Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Szwajcar81

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    81
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez Szwajcar81


  1. Nie żebym się wtrącał ale w Polsce prawo patentowe to 20 lat i 10 lat ochrony. Razem 30. Jeśli to jest jakis standard i w Japonii jest tak samo to patenty na kopertę 6105 wygasły w 1998, To nie jest w takim razie kradzież.

    W jednym zas się zgadzam z adventure: W d*pie mam taki tool watch, który zdejmuję do zmywania, bo boję się go zarysować.

    Dlatego nie kupuje zbyt drogich zegarków. A nawet jak w końcu kupię Doxę to i tak ja pewnie poobtłukuje jak devil divera czy Lipa. Bo zegarki sa do noszenia. Wtedy zyja, tworzą swoją unikalna historię i mają duszę. Może tracą wartośc ale pasja to nie ejst coś co robi isę dla zysku.


  2. Odgrzebię trochę temat bo trafiłem na niego szukając informacji o reedycjach Willarda.

    Sprawy o których piszecie są bardziej złożone.

    Pierwsza sprawa, od razu zaznaczę że nie jestem jakimś fanem chińskich zegarków. Nie mam żadnego (no chyba że Maranez to chiński brand ale chyba raczej nie) a reedycje diverów, bo na nich się skupiam, kupuje zazwyczaj oryginalne (Bulova 666, Orient weekly KD, Lip Nautic Ski etc.).

    Sprawa kopii/homarów jest dość skomplikowana. Raz że jeśli wygasają prawa patentowe to dany kształt, dajmy na to koperty Willarda, to może jej użyć każdy i to nie jest kradzież. Z drugiej strony można zrobić dobry zegarek inspirowany bez kopiowania. W 2019 roku (czyli zanim wyszły reedycje) kupiłem sobie zegarek brytyjskiego mikrobrandu TC-9 1970 Diver który dośc mocno jest inspirowany Willardem. Koperta wymiarami to 1:1 ale szerokośc paska, cyferblaty i wskazówki już są inne. Czy oddaje ducha Seiko 6105? Tak, doskonale. Czy jest kopią? Nie! Brand postawił sobie za cel wskrzesić ducha tego zegarka na jego półwiecze skoro Seiko jeszcze wtedy się do tego nie kwapiło. I wywiazał się z tego doskonale. Może tu jest klucz do tej sprawy.

    Druga sprawa dotyczy samego Seiko. I tu zaczyna się robić naprawde ciekawie. A właściwie nieciekawie. Znana i ceniona marka w której ceny rosna a jakość leci na pysk a ceny przeciwpołożnie. Wiecie ile zarabiał miesięcznie w czasie wojny w wietnamie szeregowy zaszeregowany jako E3? 246,30$ A Seiko 6105 kosztowało wtedy wg katalogu 75$. To znaczy że jeden z dwóch najcześciej wymieranych przez nich zegarków (obok devil divera) to było ok 9 dni służby. Dziś taki szeregowy zarabia 2104,83 dolara a reedycja kosztuje 1200$ czyl i ok 17 dni służby. Ktoś powie że to porównanie z d... bo dziś są tansze zegarki, sa gshocki etc. Ale może jednak nie bo wtedy tez były. Odzwierciedla to jak wzrosła cena z grubsza tego samego produktu w danej marce w stosunku do zarobków.

    Teraz popatrzę na te zegarki z punktu widzenia zegarkowego maniaka. Jestem fanem diverów w stylu vintage i cenię sobie wierne odwzorowanie. A Seiko 6105 to jeden z mojej swiętej trojcy ukochanych zegarków obok Doxy Sub300 i Bulovy Oceanografera. Logiczne jest więc że w reedycji oczekuje mozliwie jak najwierniejszego odwzorowania. W zegarkach- reedycjach które mam: devil diverze, Oriencie czy Lpie nautic ski jest ono prawie idealne. W sumie zmieniają sie lekko uwspółcześnione wymiary. Sa to zegarki za ok 500$. W Seiko SPB237J1 za 1200$ tez zmieniono wymiary i się nie czepiam. ale przesunięto tez koronkę z godziny 4 na 3:40 co już zmienia wygląd zegarka. Serio? Za 1200 baksów nie mozna było zrobić tego co udaje się w tańszych reedycjach innych marek i chińczykom za 150$? Ale może w droższych modelach za 2000$ udało się zachowac koronę na 4? A skąd. Tam jest jeszcze gorzej bo okienko datownika przeniesiono między godzinę 4 a 5. W reedycji z 2000$! No nie rozpieszcza Seiko fanow swoich kultowych modeli. Generalnie Seiko w moich oczach tymi drogimi i niedokładnymi reedycjami Willarda zatraciło swoj charakter firmy robiącej doskonałe zegarki w rozsądnej cenie. I nie ratuje tego mechanizm z wyższej półki. Mi 70h rezerwy jest po nic bo z zegarkiem nawet śpie. Za to cenię sobie taniość serwisu i wymiany 4R35/NH35. Szkoda, bo reedycja żółwia była bardzo ok.

    Pierwszy raz w życiu z przekonaniem patrzę na chiński brand Rdunae który za ok 200$ z przesyłką proponuje mi zegarek dużo dokładniej odwzorowujący Seiko 6105 niz same Seiko. Jakośc wykonania niektórych seiko już litościwie pomine.


  3. Niestety 44, limitka 41mm przerosła trochę moje możliwości finansowe w czasie gdy kupowałem. Acz nie ma tu co narzekać, zegarek jest bardzo fajny i świetnie się nosi. Tak naprawdę nie czuć tego rozmiaru. Willard przy tym samym rozmiarze jest odczuwalny jako dużo większy.


  4. 4 godziny temu, Wodolej napisał(-a):

     

    Jakiekolwiek rady udzielane przez forumowiczów, to jedynie ich prywatne i subiektywne opinie, a finalnie to Ty masz być zadowolony i tylko Twoja ocena ma tu istotne znaczenie. Bywa, że myślę czasem o subie Doxy i na myśleniu zawsze się kończy, gdyż uważam, że kwota około 10 tysięcy zł, czyni ten zegarek, nawet z jego piękną legendą znacznie przeszacowanym. Ja wciąż z tych dwóch wybrałbym przeszacowaną Doxę, co oczywiście nie przeszkadza mi życzyć Ci radości z użytkowania Squale.

     

     Całę szczęście że moją chęś posiadania doxy na dziś dzień częściowo zaspokaja bardzo podobny w formie devil diver Bulovy. Oczywiście to nie to samo ale jednak to zegarek bardzo podobny w formie. Wybór jeszcze nie jest w 100% przesądzony. Jak kupię w końcu to się pochwalę.


  5. W dniu 7.09.2021 o 20:49, Perpetuum Mobile napisał(-a):

     

    Pierwsze pytanie, to czy te +2 sek. na dobę to wynik stały i powtarzalny? Jeżeli tak, to ciesz się, bo to wynik na poziomie chronometru z certyfikatem COSC.

    Jeżeli produkuje się tysiące mechanizmów pracujących z dokładnością powiedzmy +40 / -20 sek. na dobę (Seiko NH36) to w tej grupie statystycznie znajdzie się też część egzemplarzy pracująca z dokładnością +2 sek. na dobę. Z tym, że w zależności od tego jak zegarka się danego dnia używa, w jakiej pozycji pracuje, jaki jest stopień naciągu sprężyny i jakie są na przykład warunki atmosferyczne - ta dokładność każdego dnia będzie trochę inna. Cały kłopot z chronometrami (i zegarkami mechanicznymi w ogóle) polega nie na tym, żeby je wyregulować do bardzo małej odchyłki, ale żeby zegarek utrzymywał tę niewielką odchyłkę w różnych warunkach.

     

    Ponoś zegarek z tydzień i rób codziennie odczyty. Potem przez dzień go nie noś i też zrób odczyt. Nakręć ręcznie i tak ze trzy dni nakręcaj i rób odczyty w spoczynku odkładając codziennie zegarek w innej pozycji (szkiełkiem do gór, szkiełkiem do dołu, na jeden bok a potem na drugi). Wtedy zobaczymy jak to jest z tą dokładnością.

     

    Ja swoim zegarkom w ogóle nie sprawdzam precyzji chodu. Nie dla dokładności je kupuję. 😉

    Przez ostatnie dni pobawiłem się Watch Accuracy Meter i wychodzi że orient ma generalnie po pewnym dotarciu stabilne +4s na dobę. Natomiast devil diver noszony prawie co dzień przez ostatnie 5 miesięcy jako robi stabilne +13s na dobę

    Co do samego meritum tematu, wczoraj w nocy poczytałem trochę recenzji z USA w necie, kilka tematów na forach a na WUS trafiłem na taki sam temat sprzed 2 lat i mam pewne spostrzeżenia: Ci co nie mają doxy piszą: kup doxę, tylko doxa, doxa jest kultowa etc. Ci co mają doxę piszą: w tej cenie nie kupił bym już nigdy doxy bo są problemy z serwisem, częściami, obsługą klienta, zegarki sa nie do konca dopracowane i producent nie robi nic by to zmienić. Jednemu z ludzi co ją recenzowali pierwszego dnia pękł wałek naciągu. Najczęstsze wnioski: "doxa tak ale za max 1000$ wiec kup jeśli znajdziesz używkę w tej cenie". Przyznam się szczerze że wyrzucanie takiej kasy na zegarek z którym mogą być potencjalne kłopoty trochę mnie przeraza.

    Squale rzeczy ma mniejsza grupę fanów ale piękna historię i doskonały stosunek do ceny. Zwłaszcza jak się popatrzy na nasze sklepy gdzie żołwie seiko z szafirem i trochę ładniejszym cyferblatem jak np mantha ray chodzą po ok 3000 a Squale to niecałe 4000.

    Zawsze będę uwielbiał doxę ale chyba za te 9 000 kupie Squale i zadowolę się homejdżem doxy od Maraneza. A jeszcze mi zostanie na jakiegoś upolowanego na rynku wtórnym CHW Trident albo coś innego w tym stylu.

    W dniu 7.09.2021 o 20:49, Perpetuum Mobile napisał(-a):

     

    Pierwsze pytanie, to czy te +2 sek. na dobę to wynik stały i powtarzalny? Jeżeli tak, to ciesz się, bo to wynik na poziomie chronometru z certyfikatem COSC.

    Jeżeli produkuje się tysiące mechanizmów pracujących z dokładnością powiedzmy +40 / -20 sek. na dobę (Seiko NH36) to w tej grupie statystycznie znajdzie się też część egzemplarzy pracująca z dokładnością +2 sek. na dobę. Z tym, że w zależności od tego jak zegarka się danego dnia używa, w jakiej pozycji pracuje, jaki jest stopień naciągu sprężyny i jakie są na przykład warunki atmosferyczne - ta dokładność każdego dnia będzie trochę inna. Cały kłopot z chronometrami (i zegarkami mechanicznymi w ogóle) polega nie na tym, żeby je wyregulować do bardzo małej odchyłki, ale żeby zegarek utrzymywał tę niewielką odchyłkę w różnych warunkach.

     

    Ponoś zegarek z tydzień i rób codziennie odczyty. Potem przez dzień go nie noś i też zrób odczyt. Nakręć ręcznie i tak ze trzy dni nakręcaj i rób odczyty w spoczynku odkładając codziennie zegarek w innej pozycji (szkiełkiem do gór, szkiełkiem do dołu, na jeden bok a potem na drugi). Wtedy zobaczymy jak to jest z tą dokładnością.

     

    Ja swoim zegarkom w ogóle nie sprawdzam precyzji chodu. Nie dla dokładności je kupuję. 😉

    Przez ostatnie dni pobawiłem się Watch Accuracy Meter i wychodzi że orient ma generalnie po pewnym dotarciu stabilne +4s na dobę. Natomiast devil diver noszony prawie co dzień przez ostatnie 5 miesięcy jako robi stabilne +13s na dobę

    Co do samego meritum tematu, wczoraj w nocy poczytałem trochę recenzji z USA w necie, kilka tematów na forach a na WUS trafiłem na taki sam temat sprzed 2 lat i mam pewne spostrzeżenia: Ci co nie mają doxy piszą: kup doxę, tylko doxa, doxa jest kultowa etc. Ci co mają doxę piszą: w tej cenie nie kupił bym już nigdy doxy bo są problemy z serwisem, częściami, obsługą klienta, zegarki sa nie do konca dopracowane i producent nie robi nic by to zmienić. Jednemu z ludzi co ją recenzowali pierwszego dnia pękł wałek naciągu. Najczęstsze wnioski: "doxa tak ale za max 1000$ wiec kup jeśli znajdziesz używkę w tej cenie". Przyznam się szczerze że wyrzucanie takiej kasy na zegarek z którym mogą być potencjalne kłopoty trochę mnie przeraza.

    Squale rzeczy ma mniejsza grupę fanów ale piękna historię i doskonały stosunek do ceny. Zwłaszcza jak się popatrzy na nasze sklepy gdzie żołwie seiko z szafirem i trochę ładniejszym cyferblatem jak np mantha ray chodzą po ok 3000 a Squale to niecałe 4000.

    Zawsze będę uwielbiał doxę ale chyba za te 9 000 kupie Squale i zadowolę się homejdżem doxy od Maraneza. A jeszcze mi zostanie na jakiegoś upolowanego na rynku wtórnym CHW Trident albo coś innego w tym stylu.

    A, co do doxy niektórzy się skarżyli na czytelność wskazówki godzinowej. Jeden stwierdził nawet że w nocy musiał okulary założyć bo o ile minutowa była doskonale widoczna to godzinowa praktycznie wcale.


  6. Tak myślałem że co jakieś 5 lat...

     

    Cytat

    Przyzwoity wynik na zegarek mechaniczny z podstawowym, niedrogim mechanizmem.

     

    Hmmm pewnie po regulacji dało by się lepiej. Acz w porównaniu z tańszym Orientem wyjętym z pudełka który robi +2 na dobę... do szału nie ma ;)

     


  7. Orienty są znane z tego że mogą chodzić wiele lat bez serwisu i nie robi im to różnicy. Tu przypominają Wostoka Amfibię. Tak, zdecydowanie stosunek jakości do ceny w Oriencie jest świetny.

    Wiem ze Bulovę przejął citek, niby nic nie mam do ich werków, są trwałe i niezawodne acz 9015 byłby lepszym wyborem. Nawet jeśli 821D jest podobno wzmocniony właśnie z przeznaczeniem do diverów.

    Dobrze że piszesz o Eternie, nie wiedziałem o chińskim przejęciu. Design mają całkiem całkiem, przynajmniej w super Kontiki, ale acz nie ma jakiegoś takiego wow.

     


  8. 2 godziny temu, Piotr Kasztelowicz napisał(-a):

     

    trudno mi powiedzieć. Co do solidności trzeba pytać zegarmistrzów i przeczytać wiele porównawczych informacji. Natomiast pisząc, że Sellita nie jest idealną kopią nie chciałem wartościować co do solidności tylko wskazać, że nieco się różnią to znaczy wizualnie tego nie zobaczysz ale pewne różnice są np. Sellita  SW200-1 ma 26 kamieni a ETA 2824-2 ma 25 kamieni, co nie ma większego znaczenia poza tym, że Sellita od pierwowzoru nieco się różni konstrukcyjnie. Co do różnic w zegarkach tej samej marki - mechanizmy są tej samej wielkości i czasami producenci wytwarzają jedne serie tych samych modeli z Sellitą a inni  ETĄ w zależności nieco jaki mechanizm mają "pod ręką" - więc jest możliwe, że natrafisz na Squale jeden z Sellitą a inny z ETĄ. Ale może być też tak, że sprzedawca z Allegro "pomylił" Sellitę z ETĄ. Generalnie różnice w tych mechanizmach nie są duże.  Jeśli to dla Ciebie ważne to lepiej zapytać bo oczywiście nurki nie warto otwierać po to tylko aby zobaczyć, co jest w środku - generalnie przecież jest tak, że fabrycznie zamkniętych nurków bez potrzeby się nie otwiera. Akurat mój główny nurek szwajcar (mam jeszcze dwa Orienty) to Christopher Ward Trident  C60 i tam jest akurat Sellita na którą nie narzekam - chodzi bardzo dobrze. Z tych dwóch zegarków akurat Squale wizualnie bardziej mi się podoba ale też dobieram co do mojej ręki bo nie mam aż tak dużej dlatego u mnie  Ch.Ward Trident z kopertą 38mm (bo oni takie robią) wygląda dobrze. Doxa byłaby za masywna dlatego też trzeba dobierać zegarki do swojej ręki.

     

    https://professionalwatches.com/eta-vs-sellita/

     

    Dziękuję za wyjaśnienie. A orientujesz się może jeszcze jakie te mechanizmy mają sugerowane okresy między przeglądami? Mam świadomość że diverów się nie otwiera dlatego znoszę impertynencjię wysokości +18s na dobę Miyoty 821D w devil diverze. Jakbyś znał może przybliżone okresy między przeglądowe jakie zaleca producent też dla tej Miyoty, dla NH35 i dla orientowskiego F6922 to tęż byłbym wdzięczny.

    Panowie zgadzam się z wami, kupuje się tez historię. Dlatego w tym roku kupiłem już reedycje devil divera (o którym myślałem że złagodzi moje parcie na doxę) , Orienta KD i fajnego microbrandowego homejdża Seiko Willard. Niemniej fajnie jak za historią idzie jeszcze technika, zwłaszcza gdy cena jest spora. Choć tu są dwie szkoły, jedna jest taka jak u Seiko które w nowe reedycje Willardów daje najnowszy mechanizm. Na drugim biegunie jest Bulova która tłumaczy się że Miyota 821D jest najbliższym technicznie mechanizmem zbliżonym do oryginalnego werku tego modelu.

    Brałem pod uwagę także inne modele, ale głównie gustuję w kopertach tonneau i dlatego były to Herodia i Eterna Super Kontiki choć supercompressory tez lubię.  Najchętniej kupił bym je wszystkie. Tyle że musząc się na coś zdecydować wybrałem Doxę za legendę i Squale za obłędny wygląd niebieskiej wersji, no i ma fajnego rekina w logo, lubię takie detale, to jak 666 na tarczy Bulovy. Wiem że nie wszystko da się zracjonalizować ale jak już kupie taki naprawdę dobry zegarek (jak tłumacze żonie "do końca życia" ;) ) to chciałbym żeby i za 20 lat nie było problemów z serwisem więc mechanizm najnowszej generacji raczej byłby dużym plusem.


  9. Doxę mogę oceniać po dobrze zwymiarowanym homejdżu, i leży bardzo ok. Choć nie widzę żeby było jakoś specjalnie lepiej niż bardzo podobna Bulova 666 którą mam.

    A jak z precyzją chodu w SQUALE? Bo czytając recenzje w internecie mam wrażenie że bywa różnie.


  10. To nie chodzi o mechanizm jako taki, dla mnie jest ok, po prostu patrząc na ceny zegarków mam wrażenie że Doxy są wycenione zbyt wysoko i za tą cenę oczekiwał bym w zegarkach czegoś lepszego niż koń roboczy ETA. W reedycji równie, chyba, kultowego Willarda jest 6R36 z 80 godzinną rezerwą chodu.

    Dzięki za info z bazarkiem.


  11. Panowie zbieram się do zakupu jakiegoś szwajcarskiego wintydżowego nurka. Opcje są w zasadzie dwie:

    1. Doxa Sub 300T Divingstar, choć strasznie mi się podoba przeraża mnie cena za
    zegarek z ETA 2824-2 która jest x2 w stosunku do konkurencji na tej ETA/Sellita SW200. Nowe Captain Cook od Rado mają w podobnej cenie już ETA C07.611

    2. Squale 50ATMOS ref 1521 w kolorze Blue Blasted lub Ocean.
    Tego drugiego zegarka w zasadzie ne znam, ktoś może ma, może się podzielić wrażeniami? Może ktoś wie czym się różnią kolory Blue Blasted i Ocean bo na zdjęciach nie widzę specjalnej różnicy?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.