Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

robroy01

ingersoll???

Rekomendowane odpowiedzi

Prawdziwy Chińczyk z Chin to chiński zegarek,  który nie udaje europejskiego. Przykład: Liaoning 5010 zamiast Constantine Durmont Tourbilon. Ten pierwszy jest poza wątpliwym pochodzeniem myśli technicznej, chińczykiem w 100%, ten drugi to próba nawiązania do wielu, wielu skojarzeń i wyciagnięcia znacznie większej kasy za coś co jako Liaoning 5010 nigdy by się za tyle nie sprzedało tu w Europie. A zegarek fizycznie ten sam.

 

Upatrz sobie jakiegoś Ingersolla i sprawdź co ma środku. Jest duża szansa, że możesz mieć ten sam zegarek w niższej cenie tyle, że bez loga Ingersoll. Czyli nabędziesz prawdziwego chińczyka. To dobre zegarki i powinni popracować nad marketingiem "by China" a nie robić z europejskich klientów głupków wmawiając im, że kupują niemiecki czy szwajcarski zegarek. Bo to zwykłe naciąganie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za tą cenę to nie są złe zegarki a jednego nawet miałem przyjemność przez chwilę posiadać

 

Wiem, czytałem recenzję, dlatego, między innymi, się zainteresowałem :)

 

(...)

 

Gdzie tego w ogóle szukać? Ingersoll o swoich zegarkach pisze "caliber 222, 40 jewels" i nie bardzo wiem, co z tym zrobić. Liaoning 5010 - kto tego używa w swoich zegarkach? Z Chińczyków-Chińczyków kojarzę tylko Sea-Gull, ale to raczej nie jest firma no-name i bywa droższa niż rzeczony Ingersoll.

Gdzie się kupuje Chińczyki? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Gdzie się kupuje Chińczyki? :P

 

W Chinach. Jest co najmniej 5 dużych fabryk, które wypuszczają "swoje" werki ubrane w przeróżne koperty i loga. Sugerowałbym poszukać w google. Ew. jest kilka e-sklepów u nas, które mają w ofercie chińskie zegarki plus opcję sprowadzania zegarka z katalogu. Z katalogu tych firm chińskich, które chcą wystawić fakturę... Kto używa werków z Liaoning? Poza Chinami to marki wirtualne, które tworzy się tylko po to, żeby obejść prawa patentowe w Europie. Wbrew powszechnej opinii mechanicznie są bardzo dobrzy i wbrew pozorom nie ma aż takiego problemu z serwisem czy naprawami chińskich zegarków. Największym problemem jest znalezienie zegarmistrza, który po prostu wykona swoją pracę.

 

Tak czy inaczej kupując chiński zegarek musisz pamiętać o jednym. Najprawdopodobniej jest to kopia jakiegoś mechanizmu europejskiego. W większym lub mniejszym stopniu modyfikowana, ale dalej jest to kradzież intelektualna. Kupując taki zegarek popierasz taki typ prowadzenia biznesu - skopiować, podpicować i opchnąć za jak najwięcej kasy. Niestety większość mechanizmów chińskich powstała właśnie w taki sposób - kopiowania rozwiązań innych firm. W Europie wydano sporo kasy na badania, rozwój, prototypy, testy, doskonalenie, anw Chinach tylko skopiowano końcowy produkt - bez zgody właścicieli praw patentowych. Pomyśl nad tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@hrabia co masz na myśli pisząc "prawdziwy Chińczyk z Chin"? Ingersoll nie jest dość chiński? ;P

Tu dopłacasz za tradycję firmy Ingersoll. Sugeruję, żeby poszukać Chińczyka bez dorabianej/dokupionej historii. Będzie taniej. Tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobna sprawa z Ingesoll'em co z firmą Rotary... Kiedyś też swiss, a dziś cuda na kiju... na pasku znaczy, chińskim rzecz jasna :rolleyes:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, że Ingersoll jest chiński nie ma co ukrywać jednak z jakością na prawdę źle nie jest. Chociaż w tej cenie można już przebierać w japończykach co wydaje mi się lepszym wyborem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u mnie pojawił się kolejny Ingersoll i ten ma szanse zostać - chociaż kto wie ;)

in4606_lum_003.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawostka związana z marką Ingersoll: w powieści milicyjnej z lat 60. (autorstwa Anny Kłodzińskiej) podejrzany osobnik, o ile pamiętam denat, ma na sobie "dobry szwajcarski zegarek Ingersoll", jak przypuszczam był to wówczas jakiś symbol statusu i jednocześnie aluzja do podejrzanych powiązań. W powieści tej samej autorki napisanej w późnych latach 70. tę rolę pełnił już Atlantic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ingersoll to marka amerykańska, potem brytyjska. Obecnie brytyjsko-chinśka z "niemieckim designem" (czy jakoś tak?).

 

Zabawne jest to, ze Ingersoll obecnie kreowany jest na markę luksusową, czy tam "premium", a firmę założono by produkować tanie i bardzo tanie zegarki dla tych, których nie było stać na zegarek.

Zegarki były jakościowo takie sobie, a te najtańsze miały bezkamieniowe mechanizmy z wychwytem kołkowym (coś jak zmniejszony mechanizm z mechanicznego chodzika).

 

Z czasem w ofercie znalazły się również zegarki naręczne - identyczne pod względem konstrukcyjnym, tylko jeszcze mniejsze.

 

W porównaniu z "porządnymi" zegarkami, Ingersolle miały dwie zalety - po pierwsze były tanie, po drugie - dobrze znosiły "cioranie", czego o "porządnych", dobrej jakosci zegarkach nie można było powiedzieć.

Oczywiście - dokładność chodu czy jakość materiałów np koperty i tarczy nie byłą porównywalna z Elginem czy Hamiltonem, ale dla wielu osób nie miało to znaczenia - Ingersoll chodził, pokazywał godzinę i nie trzeba było płacić za kosztowne naprawy po każdym upuszczeniu zegarka.

 

Efekt był prosty - zegarki Ingersolla tak, jak nigdy nie były specjalnie dobre, tak po prostu stały się popularne i - z czasem - "kultowe". 

 

Jeśli zaś miałbym ten wywód podsumować jednym zdaniem w kontekście aktualnej dyskusji - zegarki Ingersoll nigdy nie były (nawet relatywnie) tak dobre jak obecnie.

 

 

Tylko pytanie brzmi, czy marka "tłukąca" zegarki jak leci, jedne ładne, drugie brzydkie, zaprojektowane z sensem i bez sensu, tak "na pałę", bez jakiegoś spójnego pomysłu, czy strategii może wciąż uchodzić za "kultową" :) ? Na to każdy może sobie odpowiedzieć sam, ja uważam, ze pewnymi modelami zegarków Ingersoll spokojnie można się zainteresować, jesli komuś nie przeszkadza "otoczka".


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warto zwrócić uwagę, że brand ingersoll wypuszcza się czasem na dosyć dziwne wody: na zdjeciu ingersoll nawiązujący nazwą modelu do zegarka firmy z czasów IIWW, natomiast będący bliską kopią tudora.

post-106853-0-28674600-1540023491_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Radiolite to oryginalnie nazwa zegarków, w których zastosowano świecącą farbę na bazie radu. 

Myślę, ze po prostu postanowili "odświeżyć" starą nazwę i nanoszą to na tarcze zegarków z "lumą". Mam tylko nadzieję, ze nie wrócili do starej technologii produkcji tejze "lumy" ;)

 

IMO madrzej by zrobili rezerwujac "Radiolite" dla modeli z trytem, ale to tylko moja opinia...


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mniemam, pierwotnie robili z radem... Trytowy zegarek, jeśli w dobrej kopercie i ogólnie elegancki, mógłby być całkiem niezłą propozycją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio zegarki ingersoll widziałem w sprzedaży w liniach lotniczych w całkiem niezłych pieniądzach. Design, co kto lubi, jakoś raczej poniżej certiny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.