Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Tomek z Wrocławia

Delbana do naprawy uszkodzony mechanizm

Rekomendowane odpowiedzi

Gość kaido2

Tak,tacy sie zdarzaja jednak i oni za niedlugo kupuja nowego kwarca , bo albo mechanizm sie zaciera, albo pada przelacznik na walku.Zywotnosc powiedzmy kwarcowego Atlantica to ok 10 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak,tacy sie zdarzaja jednak i oni za niedlugo kupuja nowego kwarca ,

 

To świadczy, że są zadowoleni z poprzedniego zakupu.

 

 

bo albo mechanizm sie zaciera, albo pada przelacznik na walku.Zywotnosc powiedzmy kwarcowego Atlantica to ok 10 lat.

 

To straszna tandeta ;) Mam 3 zegarki kwarcowe w wieku ok. 20-30 lat. W pełni sprawne. Fakt, że ostatnio raczej odpoczywają w szufladzie.

 

Ale koledze Tomkowi raczej chodziło o potwierdzenie, czy zegarki kwarcowe są bardziej odporne na upadki a nie o określenie "trwałości długodystansowej".

 

Moim zdaniem mechanizm zegarka kwarcowego lepiej znosi udary niż werk mechaniczny. Większość sie z taką opinią zgadza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość kaido2

Kwarce niby lepiej znosza upadki jak mechaniki. Atlantic to niby lepsza od miyoty eta,musze pryznac sa niezle tandetne.W sumie kolega napisal trwale co roznie mozna bylo odebrac. Kwarce z lat 80-tych to zupelnie inne kwarce, ktore nie sa tak zywotne jak mechaniki, ale mimo to zywotniejsze od dzisiejszej tandety(lepsza elektronika i mechanika na lozyskach kamienowych).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poruszamy tutaj dwa wątki:

 

1. nieświadomie poruszony przeze mnie (ale jakże fascynujący) wątek n.t. wyższości mechanika nad kwarcem (zwróćcie uwage na nieprzypadkową kolejność nazw :) - tutaj można książki pisać. Pisząc o duszy zegarka mechanicznego nie myślałem o takim kawałku węgla, zwanym duszą do żelazka, lecz o czymś takim ulotnym, nienazwanym, co pozwala traktować przedmioty - nie powiem jak istosy żywe, bo to przesada - ale jako coś więcej niźli tylko (uielbiam takie zwroty :) przedmioty użytkowe (np. pasjonaci motoryzacji porównują amerykańskie 2-tonowe "krążowniki szos" z lat 50-tych z japończykami z lat 80-tych)

 

2. świadomie poruszony przeze mnie wątek wyższej odporności kwarców na wstrząsy i upadki - tak się złożyło, że moja delbana upadła razem z kwarcowym lorusem chronographem (swoją drogą bardzo zacny zegarek, jest to mój główny czasomierz, choć ostatnio noszę tylko delbanę, w celu sprawdzenia dokładności chodu, o czym na końcu) - tamtemu nic się nie stało, a delbana stanęła. Myslę, że różnica wynika z faktu, że w kwarcach większość elementów jest zatopiona w plastiku i nie ma tylu kółek zębatych. Zaś mechanik to jest po prostu mała fabryka - pełno w nim trybików, kółek zębatych, etc. i właśnie dlatego tak pięknie "cyka" :) i to właśnie (ta komplikacja mechanizmu) decyduje o opisywanej przeze mnie "duszy mechanika".

 

Niestety delbana opóźnia powyżej 10 sek na dobę, nie wiem, czy w związku z upadkiem (myslę że nie, bo by po prostu stanęła) i to pomimo ponownej sobotniej regulacji. Dziś spróbuję ponownie pokazać ją zegarmistrzowi, żeby zajrzał do środka, czy coś tam się nie poprzestawiało.

 

PS. Nie mogę doczekać się Waszych opinii na powyższe wątki ;)

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja rada jest taka. Niezwłocznie kup sobie kilka innych "mechaników". Przestaniesz wtedy męczyć tą biedną Delbanę i siebie równocześnie. Przy większym stadku problem zanika, a przynajmniej troska o jeden nie może być tak intensywna.


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja rada jest taka. Niezwłocznie kup sobie kilka innych "mechaników". Przestaniesz wtedy męczyć tą biedną Delbanę i siebie równocześnie. Przy większym stadku problem zanika, a przynajmniej troska o jeden nie może być tak intensywna.

 

Na razie nie kupuję, tylko doprowadzam do chodu pamiątki ;) Przyznaję z pokorą, że moja troska o delbanę jest dosyć duża... Chyba jednak jej nie męczę, po prostu noszę i sprawdzam dokładność chodu. Jak juz pisałem, nie musi być tak dokładna jak kwarc, ale wolę, żeby spieszyła niż opóźniała...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poruszamy tutaj dwa wątki:

 

1. nieświadomie poruszony przeze mnie (ale jakże fascynujący) wątek n.t. wyższości mechanika nad kwarcem (zwróćcie uwage na nieprzypadkową kolejność nazw :) - tutaj można książki pisać. Pisząc o duszy zegarka mechanicznego nie myślałem o takim kawałku węgla, zwanym duszą do żelazka, lecz o czymś takim ulotnym, nienazwanym, co pozwala traktować przedmioty - nie powiem jak istosy żywe, bo to przesada - ale jako coś więcej niźli tylko (uielbiam takie zwroty :) przedmioty użytkowe (np. pasjonaci motoryzacji porównują amerykańskie 2-tonowe "krążowniki szos" z lat 50-tych z japończykami z lat 80-tych)

 

2. świadomie poruszony przeze mnie wątek wyższej odporności kwarców na wstrząsy i upadki - tak się złożyło, że moja delbana upadła razem z kwarcowym lorusem chronographem (swoją drogą bardzo zacny zegarek, jest to mój główny czasomierz, choć ostatnio noszę tylko delbanę, w celu sprawdzenia dokładności chodu, o czym na końcu) - tamtemu nic się nie stało, a delbana stanęła. Myslę, że różnica wynika z faktu, że w kwarcach większość elementów jest zatopiona w plastiku i nie ma tylu kółek zębatych. Zaś mechanik to jest po prostu mała fabryka - pełno w nim trybików, kółek zębatych, etc. i właśnie dlatego tak pięknie "cyka" :) i to właśnie (ta komplikacja mechanizmu) decyduje o opisywanej przeze mnie "duszy mechanika".

 

Niestety delbana opóźnia powyżej 10 sek na dobę, nie wiem, czy w związku z upadkiem (myslę że nie, bo by po prostu stanęła) i to pomimo ponownej sobotniej regulacji. Dziś spróbuję ponownie pokazać ją zegarmistrzowi, żeby zajrzał do środka, czy coś tam się nie poprzestawiało.

 

PS. Nie mogę doczekać się Waszych opinii na powyższe wątki :)

pozdrawiam

 

No to jedziemy. Po pierwsze edukacyjnie: dusza do żelazka to wkład stalowy lub żeliwny rozgrzewany w palenisku.

 

Po drugie: przeczytaj sobie kiedyś co to jest dusza. Oczywiście wszyscy podziwiamy kunszt zegarmistrzostwa oglądając mechanizmy zegarkowe. Ale tam nie ma duszy, co najwyżej można mówić, że dużo "serca" włożono w tę robotę.

 

Po trzecie: wyższość mechanika nad kwarcem - nie ma czegoś takiego

wyższość kwarca nad mechanikiem - nie ma czegoś takiego, i do takiej dyskusji nie dam się wciągnąć.

 

 

Przyczyny większej odporności na udary nie wynikają z zatopienia w plastiku.

 

Jeśli zegarmistrz ma sprawdzarkę, to sporo może zdiagnozować bez otwierania zegarka.

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.