Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Ruger

Czy automat może stawać ?

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, szukałem już odpowiedzi na nurtujące mnie pytania (proszę więc nie pisać o wyszukiwarce) ale odpowiedzi bywają na nie różne. Dlatego postanowiłem zadać je tutaj.

Czy automat , np. Ulysse Nardin z mechanizmem UN-118 powinien być bezwzględnie cały czas w ruchu ? Pytam ponieważ rozważam zakup takiego zegarka ale trochę trudno mi sobie coś takiego wyobrazić (wiem , są rotomaty) . Generalnie zimą noszę zegarek znacznie rzadziej niż w lecie. Czy jesli średnio rocznie kilka miesięcy spędzi w szufladzie w stanie "uśpienia" to będzie to dla niego szkodliwe czy tez bez znaczenia ? Czy jeśli poza tym w okresie gdy będę go nosił od czasu do czasu stanie i np. raz na dwa tygodnie nakręcę go ręcznie (koronką) to będzie coś złego ?

Przy okazji jeszcze pytanie z nieco innej beczki, czy kwarcuszek w rodzaju Breitlinga Colta (którego mam od 5 lat, ale on sam ma ok 10) poza wymianą baterii powinien raz na jakiś czas pójść do przeglądu czy nie ma w jego przypadku takiej potrzeby ? Z góry dziękuję za odpowiedź, pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Automat - oczywiście, że może sobie spokojnie odpoczywać. Jak go rozbujasz raz na dwa tygodnie to będzie bardzo w porządku. Zalecam jednak pomachać nim przez minutę, bo dokręcanie koronką jednak zużywa niepotrzebnie pewne elementy.

 

Kwarc - takie mechanizmy też powinno się serwisować. Za kilka lat spraw mu taką przyjemność :)


Myślę, że bez Słońca nie byłoby zegarów...  www.mojekrajobrazy.pl

Galeria zegarkowa: zegarekonline.pl/galeria/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, czyli powiedzmy w okresie gdy zegarek leży w szufladzie, jest kilka miesięcy nienoszony to wystarczy raz na tydzień , dwa wprowadzić mechanizm w ruch ale nie koronką tylko ruszając nim tak by rozbudził go sam wahnik, bez ustawiania godziny (skoro ma dalej leżeć w szufladzie i za 2 doby znów się zatrzyma) Dobrze zrozumiałem ? Samo poruszanie wahnikiem wystarczy by na pewien czas znów zaczął pracować nawet jeśli jest całkowicie "rozładowany" ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Najbardziej narażonym elementem na przeciążenie dużymi siłami w typowym zegarku z naciągiem automatycznym i możliwością nakręcania koronką są sprzęgiełka.

Biorąc np. instrukcję serwisową ETA2824-2 i odnajdując owe techniczne cacuszka dowiadujemy się, że w przypadku znacznego zużycia lub zasyfienia albo to i to drugie na raz, tych elementów nie rozbieramy, oliwimy lecz wymieniamy w całości. Nie masz na wymianę bo ETA nie udostępnia, to miał nie będziesz. Kupujesz "trupka" celem pozyskania a tu niespodzianka, w nim także padnięte są... sprzęgiełka.

 

Owe sprzęgiełka działają, przenosząc energię z wahnika jak i z koronki gdy ktoś się uprze i dokręca automat ręcznie a ten posiada taką możliwość. W przypadku przekazywania energii z wahnika robota jest standardowa gdyż jak by się mocno nie starał to i tak swojej masy nie zwiększy a o nadmiarze energii z tego źródła na skutek tego, że użytkownik zapomniał zdjąć zegarek do rąbania drewna możemy w dzisiejszych czasach po prostu zapomnieć. No chyba, że ktoś się uparł i postanowił dokręcać automat z taką siłą i zapalczywością jak ma to miejsce przy zegarku z naciągiem manualnym. Wtedy owe sprzęgiełka będą musiały pracować tak jakby ktoś rąbał drewno w zegareczku z naciągiem automatycznym.

 

Podsumowując, jeżeli nie używamy zegarka  naciągiem automatycznym dłuższy czas to wypada powiedzmy raz na kwartał trochę w nim pochodzić np. w wolnym dniu. Mając kilka zegareczków można zmienić się w Krasnoarmiejca i nosić 2,3,4,... na tym samym przedramieniu.

Automat został wręcz stworzony do tego by być kołysanym.

Edytowane przez Ritter

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprzegielka kierunkowe dodam:)

 

Kolega za miesiąc zapyta o to samo, to pewne :)

Takie zachowanie-słabsze nakręcanie moze być spowodowane tarciem rotora o inne elementy zegarka z powodu powstałych przez lata pracy luzów, zuzyciu mogły ulec sprzęgiełka kierunkowe ( częste dokręcanie koronką)

Z uplywem czasu również łożysko rotora ulega zuzyciu...

To vintage....


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Sprzegielka kierunkowe dodam:)

 

Kolega za miesiąc zapyta o to samo, to pewne :)

A Marek jako bardziej doświadczony Kolega odpowie bardzo konkretnie na zadane po raz enty pytanie :)


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mamy wszelako miesiąc spokoju :rolleyes:


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podsumowując, jeżeli nie używamy zegarka  naciągiem automatycznym dłuższy czas to wypada powiedzmy raz na kwartał trochę w nim pochodzić np. w wolnym dniu. Mając kilka zegareczków można zmienić się w Krasnoarmiejca i nosić 2,3,4,... na tym samym przedramieniu.

Automat został wręcz stworzony do tego by być kołysanym.

 

Bardzo dziękuję za wyjaśnienie.

 

Mam jeszcze krótkie pytanie, bo ono tu było najważniejsze, a gdzieś zniknęło w odmętach Internetu: 

 

Jak łatwiej uszkodzić zegarek automatyczny: nakręcając go z koronki, czy machając nim przez minutę?


Ale Tudora to Ty szanuj!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zadałem pytanie osobie, która się zna na zegarkach. Nie Tobie.

 

Jak nie masz nic do powiedzenia - powstrzymaj się od niepotrzebnych komentarzy.


Ale Tudora to Ty szanuj!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję za wyjaśnienie.

 

Mam jeszcze krótkie pytanie, bo ono tu było najważniejsze, a gdzieś zniknęło w odmętach Internetu: 

 

Jak łatwiej uszkodzić zegarek automatyczny: nakręcając go z koronki, czy machając nim przez minutę?

 

Stanowczo nalegam na stoickie odczekanie 30 dni przed zadaniem kolejnego pytania, na które dawno udzielono już odpowiedzi.


Pozdrawiam

Piotr

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość TigerBear

Bardzo dziękuję za wyjaśnienie.

 

Mam jeszcze krótkie pytanie, bo ono tu było najważniejsze, a gdzieś zniknęło w odmętach Internetu: 

 

Jak łatwiej uszkodzić zegarek automatyczny: nakręcając go z koronki, czy machając nim przez minutę?

Machanie, to naturalne środowisko automatycznego naciagu.

Myślę, że, tak czy siak, dokręcania bardziej obciąża mechanizm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak Wy, ale ja macham ręką jak chodzę.

Nie sądziłem, że to niezdrowe ;)


Myślę, że bez Słońca nie byłoby zegarów...  www.mojekrajobrazy.pl

Galeria zegarkowa: zegarekonline.pl/galeria/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak Wy, ale ja macham ręką jak chodzę.

Nie sądziłem, że to niezdrowe ;)

 

Mniej więcej tak?  ;) Profesjonalny chód zaczyna się od 39 sekundy... :lol:


To jest moje zdanie i ja je całkowicie popieram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, to chód modowy.

Profeska jest poniżej

 


Myślę, że bez Słońca nie byłoby zegarów...  www.mojekrajobrazy.pl

Galeria zegarkowa: zegarekonline.pl/galeria/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Problemem zarówno dla ręki, głowy jak i zegarka jest nie tyle ruch nimi np. machanie co gwałtowne hamowanie. Uderzenie zegarkiem w ścianę albo upadek na podłogę, gwałtowne zatrzymanie spowodowany hamowaniem wbijanej siekiery w drewno bardzo niekorzystnie wpływa na mechanizmy zegarków zarówno automatycznych jak i o naciągu ręcznym. Te wszelkie zapadki, zębniki, czopy i inne cudeńka nie przepadają za bardzo dużymi przyspieszeniami.
W dawnych, lepszych czasach ludzie posiadali mniej zegarków za to więcej rozumu i w jakiś niewyjaśniony sposób wiedzieli kiedy zegarek do danej pracy zdjąć by go nie uszkodzić a kiedy ujdzie?

Ponad wszelką wątpliwość codzienne a nawet incydentalne kołysanie koi naciąg automacika bardziej jak mnie Mozart. Ma na to wpływ ponowne optymalne rozprowadzenie środków smarnych w mechanizmie, powleczenie newralgicznych elementów cienką lecz wystarczającą warstwą oliwy, która zniweluje poziom tarcia i nie dopuści "rudej" do łapczywego spożywania mechanizmu w przypadku braku absolutnej szczelności koperty.

 

Machanie ręką od tak, z intencją nakręcenia automacika, przez minutę niczego specjalnie nie zmieni. Ta minutka to nawet nie przekąska a już na pewno nie danie główne dla układu naciągowego mechanizmu automatycznego.

W miejsce desperata usiłującego nakręcić zleżały automacik za pomocą spazmatycznego machania rękami proponuję bardziej stateczne, spremedytowane działania. Skoro machanie rękami pozostawiamy politykom, pozostaje automacik wrzucić do kieszeni i tyle. Za kilka godzin będzie bezwiednie a skutecznie nakręcony. To takie trywialne i nie trzeba odwoływać się do wyrafinowanej technologii np. 3. osiwych rotomatów.
Gdy to jest większa liczba zegareczków to przeobrażamy się w Krasnoarmiejnego Bojca po kolektywizacji i nosimy kilka. Do 4. szt. nie powinniśmy mieć żadnych problemów. Pierwszy ustawiamy na czas miejscowy, drugi rzecz jasna stolicy pokoju czyli Moskwy a kolejne na kolejne stolice uczciwości i moralności czyli czas Brukseli i Waszyngtonu.

Edytowane przez Ritter

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zadałem pytanie osobie, która się zna na zegarkach. Nie Tobie.

 

Jak nie masz nic do powiedzenia - powstrzymaj się od niepotrzebnych komentarzy.

Ja się znam, ale tłumaczenie Tobie nawet w najbardziej przystępnej formie mija się z celem, bo jak wynika z lektury kilku rozmów, zadajesz wciąż te same pytania, otrzymujesz odpowiedzi , po czym.....pytasz na powrót o to samo :D

I po lajkach widzę  że są jeszcze inni którym trudno zrozumieć, jak sie wstydzicie publicznie, zapraszam na priv, chętnie wytłumaczę palące kwestie w miarę posiadanej wiedzy.....


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem wczoraj u swojego majstra (baterie do pilotów w samochodzie wymienić :D ) ale mniejsza o to co robiłem akurat wczoraj - zapytałem o to dokręcanie i stwierdził mi jasno że można dokręcać nic się nie dzieje po to to jest

Majster w tych sprawach jest dla mnie autorytetem - warsztat po ojcu, od lat w fachu - robi w zasadzie wszystko - ja tam mu wierzę bo to osoba znająca temat od podszewki.

Wiadomo.... jak coś pracuje to i się pewnie zużywa ale czy jakoś wyjątkowo szybciej? Opcja jest to znaczy że można korzystać - temat dokręcania chyba trochę wyolbrzymiany

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paweł, a nie sądzisz że opcja "możliwość dokręcania" wymusza i przyśpiesza powrót, do najczęściej ostatnio autoryzowanego serwisu?

Jak nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze.

 

Jasno wykazano że ten sposób powoduje uszkodzenia części które TRZEBA wymienić na nowe, a że na rynku wolnym ich brak, patrz wyżej.


Wspominałem wcześniej o rozwiązaniach stosowanych by uniknąć uszkodzeń spowodowanym dokręcaniem ( te informacje znalazły się w usuniętych postach tego tematu) na przykładzie JLC, poniżej kolega @McIntosh przedstawił to na swoim nowym nabytku

.... Najbardziej zaciekawił mnie rozdział odnoszący do nakręcania zegarka ze względu na niezbyt imponującą autonomię chodu (zaledwie 38 godzin). Z informacji przekazanych przez producenta wynika, że zegarek można nakręcać koronką bez obawy o uszkodzenie (lub szybsze zużycie) części mechanizmu. Oznacza to, iż przekładnia automatycznego naciągu musi być odpowiednio zabezpieczona przed tego typu działaniem. Nie dysponuję co prawda schematem konstrukcyjnym kalibru 899, ale mam przypuszczenie graniczące z pewnością, że Jaeger-LeCoultre zastosował rozwiązanie znane między innymi z werku 972.

jlccalibre972.jpg

Na powyższym zdjęciu jak na dłoni widać wyłącznik rozłączający przekładnię automatycznego naciągu w momencie naciągania sprężyny napędowej bębna przy użyciu koronki.

 

 

jlccalibre972_wylacznik.jpg

W związku z tym, że grafika może nie dla wszystkich być czytelna, oznaczyłem wyłącznik strzałką

Edytowane przez Master Yoda

Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Zegarki naręczne są budowane blisko granicy wytrzymałości mechanicznej. Inaczej nie byłyby tych rozmiarów, których są. To wszystko zwykle długo i dobrze ze sobą współpracuje ale pod warunkiem, że nie jest poddawane żadnym nadmiarowym atrakcjom.

Zegarki z naciągiem automatycznym pozbawione komplikacji naciągu ręcznego nie są rzadkością i zaliczane są do bezawaryjnych "wołów roboczych". Ktoś u producenta statystycznie określił wzrost awaryjności spowodowany dodaniem tej komplikacji oraz jej praktycznością użytkowania i wyszło na to, że jest to pozbawione większego sensu. Z tego powodu klienci nie przestali kupować zegarków z tymi mechanizmami i jakoś się nie skarżą na brak owego dokręcania. Skoro mechanizm ma być automatyczny to powinien być w ten sposób traktowany.

 

Tutaj dochodzimy do kilku kwestii praktycznych użytkowania automatu.

1. Dokręcanie automatu, który ma wątpliwie krótką jak na dane katalogowe rezerwę chodu oznacza, że z mechanizmem jest coś nie tak i lepiej nie będzie. To oznacza pilny serwis bo ilość uszkodzeń w automacie od strony układu naciągu jest znacznie szerszy jak w zegarku z naciągiem ręcznym.

2. Jeżeli ktoś nosi automat na co dzień to go nie dokręca bo ten powinien po odłożeniu wieczorem pracować w spoczynku jeszcze ponad ~1.5 doby.

3. Gdy używamy więcej jak jednego automatu to nie ma najmniejszego problemu by zaplanować trzymanie na chodzie 2szt. z możliwością podmiany na kolejny ze spadającym z kolejki użytkowania.

4. Jeżeli ktoś, facet nie jest w stanie zaplanować tego co będzie robił jutro to ma dużo poważniejszy problem jak z wyborem zegarka.

5. Istnieje możliwość zakupu jednego "rezerwowego" zegarka z naciągiem ręcznym.

6. Jak ktoś lubi dokręcać mechanizm koronką to po licho kupuje automat?

Edytowane przez Ritter

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do punktu 6 :D

 

Bo większość uważa zegarek z naciągiem automatycznym za szczyt techniki , w połączeniu oczywiście z szafirowym szkłem, a że kiedyś słyszeli że zegarek trzeba nakręcać, to chcą kręcić, nawet automat ;)  :P


A póżniej sprzegła siadają, gwint na tubusie, szczelność itd i lecą do serwisu bulić za "AUTOMATA" :lol:

Edytowane przez Master Yoda

Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paweł, a nie sądzisz że opcja "możliwość dokręcania" wymusza i przyśpiesza powrót, do najczęściej ostatnio autoryzowanego serwisu?

Jak nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze.

 

Jasno wykazano że ten sposób powoduje uszkodzenia części które TRZEBA wymienić na nowe, a że na rynku wolnym ich brak, patrz wyżej.

Wspominałem wcześniej o rozwiązaniach stosowanych by uniknąć uszkodzeń spowodowanym dokręcaniem ( te informacje znalazły się w usuniętych postach tego tematu) na przykładzie JLC, poniżej kolega @McIntosh przedstawił to na swoim nowym nabytku

Czy celowo zostało to udostępnione aby nabijać kasę na serwisach to raczej nie - przecież producent daje 2-3 a nawet 5 lat gwarancji więc sam by na siebie bat kręcił? Tak to zostało skonstruowane że ma wytrzymać nawet gdyby ktoś codziennie dokręcał a po tych 3-5 latach przy serwisie i tak powinno wymienić się te części (sprężyna, kółka automatu, tubus i jeszcze pewnie kilka innych drobiazgów) nie tylko samo smarowanie - w samochodach wymieniamy olej ale też rozrząd (pasek, rolki, pompa wody) choć działają poprawnie po prostu wymienia się je zapobiegawczo tak jak zaleca producent podobnie w zegarku.

Nie dajmy się zwariować, zegarek ma służyć nam a nie odwrotnie chodząc z ręką w górze aby się czasem nie zarysował

Nosić, jak jest potrzeba dokręcić i cieszyć się nabytkiem - a jak coś padnie to do majstra on też musi żyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paweł, pytanie było czy dokręcanie z koronki szkodzi mechanizmowi, jasno wykazano że szkodzi, dopowiadanie  historii jak powyżej jest bez sensu.

 

Oddaj zegarek do autoryzowanego serwisu, nie "pana Stasia" który nie ma dostępu do częśći (taka polityka producentów) zapoznaj się z listą na rachunku, to zmienisz  zdanie.

 

To nie te czasy że wszystkich napraw dokona lokalny zegarmistrz, dziś są modele które otworzyć mogą tylko w autoryzowanych serwisach, o zablokowaniu dostępu do części pisałem, testy szczelności, gwarancja....

 

Telewizory, pralki, lodówki, pralki z przed 40 lat pracują do dziś, nowe wypusty po 3 do 5 lat są wymieniane na nowe z powodu "nieopłacalności naprawy", zgadnij czemu?


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.