Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Gość cuoreventi

Constantin Durmont

Rekomendowane odpowiedzi

Design z Chronoswiss

 

Za duże różnice, by uznać kopię.

 

Kolejnego komentarza nie komentuję - poziom kultury nie za wysoki i

 

Wykaż sie swoją kulturą i nie dyskutuj o mojej. I nie snuj, proszę, rozważań na jakiej podstawie zabieram głos, bo nie to jest tematem.

 

A "kilkadziesiąt sekund na dobę" we wszystkich zegarkach tego typu? To, wybacz, jakiś szczeniacki absurd. Wiem, że obowiązująca "linia polityczna" głosi, że Chińczycy to durnie, a ich przemysł to 600 milionów tępych pilników, ale zwykłem wnioskować na podstawie rzetelnych informacji, a nie podwórkowych gadek pań sąsiadek.

 

J.


Jacek Tomczak - Janowski

-=WSzA=-

Warsztat Szyderstwa Artystycznego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, miałem już nie zabierać głosu w tym wątku, skonstatowawszy, że niestety dyskusja na argumenty dawno się zakończyła, co więcej, jeszcze dawniej przestała dotyczyć pokazanego zegarka marki Constantin Durmont, zaś dość sztucznie postawiona została barykada, dzieląca dyskutantów na dwa wrogie obozy, pozwolę sobie tak je autorsko okreslić:

- bezkrytycznych snobów, wielbicieli wszystkiego co szwajcarskie, wstrętem zaś do Chin Ludowych pałających;

- realistów, potęgę Chin doceniających, jednak prymatu Szwajcarii w zegarmistrzostwie uznać nie chcących, bo: „Szwajcarzy też są be” (!) i części chińskie powszechnie stosują.

 

I obie strony umacniają się na swoich pozycjach, wkładając sobie nawzajem w usta argumenty, które nie padły (lub padły tylko w jednostkowych przypadkach, są zaś ogółowi adwersarzy przypisywane) oraz łapiąc się za słówka i w prześmiewczym tonie dyskredytując nawzajem swoje wypowiedzi.

 

Nie chcę do tego wracać, bo chciałbym uspokoić dyskusję, a nie ją zaognić, dlatego proszę, nie każcie mi udowadniać tez cytatami, by potem je rozbierać na części pierwsze – nie o to chodzi. Zacytuję jedynie ostatnią wypowiedź, która się tu pojawiła (w momencie kiedy to piszę) i pokazuje, jak bardzo obok tematu się znaleźliśmy:

 

nasuwa mi się kilka przemyśleń (...) przypisywanie kunsztu ręcznej produkcji każdemu zegarkowi ze Szwajcarii to grube naciąganie rzeczywistości albo niewiedza

 

Nie mam nic do autora tego zdania, chciałem pokazać, że temat stał się jedną wielką dygresją, i że prowadzona jest dyskusja z poglądami, które albo nigdy nie zostały zaprezentowane albo nie moga być uznane za reprezentatywne. Vide właśnie – „przypisywanie kunsztu ręcznej produkcji każdemu zegarkowi ze Szwajcarii to grube naciąganie”. Nie wiem, kto takiego naciągania miałby być winowajcą (kto, gdzie i kiedy napisał, że każdy zegarek szwajcarski jest produkowany ręcznie?), jednakże przypomnę, że ten temat jest odpowiedzią na prezentację zegarka, prawdopodobnie chińskiej proweniencji (na pewno z chińskim mechanizmem) marki Constantin Durmont.

 

Postaram się tu przedstawić fakty, bez jakiegokolwiek wartościowania. Został pokazany zegarek i zostalismy poproszeni o jego ocenę.

Zegarek posiada mechanizm z tourbillonem masowej produkcji chińskiej, który stosowany jest w wielu markach zegarków. W mechaniźmie tym wychwyt umieszczony jest w koszu oddzielonym od reszty mechanizmu w ten sposób, ze obraca się wokół osi kosza, czyli wzgledem całego zegarka, jest to więc tourbillon.

 

Zostały w tym wątku również pokazane inne zegarki z tym mechanizmem. Cechą wspólną tych zegarków jest to, że żaden z producentów, dystrybutorów czy sprzedawców, nie chwali się pochodzeniem mechanizmu (i nie mam tu na myśli faktu, ze jest on produkowany w Chinach, tylko zwykłej informacji, przez kogo, w jakich ilościach i jaki jest to typ mechanizmu, ewentualnie kto go skonstruował).

 

Poza tym również większość z tych marek – a właściwie zostańmy przy jednej – Constantin Durmont – jest anonimowa, nie podaje do wiadomości ani adresu siedziby firmy, ani jakiegokolwiek fizycznego przedstawiciela, ani miejsca produkcji zegarka, nie posiada również strony internetowej (co akurat nie jest zarzutem, a posiadanie strony internetowej z drugiej strony także niczego nie gwarantuje). Jednakże otrzymujemy z zegarkiem międzynarodową gwarancję producenta (czyli kogo?). Te fakty mogą świadczyć albo o malo profesjonalnej organizacji biznesu (co niestety się zdarza - niedostosowanej do wysokich wymagań europejskiego klienta) albo o próbie naciągania/wprowadzenia w błąd.

 

Sprzedający zegarki Constantin Durmont próbują wykreować image marki, mający zasugerować klientom, że mają do czynienia z marką uznaną, luksusową, prestiżową i nobliwą – co jest ewidentną próbą wprowadzenia w błąd, przekonania klientów, że marka ta jest czymś więcej niż jest. Określmy to jako naciągany chwyt marketingowy (nie piszę zabroniony – szyty po prostu dość grubymi nićmi). Bo jak się nie będziemy łapać za słówka, możemy stwierdzić, że marka prestiżowa nie jest.

 

Także wzornictwo zegarków Constantin Durmont ma przypominać znane zegarki właśnie uznanych i prestiżowych marek – tu też nie chcę dyskutować, na ile narusza ono czyjeś prawa czy nie – ma po prostu podtrzymać image z ustępu powyżej. To ma być zegarek w stylu Chronoswiss i już, to ma być jego wartością. I nie wpływa na to fakt, że, jak oponują niektórzy „Davosa robi zegarki przawie tożsame z IWC i nikomu to nie przeszkadza”. Komu przeszkadza, temu przeszkadza, ale przecież miało być o Contantin Durmont, a nie o Davosie.

 

Samego zegarka zapewne większość z nas nie widziała. Jacek widział i twierdzi, że niczego mu pod względem wykonania nie brakuje. Nie wypada bezpodstawnie zaprzeczać. Za to nieznane są opinie jego uzytkowników na temat dokładności, niezawodności czy serwisu. To, że są nieznane, to jeszczenie musi oznaczać, że byłyby złe. Ale tak to już jest, że jak wydajemy własne ciężko zarobione pieniądze, to wolimy mieć pewność. Z drugiej strony, ta pewność niemało kosztuje...

 

Dyskusja o zegarku więcej niż to, co napisalem, nie wniosła. Za to pojawiły się głosy krytyczne, że „pod walec z nim, bo chiński”. Te z kolei wywołały - chyba z przekory - ogólny zarzut wobec zegarków szwajcarskich – że też bywają wzorowane na innych, że też stosują części lub całe mechanizmy produkowane w Chinach, a użytkownicy forum są bezkrytycznymi snobami.

 

Pozwolę sobie napisać tak: dla mnie głównym kryterium oceny tego zegarka (dodam, że oceny intuitywnej, bo przecież nie miałem go w ręce) nie jest fakt, że jest on produkowany w Chinach. Co nie zmiania tego, że bym go, po pierwsze nie kupił, po drugie, nikomu jego zakupu nie doradził. Bo tak samo jak go jego chińskie pochodzenie jeszcze nie dyskredytuje, to sam fakt, że wychwyt umieszczono w obracajacym się koszu, nie powoduje, że musimy się nim bezkrytycznie zachwycać.

 

A własne zdanie niech sobie każdy sam wyrobi i podejmie decyzję.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich biorących udział w dyskusji.


Pozdrawiam serdecznie - Jan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jacek widział i twierdzi, że niczego mu pod względem wykonania nie brakuje.

 

Miałem w ręku (i na ręku) zegarek już jakiś czas noszony. Pokrycie było nieprzetarte, zegarek był cały, według właściciela chodził nieżle. Nie będę opowiadał pierdół, że powierzchnie wykończone, krawędzie równe itd - kto nie wierzy, ze chiński zegarek za tyle forsy nie jest krzywym i kostropatym odlewem, pewnie wierzyć nie będzie. Ludzie zaprogramowani (tzw. Talibowie) nie uznają możliwości istnienia innego stanu rzeczy niż nakazany.

 

J.

 

edit: Zegarek "na żywo" jest nieco mniej brzydki. Na ręku leży nienejlepiej, ale nie uwiera.


Jacek Tomczak - Janowski

-=WSzA=-

Warsztat Szyderstwa Artystycznego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość yarx

Structural:w tym wątku zegarki chińskie [wszystkie, bez rozróżniania] są prezentowane jako masowa, seryjna produkcja w odróżnieniu do szwajcarskich którym przypisywany jest kunszt, artyzm itd.

Zbyszke: niezła ściema? to może zajrzyj na stronę BHI i poczytaj kogo zrzesza i czym się zajmuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

yarx - tak Szwajcaria słynie z zegarków, a Kuba z cygar. To jest słusznie przypisywany i latami wypracowywany kunszt, a Chińczycy robia tylko biznes - kunszt, tradycję, prawo, dobry smak i uczciwość majac tam gdzie nieraz miękkiego papieru uzywasz.

 

A ja nie chcę produktów chińskich dlatego, że sa chińskie. Nie chodzi o Tybet czy konkrety, ale o całokształat. Nie mam żadnego wpływu na to, że i tak chińskie kupuję, bo komponenty, bo coraz tańsze metody produkcji i obniżanie kosztów. Ale nie podoba mi sie zalew chińskich produktów z których jakies 90% to absolutna, niezaprzeczalna i często niebezpieczna tandeta. Wolałbym nigdy nie mieć tourbillona niz mieć chiński - dlatego, że chiński. Kupując cokolwiek patrzę na metkę. Nie muszę, nie kupie chińskiego - daleko od chińskich. Te pare procent technologi wyższych w Chinach to albo cos zerżnięte, albo pochodzące z fabryk "zachodnich" kocnernów. (mama kupiła produkt flagowej marki AGD - HAIER - po 4 naprawie oddano kasę - ma inną)

Komuś odpowiada ustrój, system, sposób traktowania - niech kupuje masowo i wychwala. Niech sobie masowo tłuką wazy z dynasti ming i papier ryżowy - a nie produkty "podobne.

Obrońcy wspaniałych, uczciwie powstających, uczciwie sprzedawanych i wspaniałych produktów niech sobie kupią. Moga tez sobie nabyć Landwinda (przypadkowo takiego samego jak Opel Frontera) - super technologia i 60 000 za terenówe!!! okazja - jak ten zegarek.

Podrobili juz Fiata Pandę. Jak tak dalej pójdzie i bedzie więcej nabywców tych wspaniałych produktów to zacznie sie sprzedawać. Może ktos ma rodzinę pracującą we Fiacie? Weźmie ich na utrzymanie jesli dokładnie skopiowany wóz z Chin zabierze im uczciwwie zarabiany chleb, bo ogólny kształt, wymiary etc. nie były prawnie chronione - i choć wiadomo o co chodzi to pod wzgledem prawnym to nie podróba. Jeździ i koła nie odpadaja, a jest tańszy - wieco po co przepłacać.

Lepiej taniej niż dobrze i uczciwie (uczciwość nie jest dla mnie tożsama z nie złamaniem prawa - to coś więcej - i mariny, to cos z tematu, czy "podobne" auta w tak pojmowanej uczciwości się nie mieszczą) - ludzie z takim podejsciem pomagaja ,budowac potege Chin - która nikomu oprócz wąskiej grupy ludzi ne wyjdzie na zdrowie. Nasz pęd do tańszego za wszelką cene to buduje. Dlatego "obrońców" chińszczyzny nigdy nie zrozumiem.

 

Zaraz pewnie pojawia się głosy, że i tak kupuje chińskie, a nawet o tym nie wiem, bo metka kłamie itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Structural:w tym wątku zegarki chińskie [wszystkie, bez rozróżniania] są prezentowane jako masowa, seryjna produkcja w odróżnieniu do szwajcarskich którym przypisywany jest kunszt, artyzm itd.

Zbyszke: niezła ściema? to może zajrzyj na stronę BHI i poczytaj kogo zrzesza i czym się zajmuje.

 

OK, postaram sie popatrzec.

 

EDIT: popatrzylem, "scieme" odszczekuje.

 

Wydaje mi sie jednak sadzac po Corporate Members, ze BHI nie jest specjalnie zwiazane z tradycja "Swiss made". Nic w tym zreszta zlego, to tylko stwierdzenie faktu i czesciowe wyjasnienie dlaczego promuja ten zegarek.


Zadna praca nie hanbi, ale kazda meczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Structural:w tym wątku zegarki chińskie [wszystkie, bez rozróżniania] są prezentowane jako masowa, seryjna produkcja w odróżnieniu do szwajcarskich którym przypisywany jest kunszt, artyzm itd.

 

Poplątanie wzornictwa z produkcją; o artyźmie można pisać w odniesieniu do wizji i projektu. A masówka czy manufaktura to terminy ze świata produkcji.

 

Kolejna sprawa: Kipling kiedyś napisał, że "Wschód jest Wschodem, a Zachód - Zachodem, i nigdy się nie spotkają". Dalekowschodnia estetyka daleko odbiega od naszej; zegarek z kapiącym od złota i kryształków smokiem dla nas jest kiczem, dla nich jest piękny i swojski. To samo z pojmowaniem sztuki: to świat, w którym powielanie uznanych wzorów (np. perfekcyjne liternictwo) ma rangę sztuki. Nawet wykształceni Chińczycy, mieszkający w Europie, mają trudności ze zrozumieniem dlaczego ich próby zbliżenia czegoś do zachodniej estetyki sprawiają na nas wrażenie jakichś wtórnych potworków.

 

J.


Jacek Tomczak - Janowski

-=WSzA=-

Warsztat Szyderstwa Artystycznego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio (przez ten wątek :twisted:) czytam sobie wieczorami o chińskich tourbillonach (stąd informacje o dokładności chodu) i chyba znalazłem prawdziwego producenta prezentowanego zegarka: http://www.minorva.net/

Oferowany model (ale bez "diamencików") kosztuje 1,100 $.

Na sieci znalazłem informację, że sprzedają pod kilkoma markami począwszy od 600$.

Znalazłem też kilku użytkowników zadowolonych z jakości wykonania i trwałości - ale dokładność chodu kilkadziesiąt sekund ( http://www.ptsresources.com/watch_tourbillon_01.htm )

Tourbillony za 3-4 tys$ podobno mają +/- 7 sekund - łącznie znalazłem 5 firm, które chwalą się, że produkują (chyba dobre słowo w tej skali) tourbillony. Te "lepsze" (+/- 15 sekund) powyżej 2,000 $.

 

Żeby nie było, że uważam to wszystko za złodziejstwo (bo twórczość w/w minorvy nie jest dla mnie czymś uczciwym) to przykłady czegoś co dla mnie jest OK (o ile nie kopiowali na żywca samego mechanizmu) co nie znaczy że sam bym kupił/ nosił

post-5082-0-58399600-1330872660.jpg

 

temp2xm6.jpg

 

Chociaż bardziej rozumiem nabywców:

post-5082-0-29050300-1330872664.jpg

 

Ja mimo wszystko pozostaję przy zdaniu, że skoro szkoda mi kasy na szwajcarski tourbillon (na szczęście nie mam parcia) to lepiej kupić zegarek bez tej komplikacji, niż szukać substytutów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość ALAMO
Ja mimo wszystko pozostaję przy zdaniu, że skoro szkoda mi kasy na szwajcarski tourbillon (na szczęście nie mam parcia) to lepiej kupić zegarek bez tej komplikacji, niż szukać substytutów.

 

Reasumując, tourbillion, jeśli nie jest szwajcarski, to nie jest tourbillion, tylko "substytut tourbilliona". Sam bym na to, przyznaję, nie wpadł. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Reasumując, tourbillion, jeśli nie jest szwajcarski, to nie jest tourbillion, tylko "substytut tourbilliona". Sam bym na to, przyznaję, nie wpadł. :(

 

Wcale nie o to mi chodziło, i nie to napisałem - wg mnie za dużo w tym wątku wpychania osób do szufladek i szukania skrajności. Oczywiście, że tourbillon jest tourbillonem niezależnie od kraju produkcji, legalności wykonania itd a w w/w wypadkach mamy do czynienia z tymi komplikacjami.

Kupowanie niezbyt dokładnego, masowo tłuczonego rozwiązania to IMO ersatz dla tych osób które nie chcą wydawać kasy na mechaniczne dzieło sztuki - ponieważ kosztuje majątek (pokazany wcześniej Chronoswiss w Aparcie 115,000).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zaraz pewnie pojawia się głosy, że i tak kupuje chińskie, a nawet o tym nie wiem, bo metka kłamie itd.

 

No pięknie powiedziane, ale to, o czym piszesz, to nawet nie margines w gospodarce światowej, żyjącej dzięki wpychaniu ludziom za wselką cenę coraz więcej coraz tańszych i mniej trwałych dóbr. Jeżeli gdzieś coś można zrobić 2 centy taniej i zachować jakieś pozory (jeżeli 3 centy pozory już niekoniecznie), sami ci "obrażeni" na imitacje zaczną to natychmiast sprzedawać, ani sekundy nie oglądając się na jakieś moralności czy tam szersze pojmowania uczciwości. Jeżeli gdzieś są pieniądze do skombinowania, nie istnieją żadne zasady, z wyjątkiem unikania bezpośredniej odpowiedzialności.

 

A co do tych głosów: ależ tak, kupujesz, i doskonale o tym wiesz. Korzystasz na codzień z rzeczy i usług, istniejących dzięki znacznie bardziej bandyckim zasadom niż produkcja sweterków, gaci czy zegarków w Chinach, ale nazywasz to jakoś tam oględnie, zgodnie z panującą poprawnością. Zresztą ja też to robię.

 

J.


Jacek Tomczak - Janowski

-=WSzA=-

Warsztat Szyderstwa Artystycznego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość ALAMO
Wcale nie o to mi chodziło, i nie to napisałem - wg mnie za dużo w tym wątku wpychania osób do szufladek i szukania skrajności. .

 

Pinus. Dokładnie to napisałeś. "Jeśli nie stać mnie na szwajcarski tourbillion to lepiej zrezygnować całkowicie z tej kompilacji niż kupić substytut". Skąd ja mam wiedzieć "co autor miał na myśli", skoro nie sposób inaczej zinterpretować tej wypowiedzi niż stwierdzenie, że tourbillion nie ze Szwajcarii to jest substytut a nie tourbillion ?? Oczywiście, możemy teraz przez tydzień bić pianę, Ty możesz rozbierac swą wypowiedź na czynniki pierwsze, tłumaczyć zawiłości interpretacyjne poszczególnych słow i ich składni, ale raczej nie o to chodzi ? "Wpychanie osób do szufladek" odbywa się własnymi rękoma tychże osób. Jeśli piszesz takie rzeczy, to później raczej cieżko jest dowodzić że nie stało za tym jakieś wewnętrzne obrzydzenie do wszystkiego co nie szwajcarskie, nawet jeśli rzeczywiście nie miałeś takiego zamiaru.

Wyjątkowo uroczo słucha się argumentów że nie wypada kupować chińskich rzeczy, bo je robią w obozach pracy. No i o Tybecie też należy pamiętać. Jakoś kolaboracja Szwajcarii z Hitlerowcami, lub zagrabianie mienia zlożonego w ichnich bankach na skalę przemysłową podobnych odruchów już nie budzi. Trochę ciężko dowodzić potem faktu, że się samemu do szuflady nie wlazło, nie sądzisz ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja tego typu może trwać w nieskończoność i na pewno nie przyniesie żadnych ostatecznych, jasnych odpowiedzi...Jedna strona nigdy nie przekona drugiej do swojej racji...

Osobiście zgadzam się z każdym zdaniem ostatniego postu użytkownika "ADI"...

Powszechny pęd do "taniości", którego świadkami/uczestnikami jesteśmy od paru lat do niczego dobrego doprowadzić nie może.Kto i kiedy powiedział, że wszystko musi być tanie, jeszcze tańsze i ogólnodostępne dla wszystkich...Czy ceny produktów(w tym zegarków)mogą ciągle być obniżane?Przecież są pewne granice wyprodukowania PEŁNOWARTOŚCIOWEGO PRODUKTU, przy wykorzystaniu odpowiednich technologii, dobrego gatunkowo "materiału" przez wykwalifikowanych pracowników.CUDÓW NIE MA...I niestety niezliczone ilości producentów i rzemieślników z Polski i całej Europy nie dało rady tej granicy przekroczyć, wielu z nich zbankrutowało inni przenieśli swoje fabryki do Chin próbując nadążyć za panującym trendem powszechnej "taniości"... I dlatego właśnie teraz przytaczacie tutaj przykłady masowo produkowanych szwajcarskich podzespołów w chińskich fabrykach... Ale to właśnie Chiny są prowodyrem takiej chorej sytuacji... Czy naprawdę myślicie ze szwajcarskie marki z dumą produkują tam niektóre części... Myślę, że jest to przykra konieczność...próba pozostania konkurencyjnym na coraz bardziej chorym rynku...

Ludzie nigdy nie mający do czynienia z handlem nie zrozumieją pewnych zależności - kupisz coś ode mnie dasz mi dobrze zarobić, ja dam zarobić komu innemu, kto znowu przyjdzie do Ciebie i każdy będzie zadowolony... kupisz chiński badziew(i bedziesz szczesliwy ze złapałes okazję), na którym sprzedawca zarobi grosze - nikomu juz nie da zarobić bo ledwo mu starczy na zakupy w markecie i tak koło się zamyka...

 

Są pewne dziedziny życia i towary uznawane za luksusowe i prestiżowe - dlaczego?? Chociażby dlatego, że są drogie i perfekcyjnie wykonane...Cóż to za luksus i prestiż, kiedy dany model zegarka nosi co druga osoba na ulicy...jak dzieje się w przypadku wysypu dużych ilości podróbek zegarków...Pewne przedmioty muszą być "drogie" i koniec, a że "drogie" to pojęcie względne to dla niektórych dostępne a dla innych nie...

... Cóż to byłaby za wyjątkowość gdybyśmy dla przykładu codziennie jedli 12 wigilijnych potraw...Co to za wyróżnienie, wyjątkowość??

 

CYTAT ADI

"Szwajcaria słynie z zegarków, a Kuba z cygar. To jest słusznie przypisywany i latami wypracowywany kunszt, a Chińczycy robia tylko biznes - kunszt, tradycję, prawo, dobry smak i uczciwość majac tam gdzie nieraz miękkiego papieru uzywasz."

 

CYTAT ADI

"Dlatego "obrońców" chińszczyzny nigdy nie zrozumiem."

 

Podsumowując moją wypowiedź, która zaraz pewnie zostanie skrytykowana:

1.Każdy ma wolne prawo swobodnego wyboru także niech kupuje sobie zegarek ( jak i każde inne dobro materialne) zgodnie ze swoim gustem, upodobaniami i poczuciem estetyki...Chcesz mieć chiński, ponieważ Ci się podoba i jest niezawodny to taki właśnie kup...Nikt Ci nie zabroni...

2.Chińczyków za powszechne sprowadzenie świata na niższy poziom jakości we wszystkich dziedzinach, oraz produkcję wszelkiego rodzaju podróbek powinni wieszać za jaja...a że jak wiadomo byłoby z tym sporo roboty to od razu w kosmos wystrzelić...

I proszę mnie tu nie oskarżać o dyskryminację rasową/narodową bo zdecydowanie ważniejszy jest dla mnie los firm i rzemieślników z Polski i Europy, niż dalekiego wschodu...a to co się stało z przemysłem w Europie w ciągu ostatnich kilku lat woła o pomstę do nieba...

 

Dziękuję za uwagę tym, którzy doczytali do końca...

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja odgrzeję kotlecika forumowego. 

Natrafiłęm na constantin durmont na grouponie, oferta na grouponie za 349zł niby przecena z 1494zł

http://www.groupon.pl/oferty/cala-polska/gg-groupon-goods-global-gmb-h-331151-5/52908311

Zanim przeczytałem ten temat myślałem o nim tak: 

Na zdjęciach wygląda okej, opis biedny, wodoszczelność prawie żadna, mechanizm niby automat, ale nie wiadomo jaki i nie wiadomo czy się za chwilę nie rozsypie, szkło mineralne,  ogólnie wygląda jak taka zabaweczka, ale całkiem przyjemny dizajn. Mam świadomość, że na zdjęciach może wyglądać dużo lepiej niż na żywo.

 

Przczytałem temat i tylko potwierdziłem swoje wątpliwości, ale wszystkie te niedociągnięcia tylko zachęcają mnie do kupienia i przetestowania jak bardzo  wszyscy się mylimy myśląc "chiny to zło" (lub tylko to potwierdzę i stracę 350zł)

Rozumiem, że to uderzanie w tradycje znanych marek, modeli itd, ale przez samą ciekawość jestem gotów spróbować. 

 

Ktoś kupił kiedyś zegarek od CD? jakieś wrażenia po trzymaniu tego na ręce? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem tego w łapie, ale wygląda na klasycznego chinolka w średnim wykonaniu (tzn. sporo powyżej bazaru, ale nie "top"). Spodziewałbym się jakości Parnisa. W środku zdaje się, że Seagulle.  Powinno być nie najgorzej, jeśli przeszło jakąkolwiek kontrolę jakości. Teraz co do ceny: na tym gruponie jest drogo, te zegarki leżą taniej na Allegro (300 zł) i w polskich sklepach internetowych (poniżej 300). Na zagranicznych da się pewnie jeszcze korzystniej wyrwać.  A te skreślone ceny po 1500 zeta... Uwielbiam ten zabieg...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, zdaję sobię sprawę, że cena skreślona to jest mit ;) ale nie szukałem na alledrogo ani w sklepach, zaraz posprawdzam, dzięki. 

Muszę się zastanowić czy ryzykować z chińczykiem czy potawić na Orienta, od kilku miesięcy chodzi za mną nowy zegarek i nie mogę się na nic zdecydować. 

 

Edzia: Im dłużej się zastanawiam tym bardziej mnie odpycha, niestety nawet przez samą niepewność, z ciekawosić chciałem zobaczyć stronę producenta czy są tam jakieś informacje, ale nic nie działa, jeżeli zegarki tak samo działają to nie chcę  już być testerem :P 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nikt nie twierdzi ,że chiny to zło

Mają dużo niezłych zegarków w przystępnych cenach ale..

- trzaskają miliony podróbek

- robię miliony badziewia

- ten zegarek to "story dla naiwnych " czyli megaprzecena z fikcyjnej ceny 1500 na 349 a wartość ...może kilkadziesiąt złotych ...

tanie badziewie za duże pieniądze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zegarek jest najpewniej na Seagullu (tak to wygląda tam, gdzie sprzedający pokazują werki), więc wart będzie więcej niż kilkadziesiąt złotych. Bliżej 200-250 zeta to rozsądna cena za takie coś, imo. Co do "przeceny", to chyba ten cwaniak wystawiający to na grouponie wymyślił sobie w wypadku tych zegarków ów patent. Nigdzie indziej tego triku w stosunku do CD nie widzę (to nie Calvaneo 1466, czy jak to się tam zwie;)). Zawsze Constantiny Durmonty kosztują te parę stów ;). Po prostu groupon jest pełen takich "okazji" - widziałem kiedyś chińskie silikonowe zegarki za kilkadziesiąt zeta, niby przecenione z jeszcze większej kasy. Na Allegro chodzą po parę zeta, na Ali jeszcze taniej...

 

A co do dylematu chińczyk/japoniec, to do codziennego użytku brałbym to drugie. Przynajmniej będzie jakaś wodoodporność ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Orientem na pewno się nie rozczaruje, Doxy kolejnej chyba już nie chcę (był temat tutaj jak ktoś użerał się z serwisem doxy, ja mam starą doxę i też mam tylko same problemy z nią więc chyba podzękuję), będę musiał poszukać i się zastanowić dokładnie. 

Właśnie sprawdzam allegro i wiele osób twierdzi, że przecena z ponad 1k, ale ceny rzeczywiste to około 250-300zł 

Seagull to aż takiej tragedii nie ma (chyba, że o czymś nie wiem). 

 

Co do groupona to firma, która to wystawiła to... sam gropon :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Orient powinien być ok. Seiko też. Doświadczenia mam dobre, choć ja nie kupuję nowych zegarków ;). Jako "roboczy" robi u mnie J Springs, czyli "tanie Seiko" i jestem bardzo zadowolony.

Co do cen tych CD, to jak patrzyłem po sklepach internetowych, to bzdur nie pisali... Ale może źle patrzyłem, nie upieram się.

Seagull robi solidne werki, ale to może być równie dobrze zrobiony gdzie indziej klon ETY/Seagulla ;). To jednak Chiny. Ale bardziej niż werku obawiałbym się materiału koperty (złocenie na bank szybko oblezie), koronki, przycisków, szczelności koperty...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

350zł za markę krzak? chcesz to sobie sam ściągnij z Chin coś takiego - wyjdzie Ci taniej :)

ja bym postawił na jakiegoś Orienta (Seiko / Citizena). przynajmniej wiesz co masz, a w razie czego serwis w Polsce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do tego CD ciągnie mnie tylko ciekawość i cheć przetestowania bo dużo jest teraz "marek", które niby mają mechanizm ok, ale są chińskie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Mateusz Dąbrowski

Gdyby to był ten model z tourbillonem to może i byłoby to ciekawe, ale w tym przypadku oferują modele z dziurą, a takie naprawdę można dostać za dwie dychy na bazarze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Model z tourbillonem kosztował chyba mniej więcej tyle, ile podają na grouponie jako cenę przed zniżką ;). A za dwie dychy na bazarze, to dostać można perfecta, a nie zegarek na Seagullu/jego klonie. W Azji najtańsze mechaniki widziałem po ok. 10 dolców na bazarach. Na Ali jest teraz chyba ciut taniej. Ale to są zegarki w kopertach z szajsmetalu na szanghajskim standardzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość anabuki

Ja odgrzeję kotlecika forumowego. 

Natrafiłęm na constantin durmont na grouponie, oferta na grouponie za 349zł niby przecena z 1494zł

http://www.groupon.pl/oferty/cala-polska/gg-groupon-goods-global-gmb-h-331151-5/52908311

Zanim przeczytałem ten temat myślałem o nim tak: 

Na zdjęciach wygląda okej, opis biedny, wodoszczelność prawie żadna, mechanizm niby automat, ale nie wiadomo jaki i nie wiadomo czy się za chwilę nie rozsypie, szkło mineralne,  ogólnie wygląda jak taka zabaweczka, ale całkiem przyjemny dizajn. Mam świadomość, że na zdjęciach może wyglądać dużo lepiej niż na żywo.

 

Przczytałem temat i tylko potwierdziłem swoje wątpliwości, ale wszystkie te niedociągnięcia tylko zachęcają mnie do kupienia i przetestowania jak bardzo  wszyscy się mylimy myśląc "chiny to zło" (lub tylko to potwierdzę i stracę 350zł)

Rozumiem, że to uderzanie w tradycje znanych marek, modeli itd, ale przez samą ciekawość jestem gotów spróbować. 

 

Ktoś kupił kiedyś zegarek od CD? jakieś wrażenia po trzymaniu tego na ręce? 

========================================================================================

Ja kupiłem wiosną tego roku i nosiłem go w słoneczne dni nie zbliżając się zbytnio do zbiorników wodnych. ;)  Panowie, stwierdzam kategorycznie, że moje odczucia w stosunku do " Kostka Durnioka" są pozytywne.

Solidny kawałek stali z mocarną mechaniczną mewą (czy tam inną pticą, bo ornitologiem nie jestem) w środku i blikującymi na niebiesko wskazówkami budził pozytywne zaciekawienie u publiczności. Surowość czarnego oblicza w połączeniu z egzotyczną nazwą nie budziła u gawiedzi żadnych chińskich skojarzeń. Moja ocena - 9/10 w chińskiej IIgiej lidze.

 

post-76896-0-17263200-1421449613_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.