Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Jędrek_38

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    725
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Zawartość dodana przez Jędrek_38

  1. Jędrek_38

    Tatuaże

    Nagib ja mam tribala na ramieniu Zdjecia moge zrobic dopiero w piatek, ale to nia jakies niewiadomoco. Ot Tribal taki
  2. Jędrek_38

    Tatuaże

    Sorry XAVIER7 ze nie odpowiem, ale nie bylem w stanie przebrnac przez Twoj post. Jedyne czego pragne to zaimponowac Tobie na Forum. Jak mi sie nie udalo, jestem niepocieszony. Jak jeszcze cos przeczytasz w komksach, daj znac. Żbika polecam, są fajne komy i siupy. No i dowiedziec sie sporo mozna. Na razie "Szpiegu taki jak my"
  3. Jędrek_38

    Tatuaże

    Ludzie sluzb nie moga byc indywidualistami (Twoje slowa). Otoz to sa w zasadzie wylacznie indywidualisci. Jezeli wg. Ciebie indywidualista to ten, co ubiera sie inaczej niz inni, to gratuluje wiedzy. Nawet malpe-indywidualistke mozna nauczyc zachowywac sie tak, aby nie wyrozniac sie z tlumu. Jako skromny dr. socjologii przygotowywalem testy dla kandydatow, wiec mniej wiecej wiem co sie od nich wymaga. Ale to wcale nie znaczy ze Ty nie wiesz wiecej. Niech zgadne, bylo o tym w "Tygryskach"?
  4. Jędrek_38

    Tatuaże

    Tym co napisales dokladnie potwierdzasz moje slowa. Kiedys tatuaz podciagany byl pod samookaleczenie. Nie przyjmowali do zadnych sluzb mundurowych, a na WKU wysylali do psychologa. Teraz wiedza poszla troche naprzod, i juz sie tego nie robi. Wg Twojej teorii powinni przyjac do wywiadu goscia z blizna oparzeniowa na twarzy. On nic nie manifestuje, tylko jak byl maly to go mama nie dopilnowala.
  5. Jędrek_38

    Tatuaże

    Swiadczy to tylko i wylacznie o tym, ze pracownik wywiadu stosuje rozne techniki w celu ukrycia swojej tozsamosci. Jedna z nich moze byc np. przebranie. Tatuaz jest ewidentnie trudno usuwalnym znakiem szczegolnym (nie zrobi sie tego w 2 min.) i dlatego jest niepozadany u miedzy innymi pracownikow wywiadu. Uczylem sie o tym. Sugerowanie ze nie biora do wywiadu, bo tatuaze robia sobie wariaci nie ma zadnych podstaw. Do policji nie biora ponizej 175 cm wzrostu, co nie znaczy ze nizszy facet musi od razu byc kompletna ofiara losu.
  6. A my Ci mion gratulujemy zaparcia Pzdr. Kadarius, w jednej chwili to napisalismy.
  7. Mariusz masz racje. Ale okragly zegarek to troche co innego. 40 mm to nie kolos w okraglaku, a kwadrat 40x40 to juz bardzo duza maszyna. Mam szczuply nadgarstek (z tego powodu sprzedalem Paneraie)i jako garniturowiec ten zegarek jest na prawde wystarczajacy. Pzdr.
  8. Nie damski To calkiem duzy zegarek. Jak na standardy firmy oczywiscie.
  9. 36 na 32 mm. Pierwszy wymiar to wysokosc. Jak na Vacherona to calkiem sporo. Mnie w zupelnosci zadowala
  10. Znamy sie od miesiaca i nawet sie lubimy
  11. Run Małgorzata. Usługi zegarmistrzowskie tel. 0 503 01 07 15 21-040 Świdnik,ul. Kardynała Wyszyńskiego 14 Firma rodzinna, latwiejsze rzeczy Pani, bardziej zaawansowane Mąż. Czyli jak to zwykle w zyciu Kilka bardzo dobrych doswiadczen, lacznie z dzisiajszym.
  12. Jędrek_38

    Jest okej

    MeXy gratulacje. Nie raz ma sie tej zony serdecznie dosyc, ale to szybko mija. W sumie to wiecej razy sie przydaje, niz wydaje sie zbedna
  13. Jędrek_38

    Jest okej

    Jest OK, bo od poltora tygodnia nie ruszylem samochodu. Wprawdzie jutro musze pojechac do firmy, ale tylko na chwile. Siedze w domu i bawie sie z synkiem. Tak bede siedzial jeszcze prawie 2 tygodnie. Jedno tylko co nie jest OK, to fakt ze odkad nie pale (3 miesiace) przytylem 5 kilogramow. Ale zrzuce P.S. A na silownie zapisac sie najlatwiej. Wiem, bo bylem zapisany 50 razy. Chodzic tylko trudno :oops:
  14. Drogi Floorku, mam swiadomosc ze to nie Twoj zegarek. Zwracam jednak uwage ze nie warto powtarzac wsystkich nonsensow ktore opowiada kolega. Koniecznie powiedz mu ze to fake, przynajmniej bedzie mogl ocenic intencje multimilionera. Mam jednak prawo myslec ze kolega Twoj nabyl swiadomie podrobe, a zeby uprawdopodobnic posiadanie zegarka na ktory prawdopodobnie nie bardzo mial kase, wmieszal w to tajemniczego bogacza. Sa podrobki w ocenie ktorych mozna sie pomylic na podstawie zdjec, ta jednak jest wyjatkowo beznadziejna. W niedlugim czasie sledzac to Forum, poznasz takie rzeczy na pierwszy rzut oka. Nie odbieraj wszystkiego jako osobistego ataku, bo intencje moje byly dobre. Pozdrawiam.
  15. W swoim porownaniu nie szydzilem z dzieci, tylko z zegarka. Faktycznie czytajac jeszcze raz moze przesadzilem. Przepraszam wszystkich ktorzy poczuli sie zniesmaczeni. Natomiast powiem szczerze ze po prostu juz mnie to irytuje. Ilu na swiecie jest tych multimilionerow, skoro na forum gdzie pisze kilkaset osob, co chwile jakis krezus okazuje sie darczynca. Niektrych z kolegow piszacych tutaj mialem przyjemnosc poznac, i wszyscy okazali sie oczywiscie ludzmi na wysokim poziomie. Opowiadalem Wam w restauracji o Janie Sikorze -spawaczu Poland. Tamten gosc byl typowym nurkiem (nie Diverem), ktory wciskal mi ciekawy kit, bo chcial napic sie piwa. Czy wchodzac na Forum Klubu musze sie spotykac z tym samym? Jak nie bedziemy reagowac, jutro jakis kolejny fantasta pozaze nam swoj nowy czasomierz, ktory dostal w tramwaju od Michaela Jackson'a. Pisze coraz mniej, czytam prawie wszystko, i powoli przestaje mnie dziwic odejscie od nas niektorych ciekawych ludzi. Po co sie wykazywac wiedza, skoro najwiecej wpisow generuja posty przemieniajace sie w pyskowki. Dlatego Floorek napisze jeszcze raz: Faktycznie moja wiedza na temat zegarkow w porownaniu z niektorymi kolegami jest zalosna. Jednakze nie moglem zniesc Twoch peanow na temat chamskiej podrobki. Zeby zweryfikowac moje zdanie wystarczylo poszukac w sieci zdjecia oryginalu. Skoro ja sie nie znam, a na kilometr poznaje podrobke, odpowiedz sobie jak znasz sie Ty. Bajki o multimilionerach opowiadaj przy choince dzieciom, bo multimilioner (a jeszcze w USA) nigdy nawet nie byl w miejscu gdzie taki fajans mozna kupic. Nie powtarzaj nam po prostu snow kolegi, bo ja czytajac cos takiego czuje sie zaklopotany. To ten sam rodzaj zaklopotania jaki czuje ogladajac w telewizji Mandaryne, albo wywiad z Dodą. Probuje je przed soba tlumaczyc, ale brak mi argumentow. Wesolych Swiat, obys nie spotykal na swojej drodze multimilionerow-szmaciarzy.
  16. Floorek Ty na serio pytasz? Przeciez to taka podroba ze az w oczy szczypie. Tarcza, koronka, itp,itd. W zasadzie na co nie popatrzysz to kaszanka. Takie wysoko postawione osoby czesto wlasnie lubia blichtr i maja weza w kieszeni P.S. Otworzylem zdjecie jeszcze raz i mnie sie wydaje ze to nie jest nawet chinska podroba. To raczej robily dzieci specjalnej troski na zajeciach z ZPT.
  17. Kiedys na gieldzie staroci w Lublinie facet mial identycznego. Przechodzilem obok i spojrzalem, a pan sprzedajacy (zna mnie z widzenia, czasem ma cos interesujacego ze staroci) rzecze: "Patrz Pan kur.a, taki kolorek Chinczyki na te podrobke pier**l..ly, ze az sam sie wstydze ze takie gowno u mnie na stoliku lezy" Swoja droga jak go kiedys zapytalem dlaczego sprzedaje podrobki, i czy sie nie wstydzi. Odpowiedzial ze zawsze mowi potencjalnemu klientowi ze to fake. Wiec skoro ktos decyduje sie na zakup, to niech wstydzi sie sam. Wychodzi z zalozenia ze to biznes, i jak on nie zarobi to zarobi ktos inny. Pokretna logika, ale co zrobic?.
  18. Gratuluje Darek, jak zwykle swietny zegarek. (Wierszem jade od Świeta ) A Ty drogi Floorku umyj dokladnie rece po zabawie tym "Paneraiem". :evil:
  19. Jędrek_38

    Policzmy MONSTER'y

    Mam pomaranczowego Rzadko nosze choc go lubie.
  20. Z tym ze auto bylo za kazdym razem wieksze, to oczywiscie umownie Czasem bylo wieksze gabarytowo, czasami tylko wiekszy motor. Zaczynalem jak wiekszosc w moim roczniku od 126p. Chcialem w lecie kupic dla zony Audi TT (oczywiscie bym czesto pozyczal ), ale nawet nie chciala slyszec. Mysle ze z wiekiem czlowiek staje sie coraz bardziej wygodny. Kiedys jak slyszalem o automacie, rzucalem starym tekstem o zblazowanych Amerykanach ktorym nawet nie chce sie ruszyc reka. Teraz trudno mi wyobrazic sobie jazde na stale autem z manualna skrzynia. Oczywicie automat sprawdza sie wg. mnie tylko z mocnym silnikiem. Generalnie jestem dziwny, bo potrafie jezdzic autem kilka dni i nie wiedziec jakie mialo wyposazenie. Nieodzowna dla mnie jest klimatyzacja, poza tym nawigacje, komputery, podgrzewane fotele, DVD, itp. to prawie nieuzywany zbytek. Nie przeszkadza mi jak troszke skrzypi fotel, maska podpiera sie na palak, a klucze od kol przewracaja sie z gasnica po bagazniku Szlak mnie natomiast trafia gdy nie moge wyprzedzic autobusu, pod gorke silnik chce wejsc do kabiny, a zapakowanie do auta drugiej torby wymaga zlozenie tylnej kanapy. Ktorys z kolegow napisal ze teraz powinienem jezdzic autobusem, i prawde mowiec niewiele sie pomylil bo gabarytowo moje auto wiele nie ustepuje I prosze nie przywolywac teorii o tym, ze samochod to przedluzenie hm.... Z moich obserwacji wynika ze panowie kompensuja sobie kryzys wieku sredniego raczej autami sportowymi. Wszystko wiec przed nami
  21. Przeszlo przez moje rece kilkanascie samochodow. Fakt ze wiekszosc byly to auta uzywane. ZA KAZDYM RAZEM kolejny byl wiekszy od poprzednika. Po 20 latach jazdy samochodem wiem doskonale ze np. zaparkowanie mniejszego auta nie rozni sie niczym od zaparkowania busa. Jezeli jest wolne miejsce parkingowe wjedziesz w zasadzie kazdym pojazdem, jezeli nie ma ,to nie ma. Jezdze sporo i potrzeba mi w samochodzie tzw. poczucia bezpieczenstwa. Wiem ze to zludne, ale mimo wszystko mam w starciu z drogowym oszolomem wieksze szanse jadac swoim Durango, niz mialbym jadac Clio. Pakujac rodzine na narty nie wygladam jak choinka, tylko spokojnie mieszcze wszystko do srodka. Mamy w domu dwa duze auta, poniewaz zona rowniez nie chce jezdzic niczym malym. Kwestie spalania pomijam, bo nie majac na naprawy i paliwo trzeba sie mocno zastanowic nad celowoscia posiadania samochodu. Nie ma wiekszego zagrozenia, niz idiota w Kadecie z tlumikiem podwieszonym na gumce od wekow. Z drugiej strony jakbym byl kawalerem, to pewnie nie odmowilbym sobie BMW Z4 bo mi sie podoba
  22. Te 400 km dziennie to na szczesie nie norma. Ale np. we wrzesniu zrobilem 10 k. W zimie tak sobie wszystko ustawiam aby jezdzic jak najmniej. Zalozylem wlasnie do Durango zimowki Nokian, chyba beda ok. Na Explorerze od roku Wrangler AT jezdza w zimie i w lecie Zona nie zjezdza w zimie z asfaltu. Ona powaznie mowi, ze nigdy nie miala tak wspanialego samochodu
  23. nie ten topic, do dowcipow mamy inny... zaden amerykaniec nie jest solidny. amerykanskie samochody to kwintesencja motoryzacyjnej niesolidnosci... Miales amerykanski samochod, czy to powtarzanie jeszcze jednej obiegowej opinii? Pytam powaznie, bez zlosliwosci zadnej. Jezdzilem kilkunastoma samochodami, a ze awaria auta to dla mnie bardzo duza strata mam amerykanski. Najpierw wpakowalem sie w busy VW, potem gowniane Vito i Sprinter. Przeszedlem Ducato i Berlingo, Patrola i Pajero. W koncu ojciec namowil mnie na Explorera, a Durango kupilem sam. W tych autach uszczelki sa zle zamontowane, lakier polozony jest gorzej niz w japonczyku. Tyle tylko ze tego silnika nie zajezdzisz, a zawieszenie tez wytrzyma 4 razy tyle co w Twoim. Explorer BEZ AWARII przejechal 420k mil. Wole jak moc w samochodzie pochodzi z pojemnosci a nie 2 sprezarek. Pokonywanie zakretow bokiem mam juz za soba, wiec do moich celow to idealne auta. Problem bezpieczenstwa tez nie jest bez znaczenia jezeli codziennie krecisz po 400 km. P.S.Cos sie stalo ze nie moge zrobic cytatu.
  24. Soft ja biore pod uwage jedynie tych ktorym samochod jest naprawde potrzebny. Przejezdzam okolo 5k km. miesiecznie, wiec cenie sobie wygode. Jakos nie widze sie zupelnie w clio, ani niczym podobnym. Zreszta napisales ze jedyne duze auto, to byl stary woz podarowany Ci przez ojca. Sprobuj pojezdzic czyms nowszym, pewnie bedzie inaczej. Z drugiej strony to pewnie rzecz indywidualna. Moje Durango (jak kazdy amerykaniec) jest solidne, duze, i co by nie mowic-toporne. Mnie to bardzo odpowiada, poniewaz jak wchodze do tych wszystkich nowych, wypieszczonych japonczykow, to mam wrazenie ze jak czegos dotkne to zaraz sie urwie. Nie lubie tysiaca swiecacych, delikatnych przelacznikow. Moje V8 przy 130 km/h ma jedynie 2000 obrotow. Jak slysze te wiertareczki 1,6 200kM to mam wrazenie ze zaraz wyskocza spod maski.
  25. Kiedys tez bylem "fanem" manualnych skrzyn. Przyjemnosc z jazdy, itp. itd. Moj kontakt z automatami zaczal sie od Mercedesa E 290TDi. Na szczescie zaraz mi go ukradli, bo byl beznadziejny. Potem kupilem Explorera z silnikiem 4 litry benzyna, a teraz Durango 4.7 benzyna. Twierdze ze automatyczna skrzynia to jedno z podstawowych udogodnien jakich bede szukal w kazdym nastepnym aucie. Warunek jest taki ze ma wspolpracowac z mocnym silnikiem. Gdy prowadzilem kolegi zagazowanego Golfa 1.6 z automatem, bylo to po prostu zenujace. Na marginesie, mam samochod wielkosci Patrola i do miasta tez jest ok. Wprawdzie moja jazda to 80% trasa, ale nie przesadzajmy np. z tym ze taka kolumbryne ciezej zaparkowac. Takie sytuacje ze swoim autem gdzies sie nie mieszcze, a mniejszym bym wjechal, mam moze raz w roku. Albo jest niejsce, albo nie ma. Poza tym znalem takich ktorzy mowili ze najlepsze sa male samochody, a potem zachwycali sie duzymi. Takich ktorzy jezdzili duzym, a przesiedli sie z przyjemnoscia na maly nie znam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.