Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Structural

Reedycje historycznych super-kompresorów

vintage super-compressor divers  

49 użytkowników zagłosowało

Nie masz uprawnień do głosowania w tej ankiecie oraz wyświetlania jej wyników. Aby zagłosować w tej ankiecie, prosimy się zalogować lub zarejestrować.

Rekomendowane odpowiedzi

Hmmm... ciekawy pojedynek:) u mnie zdecydowanie wygrywa JL Amvox Polaris , świetnie wyglada , bardzo dobry wrek , co tu duzo mówic jest śliczny:):) chociaż IWC bardziej by pasował do mnie ze względu na wiek:) , ale stawiam na JL

 

Pozdro:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Longines wydaje mi sie najblizszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie tak piękne że ciężko wybrać :) ale w ostatecznym rozrachunku wygrywa JLC :) - za "klasykę klasyki" :) jedyna rzecz do jaka mi bardziej pasuje w IWC to czarna data ale za werk, za kopertę (chyba najbardziej klasyczną), za werk i wewnętrzną tarczę amvox'a wybieram właśnie JLC

____________________________

PS. To zestawienie jest wg mnie trochę nie adekwatne przez wzgląd na cenę... nowy Longiness kosztuje już w PL niecałe 6k kiedy stary kilkudziesięcioletni polaris był widywany za ponad 30k :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak Patryk, uważam, że Longin jest najbardziej wierny oryginałowi i na niego głosuję :)


"A był dla kierowania zespołem tym, czym Herod dla Towarzystwa Przedszkolnego w Betlejem"

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Longines - werku wyjatkowego nie ma - ale wygląda super.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie nie można patrzyć tylko na jakość mechanizmów czy wykonania, bo np. Longines i JLC finansowo dzieli przepaść.

 

Longines - piękny zegarek nawiązujący w stylu do lat 60'tych (ale współczesne rozmiary), ceniony (nagroda we Francji) - nawiązujący do historii (batyskaf Triest w 1953).

 

IWC - nawiązanie do Aquatimer Automatic (1967) czyli zegarka bardzo wytrzymałego na ciśnienie, ale nie znalazłem nic porywającego (patrząc na współczesną konkurencję). Wypuszczenie serii 6 zegarków na 140 urodziny to dla mnie takie sztuczne podgrzewanie atmosfery

 

JLC - zegarki dla nurków od lat 30 tych, 1956 - pierwszy automat z alarmem, w 1959 pierwszy nurek z alarmem, 1965 - rewelacyjny Compressor z trzema koronkami, od 1968 Master Mariner. Co ciekawe te same rozwiązanie koperty co JLC stosował Vulcain (rozwiązanie Ervina Piquereza z 1956 umożliwiające czucie alarmu pod wodą).

 

Czyli (wg mnie):

- najwięcej powodów do historycznej dumy ma JLC

- najładniejsze są Longines i JLC (w tym nawiązanie do stylu)

- mechanizmów nie mozna porównać bo to inna półka cenowa

 

Czyli JLC.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zagłosowałem wbrew tendencji, czyli na IWC.

Ta propozycja wydaje mi się najbardziej szczera i im bardziej się nad tymi zegarkami zastanawiam, tym bardziej przekonuję się do tego Aquatimera.

nawiązanie do Aquatimer Automatic (1967) czyli zegarka bardzo wytrzymałego na ciśnienie, (...) nic porywającego
Ten model pokazany został w Bazylei w roku 1967 jako ref. 812AD i był pierwszym diverem IWC. Zegarek o średnicy 37mm miał w środku automatyczny kaliber 8541 i charakteryzował się wodoszczelnością do 20 atmosfer, czyli niecałych 700 stóp. Przy zmianie numeracji w 1974 roku ten model otrzymał referencję 1812. Dzisiaj jest to bardzo poszukiwany okaz kolekcjonerski, może dlatego, że nie sprzedawał się w swoim czasie za dobrze (był zbyt konserwatywny wzorniczo?) i dość szybko został zastąpiony modelem 816AD/1816, wodoodpornym do 30 atmosfer, no i przede wszystkim o bardziej nowoczesnym wyglądzie. Może więc rzeczywiście brak mu powodów do historycznej dumy - ale jest to po prostu ładny klasyczny diver.

post-6305-0-95980900-1330864753.jpg

 

JLC to niewątpliwie mechanicznie inna liga - a do tego alarm. Gdybym miał któryś z nich otrzymać w prezencie, wybrałbym Polarisa, to pewne, ale własnych pieniędzy byłoby mi szkoda - IMHO to przerost mitu nad funkcją.

 

Longines - no cóż, sukces marketingowy i absurdalny termin dostawy. ETA 2824 pozwala legendzie znaleźć drogę pod strzechy. W moim odczuciu jest to zwykłe oszustwo, juz nawet nie replika tylko sygnowana przez SG podróba... Co z tego, że to piękny zegarek? (naprawdę mi się podoba) To już bym wolał za połowę ceny takie Mido:

post-6305-0-29555700-1330864755.jpg

Mechanika porównywalna (2836), funkcjonalność podobna (jeśli schodzicie poniżej 200 metrów, weźcie jednak Longina), mimo klasycznych nawiązań - oryginalne wzornictwo charakterystyczne dla marki. Tylko marka nie tak "prestiżowa".

 

Longines schodzi...


Pozdrawiam serdecznie - Jan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh
IWC - nawiązanie do Aquatimer Automatic (1967) czyli zegarka bardzo wytrzymałego na ciśnienie, ale nie znalazłem nic porywającego (patrząc na współczesną konkurencję). Wypuszczenie serii 6 zegarków na 140 urodziny to dla mnie takie sztuczne podgrzewanie atmosfery.

 

Ja tak nie uważam. Lubię zegarki z historią zwłaszcza te, które dobrze wpisują się w tradycję marki. I chociaż z Aquatimerów najbardziej cenię sobie model Deep One (ze względu na głębokościomierz pomimo ewidentnych wad tej funkcji), to jednak uważam, że bardzo dobrze stało się, że producenci sięgają po modele "Vintage". Liczę na to, że następny w kolejce do reedycji będzie Big Pilot chociaż przez skórę czuję, że w ciągu najbliższych dwóch lat IWC zaprezentuje nowy czasomierz Grande Complication. Wracając do pojedynku, swój głos oddaję na Jaeger-LeCoultre. Żeby Was nie zanudzać techniczną paplaniną napisze tylko tyle, że ceramiczne łożyskowanie po prostu działa jak należy, Polaris najlepiej nawiązuje też do swojego pierwowzoru - wygląda niemalże identycznie, a dodatkowo alarm to bardzo praktyczna funkcja chociaż podczas nurkowania za bardzo się nie przyda. Przy okazji warto zaznaczyć, że w 1959 roku Memovox Deep Sea był pierwszym diverem wyposażonym w tę funkcję. Czasomierze biorące udział w tym pojedynku to (w mojej opinii) nie żadne odgrzewane kotlety, ale piękne nawiązanie do tradycji, no może poza Longines którego mechanikę dzieli przepaść od werków zastosowanych u pozostałych konkurentów. Ale też Longines jest dużo tańszy co trzeba brać pod uwagę. Wino z dobrego rocznika zazwyczaj smakuje dobrze, muzyki z płyt winylowych słucha się lepiej niż z bezdusznych źródeł cyfrowych i podobnie jest z Aquatimerem Vintage i Polarisem. To piękne zegarki z historią choć tradycja będąca udziałem Polarisa jest mi bliższa pomimo tego, że w Aquatimerze pracuje naciąg opracowany przez Alberta Pellatona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie widziałem tych zegarków na żywo. Ale gdybym wybierał na podstawie zdjęć to chyba jednak IWC.

Zaznaczam, że byłby to wybór oparty głownie na ocenie stylistyki. Pomimo, że zegarki są prawie z tej samej bajki to jednak koperta i tarcza IWC najbardziej do mnie trafia. Vintage, a (jak dla mnie) najbardziej ponadczasowy z tej trójki.

Kwestia werków to tak jak już wspomniano osobna historia, i tutaj JLC zdecydowanie wygrywa.

Pomijam też aspekt wierności w stosunku do pierwowzorów bo chyba nie jest to wyścig replik ale nowych wersji (tak, bardzo, bardzo podobnych), które czerpią z historycznych dokonań każdej z marek?

Pozdrawiam


Marcin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

swój głos oddaje na JLC.


xxx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh
Kwestia werków to tak jak już wspomniano osobna historia, i tutaj JLC zdecydowanie wygrywa.

 

Zdecydowanie wygrywa z Longines, ale z IWC ? - w tym przypadku mam wątpliwości. Napisz jakie masz zastrzeżenia do kalibru 80111, to podyskutujemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

IWC i Longines to zacne zegarki, bez wątpienia, ale JLC w tym zestawieniu jednak je miażdży - świetne i nietypowe połączenie komplikacji (diver + alarm) i rewelacyjny, purystyczny wygląd (pomimo alarmu, tarcza JLC wydaje mi się mniej zajęta niż IWC lub Longinesa, być może ze względu na małe punktowe indeksy). Szkoda tylko, że wskazówki zmienili w stosunku d oryginału - z takimi jak kiedyś byłby jeszcze fajniejszy.


pozdrawiam - Bartek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Kwestia werków to tak jak już wspomniano osobna historia, i tutaj JLC zdecydowanie wygrywa.

 

Zdecydowanie wygrywa z Longines, ale z IWC ? - w tym przypadku mam wątpliwości. Napisz jakie masz zastrzeżenia do kalibru 80111, to podyskutujemy.

 

Nie mam żadnych zastrzeżeń :grin: Po prostu u mnie w porównaniu werków IWC/JLC wygrywa JLC. Czy "zdecydowanie" - w kontekście 80111 IWC? Rzeczywiście, tutaj nie można mówić o przewadze klas. Oczywiście, że ten mechanizm IWC jest bardzo dobry. Oglądałem u Kruka na Placu Konstytucji Ingenieura Vintage z tym samym calibrem. Początkowo sprzedawca nie miał pewności co siedzi w środku i poszedł do zegarmistrza (w tym salonie jest punkt zegarmistrzowski) aby się upewnić. Odpowiedź była, że na pewno nie jest to ETA bo w tych mechanizmach takiego naciągu na pewno nie ma :grin:

W przypadku JLC podziwiam ich wszechstronność i różnorodność jeśli chodzi o produkowane werki. Do końca nie wiem ale cal. 956 chyba tylko do tego Polarisa jest wkładany? Ten alarm u JLC to też fajna sprawa - zewnętrzny dekiel (tak jak w oryginale) ma 16 otworów, które mają powodować (nie sprawdzałem, nie wiem), że dźwięk jest lepiej słyszalny, kiedy zegarek jest przyciśnięty to kombinezonu nurka - rozumiem, że nad wodą :wink: :grin:

 

Ale głos oddałem na IWC bo mi się bardziej podoba. Rozmiar ma też słuszny (44mm).

Pozdrawiam


Marcin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh
Oglądałem u Kruka na Placu Konstytucji Ingenieura Vintage z tym samym calibrem. Początkowo sprzedawca nie miał pewności co siedzi w środku i poszedł do zegarmistrza (w tym salonie jest punkt zegarmistrzowski) aby się upewnić. Odpowiedź była, że na pewno nie jest to ETA bo w tych mechanizmach takiego naciągu na pewno nie ma :grin:

Naciąg to oczywiście koncepcja Alberta Pellatona. Zresztą w ogóle wszystkie mechanizmy zastosowane w kolekcji Vintage są własnymi kalibrami IWC. Producent wyraźnie idzie w kierunku "in-house", ale całkowite wyeliminowanie ETY jako mechanizmu bazowego, jeszcze trochę potrwa. Niestety, takie skutki nie do końca przemyślanej decyzji Zarządu sprzed wielu lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Szkoda tylko, że wskazówki zmienili w stosunku d oryginału - z takimi jak kiedyś byłby jeszcze fajniejszy.

 

zgadzam się w 101%.


xxx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli będziemy porównywać mechanikę przedstawionych zegarków, to zestawienie jest nieuczciwe. Myślę, że porównujemy to, jak z zegarka który kiedyś był diverem można zrobić coś ładnego dziś. I dlatego dałem głosa na Longina. Bo jest bardzo bliski pierwowzoru a przy tym bardzo szykowny. JLC jest też bardzo szykowny. Ale na tej półce nie spodziewamy się niczego poza szykownym zegarkiem. Dlatego rodzi się pytanie, czy firmy takie jak JLC W OGÓLE powinny odtwarzać swoje stare modele, czy nie raczej iść naprzód? To właśnie nazwałbym odgrzewaniem kotletów. Taka firma mogłaby zrobić reedycję 90% swoich modeli i byłyby one udane. Niczego innego się nie spodziewam. Ale Longines - zrobił dobrą robotę i za to go podziwiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Głosuję na JLC - za alarm, datę i design ;)

 

Ale wszystkie są cudowne.


Marcin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudne starcie poniewaz zegarki dzieli przepasc cenowa.

 

W przedbiegach odpada Longines Legend Diver,ktorego bym nie kupił mimo ,ze jest najtańszy...

 

I teraz biorąc pod uwagę co bym chciał mieć w swojej kolekcji wybor jest bardzo trudny.

Z jednej stony kozacki JLC Amvox Polaris z drugiej IWC AQUATIMER..... :roll: :roll: :roll:

 

Coż:szczerze i bez zbędnego komentarza wybieram IWC.


pzdr.

rossi77

 

"...moja rada jest taka- łagodna droga,to łagodny sposób..."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oddaję mój głos na Longinesa Legend Divera.Po prostu trafił pod moją "strzechę" i od kilku

dni raduje moje serce.To Longines ze zwykłą etą w środku ale za to JAKI LONGINES.

Wypukłe szafirowe szkiełko i piękny dizajn -po prostu super :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość MichaelD

JLC ma najładniejszy z wszystkich cyferblat, ale nie podobają mi sie az 3 koronki ( wiem, wiem Alarm).

 

Longines odpada za brak datownika i za gęsto umieszczone przedziałki indexow, wiec wybor zostaje mi tylko jeden IWC

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
JLC ma najładniejszy z wszystkich cyferblat' date=' ale nie podobają mi sie az 3 koronki ( wiem, wiem Alarm). [/color']

 

A mnie się 3 koronki podobają bardziej niż dwie (jak mówią Niemcy - wszystkie dobre rzeczy są trzy)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko JLC.

Longines IMO zbyt odstaje od czołówki,a w starciu IWC-JLC na kożyść Amvox'a przemawia stylistyka, alarm i werk Jaegerka.


Pozdrawiam Bartek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość McIntosh
Tylko JLC.

Longines IMO zbyt odstaje od czołówki,a w starciu IWC-JLC na kożyść Amvox'a przemawia stylistyka, alarm i werk Jaegerka.

 

Nie chcę być posądzony o brak obiektywizmu - ja też zagłosowałem na JLC, ale nie pisałem o zdecydowanej przewadze mechanizmu Jaegera nad IWC. W tej dyskusji padają takie głosy - mamy więc tezę i jednocześnie całkowity brak argumentów, które by ją poparły. Czy ktoś mógłby podać techniczne uzasadnienie wyższości mechanizmu Jaegera nad IWC ?. W przeciwnym razie możemy odpuścić sobie głosowanie. Moderator wystawi jakiś pojedynek - my stwierdzimy, że wygrywa firma "x", bo ludzie mówią, że jest najlepsza. Koniec, kropka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.