Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

pmwas

Pierwszy amerykański automat...

Rekomendowane odpowiedzi

Tytuł tylko teoretycznie prawidłowy, bo - żeby uściślić - przedmiotem prezentacji jest pierwszy amerykański automat produkowany seryjnie (i jeden z ostatnich zarazem),jako ze pierwsze próby stworzenia zegarka samonakręcającego podejmowano dużo wcześniej, jeszcze w erze "kieszonek".

 

A zatem - opracowany około 1950 roku Elgin 607/618 to pierwszy naręczny zegarek z automatycznym naciągiem produkowany w całości w USA. Inaczej niż Sovietów, którzy zaczynali od Rodiny z "normalnym" wahnikiem wykonującym pełne obroty wokół swojej osi, Amerykanów nie ominęła epoka automatu odbojowego (ang. bumper), i Elgin 607/618 to właśnie automat odbojowy.

 

Czym automat odbojowy różni się od innych? Ano tym, ze jego wahnik wykonuje mniej więcej połowę obrotu i dobija do odbojnika. Efektem jest znacznie większy hałas i znacznie mniejsza skuteczność nakręcania, wybitnie zalezna od pozycji. Ponadto nakręcanie nie wydaje się specjalnie skuteczne, i odnoszę wrażenie, że ręką z takim takim zegarkiem trzeba by celowo machać (co wielu właścicieli automatów i tak zresztą robi).

 

Przeskakując może nieco do konkluzji - model nie odniósł sukcesu, z prostej i oczywistej przyczyny - powstał w erze gdy na rynku pojawiały się już automaty z wahnikiem obracajacym się wokół osi, a skoro da się tak, to po co robić gorzej. Koszty podobne, więc rynek wybrał i odbojniki przeszły do historii. 

Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że odbojowy automat Elgina był przestarzały już w momencie wprowadzenia na rynek i mechanizm 607/18 został zastąpiony importowanymi automatami ze Szwajcarii, przynajmniej do czasu opracowania nowoczesnego już na wskroś kalibru 760/1.

 

W końcu, po dłuższym czasie, zdobyłem swoją 607-kę, ale ze chciałem tanio, to trafił mi się wrak.

607 nie są AŻ tak rzadkie. Można je kupić, ale za "dobry" egzemplarz płaci się za dużo, więc kupiłem marny w nadziei, że okaże się nie taki zły.

 

Po części się udało, bo od frontu zegarek jest zupełnie (myląco) dobry. 

 

post-2232-0-72345900-1544887072_thumb.jpg

 

Z tyłu zegarek jest mocno poorany, a to za sprawą - brakującego, zresztą - pierścienia zakręcającego wymagającego specjalnego klucza.

Jak pisałem - pierscienia nie ma wiec użyłem przeciętego pierścienia z ZSRR:

 

post-2232-0-32188600-1544887143_thumb.jpg

 

Musiałem przeciąć, bo nie znalazłem żadnego, który by pasował idealnie.

 

Jutro pokażę wam jak 607 wygląda w środku, a także jaką demolkę musiałem zrobić, żeby w ogóle dało się do złożyc z powrotem.

Aż jestem na siebie zły, ale mus to mus. Jak pisałem - niezła tarcza to fasada, ten zegarek to wrak i tak pozostanie, ale przynajmniej ładnie będzie wyglądał na półce, bo prezencję ma :)


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobra - pora na "rozbierane" foty Elgina:

 

Zaczęło się tak - mechanizm brudny i luźny w kopercie:

 

post-2232-0-40354600-1544985059_thumb.jpg

 

Mechanizm rozebrałem i umyłem, ale nie rozbierałem dźwigni nakręcającej z zębatką - jest czysta i pracuje dobrze, a zegarka i tak nie będę nosił.

Zmontowano ją bardzo małymi śrubeczkami, a ponieważ złamałem mój najmniejszy śrubokręt - nie mam nawet czym tego rozebrać w tej chwili...

 

Składanie mechanizmu zacząłem od remontuaru:

 

post-2232-0-38376700-1544985094_thumb.jpg

 

Generalnie lubię składać mechanizmy z włożonym wałkiem. Z reguły stabilizuje to elementy remontuaru przy montażu, ale w tym Elginie jest inaczej - wygodniej byłoby bez wałka. Z wałkiem wodzik jest bardzo niestabilny na beczce i zeskakuje ze sprężynki...

 

Przekłądnia chodu.

 

Nie wiem do końca dlaczego, ale zawsze myślałem,że 607 to po prostu zwykły Elgin z tamtego okresu z dołożonym modułem naciągu.

Ale nie - tu mamy prawdziwą centralną sekundę.

Z przyczyn - jak mniemam - ekonomicznych projektanci z Elgin stosowali raczej fałszywy centralny sekundnik, dzięki czemu można było produkować mechanizmy z małym jak i centralnym sekundnikiem przy minimalnych zmianach projektowych.

 

post-2232-0-30324800-1544985390_thumb.jpg

 

Zapadka naciągu nie posiada śrubki, bo jest przytrzymywana przez mostek naciągu. 

Balans jest już - oczywiście - monometaliczny (1950r), wciąż z breguetowskim włosem.

 

Podczas dalszego montażu pojawiła się zagwozdka - mechanizm ma tylko jedną śrubkę mocująca.

Jeśli ją dobrze dokręcić, mechanizm trzymał się w pierścieniu centrującym, więc nie drążyłem tematu, tylko składałem dalej. 

 

post-2232-0-11792800-1544985409_thumb.jpg

 

To dźwignia naciągu. Działa w bardzo prosty sposób - koło zębate zamontowane w dżwigni ma dwie zapadki i w jedną stronę kręci się razem z dźwignią, w drugą - stoi.

Tu jest to ładnie narysowane:

 

http://gjselgins.blogspot.com/2012/08/bumper.html

 

Oto moduł naciągu i problem - przy próbie włożenia do koperty mechanzim znów wypadł z pierścienia.

 

post-2232-0-76760500-1544985595_thumb.jpg

 

No tak - bolec :(

Śrubka + bolec - tak stare jak całe amerykańskie zegarmistrzostwo.

Zdjęcie jest mylące - bolec jest ułamany w otworku i jest tam zbyt płytko by zamontować nowy.

Można by go spróbować usunąć wiertłem, ale z doświadczenia wiem, ze próba nawiercenia stalowego bolca w mosiężnej płycie z reguły kończy się zdemolowaniem wszystkiego, za wyjątkiem bolca.

 

Myślałem i myślałem i zdecydowałem się celowo uszkodzić pierścień centrujący, żeby mechanizm trzyma się na wcisk.

Rezultat wygląda ohydnie i - mówiąc szczerze - w pewnym momencie chciałem nawet rozebrać zegarek na części zamienne.

 

Niemniej - wkurzony do czerwoności - uderzyłem kilkanaście razy - mało. Uderzyłem mocniej - lepiej. Uderzyłem jeszcze mocniej - gorzej. Wyrównałem brzeg - lepiej, ale wciąż nie "to". więc jeszcze raz pouderzałem, jeszcze raz wyrównałem i - KLIK - mechanizm wskakuje ze sporym oporem i się trzyma.

 

Niemniej - jest brzydko:

 

post-2232-0-99018500-1544985924_thumb.jpg

 

Nie da się tego poprawić. Próba zeszlifowania pierścienia na równo zmniejszyłaby jego grubość i byłyby luzy.

 

post-2232-0-22489400-1544986007_thumb.jpg

 

Jest brzydko, ale mechanizm siedzi mocno.Na tyle mocno, ze można jeszcze majstrować przy naciągu, a i również przełączanie wałka nie powoduje jego wyskakiwania. 

Tak sobie myślę, że trzeba było nawiercić dwa skośne tunele w płycie obok złamanego bolca i zrobić trójkątny ząbek z drutu.

Ale już za późno, a zresztą - jakbym złamał wiertło w płycie to teraz mówiłbym cos jeszcze innego ;)

A tak - jest źle, ale dobrze, bo zegarek nawet można by nosić - mechanizm nei wypada pod wpływem nawet nieco "ponadnormatywnych" wstrząsów.

 

Jak wspomniałem - kopercie brakowało pierścienia mocującego dekiel, więc użyłem przeciętego pierścienia z radzieckiej koperty.

 

post-2232-0-84316600-1544986185_thumb.jpg

 

Przeciety pierścień okropnie się zakręca i - chyba jeszcze gorzej - odkręca, ale nie miałem wyboru.

 

Dekiel jest cały poorany, bo oryginalny pierścień Elgina nie miał wcięć, tylko był ośmiokątny.

Trzeba było mieć specjalny klucz lub.. klucz francuski, czego efekty widać :(

 

post-2232-0-53566200-1544986296_thumb.jpg

 

Co ciekawe - pierścienia nie widać, więc nie widać demolki, a zegarek wyszedł... pięknie.

Dostanie pasek i na półeczkę.

 

Ogólnie ciekawy i bardzo ładny eksponat, szkoda, ze uszkodzony.

Może kiedyś trafi się jakiś totalny dezel z dobrą płyta i pierścieniem, to sobie poskładam jeden dobry ;)

 

Póki co - nie jest źle.


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zegarek cudny. Ale czy pierwszym amrickim automatem nie był Harwood?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie był amerykański...


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ależ szczęście :) właśnie kupiłem na zatoce kompletny mechanizm z pierścieniem :) !

Nie moge sie doczekać!


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzymam kciuki, bo też nie mogę się doczekać dalszego ciągu :)


Myślę, że bez Słońca nie byłoby zegarów...  www.mojekrajobrazy.pl

Galeria zegarkowa: zegarekonline.pl/galeria/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat. Dobrze się czyta razem ze zdjęciami, które przedstawiają w szczegółach budowę i mechanizm zegarka ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.