Klasyczne Chronografy z jasną tarczą

[Iko 1161]

Zdecydowanie GO

- po pierwsze za klimat vintage

- po drugie za wypukłą tarczę

- po trzecie za nawiązanie do setek Senatorów z czasów NRD noszonych jeszcze dziś w Polsce

 

Pozdrawiam

Iko

[Paweł Opiał 13]

IWC. Bez komentarza, bo i nie potrzebny.

[Henieks 2]

Dzisiaj miałem okazję zobaczyć z bliska GO Senatora i Portugiese IWC i potwierdził się mój wybór. Wypukłe szkiełko, krój cyfr "jak w Atlanticu", a może również poziomy układ subtarcz, parafrazując- klasyczna klasyczność Glashuette sprawiają, że ten zegarek podoba mi się dużo bardziej od IWC, który ma czystą i prostą, ascetyczną formę. GO ma dla mnie magię, czar, który przyciąga.

[bart 1]

1.0 go

1,5 iwc

3.0 el primero

 

iwc chyba jednak najlepszy, ale go najładniejszy i mam do niego sentyment.

[switch107 339]

Wokol IWC chodze juz dlugo i pewnie go kupie ale zaglosuje na Senatora - niestety Senator nigdy nie trafi do mojego pudelka bo cena prawie 2 x IWC a takiego wydatku na zegarek nie moge pokonac psychicznie

[m.kuch 1]

1. GO

2. IWC

3. Zenith

[Gość Blaz]

IWC. Za najbardziej przemyślany, a jednocześnie nowatorski design.

[akism 163]

Głosuję na Glasa ,choć wiem,że wygra IWC mimo,że ma werk niższej klasy.Dobrze ,że w konkursie nie bierze udział omega bo z pewnością by wygrała:)

[Structural 0]

Zagłosowałem na GO, choć mój stosunek do tej marki jest raczej ambiwalentny.

Owszem, cenię ich za swietne mechanizmy i piękne zegarki (czego przykładem jest właśnie Senator Sixties), ale najnowsza historia tej marki jak żadnej innej uświadamia mi, jak o sukcesie firmy decyduje moda i marketing - oraz snobizm klientów. Socjalistyczny kombinat GUB (do którego mam ogromny sentyment - żeby nie było) przejety przez SG nagle znajduje się w segmencie zegarków luksusowych i niszowych, powołując się na tradycje sięgajace A.Langego (co niby jest prawdą, bo nastepcą firmy A.Lange był NRDowski GUB, do którego siłą wcielono wcześniejszych producentów, zaś dzisiejsza firma A.Lange i Synowie to twór zupełnie nowy, który reaktywował jedynie dawna markę).

I nie żebym komuś odmawiał prawa do sukcesu - i zdobywania nowych klientów, tylko w tak oczywisty sposób "biznesowe" podejście, którego wyrazem było miedzy innymi unicestwienie własnej marki Union Glashütte, burzy moja naiwną wiarę w rzemieślniczo-romantyczne podstawy dzisiejszego zegarmistrzostwa. I może to niesprawiedliwe jest wobec świetnych saksońskich mistrzów, którzy w tej firmie pracują, ale za to, co SG zrobiła z Unionem, GO mojej sympatii nigdy nie odzyska.

 

Wracając do pojedynku, Senator Sixties (abstrahując od marek) pozostałą dwójkę po prostu zmiata. Ktoś zarzucił mu wczesniej wtórne wzornictwo - no cóż, to kolejny przedstawiciel święcącego ogromne sukcesy nurtu Vintage (wzorowany na własnych modelach), ale co zrobić, jeśli takie zegarki się dziś podobają - i mnie też. Jak w słynnym cytacie "ja jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. Po prostu. No... To... Poprzez... No reminiscencję. No jakże może podobać mi się piosenka, którą pierwszy raz słyszę?"

 

Zenith na El Primero to może i swietne chrono, ale w tym modelu ewidentnie niefortunnie zaprojektowana tarcza burzy cały wizerunek. Tarcze chronografu są za blisko środka, okienko daty też w mocno nieszczęśliwym miejscu - wygląda na to, że zegarek jest po prostu za duży w stosunku do ułożenia wskaźników, co burzy klasyczne proporcje (a pojedynkują się właśnie "KLASYCZNE chronografy z białą tarczą").

 

A Portugalczyk chrono (też świetny zegarek) to dla mnie niestety nie jest prawdziwy Portugalczyk. Od siedmiodniowego chociażby dzielą go lata swietlne - i to jest może i nieszczęście tego zegarka, że patrzę na niego jak na namiastkę prawdziwego Portugalczyka tylko, trochę jak, a niechby i niesprawiedliwie, na Porsche Boxster, które usiłuje być 911 - i naprawdę zaskakująco niewiele je od niej dzieli... Niestety w pojedynku klasyków nie ma najmniejszych szans.

[_prezesso_ 266]

coś chyba dałem ciała...

[Gość grant]

Tylko GO

[Gość MichaelD]

Zdecydowanie GO.

Za.. Piękne indexy, wypukle szkiełko, MADE in GERMANY

[Gość WooWoo]

Tylko i wyłącznie IWC -jeden z najpiękniejszych zegarków jakie powstały...

[Gość tryton]

Glashütte wyborny. Rewelacja.

[nick555 25]

GO jest piękny. Na niego mój głos. IWC jakoś do mnie tutaj nie przemawia, może dlatego że ,abstrahując od innych szczegółów, fotkę ma nieszczególną. W El Primero razi mnie jakoś ring dookoła szkła. Ale to też pewnie fotka. Subiektywnie GO number one!

[trezio 0]

IWC ma w ofercie ciekawsze modele, ale w takim zestawieniu tylko IWC

[Kortyzol 3]

o kurka, takie maszyn... tak z marszu jak miałbym brać, to IWC bym odłożył i pooglądałbym Zenitha i Glashutte i stawiałbym na Glashutte jednak, bo zapewne ma swój werk (in-house), nie wiem jak z Zenithem ale pewno modyfikowana ETA...

 

Glashutte jednak!

[szewc 28]

[..] nie wiem jak z Zenithem ale pewno modyfikowana ETA... [...]

Herezja!

[LMed 215]

Jak dla mnie zdecydowanie GO.

[Grzybek 0]

Ogólnie nie lubię tej stylistyki w zegarkach ale z tych trzech zdecydowanie IWC za surowość koperty + odrobina szaleństwa za kolor wskazówek i cyfr na tarczy.

 

GO odpada bo nie przepadam za kolorem złotym w zegarkach a w Z kolor indeksów i wskazówek zlewa się z tarczą i kopertą.Jest mało wyrazisty na tle konkurencji choć kaliber bardzo cenie.

[presslaw 0]

No to zgrzesze ... Jestem jednym z nielicznych, ktory zaglosowal na zenka. Moim zdaniem zdecydowanie najladniejszy z tej trojki. Nie lubie zlota, ani kolorow na wskazowkach. A tu calosc jest klasycznie bialo - srebrna. Bardzo fajnie to wyglada. surowo i dostojnie. Ale nie mam problemu... takie zegarki moge sobie tylko obejrzec na zdjeciach i nie zanosi sie zeby w najblizszych (wielu) latach bylo mnie stac na ktoregos z nich

[RobertWol 0]

Wizualnie najbliższy mi jest IWC i na niego głosuję, mimo że werk mniej zacny niż u konkurencji