Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Henizz

sklep timea.pl nie zwrócił po rozwiązaniu umowy kosztów dostawy zegarka

Rekomendowane odpowiedzi

Gość supaplex

Znaczy jak by to był zegar za kilkaset czy kilka tysięcy to można podarować, ale w tym przypadku to kwota połowy wartości zegarka. To można się bić i rozumiem :P

 

Skoro w regulaminie tak napisane to znaczy chyba, że nie jest zgodny z prawem jeżeli dobrze rozumiem?

Nie ma znaczenia za ile ten zegar, przecież dostał zwrot całej kwoty. Jednakże autor chce i sugeruje mu się, żeby bił się z wraz z całym systemem, przeciwko systemowi, dla dziesięciu lub mniej, złotych polskich.

Przelicz sobie czas i nerwy na to poświęcone, i się zastanów czy warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fidelio

Jakie zasady? Wyraźnie z regulaminu wynika że nie zawracają kosztów wysyłki.

Szanuję pieniądze, ale jak czytam o policji, o wszczęciu batalii prawnej, uokiku. LUDZIE, DLA 10ZLOTYCH? Nie szanujecie swojego czasu i nerwów? Paranoja.

Odpuszczam sobie, bo mi się niedobrze robi jak myślę o tym absurdzie.

Tylko jedno jeszcze - minimalna stawka wynagrodzenia pełnomocnika w sprawie o wartości przedmiotu sporu w wysokości 10 zł to ...90 zł  :) teraz już naprawdę EOT  :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość supaplex

Spór o wór, a w worze g...o.

Autor dokonał jawnej prowokacji, nie widzę innej opcji.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdajesz sobie pewnie sprawę, że wystarczy 100, 200 czy 1000 klientów z takim podejściem, a sklep, w ten sposób, działając z naruszeniem prawa, na takim "procederze" zyskuje całkiem niebagatelne kwoty? Rozumiem, że dla Ciebie 10 zł nie ma żadnego znaczenia, ale ja też rozumiem, że znajdą się tacy, dla których taka kwota ma jednak znaczenie większe niż symboliczne. Więc zamiast tak się zżymać na całą tą dyskusję spróbuj może "wejść w buty" tych, dla których te wyśmiewane przez Ciebie 10 zł ma jednak jakieś znaczenie  ;)  

Ja zdaję sobie sprawę z tego że taka firma padnie - 1000 klientów zwróci zegarek, każdemu oddajesz po 10 zł które nie trafiły do ciebie tylko do kuriera więc nic z tego nie miałeś a teraz musisz oddać w sumie 10tyś złotych tylko dla tego że ktoś chciał sobie obejrzeć - juz wielokrotnie na łamach forum padło oświadczenie - kupuję a jak coś zwrócę bo przecież zwrot się należy bez kosztów 

Rozumiem zwrot 100% kosztów bo jest wada lub niezgodność z opisem ale czemu sprzedający ma płacić bo kupujący chciał tylko przymierzyć albo zrobić wypad na wesele kolegi ?To prawo nie chroni kupujących ono daje przyzwolenie na dymanie sprzedających 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze dodaj, że zostajesz z tysiącem zegarków noszących minimalne ślady używania, zatem ponownie sprzedać je możesz jedynie po niższej cenie. Jak to dobrze, że nie sprzedaję nic w internecie ;)


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nie zauważyłem powszechnie stosowanej informacji w sklepach internetowych, czy na tutejszym bazarze (pomijam oferty prywatne, nie profesjonalne) o tym, że zegarek pochodzi ze zwrotu od "niezainteresowanego" kupującego. W różnego rodzaju outletach często w regulaminach jest wzmianka o takiej możliwości, ale w sklepach internetowych bardzo, bardzo rzadko. Wszystko "fónkiel nufki nieśmigane fcale", ewentualne ślady to wina transportu i "wrednych kurierów lub pocztowców" (co często jest faktem), choć wysyłający (profesjonaliści/sklepy) często tak pakują delikatny bądź, co bądź instrument w taki sposób, by takie "usterki" uprawdopodobnić.

Gdzieś kiedyś przeczytałem poradę, że dobrze jest rozpakowywać paczkę, nagrywając cały proces bez przerw (cięć), jeśli nie można tego zrobić w obecności dostawcy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fidelio

Ja zdaję sobie sprawę z tego że taka firma padnie - 1000 klientów zwróci zegarek, każdemu oddajesz po 10 zł które nie trafiły do ciebie tylko do kuriera więc nic z tego nie miałeś a teraz musisz oddać w sumie 10tyś złotych tylko dla tego że ktoś chciał sobie obejrzeć - juz wielokrotnie na łamach forum padło oświadczenie - kupuję a jak coś zwrócę bo przecież zwrot się należy bez kosztów 

Rozumiem zwrot 100% kosztów bo jest wada lub niezgodność z opisem ale czemu sprzedający ma płacić bo kupujący chciał tylko przymierzyć albo zrobić wypad na wesele kolegi ?To prawo nie chroni kupujących ono daje przyzwolenie na dymanie sprzedających 

Cóż, IMO jak zwykle jest tak, że punkt widzenia zależy od miejsca, z którego na dany problem patrzymy. Przecież póki co jest tak, że w tym kraju nikt nikogo nie zmusza do tego, by prowadził sprzedaż w ramach sklepu "internetowego". Zawsze można poprzestać na prowadzeniu sprzedaży w sklepie "stacjonarnym", do którego klient może przyjść, w którym ma możliwość obejrzenia towaru, przymierzenia go, itp. Przecież wówczas, gdy klient zdecyduje się na zakup, to prawo do zwrotu mu nie przysługuje  :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nie zauważyłem powszechnie stosowanej informacji w sklepach internetowych, czy na tutejszym bazarze (pomijam oferty prywatne, nie profesjonalne) o tym, że zegarek pochodzi ze zwrotu od "niezainteresowanego" kupującego. W różnego rodzaju outletach często w regulaminach jest wzmianka o takiej możliwości, ale w sklepach internetowych bardzo, bardzo rzadko. Wszystko "fónkiel nufki nieśmigane fcale", ewentualne ślady to wina transportu i "wrednych kurierów lub pocztowców" (co często jest faktem), choć wysyłający (profesjonaliści/sklepy) często tak pakują delikatny bądź, co bądź instrument w taki sposób, by takie "usterki" uprawdopodobnić.

Gdzieś kiedyś przeczytałem poradę, że dobrze jest rozpakowywać paczkę, nagrywając cały proces bez przerw (cięć), jeśli nie można tego zrobić w obecności dostawcy.

 

X-kom na przykład podaje takie informacje, ma dział "outlet" na takie zwroty. Przynajmniej dwa lata temu tak było.


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tym bankructwem to bym nie przesadzał bo – jeśli się nie mylę – zwrot kosztów przesyłki dotyczy tylko najtańszego oferowanego przez sklep wariantu. Dlatego sporo sklepów umieszcza w cenniku zwykły list ekonomiczny jedynie po to, żeby w razie czego móc zwrócić tylko te 3,50 (czy ile tam to kosztuje). Przecież nie wina sprzedającego, że klient wymyślił sobie DHL na dziś wieczór, nie? :)

 

fidelio, a to nie jest przypadkiem tak, że jeśli z własnej – powiedzmy – niefrasobliwości w formularzu odstąpienia od umowy wpiszę tylko cenę produktu (bez doliczenia kosztów przesyłki), to własnie tyle dostanę? Jak to się ma do przepisów? No bo przecież niby tylko takiej kwoty się domagam. 

 

Jest też sprawa kupowania przez Allegro. Jeśli wybierze się opcję Allegro InPost, za paczkomat zapłacę trochę mniej niż w standardzie, ale w razie czego odesłanie do sprzedawcy mam za darmo. W systemie A. jest nawet gotowa procedura zwrotu, z tym że automatycznie ustawia się sama cena produktu (czy się mylę?). Jak to jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fidelio

 

 

fidelio, a to nie jest przypadkiem tak, że jeśli z własnej – powiedzmy – niefrasobliwości w formularzu odstąpienia od umowy wpiszę tylko cenę produktu (bez doliczenia kosztów przesyłki), to własnie tyle dostanę? Jak to się ma do przepisów? No bo przecież niby tylko takiej kwoty się domagam. 

 

 

Nawet jeśli zdarzy się taka niefrasobliwość, to i tak nie uchyla ona przepisów, które w tym zakresie mają charakter bezwzględnie obowiązujący. W mojej ocenie sprzedawca i tak powinien zwrócić koszt dostawy produktu do klienta, przez niego poniesiony. Oczywiście w tym najtańszym wariancie, bo tak wynika z przepisów. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja cały czas myślałem że zwrot kosztów przesyłki następuje tylko w przypadku gdy towar jest uszkodzony lub niezgodny z opisem... Swoją drogą przepis dość dziwny, szczególnie z punktu widzenia sprzedającego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fidelio

A ja cały czas myślałem że zwrot kosztów przesyłki następuje tylko w przypadku gdy towar jest uszkodzony lub niezgodny z opisem... Swoją drogą przepis dość dziwny, szczególnie z punktu widzenia sprzedającego.

To nie jest dziwny przepis. Po prostu dotyczy on tylko i wyłącznie sytuacji, w której rzecz nabywana jest poza "lokalem" - możemy to sobie nazwać sprzedażą "internetową", kiedy klient nie ma możliwości obejrzenia czy też przymierzenia towaru. Nazywa się to "prawem do namysłu", które z przyczyn oczywistych nie dotyczy sytuacji, w której kupujesz coś w sklepie stacjonarnym. Oczywiście są sklepy, które i w takich przypadkach przewidują możliwość zwrotu - tak jest np. z ubraniami kupowanymi w Lidlu, ale wówczas jest to decyzja sklepu w tym sensie, że od jego dobrej woli tylko zależy, czy w takich wypadkach zwroty są przyjmowane. Jak już pisałem w jednym z wcześniejszych postów, na szczęście nie ma przymusu prowadzenia działalności w ramach sklepu "internetowego"  ;) A co dotyczy zwrotu towaru z powodu wad fizycznych/prawnych, to już zupełnie inna historia, bo w ramach "prawa do namysłu" możesz zwrócić towar pełnowartościowy  :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w tej chwili zwracam trzy artykuły w ramach reklamacji - niezgodność towaru z umową. We wszystkich tych przypadkach otrzymam zwrot:

- cena artykułu

- koszt dostawy

- koszty przesyłki zwrotnej (przesyłka polecona ekonomiczna)

Pzdr.


 
 
 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fidelio

Ja w tej chwili zwracam trzy artykuły w ramach reklamacji - niezgodność towaru z umową. We wszystkich tych przypadkach otrzymam zwrot:

- cena artykułu

- koszt dostawy

- koszty przesyłki zwrotnej (przesyłka polecona ekonomiczna)

Pzdr.

To gratuluję  :) Jak kiedyś miałem tego typu sprawę z TERG S.A. - właściciel elektromarketów Media Expert, to było tak samo, a dodatkowo 150 zł na karcie podarunkowej, bo zacząłem się ciskać o to, że trochę długo to trwa. Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że w sprawie z Media Expert działałem formalnie jako pełnomocnik żony, na podstawie udzielonego mi pełnomocnictwa. Generalnie jednak widzę, że klient w pełni świadomy swoim praw (a zaznaczam, że o wiedzę w tym przedmiocie nie jest trudno) jest w takich sytuacjach w stanie sporo osiągnąć  :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podjąłem następujące kroki - opisałem sprawę tutaj i napisałem do Federacji Konsumentów.
Kolejnymi krokami miały być napisanie skargi do Rzecznika konsumenta i wystawienie negatywnej oceny na ceneo.pl
Na bieżąco informowałem sklep o wszystkim.
Po pierwszych dwóch krokach dostałem zwrot kwoty, o którą się upominałem.
Sprawa dla mnie zakończona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.