Ja dopiero co zakończyłem chorowanie, przebieg domowy ale nie wszyscy mają tyle szczęścia i w przeciwieństwie do przeróżnych antycovidowców, antymaseczkowców i antyszczepionkowców ja naprawdę takich ludzi widziałem i zapewne jeszcze długo będę oglądał - w szpitalu. Nasz oddział intensywnej terapii zapełnił się bardzo szybko więc trzeba było otworzyć praktycznie drugi, i to też jest mało. Tam ludzie umierają mimo dostępności respiratorów, i nie są to tylko 90+ ze wszystkimi chorobami świata, 40-latki na ECMO też mieliśmy i większość z nich nie znalazłaby się w szpitalu gdyby nie COVID. Każdego dnia kilkanaście telefonów z prośbą o przyjęcie kolejnych w ciężkim stanie z całego regionu, nie tylko z miasta.
Wiem że niektórzy przedsiębiorcy mają teraz gorzej ale jakoś nie uśmiecha mi się pomysł narażenia np. mojego ojca na potencjalnie śmiertelną chorobę bez której złapania żyłby jeszcze długie lata po to, żeby jakiś restaurator czy hotelarz nie musiał rezygnować z leasingu swojej fury. Tak naprawdę najbardziej obrywają ci zatrudniani dorywczo na śmieciówkach - kurierzy, kelnerki, sprzątaczki itp, i to na nich powinna koncentrować się państwowa pomoc. I oberwą nadal bo po przechorowaniu, nawet łagodnym, COVIDa pojawiają się różne długotrwałe problemy zdrowotne - duszność, męczliwość, problemy z koncentracja - które spowodują kolejne trudności w pracy a im więcej ludzi będzie je miało tym bardziej rynek to odczuje.
Zdumiewające jest jakie szkody uczynił zbyt łatwy dostęp do informacji - kiedyś było oczywiste że jak jest choroba zakaźna to należy robić wszystko żeby się nie zarazić, a jak powstaje szczepionka to ona pozwala tą chorobę praktycznie wyeliminować ( vide polio, ospa prawdziwa, odra które po prostu zniknęły ze świata - do czasu wzrostu popularności ruchów antyszczepionkowych ) i jak jakiś odmienny uważał inaczej to po prostu zachorowywał, umierał i cisza spokój.
Dzisiaj byle kto może napisać w necie każdy absurd a mnóstwo umysłowych lemingów bezkrytycznie - bo nie potrafiąc zweryfikować jakiejkolwiek informacji czy informującego - podąża za tym bo fajnie jest odkryć spisek rządów, Bigfarmy, iluminatów, reptilian czy innych "wpływowych ludzi". Mizeria czuje się nagle kimś i jakoś nie myśli że Bill Gates ma w d.... wiedzę o tym że pan Zenon nabył dzisiaj w Żabce Szamamma a potem oglądał telewizję i szkoda by było chipa żeby się takich rewelacji dowiadywać, zresztą nie trzeba, wystarczy że Zenon ma komórkę, kartę płatniczą i emaila i całe jego życie jest do wglądu - tyle że Zenon nikogo nie obchodzi, no może poza żoną Zofią.
Z kolei szczepionka może zaszkodzić - tak, może, podobnie jak pasy bezpieczeństwa w aucie w jednym przypadku na milion nie pozwolą uciec przed pożarem ale w pozostałych zmniejszą zakres obrażeń i kalectwa, tylko dlaczego wierzyć że każdy jest tym jednym na milion?
Straszne jest to że wszystko da się przedstawić jako jakiś tajemniczy spisek - pandemię, mutujący wirus, lockdown, brak lockdownu, zawsze znajdzie się ktoś kto dopatrzy się w tym sił nieczystych i zawsze znajdą się tacy którzy w to uwierzą bo sami swojego zdania mieć nie potrafią inaczej jak przejmując cudze.
Wynurzenia prof Majewskiej pominę milczeniem bo to już nie na moje osłabione COVIDem nerwy.