Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Rekomendowane odpowiedzi

Witam i proszę o poradę. Na Alle... jest taki roczny Haller za 220 zł, podobno sprawny.

Wiem, że na Was taki egz. żadnego wrażenia nie robi ale dla takiego "zbieracza" jak ja - raczej tak.

Warto nabyć czy jednak jest coś co powinno mnie odwieść od takiego zamysłu?

post-104610-0-85960700-1531564524_thumb.png

post-104610-0-54897600-1531564606_thumb.png

post-104610-0-93327700-1531564683_thumb.png

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

IMO. W sensie kolekcjonerskim nie ma zegarów lepszych i gorszych. :)

Haller ma kilka zalet:

- Chodzi prawie w każdych warunkach, bo ma duży zapas energii na sprężynie.

- Łatwo go wypoziomować, bo ma ogranicznik na dole wahadła.

- Ma bardzo dobrą blokadę wahadła, nie trzeba go demontować do transportu i przenoszenia na inne miejsce.

-Ten egzemplarz ma osłonę włosa i widać że jest kompletny i już odświeżony. 

 

Jedyna wada, to mało precyzyjna regulacja chodu na wahadle. 

Ale przy dużej cierpliwości i dużym samozaparciu można go również bez większego problemu wyregulować bardzo precyzyjnie. :)  

 

 

Edit. 

I jeszcze jeden dość istotny punkt. :)

W niektórych roczniakach z tego okresu produkcji bywają klosze wykonane z PCV a nie ze szkła. 

Klosze ze szkła są lepsze, bo mają większą przezroczystość niż klosze z PCV, zwłaszcza gdy klosze z PCV mają już kilkadziesiąt lat. 


Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziadek - wielkie dzięki!

Wynika z Twojej wielkiej wiedzy, że taki zegar ma nawet sporo zalet. Jak dla mnie te wymienione przez Ciebie zalety są nie do przecenienia. Zwłaszcza, że mam "drewniane" ręce do takich delikatnych konstrukcji. To zupełnie co innego niż duże, w drewnianych skrzynkach.

Próbowałam coś znaleźć w necie o rocznych Hallerach ale słaby ze mnie szukacz bo prawie nic nie znalazłam.

Może lepiej mi poszukać coś w miarę zrozumiałego dla takiego jak ja "znaffcy" ale z ogólnego zarysu tej tematyki.

Zaczynam się poważnie zastanawiać nad kupnem..zachęcił mnie Twój opis..

PS. Czy wszystkie zegary roczne tak hipnotycznie tykają "do snu" czy różnie bywa z różnymi egzemplarzami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zależy przede wszystkim od stanu narządu słuchu właściciela, nie od zegara ;)


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe..

Może być ciekawie. Moj słuch wrażliwy (jeszcze), więc jest szansa że tykanie będę słyszeć.

Wiszące bardzo się różnią głośnością i brzmieniem tykania, więc myślałam, że roczne też mogą znacząco różnie brzmieć :-D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za podobne pieniądze można kupić Schatza  (JUF) z mechanizmem  49.

Jeżeli nie przeszkadza Ci kolekcjonowanie/zbieranie plastiku to może być i ten :D


Pozdrawiam Mariusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm..

Mariusz - nawet iskierka mi nie zaświtała, że tam jest plastik i plastik jest niekoniecznie tym co misie lubią najbardziej.. Ot czuję się jak dziecko we mgle .. za nic nie wiem co w tym zegarze jest w plastiku :-O

Zaraz spróbuję sie rozeznać w JUF No 49 :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tym roczniaku który pokazałaś, to plastikowy jest tylko podkład tarczy, osłonka włosa i chyba sama tarcza, co do tarczy pewności nie mam.

Wszystkie pozostałe elementy na moje oko są mosiężne.

Moim zdaniem, przy zakupie powinnaś brać również pod uwagę i to, czy zegar jest sprawny.

Bo uruchomienie rocznika i pełne jego wyregulowanie jest dość trudne, a oddanie do zegarmistrza może być dość kosztowne.

Roczniak to nie to samo co zegar wiszący z "tradycyjnym" wahadłem. :)    


Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O Matko! Osłona włosa - tu ew. mogła bym się domyślić że to tworzywo ale reszta elementów to za nic...

Sprzedający twierdzi, że sprawny. Ale... tylko te ale. Czy w transporcie się nie rozreguluje a pewnie bardzo możliwe. Regulacja to szczyty cierpliwości (pod warunkiem że się wie jak to robić żeby nie zeszło z tym rok). I prawda jest taka, że sama mogę go uszkodzić próbując regulować.

I tu chyba tkwi clou zagadnienia - czy nie porywam się na zbyt wiele.

Nie po to szukam niedrogiego zegara żeby potem nosić do zegarmistrza i ew koszty będą większe niż sam zegar. Na oko widać ze to nie to samo co wahadłowe i tu akurat czuję że poza próbami regulacji to nie zdziałam sama nic.

Zakiełkowało ziarno zwątpienia - może jednak sobie darować.

Uskładać na kapliczkę np. Junghansa bo przynajmniej regulacja prostsza i sama poczyszczę albo małą renowację dam radę zrobić. .ehh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie poddawaj się.  :)

Jak chcesz kolekcjonować zegary, to roczniaka też wypada mieć w kolekcji!! 

Poza tym trzeba podejmować wyzwania, a jak go sama nie zrobisz, to przy naszej pomocy może Ci się uda.

A jak się nie uda, to trudno, najwyżej stracisz parę złotych i go odsprzedasz jako niesprawny. :)  


Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Dziadek.

 

Roczniaka chciała bym mieć nie tylko, że wypada, ale też ze względu na ich urok..

Jak zepsuję go to po pierwsze zwyczajnie szkoda, a po drugie mój ślubny księgowy zamknie konto na takie zakupy w przyszłości i każe sobie kupować zabawki do psucia ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry roczniak na początek. I nie będzie też wstydu, jeżeli przeżyje.  A myślę, że dasz sobie z nim radę.


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Roczniaki są IMO idealne dla kobiet. Wymagają cierpliwości, spokoju, wytrwałości. Spróbuj, koszty nie powalają. Będziesz miała co robić i może się znowu wątek roczniakowy rozrusza  :D.

A w razie czego, wydaje mi się, że mam takiego w UK na części jakby co...  :).

Kiedyś niechcący kupiłem w pakiecie z jakimś dla mnie ważnym. Poratuję, gdyby trzeba było. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ha! dziękuję Wam.

Z Wami to nawet konie kraść można, a co dopiero takie wsparcie mieć..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj przyszedł mój roczniak. I...i szok przeżyłam, niestety. Nie dlatego że roczniak nie zwala z nóg swoją klasą ale dlatego, że w transporcie zerwał się włos. Może i nie zerwał, bo wygląda jakby w dolnej części był wklejony w taki plastikowy listek w którym jest mocowanie do wahadła. W zasadzie to nie wiem jak powiniem być "zarobiony" dolny koniec włosa.

Wpadłam w popłoch - napisałam do sprzedawcy i oczekiwałam na opryskliwą burę w stylu "sama pani zerwała przy rozpakowywaniu, itp."

Jedak nie, sprzedawca (chyba nie młodzieniec) okazał się odpowiedzialną osobą i poprosił o odesłanie zegara aby wymienić czy naprawić włos.

Feler tylko taki, że lada dzień ma mieć operację i nie wiadomo czy zdąży. Napisałam mu, że trudno jak będzie trzeba to poczekam. Wiadomo zdrowie najważniejsze - nie będę się wygłupiać z popędzaniem.

Zegarów mam dostatek w domu więc brak poczucia czasu mi nie grozi... ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Weż zegar pod pachę i pójdż z nim do miejscowego zegarmistrza może Ci to zrobi na miejscu i od ręki. :) 

Ponowne zamontowanie dolnej zawieszki nie jest problemem, a może się okazać że taka usługa będzie tańsza od opłaty za wysłanie paczki. 


Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm..już wysłane. Trudno :-)

 

Czyli doł włosa jest wklejany czy inaczej umocowywany?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale w zegarze który dotarł do Ciebie nie było dolnej zawieszki? Czyli takich 2 skręconych dwiema śrubkami blaszek z poprzecznym bolczykiem? Pomiędzy nie wsuwa się koniec włosa i skręca mocno. To klasyczne rozwiązanie i przetrwało do końca ery roczniaków.

post-6402-0-34479800-1532006192.jpeg


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U góry włos jest umocowany pomiędzy dwiema skręcanymi blaszkami.

U dołu już nie. Wyglądało to na złożony na dwa kawałek plastiku przez który przechodzi poziomo drucik na którym miało wisieć wahadło.

Nie wiem czy da się to dojrzeć na zdjęciu

post-104610-0-01085800-1532010385.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prowizorka :( Mam minihallerka i nawet tam dolna zawieszka jest mosiężno-stalowa.


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proszę zaufaj takim specom jak tarant , dziadek . Wycieczki dla twego zegara mogą sprawić, że będzie nadawał się tylko na  ''dawcę'' . Dolna zawieszka to jakaś prowizorka . Zawieszka w internecie to  30 PLN .  Dwie blaszki  = 1 mm , 6x7mm , wiertła 07 , 08  i 2mm , gwintownik 08 mm  - 30 min pracy i po sprawie . Miesiąc temu  taką dorabiałem.  Niema większej satysfakcji  ja coś zrobimy sami . Odwagi -  Noe był rolnikiem zbudował  Arkę która 40 dni znosiła potop i wichry , A Titanika zbudowali wielcy specjaliści - nie bójmy  się wyzwań .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sand - wielkie dzięki :-)

Tarant, Dziadek i wiele innych osób tu z forum są dla mnie absolutnymi autorytetami, nie raz mogłam się przekonać jak ogromną wiedzą dysponują - jej zakres aż przytłacza takiego żuczka jak ja.

Zegar juz pojechał do sprzedawcy - muszę zdać się teraz na jego "pomysł" na rozwiązanie problemu. Trudno stało się, zobaczymy co wyniknie. O ile kupno zawieszki to zadan problem, to dorabianie z blaszek zacisku znacząco przekracza zakres mojej percepcji, doświadczenia (sic!) i narzędzi ;-)

Ale da sie zauważyć pewne plusy sytuacji - zegar przeciętny jako okaz kolekcjonerski, za niewielką kwotę. Mogła mi się przydarzyć ta historia z bardziej drogocennym okazem i rwała bym włosy z głowy ;-).

Póki co sprzedawca nie wykręcił się sianem, a mogł zwalić winę na mnie i nic poza negatywem bym nie mogla zrobić.

Lubię się czasem zmierzyć z wyzwaniem, ale umiem miarkować siły na zamiary. .

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

IMO masz rację Yodek, robienie zacisków to już ekstremizm, jeżeli za kilka złotych można je kupić. Wystarczy, jak nauczysz się regulować- wtedy dopiero zrozumiesz znaczenie dźwięku "tik- tak". Przy wahadłowych to mały pikuś w porównaniu do torsyjnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Erzlot - już się nastawiłam na to regulowanie. Trochę się obawiam tych pińcet-sto-dziewińcet prób regulacji. Mam nadzieję, że nie poddam się na początku. Oby odchylenia nie przekraczały np.5 minut na dobę to chyba byłabym zadowolona. O ile 5 minut dla amatora to za wielki wyczyn...nie mam pojęcia 8-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tym roczniaku który pokazałaś, to plastikowy jest tylko podkład tarczy, osłonka włosa i chyba sama tarcza, co do tarczy pewności nie mam.

Wszystkie pozostałe elementy na moje oko są mosiężne.

Moim zdaniem, przy zakupie powinnaś brać również pod uwagę i to, czy zegar jest sprawny.

Bo uruchomienie rocznika i pełne jego wyregulowanie jest dość trudne, a oddanie do zegarmistrza może być dość kosztowne.

Roczniak to nie to samo co zegar wiszący z "tradycyjnym" wahadłem. :)    

Przypadkowo też mi wpadł w łapki (tzn w sieć) taki Haller. Doszedł z połamanym wahadłem, bo nawet ten środkowy trzpień (z hakiem) to plastik o wyglądzie mosiądzu. IMO to badziewie, więc jeśli możesz Yodek z niego zrezygnować, to tak radzę - poczekaj na jakiś inny okazyjny roczniak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.