Identyfikacja

[kiniol 2519]

"Specyficzna woń starego zegara" to coś nowego dla mnie, muszę przyznać, że mnie tym zaskoczyłaś! Oprócz oglądania i słuchania też zacznę je wąchać - a kto mi zabroni? Ale tak, żeby rodzina nie widziała

 Yodek, wniosłaś dużo ożywienia na nasze forum, cieszę się (bo tarant już mi się znudził)

Hmmm...średnio uprzejmy z Ciebie gość... Nie pomyślałeś, że  też mogłeś się już nam znudzić? 

[Yodek 2540]

Erzlot - zaskoczyłeś mnie.

Zasadniczo to bez specjalnego wtykania nosa w skrzynkę czuję ten zapach, myślałam ze woń ta jest każdemu oczywista. To kurz, przełamany strychem, doprawiony zwietrzałym drewnem z nutą muszych zwłok. Ten zapach jest charakterystyczny dla starych, nie sprzątanych strychów, krytych dachowką.

Woń tylko do chwili czyszczenia, potem niestety przepada.

Próbowałam męża namówić ale się nie skusił ;-)

Erzlot - pocieszyłeś mnie bo zaczęłam przemyśliwać, ze za dużo bałaganu i zamieszania wprowadzam w Wasze uporządkowane forum

PS. Przyznam się ze trochę się boję Taranta - juz się mu naraziłam ;-)

I trochę Kinia też!

[LESKOS 3338]

Muszę powiedzieć, że Piotr stanowi jak dla mnie kwintesencję ducha zegarowego i bez niego to forum byłoby, być może, kolejnym forum bez wyrazu. 

Wszyscy coś tu wnosimy  ... a że czasem komuś coś się wypsnie ... to już osobna para kaloszy. 

Taki to je c*p, jak śpiewa Mohawica ... Kdo z nas...

 

  

[fibo 441]

Cóż, zegary mają zapach, szczególnie te kupowane na Wyspie. Wisiały sto z okładem lat w wilgotnych domach, gdzie pleśniało wszystko co mogło. Niczym nie zabezpieczone plecy dotykały ściany, ruch powietrza zerowy. Pachną przy nakręcaniu, po otwarciu drzwiczek lekką stęchlizną, olejem, metalem, starym klejem stolarskim też radośnie butwiejącym, środkami konserwacyjnymi... Ślicznie pachną. Nawet te powtórnie zapoliturowane po pewnym czasie wracają do ulubionej woni. 

Mam jednego wisielca, przy którym jarano chyba rodzinnie całymi dekadami. A on był biernym palaczem. Co prawda tytoń musiał być przyzwoity, bo kojarzy się z cygarami i fają raczej. Bardzo lubię różne indywidualne cechy moich zegarów.

 

Leszek, dzięki za balladę, zupełnie nie wiedziałem, że ten język nadaje się do śpiewania. Śliczne.

[Yodek 2540]

Fibo - obrazujesz niezrównanie, pięknie. Czytając mam wrażenie, że dodałeś to czego ja nie potrafiłam - w samo sedno.

A skoro i dla Ciebie one (zegary) ślicznie pachną to znaczy, że ja jeszcze nie odleciałam..

No dobra skoro do emerytury nie zdążę uzbierać na drzwiczki od wagi to może będę miała możliwośc powąchania takiego naj-naj okazu.

Czas i miejsce (i okaz) wybiorę sobie sama heh..

Jeszcze kogoś coś fetyszyzuje? Proszę śmiało..hmm?

Bardzo wdzięczne jak dla mnie są haczyki do zamykania takie tyciu - tyciu :-D, a za to nie pociągają mnie pionizatory

[LESKOS 3338]

Pionizatory  nie muszą , a pionizery ?

Ja lubię wiedeńskie wychylniki jak widzę gdzieś do kupienia , nie umiem się powstrzymać. I korbki . 

[Yodek 2540]

Opss.. niedouczenie się kłania. Gdzieś dzwoniło mi :-) - oczywiście pionizery..

Ooo faktycznie - wychylniki tez działają na wyobraźnię.

Korbki! A jak korbki to i kluczyki - widziałam co niektóre nader wymyślne. Ciekawe kto ma najbardziej fantazyjny?

[tarant 4606]

[erzlot 270]

To miał być żart Widocznie nieudany, sorki Tarant jest the best