Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

pmwas

American Waltham Watch Co. Traveler

Rekomendowane odpowiedzi

Jest rok 1902. W nasze łapki trafia właśnie nowy, byłszczący zegarek kieszonkowy, który dopiero co opuścił czerwone mury fabryki zegarków w Waltham, Masachussetts. 

Nieprzypadkowo właśnie Waltham - wszak to właśnie ten producent był światowym pionierem w dziedzinie taśmowej produkcji zegarków mechanicznych, o czym wielokrotnie wspominałem.

 

Od czasu, gdy fabryka w Roxbury wypuściła swoje pierwsze mechanizmy minęło juz pól wieku, nakręcane kluczykiem, gdybe zegarki niemalże odeszły w niepamięć, a ich miejsce zajęły mniejsze, nakrecane i ustawiane koronką, rzecz jasna. 

W 1920 roku w USA działało także bardzo wiele fabryk, zacięcie rywalizujących o klientów, a technologie produkcji nieustannie udoskonalano, by dostarczyć możliwie najlepszy produkt w swojej klasie cenowej.

 

post-2232-0-78243600-1510176830_thumb.jpg

 

Ten konkretny model posiada kopertę wyprodukowaną w Anglii przez Dennison Watch Case Co. 

Inaczej niż w przypadku większości amerykańskich zegarków z tej epoki, ten Waltham opuścił fabrykę jako kompletny zegarek, a sama koperta nosi oznaczenia AWWCo:

 

post-2232-0-95807100-1510176942_thumb.jpg

 

Zegarek posiada porcelanową tarcze z zagłębioną tarcza sekundnika...

 

post-2232-0-93338700-1510177023_thumb.jpg

 

...oraz niebieskie wskazówki dostosowane do potrzeb koperty półkrytej (tzn. z małym okienkiem w przednim deklu):

 

post-2232-0-26445900-1510176994_thumb.jpg

 

Kopertę wykonano z mosiądzu pokrytego gruba warstwą złota (z 25-letnia gwarancją producenta!).

Koperta jest wykończona minimalistycznie, bez charakterystycznych dla epoki zdobień, ma jedynie wygrawerowaną i wypełniona granatową emalią tarcze z godzinami wokół okienka w deklu.

Jakość wykonania koperty jest perfekcyjna i widać, że dekle domykały się niegdyś bez szczelin, równiutko (obecnie przedni dekiel ma wgniecenie i przez to z jednej strony nie przylega dokładnie).

 

Koperta posiada wbudowany wałek z zamkiem umożliwiającym jego przełączanie - rozwiązanie typowe dla ówczesnych zegarków z USA, jak i na przykład wczesnych Zenithów (i nic dziwnego, bo Georges Favre-Jacot sztuki tworzenia zegarków uczył się właśnie w USA, jak wieśc niesie).

 

Wewnątrz zegarka...

 

post-2232-0-76620900-1510177348_thumb.jpg

 

...cyka 11 kamieniowi, podstawowy mechanizm Walthama nazwany Traveler.

jest to ulepszona wersja tego podstawowego kalibru, ponieważ Traveler najczęściej jest 7-kamieniowy.

Tutaj dołożono 4 kamienie łożyskowe od strony dekla (pozostawiając metalowe łożyska pod tarczą).

Mechanizm jest estetycznie wykończony - płyty pozłocono, mostek balansu ozdobiono grawerem a łożyska są przykręcane do płyt,

Warto także zauważyć szafirowy kamień nakrywkowy balansu.

 

Tradycyjnie zastosowano bimetaliczny balans z breguetowskim włosem - w owym czasie był to standard w mechanizmach wiodących amerykańskich producentów. Nawet w podstawowych wersjach.

 

Przyjrzyjmy się teraz mechanizmowi od środka:

 

post-2232-0-34656100-1510177560_thumb.jpg

 

Tak wygląda w częściach...

 

post-2232-0-13572900-1510177604_thumb.jpg

 

Jest to podstawowa wersja, więc wykończenie części również jest "podstawowe".

Nie znajdziemy tu szlifowanych krawędzi i polerowanych kół przekładni czy kotwicy, natomiast jakość wykonania elementów jest więcej niż dobra.

 

post-2232-0-42225100-1510177671_thumb.jpg

 

Wychwyt wyposażono w pojedynczą płytę przerzutnika, co w tamtym okresie było standardem w niższej klasy mechanizmach.

Ciekawym elementem w Walthamach był ich bęben sprężyny:

 

post-2232-0-95036000-1510177724_thumb.jpg

 

Jak widać - nie jest to standardowy bęben, a coś innego. W typowym, standardowym bębnie, w czasie pracy zegarka wałek stoi nieruchomo, a bęben obraca się wokół niego, tu jest odwrotnie. Tu bęben obraca się podczas nakręcania, a wewnętrzny koniec sprężyny obraca centralną osią zintegrowaną z pierwszym kołem przekładni. 

Rozwiązanie to zabezpiecza mechanizm przed uszkodzeniem spowodowanym pęknięciem sprężyny - cała siła uderzenia trafia w główne koło naciągowe, które nic sobie z tego nie robi...

 

post-2232-0-40564100-1510177871_thumb.jpg

 

Składanie jest proste...

 

post-2232-0-11292100-1510177891_thumb.jpg

 

...i bęben mamy gotowy. pora wyjąć płyty z kąpieli...

 

post-2232-0-14541400-1510177915_thumb.jpg

 

Jak pisałem - piękny kolor złocenia i piękna faktura płyt. Warto zauważyć, że stosunkowo nietknięte zębem czasu...

 

 post-2232-0-79336800-1510178026_thumb.jpg

 

Jak większość amerykańskich zegarków z tej epoki, Waltham ma dosyć skomplikowany mechanizm nastawczy...

Nawet nie chodzi o ilość części, ale raczej o karkołomny projekt mechanizmu.

Ponieważ wałek standardowo montowano w kopercie, mechanizm musiał zawierać drugą połowę wałka i system sprężyn i dźwigni poruszający beczką wzdłuż wałka w zależności od pozycji tej części, którą zamontowano w kominku koperty.

Rozwiązanie to ma oczywiste wady w porównaniu z wałkiem jednoczęściowym - po pierwsze jest bardziej skomplikowane, po drugie bardziej awaryjne i trudniejsze w seriwsowaniu, a po trzecie -  o ile w mechanizmach z wałkiem jednoczęściowym zużycie lub uszkodzenie prowadzi z reguły do sytuacji, ze mechanizm uporczywie wciąga koronkę z powrotem (przełączając się w tryb nakręcania), tutaj zużycie powoduje sytuację, gdy koronka "z uporem maniaka" wyskakuje w pozycję do ustawiania godziny.... Z oczywistymi konsekwencjami tego faktu..

 

 post-2232-0-51149700-1510178334_thumb.jpg

 

Taki zespół części montuje się w mechanizmie.

Śrubka trzymająca to wszystko w kupie jest po drugiej stronie i trzeba przyznać, ze walthamowskie rozwiązanie nie jest najłatwiejsze w montażu...

 

post-2232-0-61820100-1510178399_thumb.jpg

 

post-2232-0-82222700-1510178417_thumb.jpg

 

...zwłaszcza z taką "latającą" sprężynką.

 

post-2232-0-60268900-1510178454_thumb.jpg

 

Rozwiązania konstruktorów z konkurencji z Elgin uważam za bardziej przyjazne, choć trzeba jednak przyznać, że Waltham ma mniej części i przy odrobinie wprawy składa się go szybciej. I koszt produkcji zapewne też był niższy...

 

post-2232-0-53357300-1510178561_thumb.jpg

 

Przekładnia chodu...

 

post-2232-0-82135300-1510178583_thumb.jpg

 

jeden mostek...

 

post-2232-0-68396600-1510178610_thumb.jpg

 

... i drugi i trzeci i kotwica po drodze.

Tak to wygląda pod tarczą:

 

post-2232-0-08217400-1510178646_thumb.jpg

 

I koła naciągu...

W tym (znów powtarzam, podstawowym) modelu zastosowano prosty szlif "słoneczny" na kołach i polerowane krążki mocujące. Całośc daje całkiem ładny efekt, co widać najlepiej na ostatnim zdjęciu...

 

post-2232-0-29903700-1510178666_thumb.jpg

 

Techniki zapobiegania odkręcaniu się małego koła naciągowego są różne.

Można zastosować dwie (lub więcej) śrubki, można zastosować śrubkę o odwrotnym gwincie, a można zastosować dodatkowy bolec (tu śrubkę), która unieruchomi mocowanie koła do płyty. Waltham zastosował trzecie rozwiązanie i trzeba pamiętać, że śrubka odkręca się w lewo, nie ma tu odwrotnego gwintu.

 

post-2232-0-87933900-1510178844_thumb.jpg

 

Jeszcze tylko jedna śrubka...

 

post-2232-0-85371300-1510178864_thumb.jpg

 

I gotowe!!!

 

Wnioski?

Mechanizm po naoliwieniu chodzi "jak złoto", z piękną, stabilną amplitudą i cudnym dźwiękiem.

Warto natomiast zwrócić uwagę na wykończenia płyt, ich kolor i jakość części - przypominam, że to jedna z niższych pozycji w katalogu Walthama.

Na przełomie wieków Amerykanie robili najlepsze średniej klasy, przystępnie wycenione zegarki na świecie. Oczywiście, można prowadzić dysputy, kto wówczas robił najlepszy zegarek świata, bo tu konkurencja jest dość wyrównana i arcydzieła sztuki powstawały w wielu miejscach na świecie, ale przy amerykańskich zegarkach średniej klasy z około 1900 roku, "budżetowe" szwajcary wypadają - delikatnie mówiąc - bledziutko.

 

post-2232-0-93613700-1510179097_thumb.jpg

 

Waltham jest pod każdym względem dopracowany - części wykończone bez zarzutu, piękne płyty, bimetaliczny balans, breguetowski włos...

I ta cudna koperta zamówiona w Anglii (co nie znaczy, ze w USA nie robiono dobrych kopert, wprost przeciwnie :) ).

Oglądając taki zegarek w środku dochodzi się do wniosku, że w okolicach przełomu wieków XIX/XX robiono już tak dobre zegarki, że i dzisiaj nie wypadłyby one blado na tle konkurencji. Oczywiście - w dobie syntetycznego rubinu trzeba by dołożyć kilka rubinków tu i tam, ale pod względem jakości płyt i części mechanizmu - nie am w tym mechanizmie nic do poprawienia. Po prostu cudowna, perfekcyjnie wykonana maszyna. Aż radośc popatrzeć :)

 

Pozdrawiam!!!


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh

Na przełomie wieków Amerykanie robili najlepsze średniej klasy, przystępnie wycenione zegarki na świecie.

Gdyby zagłębić się w szczegóły dotyczące wyceny w kontekście konkurencji na rynku amerykańskim, to warto zwrócić też uwagę na zagadnienia spoza zegarmistrzostwa. Przede wszystkim mam na myśli wzrost podatku importowego w USA. To już wystarczyło, aby ceną skutecznie rywalizować z produkcją pochodzącą z importu. Poza tym, firmy amerykańskie przeprowadziły wówczas kampanię "Buy American", co przyniosło wymierne korzyści. Ja z tego okresu lubię zegarki Illinois Watch Company.

 

Dzięki za ciekawe opracowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.