Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Kieszonkowe

Renowacja zegarków kieszonkowych

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

postanowiłem założyć nowy temat w tym dziale dlatego że przy okazji prezentacji zegarków kieszonkowych w działach "Vintage - Kieszonki i kieszonkowcy ..." czy "Zegarki amerykańskie - Amerykańskie zegarki kieszonkowe" przy okazji prezentowania i omawiania swoich zdobyczy wrzucamy też relację z ich reanimacji. Sam to też czasami robiłem przyznając się do zaśmiecania tematu głównego.

 

Myślę że warto zrobić z tego odrębny temat i to właśnie "Renowacja" a nie naprawa gdyż często nasze działania wykraczają zdecydowanie dalej niż sama naprawa.

 

Zapraszam Kolegów do prezentowania swoich renowacji ja ze swej strony też coś postaram się pokazać (może niezbyt spektakularnego ale zawsze coś).

 

Co Koledzy o tym sądzicie ?

 

Pozdrawiam
Roman

Edytowane przez Kieszonkowe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja nic nie mogę pokazać, bo staram się kupować kieszonki nieuszkodzone...


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja nic nie mogę pokazać, bo staram się kupować kieszonki nieuszkodzone...

 

A kto bogatemu zabroni  :D  :D

 

Możesz pokazywać nie swoje tylko cudze  - które trafiają się do naprawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znaczy się, one bywają poważnie zabrudzone, ale np. tarcze muszą mieć w stanie idealnym... Bo z resztą zegarka dam sobie radę. Również koperty powinny mieć niewytarte i w całości... Takie zegarki nazywam "w dobrym stanie"... :)

Edytowane przez kiniol

Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
No dobra na dobry początek właśnie taka cudza kieszonka żaden cymes i żadna spektakularna renowacja. Ale dzisiaj mam wolny wieczór a zdjęcia są z archiwum.

 

Parę miesięcy temu jeden z Kolegów z forum pytał o datowanie i ew. pomoc w skompletowaniu i naprawie kieszonki - pamiątki rodzinnej. Na podstawie zdjęć ustaliliśmy że jest to kieszonka z przełomu XIX i XX wieku (moim zdaniem bardziej początek XX) ale jak by nie patrzyć to blisko lub nawet ponad stuletnia pamiątka więc warto ją wskrzesić. Telefonicznie ustaliliśmy budżet i zakres naprawy

 

Po paru tygodniach kieszonka z południa dotarła do mnie do Gdańska. Tak ona wyglądała, pęknięty bezel, brak szkiełka, brak wskazówki minutowej, tylny dekielek luzem, brudna i z drobnymi ubytkami tarcza, luźny i wyrobiony bigiel, mechanizm dający znaki życia ale na vibrografie mizerna amplituda i wykres sieje na prawo i lewo.

 

post-27334-0-36423300-1566151626_thumb.jpg

 

Ale najgorsze jest to że poprzedni naprawiacz popaprał obydwa dekielki cyną i to solidnie jej nie żałując.

 

post-27334-0-30532100-1566151662_thumb.jpg

 

No więc rozbieramy delikwenta i do pracy

 

post-27334-0-98948400-1566151762.jpg

 

i tu pierwsza nie miła niespodzianka której z resztą się obawiałem przy próbie lutowania na srebro stara (na bogato dana) cyna płynie wszędzie uniemożliwiając połączenie na srebro. Zostają tylko możliwość trawienie i profesjonalny zakład jubilerski z PUK-iem lub laserem. Ja tak usprzętowiony nie jestem.

 

post-27334-0-44109700-1566151811.jpg

 

Tak więc koperta wędruje do jubilera a mechanizm do myjki.

 

post-27334-0-77791200-1566151916.jpg

 

Po powrocie od jubilera koperta wygląda jak nowa i jedyna niespodzianka że cena za usługę przekroczyła ustalony wcześniej budżet.

 

post-27334-0-52964500-1566152009_thumb.jpg

 

Jubiler nie chciał trawić cyny i poszedł na usługę miejscowego spawania laserem - a to kosztuje.

 

post-27334-0-89647000-1566152038.jpg

 

 

Trudno - tu prośba do ewentualnych naprawiaczy jeśli już musicie używać cyny (co nie jest koszerne) to róbcie to punktowo bo wtedy jest to łatwo usunąć (można nawet wyskrobać) a jeszcze lepiej używajcie nawet "kropelki" bo wtedy palnik to wypali lub usunie rozpuszczalnik. No trudno dalszą część naprawy robię "pro publico bono"

 

Dopasowany i dogięty bigiel.

 

post-27334-0-17897300-1566152117_thumb.jpg

 

Mechanizm wrócił z kąpieli,

 

post-27334-0-32239400-1566152411_thumb.jpg

 

drobna polerka dwóch czopów i zaczynamy składanie. 

 

post-27334-0-02323900-1566152440.jpg

 

Mechanizm złożony pierwsza regulacja i "bingo" amplituda w granicach 250° i odchyłka dobowa 7 sek.

 

post-27334-0-99961700-1566152463_thumb.jpg

 

Tarcza wyczyszczona i uzupełniona ale następna niespodzianka mimo że mam sporo wskazówek do starych zegarków to okazało się że bez problemu znajdę minutową pasującą długością i wzorem ale wszystkie moje mają za duże dziurki.

 

post-27334-0-52849900-1566152529_thumb.jpg

 

Rajd po zaprzyjaźnionych zakładach kończy się fiaskiem nikt nie ma albo nie chce się zamienić (jakoś zegarmistrzowie wolą ciasne dziurki  :D ). Kupno nowej nie wchodzi w rachubę bo jak już wspomniałem sama naprawa koperty przekroczyła ustalony budżet.

 

Zostaje sobie radzić samemu. Wiem zawodowy zegarmistrz dotoczył by tuleję redukcyjną na oś minutową ale ja nie jestem zegarmistrzem tylko "papudrakiem" więc jeszcze raz palnik jubilerski w dłoń, wskazówka zabezpieczona specjalną pastą żeby przy okazji nie stopić całej i trochę srebra

 

post-27334-0-70625100-1566152709.jpg

 

i wuoalá wskazówka bez dziurki i mogę sobie wywiercić tak ciasną jak zapragnę :) .

 

post-27334-0-01690800-1566152758.jpg

 

Jeszce tylko pozłocenie wskazówek żeby kolory złota się zgadzały

 

post-27334-0-23207600-1566152795_thumb.jpg

 

i tak prezentuje się komplet.

 

post-27334-0-28128500-1566152831.jpg

 

Jeszcze tylko taki drobiazg jak dobranie szkiełka Trzeba pamiętać że szkiełka do krytych  kieszonek "savonette" są bardzo cienkie rzędu 0,3 do 0,6 mm i dlatego ciężko jest je doszlifować lepiej już podfrezowywać bezel.

 

post-27334-0-26813800-1566152896_thumb.jpg

 

A najlepiej dobrać na 01 ale to też nie jest takie proste z blisko 1000 szkiełek udało mi się wybrać 3 z czego jedno było idealne.

 

post-27334-0-57218500-1566152933.jpg

 

I w ten sposób jeszcze jedna stuletnia kieszonka wróciła do życia.

 

post-27334-0-84450800-1566153010.jpg

 

Jeszce tylko trochę przystarzenie koperty i voilà

 

post-27334-0-01150500-1566153056_thumb.jpg

 

 

Miłej nocy

Roman

Edytowane przez Kieszonkowe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Co to jest za różowa pasta?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co to jest za różowa pasta?

 
Witaj, 
 
jest to pasta mająca na celu odseparowanie reszty przedmiotu od wysokiej temperatury przy precyzyjnym spawaniu, stosowana np. w jubilerstwie chroniąc kamień w lutowanym pierścionku. Nabyłem ją dzięki temu samemu znajomemu jubilerowi - który tak niemiłosiernie skasował mnie za naprawę tej koperty :) . Nie jest ona uniwersalna bo próbowałem ją zastosować do wyizolowania lutowania cyną na kopercie ale tam nie zadziałała - prawdopodobnie za duża różnica temperatur. Natomiast w przypadku wskazówki efekt był ok. Bałem się że przy wysokiej temperaturze palnika rzędu 1200°C i topniku cienkie elementy ażuru wskazówki mogą ulec stopieni ale zabezpieczenie pastą zdało swoje zadanie - nawet nie było zbytnio żadnego nalotu na styku po spawaniu. Jeśli Cię to interesuje popytaj w hurtowniach jubilerskich powinni to mieć.
 
Pozdrawiam 
Roman
 
p.s. Jak wrócę z "dyżuru" od wnuczki do domu mogę sprawdzić nazwę i producenta - ale to nie ma chyba zbytniego znaczenia bo z tego co wiem jest wiele różniących się od siebie tylko kolorem, specyfikacją - i ceną  :D
Edytowane przez Kieszonkowe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jeszce tylko trochę przystarzenie koperty i voilà
Miłej nocy
Roman

Z przyjemnością się czyta taki opis. :P

Dzięki że zechciałeś nas wprowadzić w tajniki warsztatu B)


"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

@Kieszonkowe  zastanawiam się po co skrobiesz lutowanie dekielka do pierścienia albo chcesz wypełnienia. Z wykresu Sn-Ag wynika, że temperatura stopu z zawartością 85% Ag wynosi 723C, typowego stopu jubilerskiego 725 AgCu 770C. Lut cynowy to raptem 224C zaś typowy eutektyczny Sn-Pb 183C.

Tym samym wystarczy całość podgrzać, powiedzmy do 300C, następnie zdjąć i położyć na drewnie, desce i dociskając drewnianą szpatułką zetrzeć stop lutowniczy zwykłym szarym papierem toaletowym albo w wersji lux ;) czyścikiem, gąbką do czyszczenia grotów lutownic.

To samo z wypełnieniami na powierzchni. Jak jest problem z tym, że wżer, ubytek jest na środku dekielka to w rękę miedziana plecionka nasyczona nieco wcześniej topnikiem lutowniczym np. RMA od AMTECH-u i odsysasz w plecionkę cynowe wypełnienie wżeru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mógł nie wiedzieć, to raczej elektronicy stosują takie sztuczki. My nazywamy to wikowanieniem, robi się właśnie taśmą odsysającą, czyli plecionką miedzianą za kilkanaście złotych. Rozgrzewasz metal, kładziesz taśmę wikującą i nawet lutownicą przejeżdżasz taśmą po lutowiu, a ono pięknie wsiąka w taśmę. Potem wystarczy zmyć topnik i po sprawie. Praktycznie czysty metal zostanie i nawet rys nie będzie, bo miedź jest delikatna i miękka, a stosowana w plecionce zrobiona z bardzo cieniutkich niteczek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

To raczej metalurgia :) . Lutownicą po srebrze można czemu nie ale trzeba mieć lutownicę do lutowania rynien, tu trzeba mocy. Srebro ma najlepszą przewodność cieplną pośród metali. Dlatego podlansowałem pomysł z podgrzaniem całości do jakiejś przyzwoitej temperatury, tak by topnik natychmiast nie odparował a plecionka się nie utleniła.

Swego czasu próbowałem laserem grawerować srebro. To bardzo płytka operacja i nic poza znakowaniem nie da się specjalnie zrobić. Także ten, nie ma co myśleć o uzupełnieniu nawet dosyć płytkiego wzoru a potem ciach, zrobieniu brakującego laserem. Już prędzej odlew, to nie jest trudne. W pierwszej kolejności wzorzec na drukarce 3D a potem metoda traconego wosku. Ale tu znowu pojawia się tyci problem. Aby to wyszło dobrze to trzeba zrobić gładką od wewnątrz formę ceramiczną tak by po odlaniu to miało wygląd, zrobione na gotowo. I tu wracamy do problemu rekonstrukcji tarcz :) czyli otrzymania odpowiedniej ceramiki.

Podsumowując, no nie jest łatwo :) .

Edytowane przez Ritter

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drodzy Koledzy fajnie że temat nam się rozwija choć liczyłem że pójdzie trochę w innym kierunku :)

 

Mógł nie wiedzieć, to raczej elektronicy stosują takie sztuczki. ........

 

To raczej metalurgia :) . .......................

..........Podsumowując, no nie jest łatwo :) .

 

Na początku zacznę od mojej "sakramentalnej mantry"

nie jestem zegarmistrzem, elektronikiem, metalurgiem, chemikiem i.t.d.  :) - jestem majsterkowiczem "papudrakiem" (papudrak to określenie ze stron gdzie się wychowałem  :D ) no może tylko trochę interdyscyplinarnym "papudrakiem".

 

Ale tak na poważnie i ad rem. To jest to o czym tak teraz dyskutujemy

 

post-27334-0-86453600-1566276711_thumb.jpg

 

Jak już wcześniej napisałem poprzedni naprawiacz nie żałował sobie cyny. I nie był to chyba żaden stary zegarmistrz bo ci używali palników spirytusowych i dmuchawek a te dawały płomień punktowy i nie dały by raczej możliwości pojechania cyną po całości. To wygląda mi raczej na jakiegoś dekarza  :D  :D . Ilekroć próbowałem po czymś takim lutować na srebro bądź mosiądz to zawsze próby te kończyły się niepowodzeniem. Dopóki między nową spoiną pozostawała chociaż odrobina cyny zawsze jeżeli w ogóle taki lut złapał to i tak po jakimś czasie puszczał.

Jedynym dobrym rozwiązaniem było usunięcie poprzedniego lutu do gołego metalu i dopiero potem lutowanie na srebro.

 

Proponowane przez Kolegów rozwiązania nie zawsze zapewniają ten efekt,

 

- mocne podgrzanie i mechaniczne oczyszczenie roztopionej cyny pozwoli na jej usunięcie ale jednocześnie spowoduje że na całej kopercie powstaną naloty po palniku i będzie potem problem z ich usunięciem.

 

- zastosowanie plecionki miedzianej spowoduje wessanie nadmiaru cyny

 

ale w obydwu przypadkach chyba nie oczyścimy koperty do zera, pozostanie na powierzchni cienka warstwa cyny i to właśnie "pobielenie" cyną jest chyba przyczyną że późniejszy srebrny lut słabo trzyma.

 

Jest sposób który zapewni nam 100% pozbawienie się cyny - sposób który zdradzili mi jubilerzy - a mianowicie kąpiel "posmarkanego" cyną przedmiotu w HCl jedyne problemy:  to dobrze jest to robić w dygestorium, co zrobić jak utylizować użyte odczynniki oraz że po takim działaniu otrzymamy śnieżno srebrną matową kopertę bez śladu cyny ale też i bez patyny wieku.

 

Przyjęta przeze mnie doktryna renowacyjna (podkreślam przeze mnie) przyjmuje że po tych działaniach przedmiot - ma być odnowiony - ale nie ma wyglądać jak nowy,  t.zn. fajnie jest jak pozostaną lekko widoczne spękania, patyna i.t.p.. W tym przypadku stosując lutowanie/spawanie laserowe udało się dzięki precyzyjnemu miejscowemu działaniu pozostawić nawet na tylnym dekielku prawie całą cynę (świadectwo nieudolnie przeprowadzonej naprawy przez "naprawiacza dekarza" - nawarstwienie lat - a może samodzielną naprawę wykonaną przez przodka :rolleyes: ) dobrze że dzięki koledze  jubilerowi był dostęp do tego typu urządzeń a jedyny wada to cena  :angry: .

 

Stąd moja prośba o "koszerne" wykonywanie napraw - bo można byłoby to zrobić prościej/taniej.

Edytowane przez Kieszonkowe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co tam było pod spodem że tyle tej cyny nasmarkali ?


"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co tam było pod spodem że tyle tej cyny nasmarkali ?

 

Nie wiem, tak jak pisałem zostało to zachowane dla potomnych żeby pokazywać jak nie należy robić naprawy  :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drodzy Koledzy fajnie że temat nam się rozwija choć liczyłem że pójdzie trochę w innym kierunku :)

 

 

 

Na początku zacznę od mojej "sakramentalnej mantry"

nie jestem zegarmistrzem, elektronikiem, metalurgiem, chemikiem i.t.d.  :) - jestem majsterkowiczem "papudrakiem" (papudrak to określenie ze stron gdzie się wychowałem  :D ) no może tylko trochę interdyscyplinarnym "papudrakiem".

 

Ale tak na poważnie i ad rem. To jest to o czym tak teraz dyskutujemy

 

attachicon.gifa.jpg

 

Jak już wcześniej napisałem poprzedni naprawiacz nie żałował sobie cyny. I nie był to chyba żaden stary zegarmistrz bo ci używali palników spirytusowych i dmuchawek a te dawały płomień punktowy i nie dały by raczej możliwości pojechania cyną po całości. To wygląda mi raczej na jakiegoś dekarza  :D  :D . Ilekroć próbowałem po czymś takim lutować na srebro bądź mosiądz to zawsze próby te kończyły się niepowodzeniem. Dopóki między nową spoiną pozostawała chociaż odrobina cyny zawsze jeżeli w ogóle taki lut złapał to i tak po jakimś czasie puszczał.

Jedynym dobrym rozwiązaniem było usunięcie poprzedniego lutu do gołego metalu i dopiero potem lutowanie na srebro.

 

Proponowane przez Kolegów rozwiązania nie zawsze zapewniają ten efekt,

 

- mocne podgrzanie i mechaniczne oczyszczenie roztopionej cyny pozwoli na jej usunięcie ale jednocześnie spowoduje że na całej kopercie powstaną naloty po palniku i będzie potem problem z ich usunięciem.

 

- zastosowanie plecionki miedzianej spowoduje wessanie nadmiaru cyny

 

ale w obydwu przypadkach chyba nie oczyścimy koperty do zera, pozostanie na powierzchni cienka warstwa cyny i to właśnie "pobielenie" cyną jest chyba przyczyną że późniejszy srebrny lut słabo trzyma.

 

Jest sposób który zapewni nam 100% pozbawienie się cyny - sposób który zdradzili mi jubilerzy - a mianowicie kąpiel "posmarkanego" cyną przedmiotu w HCl jedyne problemy:  to dobrze jest to robić w dygestorium, co zrobić jak utylizować użyte odczynniki oraz że po takim działaniu otrzymamy śnieżno srebrną matową kopertę bez śladu cyny ale też i bez patyny wieku.

 

Przyjęta przeze mnie doktryna renowacyjna (podkreślam przeze mnie) przyjmuje że po tych działaniach przedmiot - ma być odnowiony - ale nie ma wyglądać jak nowy,  t.zn. fajnie jest jak pozostaną lekko widoczne spękania, patyna i.t.p.. W tym przypadku stosując lutowanie/spawanie laserowe udało się dzięki precyzyjnemu miejscowemu działaniu pozostawić nawet na tylnym dekielku prawie całą cynę (świadectwo nieudolnie przeprowadzonej naprawy przez "naprawiacza dekarza" - nawarstwienie lat - a może samodzielną naprawę wykonaną przez przodka :rolleyes: ) dobrze że dzięki koledze  jubilerowi był dostęp do tego typu urządzeń a jedyny wada to cena  :angry: .

 

Stąd moja prośba o "koszerne" wykonywanie napraw - bo można byłoby to zrobić prościej/taniej.

To Ty z Wielkopolski jesteś?


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To Ty z Wielkopolski jesteś?

Gwoli ścisłości, to ja też. :P

Spędziłem w Poznaniu cztery lata :o


"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gwoli ścisłości, to ja też. :P

Spędziłem w Poznaniu cztery lata :o

Nooo... to nie jesteś w Wielkopolski.... :P  ;)


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nooo... to nie jesteś w Wielkopolski.... :P  ;)

Noooo, szkoda :huh:

Ja to jak kiedyś szef do żony, że on też Warszawiak ?

- a z jakiej dzielnicy ?

- nooo, spod Warszawy ...

- a jaka miejscowość ?

- yyyyy, Radzyń Podlaski :rolleyes:

 

ps. ale w Poznaniu zostawiłem najlepsze lata mojego życia :D

Edytowane przez Jędrula.wawa

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Studia?


Porządek na serwisie o niczym nie świadczy. Często najlepsze usługi świadczone są przez geniuszy w totalnym bałaganie…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Studia?

Na Golęcinie :rolleyes:

I to nie była Akademia Rolnicza :o

Edytowane przez Jędrula.wawa

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

@Kieszonkowe Każdy orze jak morze :) . Staram się jedynie podlansować kilka pomysłów,  mam nadzieję wartych rozważenia nie tylko przy tego typu naprawach.

Nie proponuję palnika gdyż jakoś mi nie leży przy srebrze z uwagi na jego przewodność cieplną. Musi być moc i to po całości by nie spaprać roboty. W najprostszym wariancie można użyć taniej kuchenki elektrycznej z okrągłą oporową płytą grzewczą.

To co pokazałeś na pierwszym zdjęciu ostatniego postu jest najprawdopodobniej lutowane stopem z cyny i to nie eutektycznym a z przewagą ołowiu. To jest dobry przykład co się stanie gdy użyjemy do lutowania podgrzewania, lutownicy lub palnika o zbyt małej mocy oraz napraw od zewnątrz.

W mojej ocenie, najprościej jeżeli jest to możliwe i mocowanie jest jedynie lutowane, rozdzielić na gorąco poprzez całościowe nagrzewanie pierścień z nakrywką. 
Przemawia za tym problem z usunięciem takiego gluta w sposób nie szkodzący podłożu czyli stopowi srebra. Znam metodę z HCl ale pomijając detalicznie dostępność kwasu mam pewne obiekcje co do bezpieczeństwa koperty.

Kształtowe, wklęsłe powierzchnie są trudne do oczyszczania poprzez skrobanie.

Po rozlutowaniu obu części jest znacznie łatwiej usunąć stop a następnie doczyścić powierzchnię. Tym samym idą w ruch opisane wyżej metody. Celem jest pozostawienie możliwie cienkiej warstwy pobielenia. Po wstępnym czyszczeniu na gorąco za pomocą papieru, gąbki do grotów i plecionki w następnym kroku można użyć możliwie drobnej waty, wełny stalowej. Zawsze czyścimy od środka, ku krawędzi. Nawet jak na ostatnim etapie przyjdzie użyć bardzo drobnego papieru ściernego to do zeszlifowania bielenia będzie warstwa liczona w mikronach. Mając rozlutowane części łatwiej się punktowo do tego dobrać.

 

Proces powtórnego lutowania.
W tym celu warto jest użyć pasty lutowniczej ze stopem lutowniczym np. Koki albo każdej innej. Do wyboru są trzy typy. Eutektyczna SnPb, bezołowiowa SnCuAg/SnAg albo SnBi. Tej trzeciej nie polecam, niska temperatura topnienia stopu nie kompensuje wyższej kruchości i niższej wytrzymałości mechanicznej. Bardziej specjalistycznych stopów nie proponuję np. ze złotem Sn88.6 Cu1.8 Ag9.5 Au0.1 gdyż może być konieczne rozdrobnienie i przygotowanie pasty samodzielnie w oparciu o dostępny topnik.

Na odtłuszczone powierzchnie nakłada się niewielką ilość pasty. Następnie nadmiar można najzwyczajniej wytrzeć. Sam proces lutowania najlepiej prowadzić przez podgrzanie całości, oporowa płyta grzewcza. Można dla poprawy w czasie lutowania nanieść drewnianą szpatułką w szczelinę dodatkową porcję zwykłej pasty, topnika. Proces trwa około 3-5 min.
Efekt będzie fabryczny, którego nie przypuszczam by powtórzył nawet stary zegarmistrz z palnikiem i dmuchawką. Moim zdaniem, stop bezołowiowy jest lepszy z powodu niższego współczynnika zwilżalności, nie rozpływa się tak jak SnPb. Wadą, nieco trudniej jest wychwycić moment przetopu gdyż nie ma wyraźnej granicy "srebrzenia" i rozpływu stopu oraz wyższa temperatura 224C.

 

p.s.
Nie jestem pewny czy użycie lasera do łączenia w tak wiekowej kopercie jest koszerne? Spierałbym się :) .

 

p.s.2

Postarzanie srebra to dziedzina nauki, obok postarzania stali, mosiądzu i brązu, która jest bardzo skutecznie stosowana wobec przedmiotów wystawianych na giełdach staroci oraz aukcjach internetowych. Nie widzę żadnego problemu :) . Podejrzewam, że można to nawet zlecić fachowcowi, który zapyta "A jak stare to Pan chce mieć?" .

Edytowane przez Ritter

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To Ty z Wielkopolski jesteś?

 

 

Gwoli ścisłości, to ja też. :P

Spędziłem w Poznaniu cztery lata :o

 

Nie ja jestem Danziger choć nie wiem czy jest to teraz "poprawne politycznie" do tego się przyznawać  ^_^

Ale od dwóch tygodni do 7 lat spędziłem na "zsyłce" u dziadków w południowych dzielnicach Polski i stąd teraz takie naleciałości jak "pole" czy "papudrak"

 

Do wypowiedzi kolegi @Ritter ustosunkuję się później gdyż teraz lecę do wnuczki  :D .

 

Pozdrawiam wszystkich

Roman

Edytowane przez Kieszonkowe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ja jestem Danziger choć nie wiem czy jest to teraz "poprawne politycznie" do tego się przyznawać ^_^

Ale od dwóch tygodni do 7 lat spędziłem na "zsyłce" u dziadków w południowych dzielnicach Polski i stąd teraz takie naleciałości jak "pole" czy "papudrak"

 

Do wypowiedzi kolegi @Ritter ustosunkuję się później gdyż teraz lecę do wnuczki :D .

 

Pozdrawiam wszystkich

Roman

Pięknie się czyta posty Kolegi, jak co i w jaki sposób jest naprawiane, piękne opisy i zdjęcia. Kieszonki, tarcze, grafika wektorowa. Czytam i podziwiam umiejętności, pomysły, narzędzia i zasób części.

Zastanawia, powiem nawet, że drażni mnie jak Kolega określa się "papudrakiem". Papudrak albo jak to u nas też się określa papudrach to przecież partacz, osoba która chrzani robotę. Z braku wiedzy, umiejętności, niechlujstwa i lenistwa źle naprawia to co mu się powierzy do naprawy.

Kolega z tego co widzę i czytam przeprowadza naprawy i renowacje w taki sposób, że nie jeden zegarmistrz mógłby się zawstydzić.

Pozdrawiam Jacek

Edytowane przez JASI

"Na żadnym zegarze nie znajdziesz wskazówek do życia" 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Kieszonkowe Każdy orze jak morze :) . Staram się jedynie podlansować kilka pomysłów,  mam nadzieję wartych rozważenia nie tylko przy tego typu naprawach.......

 

I za to jestem wdzięczny "bo człowiek cały czas się uczy" - choć powinienem zacząć od mantry "nie jestem ....."  :D  :D  :D

 

Nie proponuję palnika gdyż jakoś mi nie leży przy srebrze z uwagi na jego przewodność cieplną. ...

 

Większość prac ze srebrem jednak wykonuje się palnikiem przy pomocy lutowania twardego na srebro a nie na luty oparte na cynie.

 

W mojej ocenie, najprościej jeżeli jest to możliwe i mocowanie jest jedynie lutowane, rozdzielić na gorąco poprzez całościowe nagrzewanie pierścień z nakrywką. 

........

Kształtowe, wklęsłe powierzchnie są trudne do oczyszczania poprzez skrobanie.

Po rozlutowaniu obu części jest znacznie łatwiej usunąć stop a następnie doczyścić powierzchnię. ...........

 

Mając rozlutowane części łatwiej się punktowo do tego dobrać.

 

Obojętnie jak to zrobisz ważne jest żeby w efekcie końcowym mieć nieskazitelnie czyste powierzchnie. Zwróć tylko uwagę że opisany przez ciebie proces oczyszczania jest też dość pracochłonny a co za tym idzie kosztowny. O ile prościej byłoby gdyby to mocowanie było zrobione subtelnie / punktowo. Lub tak jak napisałem nawet na klej cjanoakrylowy - wtedy 70 - 100° C i już nie ma po nim ani śladu.

 

Proces powtórnego lutowania.

 

I tu tylko się z tobą nie zgodzę - jeśli już będziemy mieli czyste powierzchnie to ja był bym za tym że jeśli już musimy lutować to róbmy to na srebro. Tak w ogóle to denka w starych kieszonkach raczej nie były lutowane tylko były osadzane na wcisk w rant ramki. Jedyne co było lutowane i to właśnie na srebro to była rurka zawiasu. Dlaczego na srebro - myślę że to połączenie jest zdecydowanie mocniejsze. Ilekroć widzę oderwany zawias to zawsze jest on właśnie lutowany na cynę. Myślę że lutowanie na srebro jest zdecydowanie mocniejsze od lutów opartych na cynie - ale jeśli się mylę to mnie popraw.

 

p.s.

Nie jestem pewny czy użycie lasera do łączenia w tak wiekowej kopercie jest koszerne? Spierałbym się   :) .

 

Użycie lasera zapewniło punktowe nagrzewanie lutu srebrnego - powodowało że cyna obok mogła zostać i nie zalewała miejsc gdzie punktowo chwyciliśmy dekielek do ramki. Na tylnym dekielku pozostawiliśmy resztę cyny tak jak to wykonał poprzedni naprawiacz.
 
Tak jak pisałem dekiel w ogóle nie powinien być lutowany ale jeśli stara ramka jest zwichrowana i dekiel z niej wypada to może niezgodnie z doktryną konserwatorską lepiej go w kilku miejscach chwycić lutem. Ale będę się upierał żeby był to lut srebrny.

 

Pozdrawiam

Roman

Edytowane przez Kieszonkowe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.