pmwas 6392 #1 Napisano 10 Grudnia 2017 Jak częśc z was wie, dzisiaj znów odbył się targ staroci w Gliwicach, na który - pomimo zimna - zdecydowałem się wybrać.Niestety (i nie po raz pierwszy, zresztą) nie znalazłem tam nic godnego uwagi, więc, żeby wyjazd nie był całkiem bezowocny, kupiłem takie toto: Szwajcarski (?) zegarek z okresu międzywojennego, ze srebrną, dekorowaną (może nie po mistrzowsku, ale zawsze) kopertą, sygnowana logo WB - jak mi powiedziano na WUS - Wilhelm Becker z PforzheimZegarek nie chodził i miał dwa powody. Pierwszy - włos... Istny koszmar, ale udało się w miarę wyprostować.Na zdjęciu nawet nieźle wygląda, ale niestety ma pogięte środkowe zwoje, przez co nie jest płaski. Część zwojów wystaje troche w górę, część trochę w dół... Jak to w starych szwajcarach bywa. Na usprawiedliwienie kogoś, kto go tak załatwił - te włosy są straszliwie miękkie i wcale wiele nie trzeba. Oczywiście - nie wiem jakie powiększenie i jak dobre pęsety trzeba by mieć, by wyprostować tak uszkodzony włos, w zasadzie powinno się go wymienić. Kolejny problem - WD40. Charakterystyczny zapach mówi wszystko, a preparat był wszędzie. W mechanizmie, we włosie, na tarczy, pod tarczą - pyszności Tarczę musiałem umyć, co nie poprawiło stanu nadruku, raczej przeciwnie. Na szczęście pierwsze zdjęcie powyżej to już po myciu, a nie przed... Kolejnym problemem była uszkodzona śrubka tiretu. Jest ona zapieczona (zabita?) na amen i nie daje się odkręcić, a do tego próby odkręcania sprawiły, ze jej końcówka jest za szeroka, by dało się swobodnie zdjąć mostek bębna. Mostek musiałem podważać, co zostawiło ślady (w kółeczku ponizej). Na szczęście, tiret przeżył. Oczywiście, ponieważ tiret jest zamontowany na stałe, montaż zacząłem od elementów naciągu od strony tarczy, by potem założyć wałek z beczkę i półbeczką podczas montażu mostka. Mostek bębna ma wymienione srubki, co pokazuje, ze problem z tiretem trwa już od jakiegoś czasu. Faktycznie, tak jak zdjęcie mostka jest kłopotliwe, tak jego założenie - również. Myślę, że mogłem po prostu minimalnie rozwiercić otworek śrubki tiretu i po sprawie, ale teraz to "musztarda po obiedzie" - już założony... Przy okazji musiałem zmontować - nieco zmaltretowane - łożysko balansu. Powyżej montaż przekładni chodu, a poniżej - wychwyt... Mamy tu dobry jakościowo szwajcarski wychwyt kotwicowy wykonany w całości ze stali.Kamień łożyskowy kotwicy niegdyś wymieniono. Pora zamontować ćwiertnik, balans i tarczę... ...i zegarek prawie gotowy! Nie umiem tego lepiej sfotografować... Włos jest pogięty, ale niczego nie dotyka i zegarek działa.Amplituda jest nieco niestabilna, ale satysfakcjonująca. I nie zatrzymuje się w żadnej z pozycji.Mechanizm sygnowany jest ...DY W Co. Dwie (?) pierwsze litery są nieczytelne, bo ktoś przepolerował płyty. Widać też napis 15 jewel 3 adj's - czyli werk adjustowany. Mechanizm nawet "trzyma czas". Nie wiem jak dobrze ale po dwóch godzinach wskazania są właściwe.Ogólnie - nie jest to genialny zegarek. Pewnie na owe czasy był bardzo przyzwoity, ale porysowana tarcza i "rzeźnia" zrobiona w mechanizmie raczej nie dodają mu wartości, ani materialnej, ani kolekcjonerskiej.Oczywiście - nie kupiłbym go, gdyby nie fakt, ze żywcem nie znalazłem nic nadającego się do kupienia, więc można powiedzieć, że przez przypadek zegarek dostał jeszcze jedno życie. Miałem też sporo frajdy, bo z takim trupem pracuje się na luzie - nie wyjdzie, to nie.O dziwo - wyszło. Choć byłem pewny, że skończy rozłożony na części zamienne 0 Miłego dnia! Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Piotr Ratyński 551 #2 Napisano 10 Grudnia 2017 Satysfakcję też tu można doliczyć, nie jest to "wypas międzynarodowy" jak to mawia mój syn, ale całkiem ładny zegarek. 0 Piotr Ratyński Adhibe rationem difficultatibus. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach