkcja, czy na odwrót? Do uzyskania ochrony nie potrzeba prototypu, lecz dokumentacji. To niejako wskazuje kolejność ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może wrócimy do rozmowy o prototypie a inne dyskusje jak go zbudujemy ?

 

Kiedy startujesz ? Kiedy zobaczymy projekt w CAD ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

@Leskias

Podejrzewam, że bardzo dłuuu...go poczekasz :)  i oby w ogóle.

Robisz eleganckie tarcze, zebrałeś trochę sprzętu a później to jak czas i doświadczenie pozwala. Finezyjna i czasochłonna robota przy wyginaniu przegródek a mimo to efekt nie rodzi się jak jajo z kolcem  :) . Wiem ile zajmuje zrobienie komplikacji np. kalendarza wskazówkowego w miejsce pierścieniowego. Około miesiąca z największą poczekalnią na to by dotarły materiały. I to bez zbytniej napinki, hobbystycznie. Albo coś się toczy albo utyka już na samym początku takim utkniętym pozostaje.

 

p.s.

W piecyku do wypalania masz grzałki metalowe czy silikatowe? Podejmowałeś próby z farbami proszkowymi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję że projekt nie utknie w fazie projektowania.

 

ps. grzałki mam metalowe, robię tylko emalię na srebrze i złocie. Lakierów jeszcze nie próbowałem ale na stalowych mógłbym faktycznie  wypróbować. Dziękuję za radę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lukaszr i albiNOS 01 - dziekuje za wsparcie :)

 

Jeśli uda Ci się uzyskać patent, to nawet, gdyby ktoś złożył identyczny wniosek, liczy się data zgłoszenia (niemniej prawo ochronne zdaje się od daty udzielenia) -

 

Dokladnie. "Patent" uzywam w potocznym rozumieniu tego slowa. W momencie uzyskanai faktycznie "patentu" urzadz potwierdza, ze cos ma sens i daje temu ochrone. A poza tym wszyscy moga zerknac o co chodzi. Ja jestem na tym etapie, o ktorym wspomniales - ochrony. Czyli nawet jesli ktos zglosi cos podobnego jutro (chocby w Kanadzie czy Brazylii) , to mam pierwszenstwo. Ale ten okres tez wiecznie nie trwa i dlatego musze dzialac w miare szybko.

 

Tak, oczywiscie ze rozmowa o konkretach bedzie jak ja pokaze konkrety, ale na razie nie oczekiwalem dyskusji o konkretach takich prawdziwych - mialem tylko jedno pytanie :) Do konkretow pewnie wroce za jakis czas - jelsi juz bede wiedziec ze trzeba calosc sprzedac lub jesli projekt sie w jakis sposob rozpocznie.

 

 

Kiedy startujesz ? Kiedy zobaczymy projekt w CAD ?

 

Wiem, ze temat zrobil sie bardzo dlugi, ale kilka razy juz tlumaczylem, ze zeby zlozyc projekt o srodki unijne, albo szukac kogos kto wesprze, trzeba wiedziec w ogole czy i za ile da sie stworzyc dzialajacy egzemplarz (jego czesci) na podstawie projektu CAD (zalozmy ze wspaniale dzialajacego i doskonale wylicoznego, ale wciaz tylko na papierze).

Takze zadnego terminu startu jeszcze nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

l

Wiem, ze temat zrobil sie bardzo dlugi, ale kilka razy juz tlumaczylem, ze zeby zlozyc projekt o srodki unijne, albo szukac kogos kto wesprze, trzeba wiedziec w ogole czy i za ile da sie stworzyc dzialajacy egzemplarz (jego czesci) na podstawie projektu CAD (zalozmy ze wspaniale dzialajacego i doskonale wylicoznego, ale wciaz tylko na papierze).

Takze zadnego terminu startu jeszcze nie ma.

 

OK czekam bo temat bardzo ciekawy :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.