Omega, Patek, Vacheron

[Ellniko 0]

Witam wszystkich forumowiczów,

proszę o pomoc w identyfikacji i ocenie autentyczności trzech zegarków. Chciałbym się dowiedzieć o nich jak najwięcej.

 

1. Omega

Pod deklem widnieje numer (6378648) a na mechaniźmie (5785034)

 

2. Patek?

Na mechaniźmie nie znalazłem żadnego oznaczenia, jedyny numer trudny do odczytania znajduje się pod wewnętrznym deklem (54794)

a nad numerami litery C:F w kółku.

 

3. Vacheron

Numer z pod dekla (13386)

 

Dziękuję za wszelką pomoc.

[chronofil 153]

Omega - męska odkryta kieszonka z roku ok 1920/21 na mechanizmie 35.5LT1 albo którymś pokrewnym - na bazie mechanizmu cal. 19'''

 

"Patek" - kluczykowiec z końca XIX wieku z mechanizmem Lepine kaliber V. Raczej nie ma nic wspólnego z "tym" Patkiem

 

Vacheron - też nie ma nic wspólnego z "tym" Vacheronem - późniejszy Lepine kaliber V z naciągiem koronką i nastawianiem wskazówek po wciśnięciu przycisku, czyli tzw stem wind and pin set

[Ellniko 0]

Dzięki:) to już coś wiem, co do zegarków drugiego i trzeciego, mam do czynienia z kopią, repliką? lub wzorowaniem się na oryginalnych modelach tych marek?

[armian 11]

Raczej nie, bardziej z uderzeniem w podobieństwo nazewnictwa i brakiem ścisłych zasad dot. znaków tow. w tamtych czasach.

[jacekTE 0]

Ellniko:

Zegary piękne - ale to dowodzi juz o konkurencji w owych czasach i tzw "podróbkach" właśnie "tych" patków. Omega wygląda rewelacyjnie - czy próbowałeś ja uruchomić czy ma tylko zdobić kolekcję ?

[Ellniko 0]

Macie racje, dzieła wielu artystów, również tych zegarkowych, bo tak bym ich nazwał były inspiracją, a często wzorem do kopiowania dla innych rzemieślników. Mimo że wygrzebałem ja na strychu są w bardzo dobrym stanie, wypolerowałem je jedynie flanelą żeby odzyskały troche blasku. Co ważniejsze wszystkie trzy działają, posiadają dewizki, a ten ala "patek" posiada kluczyki do nakręcania.

Zastanawiam się co z nimi zrobić, napewno przejdą przegląd, zajmę się ich stroną wizualną a potem albo zostaną albo wystawię je do sprzedaży, może nawet któryś z klubowiczów się nimi zainteresuję, kto wie.