Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Election

Podróż Po USA - proszę o porady i pomysły

Rekomendowane odpowiedzi

Z uwagi iż część z Was, drodzy forumowicze, mieszka w USA, a jeszcze większa część była tam pewnie nie raz, chciałbym zasięgnąć porad dotyczących planowanej wycieczki objazdowej po części najciekawszych miejsc Ameryki.

Nie ukrywam, że w USA nigdy nie byłem, jest to dla mnie inny, nowy świat, dlatego też będę ogromnie wdzięczny za każdą informację, która mogłaby się przydać podczas planowania takiej wyprawy.

 

Wątek ten może przyda się też innym osobom planującym podobne podróże do USA, jak również jest po części ogłoszeniem, gdyż w tej chwili jest nas 3 osoby, a przydałoby się 4-5. Tak wiec jeśli ktoś z forumowiczów byłby zainteresowany taką wyprawą – proszę o kontakt.

 

Wycieczkę wstępnie planujemy na wrzesień 2012, a jej proponowany wstępny plan byłby mniej więcej taki:

 

Przylot z Warszawy do Nowego Jorku, gdzie chcielibyśmy się zatrzymać na 6 noclegów. Baza hotelowa NY jest ogromna, jednak jestem świadom, że tańsze oferty są dość szybko rozchwytywane i trzeba z dużym wyprzedzeniem robić rezerwacje. Jeśli ktoś z forumowiczów ma jakiś sprawdzony hostel/hotel/kwaterę do polecenia to byłbym ogromnie wdzięczny – nie mamy dużych wymagań, byleby nie przekroczyć powiedzmy $120 za pokój 2osobowy.

 

Druga sprawa to lokalizacja – w Internecie jest wiele ciekawych ofert spoza Manhattanu, łącznie ze Staten Island (wtedy wchodzą w grę rejsy promem). Na papierze nie wygląda to tak źle – metrem/promem na Manhattan można z nich dojechać w 30-60 minut. Ponoć komunikacja miejska MTA jest w NY dość sprawna, a karnet 7-days unlimited to koszt $29. Stąd pytanie – czy lepiej szukać czegoś na Manhattanie, czy można się skusić na nieco tańsze noclegi o lepszych warunkach, w innych dzielnicach?

Po Nowym Jorku pora na Zachodnie Wybrzeże!

 

1cc1af4ce6980483.jpg

 

Łapiemy samolot na LAX i lądujemy w słonecznej Californii. Wielu mówi, iż samo Los Angeles nie ma turystom wiele do zaoferowania i nie warto spędzić tam więcej niż 2 dni. Zobaczymy. Jako że moją drugą najmocniejszą architektoniczną obeseją, zaraz po nowojorskim art-deco jest architektura Googie, czyli „futurystyczny modernizm” który narodził się w Californi – na pewno nie będę się nudził. Ze względu na obecność w ekipie ludzi o nieco normalniejszych zainteresowaniach - w wyprawie, w planach również znajduje się zwiedzanie Venice Beach (motyw przewodni: „śladami serialu Californication”), Santa Monica, Beverly Hills, Hollywood Blvd oraz innych mniej lub bardziej znanych miejsc jak choćby kultowy hotel Chateau Marmont (który jest bohaterem ostatniego filmu Sofii Coppoli). Ja nie ominę na pewno California Science Center, zwłaszcza że już wkrótce do kolekcji dołączy wycofany ze służby prom kosmiczny Endeavour.

 

corvettestingrayGAL6.jpg

Sztandarowy przykład architektury Googie na LAX

 

Po Los Angeles będziemy oczywiście poruszać się samochodem, który uprzednio wynajmiemy. Celujemy w tańszą kategorię cenową (compact/mid-size) i z unlimited Miles. Wraz z wykupieniem ubezpieczeń SLI (ichniejsze OC) i LDW (uszkodzenia, kradzież) oraz opcją „under 25” (mamy po 23-24 lata) koszt, wraz z podatkami wyniesie nas około $100 za dzień. Czyli dla planowanej 14dniowej wycieczki samochodowej koszt na osobę powinien wynieść 14*100/4= $350. Mam nadzieję, że te ubezpieczenia wystarczą czy może polecacie wykupić coś jeszcze?

 

 

Noclegi w LA planujemy w którymś z Hosteli w okolicach Venice Beach/Santa Monica i liczymy również zmieścić się w kwocie $60/os za noc.

Po dwóch (maksimum trzech) intensywnych dniach zwiedzania, opuszczamy późnym popołudniem Los Angeles i kierujemy się na I-15 w kierunku Las Vegas, zatrzymując się na nocleg (~$50/2os)w przydrożnym motelu w Victorville lub Barstow.

 

roadtolv.jpg

I15 w kierunku Vegas

 

Wyjeżdżamy wczesnym rankiem aby przejeżdżając przez pustynie Mojave mieć piękne światło wschodzącego słońca i przybywamy do Las Vegas, gdzie zaglądamy m.in. do The Atomic Testing Museum i zatrzymujemy się na co najmniej jedną noc w którymś z tańszych hotelo-kasyn (~$60-130/2os). Jako, że do Meteor Crater w Arizonie jest dość daleko, a niektórzy chcieli by zobaczyć coś niecodziennego - część z nas wykupuje wycieczkę na poligon atomowy położony niedaleko Las Vegas.

 

3272227447_dffabfeb0a.jpg

Nevada Test Site

 

Będąc w Las Vegas grzechem byłoby nie zobaczyć zapory Hoovera, zwłaszcza z nowo otwartego mostu wchodzącego w skład Hoover Bypass jak również odwiedzając oczywiście samą zaporę, która notabene zawiera wiele detali art-deco, jak również dla mnie – wkrótce przyszłego inżyniera energetyki, z technicznego punktu widzenia – must have.

 

Hoover+Dam+Bypass+Bridge+Project+Complete+dFp3iZcsfwZl.jpg

Hoover Dam wraz z widocznym na drugim planie Hoover Bypass bridge im. kogośtam

 

Kolejnym celem jest Park Narodowy Doliny Śmierci czyli jedno z najgorętszych miejsc na ziemii, będące jednocześnie największą depresją na półkuli zachodniej. Niesamowite widoki, zwłaszcza o świcie – gwarantowane. Następnie kierujemy się na północny zachód w kierunku naszego nowego celu – niesamowitego parku Yosemite w górach Sierra Nevada. Planujemy 2-3 noclegi na campingu pod namiotami, licząc że nic nas tam nie zje.

 

Cascadas_Yosemite-1024x768-226099.jpeg

Yosemite

 

Przychodzi czas na jeden z najważniejszych celow - San Francisco, w którym chcemy spędzić 4 noce, choć widzę że w Oakland, znajdującym się zaraz po drugiej stronie Bay Bridge noclegi można znaleźć za sensowniejsze pieniądze, więc możliwe że będzie ono naszym miejscem wypadowym.

Powrót do Los Angeles planujemy poprzez California State Route 1, malowniczo położonej nad brzegiem Pacyfiku, gdzie łapiemy samolot do Nowego Jorku a następnie do Warszawy.

 

BigSurBridge800.jpg

Powrót z SF do LA - Big Sur

 

Będę ogromnie wdzięczny za wszystkie pomysły, co jeszcze można zobaczyć w Californii i Nevadzie. Zwłaszcza jeśli ktoś zna miejsca na swój sposób ciekawe, ale już niekoniecznie znajdujące się w przewodnikach.

Jeśli ktoś ma jakieś praktyczne porady dotyczące podróżowania po USA to będę również bardzo wdzięczny za każdą informacje, choćby dotyczącą wynajmu samochodu.

 

Jeśli ktoś obeznany mógłby rzucić okiem na koszty, czy są one realistyczne, gdyż orientacyjnie je przyjąłem sugerując się tym co znalazłem w Internecie:

 

Bilet Lotniczy WAW-NYC-WAW = $800

6 noclegów w NY: 6x$60=$360/os

Metrocard unlimited (7dni) = $29

Bilet lotniczy NYC-LA-NYC = $300

2 noclegi w LA : 2x$60= $120/os

Wynajem samochodu na 14 dni 14*100/4= $350/os

Nocleg w motelu na trasie LA-LV: $25/os

Nocleg w Las Vegas: $30-$65/os

Nocleg w motelu na trasie LV-Yosemite = $25/os

2-3 Noclegi na polu kampingowym w Yosemite ~=$20/os

4 Noclegi w SF Bay Area/San Francisco = 4x$60 = $240/os

Paliwo na ~ 1500 mil =~220litrów ~=$220:4= $55/os

Wyżywienie 20 dni ~= $400/os

Wejściówki =~$200

SUMA: ~= $2985

 

Czyli jak dobrze pójdzie to powinniśmy się zmieścić w kwocie 3000-3500 dolarów. Przynajmniej mam taką nadzieję.

 

Z góry dziękuję za wszystkie informacje, pomysły i komentarze, jak również zachęcam zainteresowanych do kontaktu, gdyż potrzebujemy co najmniej jednej osoby.

 

Pozdrawiam,

Wojtek


[b][i] Poszukuję starych high-end quartz'ów, zegarków kamertonowych i innych dzieci rewolucji elektronicznej [/i][/b]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zjeżdziłem w tym roku całą Kalifornię.Byłem także 2 tygodnie na Alasce.Rzeczywiście LA mało ma do zaoferowania(oprócz Universal Studios) .Polecam (w okolicach San Francisko )Napa Valley , naprawdę można zakosztować świetnych win-ale oczywiście potrzebny kierowca;-). Samo San Francisko,Santa Cruz (piękne plaże).I oczywiście chyba najbardziej urokliwe miasto San Diego ze wspaniałym SeaWorldem.Można stamtąd przejść piechotą do Tijuany.Auto i zegarek ;-)lepiej zostawić.

Pisałeś coś o Oakland.Byłem parę razy.Nie warto .Bardzo niebezpieczne miasto.Dużo biedoty murzyńskiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cena wyzywienia 20 dolarow dzienie jest kompletnie nierealna. Tyle zaplacisz za jeden posilek. Tak samo koszty wejsciowek. Kolega radzi Ci bardzo slusznie zwiedzic Studia Filmowe, a tam calodzienny bilet kosztuje jak dobrze pamietam 110 dolarow. Okolo dyszki za kazdorazowy wjazd do Parkow, itp, itd. Zaraz odezwa sie glosy ze przesadzam, bo zjesc da sie i taniej, ale nie jedziesz przeciez do Asyzu, tylko fajnie spedzic czas. Dorzuc do calosciowej kwoty jakiegos tysiaczka, to jest szansa ze sie zmiescisz w budzecie, a i tak raczej bym sie nie zakladal. Pamietaj ze podazasz "szlakiem turystycznym", wiec sila rzeczy jest drozej, i nie wazne czy to Polska czy USA. Co do poruszania sie po LA samochodem, to wierz ze bez dobrej znajomosci miasta bedzie to pasmo udreki i niepowodzen :P A poza tym warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cena wyzywienia 20 dolarow dzienie jest kompletnie nierealna. Tyle zaplacisz za jeden posilek. Tak samo koszty wejsciowek. Kolega radzi Ci bardzo slusznie zwiedzic Studia Filmowe, a tam calodzienny bilet kosztuje jak dobrze pamietam 110 dolarow. Okolo dyszki za kazdorazowy wjazd do Parkow, itp, itd. Zaraz odezwa sie glosy ze przesadzam, bo zjesc da sie i taniej, ale nie jedziesz przeciez do Asyzu, tylko fajnie spedzic czas. Dorzuc do calosciowej kwoty jakiegos tysiaczka, to jest szansa ze sie zmiescisz w budzecie, a i tak raczej bym sie nie zakladal. Pamietaj ze podazasz "szlakiem turystycznym", wiec sila rzeczy jest drozej, i nie wazne czy to Polska czy USA. Co do poruszania sie po LA samochodem, to wierz ze bez dobrej znajomosci miasta bedzie to pasmo udreki i niepowodzen :P A poza tym warto.

 

Niestety, Jędrek ma rację. W 20$ zmieścisz się jedynie jedząc śmieci w MacDonaldzie. 200$ na wstępy to też trochę mało, chyba, że nastawisz się na parki, bo za 80$ wykupisz wstęp do wszystkich National Parks dla całej trójki.

W Nevadzie nie ma kompletnie nic ciekawego, tylko pustynia i tereny wojskowe.

Jadąc do Yosemite z Death Valley przez Tioga Pass masz po drodze Mono Lake - warto zobaczyć.

Ja będąc tam tylko dwa tygodnie skróciłbym LA do 1 dnia (poza Universal Studios nie ma tam wiele ciekawego) i SF do 2-3 dni, chociaż akurat SF uważam za najciekawsze amerykańskie miasto i byłem tam w sumie z 14 dni. Za to wybrałbym się trochę na wschód od Las Vegas, np pętelką Grand Canyon, okolice Page, Bryce NP, Zion NP. Dodatkowe 3-4 dni, ale warto.

 

Ceny hoteli są najniższe w Las Vegas (za 60$ spokojnie znajdziesz trójkę na stripie), więc warto spać tam jak najwięcej. Po drodze szukaj np Motel6, za 50-80 $ za pokój. Pamietaj, że w amerykańskich hotelach bardzo rzadko jest śniadanie.

 

Wszystkie ceny, które podają są bez podatku (6-12%)

 

Tankując paliwo na stacjach musisz przedpłacić u kasjera, albo włożyć credit card w automat.

 

Jakby co to pisz na priv, byłem na zachodnim wybrzeżu w sumie ze 2 m-ce.

 

Pozdrawiam

Tomek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie, zapomnialem o Wielkim Kanionie. To obowiazek go zobaczyc. Jak slyszales jakies zachwyty nad jego wspanialoscia, to pomnoz je razy 100, a i tak zdziwisz sie stojac nad nim. Polecam lot smiglowcem wzdluz Kanionu. Gwarantuje ze nie zapomnisz do konca zycia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na wstępie dziękuję za odpowiedzi. Minęła ledwie chwila, a już zdobyłem kilka drogocennych informacji.

 

Co do wyżywienia - tutaj macie całkowitą rację, aczkolwiek my studenci jesteśmy, to potrafimy jeść byle co przez dłuższy czas więc mam nadzieję, że ta kwota jakoś skandalicznie nie wzrośnie. Jak napisałem kwoty te są całkowicie teoretyczne i liczę się z ostateczną kwotą o $500 większą :).

 

Co do zwiedzania - mamy dość specyficzne zainteresowania i mnie np. Hollywood Studios kompletnie nie interesuje. Dla mnie stokrotnie większą radością jest zobaczyć wspomniany Chateau Marmont, dostawać orgazmu od samego patrzenia na kilka przykładów interesującej mnie architektury, czy choćby zobaczyć dom Hanka Moody'ego z i inne słynne plenery Californication, znajdujące się w okolicach Venice. A Science Center, które chciałbym zobaczyć jest w LA za free (pomijając imaxa)

 

Co do zwiedzania komercyjnego to tylko architektura, historia i muzea. A to załatwia CityPASS:

 

Nowy Jork - Empire State Building + MMoA + MoMA + Muzeum Historii Naturalnej + Statua Wolności i Ellis Island lub Circle Line Crusie + Top od The Deck w Rockefeller Plaza = $79

 

Z San Francisco podobnie, wszystko co najważniejsze za $69.

 

W LA skusimy się może tylko na muzeum figur woskowych Madamme Tussauds = $20

 

Czyli 2 wjazdy do parków narodowych = $20/4osoby = $5 + $20 Maddame Tussauds + $79 NY + $69 SF + $8 Atomic Museum = $161, co zaokrągliłem do $200 bo kto wie co nam jeszcze w oko wpadnie.

 

Co do Wielkiego Kanionu - to myślimy o tym, zobaczymy jak czasowo to wyjdzie, bo wtedy to wypada też Meteor Crater zobaczyć, bo jest niedaleko... a loty helikopterem to raczej nie nasz zasięg - wszak my biedni studenci jesteśmy! :)

 

Jeśli chodzi o Oakland to o tym nie wiedziałem - trzeba będzie się zatrzymać w SF.

 

Bardzo mnie zaciekawiła natomiast kwestia Tijuany. Samochodem nie wjedziemy, a piechotą strach. Szczerze- chętnie, ale czy bezpiecznie ? :P


[b][i] Poszukuję starych high-end quartz'ów, zegarków kamertonowych i innych dzieci rewolucji elektronicznej [/i][/b]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tijuane sobie spokojnie odpusc. 10 minut po przekroczeniu granicy szczerze zalowalismy decyzji. Nie ma tam nic poza swoistym "folklorem", brudnymi knajpami, grubymi smierdzacymi dziwkami i setkami typkow ktorzy tak na Ciebie patrza, ze ciarki przechodza. Jak wchodzilismy do Meksyku kazdy mial w kieszeni tylko paszport i 50 dolarow. Tam kazal zrobic nam nasz przewodnik mieszkajacy w Arizonie od 17 lat, a bylo nas tam czternastu chlopa. Nie ma co ryzykowac, bo nic tego nie uzasadnia.Inna sprawa ze wracajac szlismy juz w nocy po calej ulicy, spiewajac wojskowe piosenki. Ale przy ilosci Tequili ktora zesmy przyjeli na glowe to zaden wyczyn. Jak slyszalem ze jeden dzien mamy spedzic w Universal Studios bylem rozczarowany, bo nie lubie takich miejsc. Ale uwierz ze warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Universal Studios OK, Seaworld w San Diego po trzykroć OK.Naprawdę.W LA autem dasz radę jak masz navi.Ja jeżdziłem 2 godziny aby wjechać pod napis "Hollywood" i dałem radę :P

Naprawdę polecam Napa Valley(kręcili tam ostatniego Zorro) Przepiękne miejsce i bliziutko do San Francisko.

Mimo wszystko,mimo pięknej Kalifornii,słońca itp....ALASKA przebija to wszystko.Przyroda poraża..przygniata...Żyją tam kompletnie inni amerykanie.

Acha w San Francisko warto wynająć łodż i popłynąć na łososia .Na 100%złowisz kilka i kilka rekinów.Wszystko to w kwocie około 90$(z licencją) .Oczywiście na łodzi fachowa obsługa ,łącznie z patroszeniem ryb.No i widoki San Francisko od strony oceanu i słynny most.

W Kalifornii byłem cały sierpień do połowy września.Praktycznie co dzień gdzie indziej.Z wyżywieniem to rzeczywiście nie jest tak różowo .Koledzy dobrze piszą.Grzechem byłoby nie skosztować steka.A dobry stek swoje kosztuje.Z tanich a dobrych(myślę że najlepszych sieciówek) polecam in n out.Kolejki są tam jak w Mc Donaldsie na wylocie z Wawy :) ,ale żarcie przednie i tanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

parę konkretów:

 

- koniecznie załatwić GPS z aktualną mapą USA!!! (jak wpadasz do NJ, to masz 7 pasów autostrady w jedną stronę...), taniej kupić w markecie na miejscu niż wypożyczać

- tankowanie - połowa stacji jest automatyczna (wkładasz kartę i lejesz), automat może zapytać o kod pocztowy - podaj pierwszy lepszy amerykański, byleby prawdziwy (przy niedużych transakcjach i tak nie weryfikuje)

- biorąc samochód z wypożyczalny pytaj o iZoom/iPass - nie będziesz musiał płacić za autostrady na bramkach, tylko jedziesz przez takie, które automatycznie się otworzą (są wyjątki, gdzie i tak się płaci, np. w Ohio)

- solidny limit na karcie kredytowej - wypożyczalnia samochodów zrobi sobie "zakładkę" na ewentualne przyszłe koszty, zresztą bez niemal nie istniejesz. Poza tym prawdopodobnie jak zobaczysz ceny (zwłaszcza ciuchów,ale nie tylko) to zgłupiejesz :D ,chyba że jesteś zakupoodporny (ja nie jestem)

- z jedzeniem powyżej mają rację, koło 20usd (może trochę mniej) na posiłek, można jeść w sieciówkach jak Wendy's czy Ruby Tuesday,chociaż pewnie czasem Maca zjecie (jak byłem, mieli podwójnego ćwierćfunciaka w trzech wersjach, teraz pewnie już potrójne są :D ) i będzie taniej

 

hotel w NY polecam ten:

http://www.marriott.com/hotels/travel/ewrez-courtyard-newark-elizabeth/

wprawdzie w NJ, ale obok masz wielkie centrum outletów Jersey Gardens (Hilfiger w cenie Reserved :) , ale uwaga- patrz powyżej kwestia limitu na karcie :D ), a spod niego jeździ autobus do dworca autobusowego na Manhattanie za jakieś 6 dolców (może więcej, byłem 3 lata temu). Standard hotelu bardzo dobry, śniadanie i parking były w cenie

 

z zachodem nic nie pomogę, ewentualnie Chicago znam trochę,ale tam niespecjalnie jest co oglądać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako ciekawostke mozna pojechac na area 51, radze tez nieprzekracac tablic informujacych o "deadly force" , chyba ze chcesz tak jak moj kumpel i trzech jego kolegow przeleciec sie smiglowcem wojskowym z lufa karabinu wymierzona w Twoja glowe :D

Mieli co opowiadac ale wstepu do Stanow juz nie maja

 

Zreszta to jest dluga historia , a mowimy ze u Ruskich za komuny dziwne zeczy sie dzialy :D


Beware the fury of a patient man.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli wcześniej nie nagrabiłeś wiza to raczej formalność. Chyba, że masz notowanego wujka w Chicago. Robiliśmy w pracy sesję zdjęciową w usa - wizy w tydzień załatwione.


just can't get enough

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak napisał zer0, wizy to formalność. Pracujemy oraz studiujemy w Krakowie, więc myślę, że spokojnie dostaniemy.

 

radze tez nieprzekracac tablic informujacych o "deadly force" , chyba ze chcesz tak jak moj kumpel i trzech jego kolegow przeleciec sie smiglowcem wojskowym z lufa karabinu wymierzona w Twoja glowe

 

Mógłbyś opowiedzieć coś więcej? Toć to materiał na duży artykuł albo i książkę :)

 

A my raczej nie będziemy ryzykować... choć zdjęcie pod tablicą byłoby ciekawe :D


[b][i] Poszukuję starych high-end quartz'ów, zegarków kamertonowych i innych dzieci rewolucji elektronicznej [/i][/b]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, to jest scisle tajna baza wojskowa o ktorej prawie wszyscy wiedza , laduja na niej samoloty posazerskie ktore nie maja jakiegokolwiek oznakowania :) - zadnych numerow rejestracyjnych ,nic , . Tablice informujace o "use of deadly force " sa poustawiane na granicach poza ktorymi wojskowi nie chca nikogo widziec , motion sensors pozakopywane w calych okolicach bazy . Do tego miejsca czyli do granicy bazy ktora a propo jest in the middle of nowhere mozna dostac sie bez problemu , z Las Vegas organizowane sa wycieczki . Zreszta jest film dokumentalny nakrecony przez BBC na temat tego miejsca , bardzo zreszta ciekawy , w pewnym momencie lotu w strone bazy ( BBC wynajelo sobie samolot zeby przyjzec sie z bliska co sie tam dzieje ) dwa F-16 prawie zdmuchneli ich nieba ostrzegajac ze jak nie zawroca to .... patrz tablice ostrzegawcze . Pokazywali ten film u nas jakis czas temu super ciekawy .

No to moj kumpel ze swoimi kolegami stwierdzili ze oni sie tabliczkami przejmowac nie beda , przez dwa dni nikt nie wiedzial co sie z nimi stalo ,

 

Ksiazek na ten temat jest juz kilka

 

 

Kritki wycinek z tego programu

 


Beware the fury of a patient man.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze zazdroszcze sam chciałbym poleciec na taką wycieczke do USA. podsyłam linka do bloga gośc robi konkretne zdjecia może sie przyda i w czyms pomoze http://www.fotoblog.gorgolewski.pl/sierra_nevada.html

 

Tego bloga nie znałem - dzięki za link!

 

A co do strefy 51 to nie chodziło ogólnie, tylko konkretnie o Twoich znajomych - ich relacje muszą być dość ciekawe :)


[b][i] Poszukuję starych high-end quartz'ów, zegarków kamertonowych i innych dzieci rewolucji elektronicznej [/i][/b]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wrazenia ciekswe , podobne do mojego kuma z aeroklubu slaskiego ktory za czasow komuny polecial na "trase" troche sie pogubil I z braku paliwa wyladowal na ruskim lotnisku w Brzegu . Przez trzy dni niebylo sladu po sasmolocie jak I czlowieku , nikt nie wiedzial co sie stalo . Przesiedzial w ruskim areszcie jako szpion , pozniej mu zatankowaloi samolot I wypuscili . Tez ma co chlop opowiadac


Beware the fury of a patient man.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w pewnym momencie lotu w strone bazy ( BBC wynajelo sobie samolot zeby przyjzec sie z bliska co sie tam dzieje ) dwa F-16 prawie zdmuchneli ich nieba ostrzegajac ze jak nie zawroca to .

 

Wygladaja mi raczej na f15


A gdyby tu było nagle przedszkole w przyszłości?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Koszty policzyliście ze zbytnim optymizmem, USA w większości przypadków są tańsze od Europy ale zamknięcie się w ~3000$ z przelotem brzmi mało realnie. Zapewne jest to wykonanlne ale wtedy zastanawiałbym się nad sensownością takiej wyprawy gdyż jak rozumiem chcecie tam wypoczywać i zwiedzać. Egzystencjalnie wiem że student wiele potrafi i sam studiując w USA robiłem rożne szalone z obecnego punktu widzenia rzeczy ale czasy się już nieco zmieniły.

 

1) Żywność. 20$ na dzień jest nierealne ( no chyba że macie zamiar bazować na zakupach w marketach czy śmieciowym jedzeniu z MD). Tyle kosztuje przeciętne śniadanie/lunch + kawa w NY. A przy bogactwie ofert chociażby w NY aż żal nie skorzystać.

2) W NY sugerowałbym trzymać sie Manhattanu i z tamtąd kierować wypady w inne strony.

3) Wszelakie wejsciówki. Po drodze wpadniecie jeszcze na wiele innych punktów wartych obejrzenia a każda to ~10$. Świetną atrakcją są także loty chociażby nad Wielkim Kanionem i okolicy, kosztuje to około 100$. Sam komplet wejściówek na obliatoryjne punkty w NY kosztuje ze 100$, nie mówiąc o innych.

4) Będąc w NY za obowiązkowy punkt traktowałbym Waszyngton, to minimum 1-2 dni.

5) Jak już ktoś powiedział. Karta, karta i jeszcze raz karta kredytowa. Tutaj to podstawa zarówno jako zabezpieczenie jak i dodatkowe fundusze na zakupy.

6) Unikałbym podejrzanie tanich hoteli. Możecie tam trafić na coś czego większość ludzi nie ma ochoty oglądać na wakacjach.

7) Studia w LA nie każdego ciekawią ale zobaczyć naprawdę warto.

8) Wypad do Meksyku może być jedną z lepszych przygód ale trzeba uważać. Zawsze trzymać sie większej grupy i zachowywać chociaż jedną pewną osobę która "pilnuje" reszty. Uważać co się pije.

9) Zakupy. Każdy kto przyjedzie tu z Europy a szczegolnie Polski na widok cen już na lotnisku zechce kupić "kilka" rzeczy. Warto na to zarezerwować fundusze bo naprawdę warto.

10) W przypadku NY doliczyć dodatkowe fundusze na taxi.

11) W LA warto wynająć jakiś mały obiekt pływający = dodatkowe koszty

12) Dla męskiej części ekipy ciekawym pomysłem może być wizyta na strzelnicach. Można się tam zabawić za niewielkie pieniądze w stosunku do cen w EU, a czasem i gratisowo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W USA wydaje sie duzo kasy bo oni tam wiedza jak sprzedawac - wszystko jest wielkie, kolorowe, swietnie wyglada i do tego jest tanie ! Budzet warto zwiekszyc o 30% i na prawde dobrze sie bawic.

 

Powodzenia !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was Drodzy Forumowicze.

 

Wizy już dawno zdobyte, dodatkowe pieniądze odłożone, bilety kupione a rezerwacje na samochód i hotele zrobione :) Robimy trasę z Grand Canyon i Meteor Crater i pewnie dodatkowo również Antelope.

 

Jednak powodem, dla którego odgrzebuję ten mój temat jest problem, który odkryłem dopiero teraz.

 

Jako, że jestem operatorem to niewątpliwie głównym celem tegoż wyjazdu będzie zdobycie niecodziennych ujęć dzikiej ameryki, z których pewnie stworzę coś mniej lub bardziej ciekawego. Aby to uczynić potrzebuję sprzętu filmowego (w tym wypadku pseudo-filmowego gdyż jestem mocno ograniczony bagażem, który zresztą będzie składał się chyba tylko z tego sprzętu - ubrania kupi się na miejscu :P ).

 

Chcę zabrać co najmniej jedno body canona 5d mkii + kilka obiektywów (w tym jeden obiektyw filmowy od arriflex) + steadicam. Komplecik taki to koło 30000-40000 zł, a tym czasem towar wwożony do UE niepodlegający ocleniu to 300-400euro. Nie chcę żeby po powrocie nasi nadgorliwi celnicy naliczyli mi (niesłusznie) od tej niemałej kwoty cło i vat.

 

Na część sprzętu nie mam żadnych dowodów zakupu (kupowałem dawno na ebay i allegro), na część mam faktury na firmę. Czy ktoś z Was był kiedyś w podobnej sytuacji? Czy powinienem wypełnić formularz INF3 na każdy powracający do Polski przedmiot? Czy jeśli mam fakturę na firmę to mając ksero tej faktury i pisemne pozwolenie od firmy na rozporządzanie sprzętem i używanie go za granicą, to wystarczy aby nie mieć problemów celnych?

 

Będę wdzięczny za każdą informację.

 

Pozdrawiam,

Wojtek


[b][i] Poszukuję starych high-end quartz'ów, zegarków kamertonowych i innych dzieci rewolucji elektronicznej [/i][/b]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.