Renowacja zegarka

[Kosma 303]

Witam Kolegów z działu vintage, w którym zabieram głos chyba pierwszy raz Piszę z zapytaniem, czy któryś z Was nie podjął by się odnowienia zegarka z tego wątku http://zegarkiclub.pl/forum/topic/159806-zegarek-po-dziadku/  Polerka koperty, polerka/wymiana plexi, umycie tarczy. Mechanizm rusza od razu i pracuje ale u mnie na wsi nie mam komu oddać do wykonania standardowego serwisu i regulacji. Chciałbym nosić ten zegarek i dać potem synowi, którego mam nadzieje szczęśliwie powitam za parę miesięcy na tym świecie. Gdyby komuś się chciało i ma czas, proszę dać znać na PW, ewentualnie polecić kogoś, komu bez obaw mogę wysłać zegarek celem wykonania tych prac. Chciałem się za to zabrać sam, boję się jednak ze cos sknocę ,a nie mogę sobie na to absolutnie przy tym zegarku pozwolić.

[szwed 1120]

Ja tam bym dużo w nim nie robił!

Mechanizm umyć i naoliwić, szkło jak nie ma pęknięć to tylko papierkiem wodnym potraktować a później troszkę np. Pasty polerskiej tempo, ściereczka przetrzeć kopertę „cape code” i tyle! Pamiątka powinna zostać pamiątka taka jak zapamiętał ja dziadek! Pasek i nosić z dumą

[albiNOS 01 1082]

Z zegarkami Dziadków to jest jakas magia. Pamiętam swojego, miał zegarek, którego nie trzeba było nakręcać, sam sie nakręcał, miał w środku takie wahadło. Zegarek byl duży, gruby, ciężki z jasna tarcza na bransolecie. Żaden inny automat jak do tej pory nie wywołał u mnie juz takiego wrażenia. To czucie pracującego wahnika, to było cos. Ale jaki byl to zegarek... Nie mam pojęcia.

[Kosma 303]

Nie mam u siebie w mieście zegarmistrza