Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

neuro

[22-gi LIPIEC] Realcja ze spotkania - wersja nieoficjalna ;)

Rekomendowane odpowiedzi

Na wstępie chciałbym lojalnie uprzedzić, że relacja poniższa ma charakter mocno osobisty. Spotkanie potraktowałem raczej rekreacyjnie i towarzysko, wobec czego może zabraknąć paru ważnych faktów, nazw czy nazwisk o których wspomnieć należy. Wybaczcie więc chaos i brak konkretów i proszę o ewentualne korekty.

 

 

No to jedziemy :)

 

PIĄTEK

 

 

PODRÓŻ

 

Z Opola w kierunku Warszawy wyruszyłem w piątek około 9.00. Słoneczko grzało, humor dopisywał, wszystko było w porządku... Do momentu w którym mój złomowóz postanowił odmówić współpracy i się rozkraczył. Na szczęście nie unieruchomił się kompletnie i mogłem jeszcze zawrócić. Potoczyłem się więc z powrotem w kierunku domu, słoneczko wciąż grzało, a skrzynia biegów grzechotała jak wściekła. Jechałem z zawrotną prędkością 50 - 60 km/h, do szału doprowadzając resztę uczestników ruchu, he he he. Teraz się śmieję, ale wtedy byłem zniechęcony i zwyczajnie wkurwiony (wybaczcie kolokwializm, ale każde inne słowo byłoby za słabe). Jednak chęć dotarcia na spotkanie zwyciężyła i o 14.00 wsiadłem w pociąg.

 

Pier... Koleje Państwowe (znowu wybaczcie kolokwializm, ale używanie słowa „Polskie” w nazwie tej instytucji godzi że tak powiem w moja dumę narodową B) ) zafundowały mi niezły fitness dla ciała i ducha. Słoneczko wciąż grzało, wobec czego całą podróż odbyłem stojąc przy oknie, bo o siedzeniu w nagrzanym przedziale mowy nie było. Pociąg (jak przystało na ekspres) dotarł do stolicy z 40 minutowym opóźnieniem – wylądowałem w momencie jak spotykanie w Lolku startowało. Szybko do hotelu, prysznic, zmiana ciuchów, wezwanie taksówki. Taksówkarz oczywiście nie omieszkał zadać paru pytań kontrolnych w celu sprawdzenia czy jestem tutejszy, po czym skutecznie udając kompletnego kretyna (chyba że rzeczywiście nim był czego wykluczyć nie można) dowiózł mnie drogą okrężną na miejsce. Nie miałem już sił i nerwów się z nim kłócić, więc grzecznie zapłaciłem i dołączyłem do ekipy w Lolku.

 

WIECZOREK ZAPOZNAWCZY – PUB LOLEK

 

O godzinie 20.30 spotkanie już oczywiście trwało w najlepsze. Zamówiłem browara (pozdrowienia dla najszybszego barmana w Polsce :) ) i oddałem się integracji że tak powiem :) Wszyscy obecni okazali się niezwykle sympatycznymi ludźmi. Niestety nie z każdym dane mi było pogadać, ale z większością się udało i to było fajne. Czas płynął a wysokoprocentowe łamacze lodów spełniały swoje zadanie znakomicie. Okazuje się że w konkretnym gronie nawet ciepła wódka jest niezwykle smaczna – i niezmiennie skuteczna :D

 

Tematem przewodnim rozmów były ma się rozumieć zegarki, ale nie tylko. Oprócz rozmawiania miało miejsce wielkie przymierzanie – ciekaw jestem jak to wyglądało dla kogoś z boku :P To przymierzanie było pierwsza okazją do konfrontacji rzeczywistości i zdjęć – w większości wypadków na korzyść tej pierwszej.

 

Czas płynął, alkohol też. Ludzie powoli się wykruszali, ale Campanile Alkoholics Squad przy wsparciu kilku lokalnych klubowiczów wytrwał do końca :) . Ostatni zawodnicy opuścili pub w sobotę około 2.00. Wszyscy na własnych, choć niekoniecznie stabilnych nogach. Szalony taksówkarz odwiózł nas do hotelu, gdzie polegliśmy w poczuciu dobrze spełnionego towarzyskiego obowiązku.

 

I tu szczególne podziękowania dla Piotra S, który zadbał o logistykę powrotu, bo chyba nie wszyscy byli w stanie :(

 

 

SOBOTA

 

SPOTKANIE

 

Przebudzenie do łatwych nie należało, jednak wszyscy dali radę. Na spotkanie stawiliśmy się planowo – około 10.00 byliśmy w hotelu Westin. Jeśli chodzi o samo miejsce, przyznać trzeba że zostało wybrane rewelacyjnie – dużo światła i przestrzeni, klimatyzacja (na szczęście :) ). Nie bez znaczenia był fakt, że hotel leży stosunkowo blisko dworca.

 

Zarejestrowaliśmy się, odebraliśmy identyfikatory. Nastąpiły kolejne przywitania, część uczestników (w tym ja) spiesznie udała się do dystrybutorów z zimną wodą, inni oddali się radosnemu zbieractwu „makulatury”, czyli katalogów, których było naprawdę sporo. Atmosfera od początku była bardzo sympatyczna i luźna, nie było tego spięcia i niepewności, która towarzyszyła zeszłorocznemu spotkaniu. Wspomniane już dobre oświetlenie sprzyjało oglądaniu zegarków zarówno tych na nadgarstkach jak i wyeksponowanych w gablotach z boku sali wykładowej. Oczywiście miało miejsce Wielkie Przymierzanie – wszyscy chętnie udostępniali swoje maszyny do testów nadgarstkowych i dzielili się wrażeniami z ich użytkowania.

 

WYSTĄPIENIA I PRZERWA

 

Kiedy wszyscy się zarejestrowali rozpoczęła się część oficjalna. Wybaczcie jeśli pomylę kolejność wykładów, ale nie mam pamięci do kolejności :( w każdym razie najpierw Władek wszystkich przywitał i zapowiedział prezesa, pana Zdzisława Mrugalskiego, który również wszystkich przywitał. Później na mównicę zaproszony został Inż. Zdzisław Pieciurek, wykonawca zegara astronomicznego, który przybliżył wszystkim szczegóły realizacji tego projektu. Przypomnijmy, ze pomysłodawcą całego przedsięwzięcia jest kolega Artur (artpl), który pana Zdzisława zaprosił. Wykład był krótki i treściwy, niemniej wszyscy zainteresowani mogli poznać bliższe szczegóły podczas rozmów kuluarowych, podczas których pan Zdzisław chętnie dzielił się swą wiedzą.

 

Następnie swój wykład wygłosiła koleżanka Monika (jeeves). Tytuł mówi wszystko: „Ochrona własności intelektualnej na rynku zegarmistrzowskim, czyli jak bronić się przed podróbkami ?” Od siebie dodam że byłem pod wrażeniem stopnia wyczerpania tematu – Monika, zarządziłaś po prostu, gratulacje wielkie :) .

 

Kolejnym mówcą był Prezes Zdzisław Mrugalski, który opowiadał o zegarkach w filatelistyce. Filatelistyka to hobby mniej więcej tak samo sensowne i racjonalne jak zbieranie zegarków :( Pozdrowienia dla pana prezesa i podziękowania za ciekawy wykład !

 

Następnie wszyscy udali się na przerwę aby posilić się nieco. Poczęstunek był naprawdę rewelacyjny, niestety niektórzy nie dojedli (w tym ja), ponieważ główną atrakcją przerwy wspomnianej były rozmowy i kolejne Wielke Przymierzanie. Wielu kolegów przybyło z kilkoma zegarkami i była to doskonała okazja, aby po raz kolejny skonfrontować fotki z rzeczywistością. Nie sposób tu wymienić wszystkich wspaniałych zegarków które miałem okazję mieć na łapie. Wspomnę tylko o jednym – super że Piotrek (michalop) przywiózł nieobrobione jeszcze koperty swego PPP, które dały niejakie pojęcie o tym jaki będzie efekt przedsięwzięcia. A będzie dobrze :D Przy okazji można było sobie zwizualizować połączenie PPP z paskami panerajowymi, a to dzięki Klaudiuszowi, który sporo pasków przywiózł ze sobą.

Naturalnie można było również podziwiać zegarki wystawione w gablotach – między innymi H. Moser, IWC, Ulysse Nardin, Hublot, GP, Chronoswiss i ciekawej prywatnej kolekcji zegarków zabytkowych. Dzięki jednemu ze sponsorów, firmie Poljot Euro można było sobie gratisowo sprawdzić dokładność i szczelność zegarka. Można było również zakupić sobie paski Hirscha z fajnym rabatem, z której to możliwości wiele osób skorzystało.

 

Po przerwie na mównicę wszedł Fabien eeee (do nazwisk pamięci nie mam) z firmy H.Moser (której zegarki od początku wyeksponowane były w jednej z gablot), który przedstawił historię firmy i rozwiązania techniczne przez nią stosowane. Tu parę słów o tłumaczeniu – na początku próbował Władek, ale szybko został zmieniony :D przez... no właśnie, przez kogo? Domyślać to ja się mogę, ale nie wiem na pewno, więc proszę o ujawnienie. Dość powiedzieć, że tłumaczenie było rewelacyjne. Jeśli chodzi o sam wykład – spora jego część pokrywała się z artykułem z ostatniego Chronosa, o historii Mosera właśnie.

 

LOSOWANIE, PRZYMIERZANIE, ZAKOŃCZENIE

 

Po wykładzie o Moserze miała miejsce prezentacja sponsorów i losowanie ufundowanych przez nich upominków. Oczywiście mi nic nie udało się wygrać :evil: :) Wszystkim szczęśliwcom ma się rozumieć gratuluję. A szczególnie dwóm, o których wspomneć muszę. A więc kolega MasterFan wygrał sobie ... parasol IWC :D . A Tessio – nie w drodze losowania, ale w uznaniu zasług - otrzymał wspaniały czasomierz FIFA limited edyszyn, który zobowiązał się z dumą nosić tylko w niedziele i święta państwowe :) . Obu przeszczęśliwcom gratulujemy szczególnie.

 

Losowanie to rozpoczęło epilog spotkania czyli część nieoficjalną. Znowu można było przymierzać i rozmawiać do woli. Otwarte zostały magiczne gabloty ze skarbami zegarkowymi. Każdy mógł przymierzyć IWC GC w platynie i z melodyjkami ;) i wiele innych wspaniałych zegarków.

Około 16.00 spotkanie dobijało do końca i wyszliśmy na upalne ulice Warszawy.

 

POWRÓT

 

Skoro było o jeździe tam, niech będzie i o powrocie. Tu znowu doznania zafundowane przez PKP okazały się niezapomniane. Gwiazdą okazał się jakiś pan, który postanowił wysiąść w Milanówku (chyba), a ponieważ ekspres się tam nie zatrzymuje, to sam go sobie zatrzymał hamulcem awaryjnym. Efekt – 20 min. spóźnienia. A przedział dzieliłem z przedziwną rodzinką, która właśnie tam postanowiła rozwiązywać problemy wychowawcze ze swoimi dziećmi, co skutecznie wygoniło mnie na korytarz. Dopiero od Katowic dało się podróżować w miarę komfortowo i bez strachu o bagaż.

 

PODSUMOWANIE

 

Dyskomfort podróży tam i z powrotem nie zakłóca mi jednoznacznie pozytywnych wrażeń z całego spotkania. Było po prostu rewelacyjnie. Przede wszystkim całe wydarzenie spełniło swą podstawową w moim przekonaniu rolę – było faktycznie SPOTKANIEM. Okazji i czasu do rozmów nie zabrakło, panowała wspaniała atmosfera. Przy okazji, dzieki prelegentom można się było czegoś ciekawego dowiedzieć.

I tu raz jeszcze ogromne podziękowania dla wszystkich zaangażowanych w organizację i dla sponsorów oraz oczywiście tych którzy zadali sobie trud przygotowania wykładów. I pozdrowienia dla wszystkich obecnych. A kto nie był, niech żałuje ;)


Michał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, Super Relacja 8)

 

Już sam nie wiem kto był bardziej szalony, taksówkarz, czy Tessio, który całą go namawiał, żeby wrzucił w pędzie jednego z kolegów. No w końcu nasze grupowe wtargnięcie do hotelu... obok :(


_________
Klaudiusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Dzięki za fajną relację. A poza tym...

 

Po wykładzie o Moserze miała miejsce prezentacja sponsorów i losowanie ufundowanych przez nich upominków. Oczywiście mi nic nie udało się wygrać :evil: ;) Wszystkim szczęśliwcom ma się rozumieć gratuluję. A szczególnie dwóm, o których wspomneć muszę. A więc kolega MasterFan wygrał sobie ... parasol IWC :( .

 

Przyjmij Marcin ode mnie gratulacje :twisted: :);):D.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wielkie dzięki- jestem tak szczęśliwy, że nadal nie potrafię dojść do siebie :!: :twisted: :(

 

Neuro, relacja świetna...ha, czyli jednak samochód nie był takim złym rozwiązaniem /choć w sobotę wieczorem, nie było to takie jasne i proste / :wink: :D

 

 

Marcin


"Największą przyjemnością w posiadaniu psa jest to, że możesz się przed nim wygłupić, a on nie tylko, że się nie będzie śmiał, ale też zrobi z siebie głupka"

Samuel Butler

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość PIOTR-S

Neuro.

 

super napisane :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Tessio – nie w drodze losowania, ale w uznaniu zasług - otrzymał wspaniały czasomierz FIFA limited edyszyn, który zobowiązał się z dumą nosić tylko w niedziele i święta państwowe :(

 

Beda zdjecia zegarka :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mogłem być - niestety... i baaardzo żałuję (szczególnie po przeczytaniu powyższej relacji). :(

Zrobię wszystko, by być w 2007 r. (z nowym nabytkiem)

 

Kapitalny esej - reportaż. Gratuluję, neuro ! !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wezwany do tablicy przez NEURO melduje poslusznie : to ja, Wasz wesoly tlumacz

Morawiak :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W takim razie podziękowania za tłumaczenie :( Siła spokoju :wink:


Radek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ Morawiak, czyli jednak dobrze się domyślałem ;) Świetne tłumaczenie :!:

 

@ Klaudiusz - faktycznie, zapomniałem o pomyleniu hoteli ... :) wesoło było :(

 

@ Otho - szkoda że Cię nie było ;)

 

 

Dzięki wszystkim za miłe słowa :!: :D


Michał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo i relacja pierwszoklaśna :wink:


Radek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kuzynie dziękuję za relację. Dzięki niej mogłem sobie jeszcze raz poprzeżywać miłą atmosferę spotkania.

 

Mirek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość grant

@ Neuro znakomita relacja - szkoda że nie mogłem być na spotkaniu, następnego już nie mogę odpuścić :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość PIOTR-S
Wezwany do tablicy przez NEURO melduje poslusznie : to ja, Wasz wesoly tlumacz

Morawiak :(

 

morawiak...

jaki styl i latwosc w tlumaczeniui... jaki dowcip :);):D

 

dzieki ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Wszystkim szczęśliwcom ma się rozumieć gratuluję. A szczególnie dwóm, o których wspomneć muszę. A więc kolega MasterFan wygrał sobie ... parasol IWC . A Tessio – nie w drodze losowania, ale w uznaniu zasług - otrzymał wspaniały czasomierz FIFA limited edyszyn, który zobowiązał się z dumą nosić tylko w niedziele i święta państwowe . Obu przeszczęśliwcom gratulujemy szczególnie.

Szyderco :twisted: :wink: Super relacja 8)

 

@ Klaudiusz - faktycznie, zapomniałem o pomyleniu hoteli ... :wink: wesoło było :(

...ale w końcu spaliśmy w naszym hotelu ? :D :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neuro, super relacja. Ale trzeba tam było być żeby to poczuć :twisted: :wink:

 

 

...ale w końcu spaliśmy w naszym hotelu ? :( :wink:

 

To znaczy, że nie 'oznaczyłeś wodopoju' przed wyjściem do Lolka :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość PIOTR-S

tessio!!!

wklej zdjecia twojej nagrody

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po przeczytaniu relacji tym bardziej przykro mi, że nie mogłem pojawić się na Spotkaniu, mimo, że miałem już zarezerwowany hotel :cry:

Siła wyższa.

 

No cóż, może w przyszłym roku...


What's Up, Doc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tessio, brachu! :):):) Dawaj foty limited edyszyn 8)


Co-Axial

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
Po przeczytaniu relacji tym bardziej przykro mi, że nie mogłem pojawić się na Spotkaniu, mimo, że miałem już zarezerwowany hotel :cry:

Siła wyższa.

 

No cóż, może w przyszłym roku...

 

No i widzisz Neuro coś narobił, teraz koledze jest przykro :) :wink:.

Głowa do góry :!:, w przyszłym roku będzie nas na spotkaniu więcej :twisted:.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę Mariusz, że bardzo się nakręciłeś na (ochoczo rozważasz) następne spotkanie klubowe :D

 

Mam nadzieję, że nie minie Ci to wszystko do kolejnego. W końcu to jeszcze rok :roll:

 

no chyba, że zorganizujemy wcześniej mniej oficjalne spotkanko/wieczorek :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.