Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

TimeWaitsForNoOne

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    172
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez TimeWaitsForNoOne


  1. Kolejny bardzo fajny Longines - Spirit ref. L3.811.1.53.2.

    DSC_4103.thumb.jpg.127cb87f73936d2251d349262ef0e12e.jpg

    Na szczęście Longines nie jest moją ulubioną firmą, bo gdyby był, miałbym ogromny problem z utrzymaniem liczby tych, które chciałbym mieć, w jakichś rozsądnych granicach.

     

    Tymczasem zupełnie nieoczekiwanie zaczął mnie kusić taki zegarek:

    DSC_4169.thumb.jpg.ae632133d06bce349391fb8519da073b.jpg

    Ale mam nadzieję, że to tylko chwilowe zauroczenie.

     


  2. W dniu 20.10.2022 o 14:33, cezary1976 napisał(-a):

    Jak to czytam to widzę że potrzebujesz takiego zegarka. Minimalizm od Ch. Ward

     

     

    Jakiś czas temu zastanawiałem się nad kilkoma modelami Christopher Ward i na tego również zwróciłem wtedy uwagę.

    Ale po paru dniach oswajania się z niewielkim rozmiarem postanowiłem, że nowy nabytek ze mną zostaje. Gdyby to miał być jedyny, bądź główny zegarek, niewielki rozmiar pewnie byłby problemem, ale skoro ma on być używanym od czasu do czasu garniturowcem, to jest w porządku.


  3. To, że wątek został zarzucony nie oznacza, że zarzucone zostały też poszukiwania. Wręcz przeciwnie - po kilku nieoczekiwanych zwrotach akcji kupiłem zegarek, który... nie spełnia wyraźnej większości początkowych założeń. W zasadzie spełnia tylko dwa - jest garniturowcem i jest angielski.

    Aczkolwiek nie jestem pewien, czy zostanie ze mną - jest kontrowersyjnie mały. Być może nawet za mały.

    DSC_4127.jpg

    DSC_4131.jpg

    DSC_4136.jpg


  4. Kiedy kilka lat temu zacząłem bardziej interesować się zegarkami, za idealny zestaw z w miarę wyobrażalnej półki cenowej uważałem Longines Conquest Heritage i Longines Legend Diver. Ponieważ wówczas była to tylko w miarę wyobrażalna półka, sięgnąłem na nieco niższą, a idealny zestaw czekał na lepsze czasy. Ale po drodze pojawiły się silne kontrkandydatury – Tissot Heritage 1973 i Tissot Heritage 1948, Oris Diver 65, Oris Chronoris i Oris Big Crown Pointer Date, Tudor Black Bay 58 i Tudor Style, nie wspominając o kilku innych krótkotrwałych zauroczeniach. I tak długo zastanawiałem się, którą z tych dróg wybrać, że gdy już lepsze czasy nadeszły, ostatecznie nie poszedłem w żadną z nich, lecz w zupełnie inną. W Tissocie zaczęło mi przeszkadzać, że oprócz kilku fajnych zegarków z serii heritage robi też mnóstwo zupełnie nijakich, w Longinesie – zbyt dużo odtwarzania własnych modeli z przeszłości, w Tudorze - pewien niemal rolexowy hype, który w pewnym momencie wytworzył się wokół Black Bay, a w Orisie nie przekonywał mnie żaden bardziej garniturowy model.

    Każdy z wymienionych zegarków nadal uważam za fajny lub dość fajny i pewnie gdybym kupił któreś z nich w momencie, gdy miały swój czas, nadal bym je miał, ale z dzisiejszej perspektywy, nie żałuję, że ich nie kupiłem i ich już wcale nie rozważam.

    Macie jakieś takie podobne przypadki "oduroczenia" lub odkochania się, i dlaczego ono nastąpiło?

     

    TimeWaitsForNoOne

     


  5. 2 godziny temu, beniowski napisał(-a):

    Mnie te Prestexy zainteresowały - coś więcej o nich możesz napisać? Wg tego co widzę w sieci, to są atrakcyjne cenowo. 

     

    Trochę rozważam kupienie sobie takiego.

    Marka została reaktywowana wiosną tego roku przez wnuka założyciela lokalnej sieci salonów z zegarkami i biżuterią, która do lat 60. też sama produkowała zegarki, głównie kieszonkowe, ale też trochę naręcznych, pod marką Prestex. Ale nie wiem, czy to była zupełnie własna produkcja, czy bardziej one były tylko sygnowane nazwą Prestex. Tym niemniej zegarki Prestex istniały - choć te z tamtych czasów są niezwykle trudne do zdobycia. Nie żeby były jakoś szczególnie wartościowe, ale powstało ich niewiele, a minęło mnóstwo czasu. To że firma odwołuje się to realnych tradycji rodzinnych, a nie dopisuje sobie historię - to plus.

    Jeśli chodzi o reaktywowaną firmę - wiosną zaprezentowane zostały dwie kolekcje: jedna to taki jak ten niebieski, także w szary i pomarańczowy, druga - chronografy, niestety kwarcowe, a teraz - trzecia kolekcja, jak ten biały, ale niestety oprócz niego w tej kolekcji są jeszcze dwa kwarce. Mają bardzo ładne tarcze - wszystkie trzy kolorowe wersje: niebieska, szara i pomarańczowa wyglądają naprawdę fajnie i gdybym miał kupić nie wiem, który z nich bym wybrał. Niestety zegarki nie są produkowane w Wielkiej Brytanii, ani nawet w Szwajcarii, tylko na Dalekim Wschodzie. Wprawdzie w żadnym wypadku nie zalatują chińszczyzną, a poziom wykonania reszty, poza tarczami, wydaje mi się adekwatny jak na tę półkę cenową, ale też to, że są jedynie "designed in Britain" jest dla mnie sporym minusem. Automatyczna Miyota w środku też jest raczej minusem niż plusem. Dość rzadko spotkane jak na microbrand jest to, że zegarki nie są tylko do kupienia przez Internet, lecz są w kilku stacjonarnych sieciach i można je obejrzeć.

    A zatem rozważam kupienie sobie, ale nie mogę powiedzieć, że jestem do tego przekonany. W pewnej mierze rozważam dlatego, że dobrze pasowałby do angielskiego zestawu, który mam, a biały dodatkowo mógłby uchodzić za garniturowca. Na pewno pójdę jeszcze raz je obejrzeć.

     


  6. W dniu 20.09.2021 o 10:40, cordi7 napisał(-a):

    @TimeWaitsForNoOne zdjecia zdjeciami a jak wrazenia? Bo tego chyba wiekszosc jest bardzo ciekawa. :)

     

    Wrażenia ogólnie bardzo pozytywne, przynajmniej na podstawie krótkiej przymiarki w niezbyt optymalnych do tego warunkach. Tzn. oba zegarki dobrze leżały na ręku, wyglądały na starannie wykonane i nie zauważyłem w nich żadnych niedoróbek.

    A bardziej szczegółowo:

    - w przypadku TRI-05 303 Squadron oczywiście trudno pomijać polski kontekst. Spośród kilku zegarków, jakie powstały w hołdzie Dywizjonowi 303, ten jest jak sądzę najlepszym projektem, nie tylko ze względu na mały fragment polskiego Spitfire'a pod deklem. Fajne jest także, że znak Dywizjonu 303 jest widoczny na tarczy, ale dyskretny. Osobiście wolałbym go nosić na dołączonym w zestawie materiałowym pasku w kolorze khaki, bo brązowy skórzany do czarnej tarczy nie bardzo mi pasuje. Tym, co mi nieco przeszkadza, są obcięte indeksy 5 i 7, co na żywo wygląda trochę gorzej niż na zdjęciach na stronie internetowej.

    - TRI-04 Power Reserve GMT Sport COSC jest fajny, choć po dokładniejszym przyjrzeniu się ofercie Tribusa wolałbym któryś model z serii TRI-02, którego tarcza w mojej subiektywnej ocenie jest ładniejsza. Dla obu serii plusy za rozsądny rozmiar (41 mm) oraz brak poczucia, że ich design jest jakąś wyraźną inspiracją.

    Czy rozważam zakup któregoś zegarka Tribusa? Nie - bo trzymając się tego, że trzy zegarki to dla mnie optymalna/maksymalna liczba, nie ma już dla niego miejsca. Czy gdybym miał do zapełnienia pudełko na 10-20 zegarków rozważałbym któregoś Tribusa? Mając sporą skłonność do bardziej niszowych i mniej oczywistych wyborów, zapewne tak.


  7. Tribus TRI-05 303 Squadron P8331 Limited Edition i Tribus TRI-04 Power Reserve GMT Sport COSC

     

    Zdjęcia są takie sobie, ale:

    - przymiarka była zupełnie nieplanowana i w plenerze,

    - nikt na Forum jeszcze nie pokazywał zegarków tej firmy na własnym ręku,

    - rzadko się zdarza, by zegarki do przymiarki dawali bezpośrednio właściciele firmy.

    _20210919_213812.JPG

    _20210919_213706.JPG

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.