Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

chronofil

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    7435
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    31

Zawartość dodana przez chronofil

  1. Tylko, że bezpiecznie jest dla kierowcy takiego giganta, jeśli zderzy się z samochodem o połowę lżejszym i mniejszym. Jeśli wszyscy przesiądą się na takie wielkie, to argument bezpieczeństwa odpadnie... Z czołówki MAGNUM - golf kierowca magnumki wychodzi bez szwanku, a kierowcę golfa precyzyjnie zbiera się po kawałku do worka. Ze zderzenia magnum - magnum obywu się zbiera
  2. Nie wiem jak jest w Kanadzie, ale w Polsce zauważyłem pewne niepokojące zjawisko. Wielu (nie mówię, że wszyscy, oczywiscie) kierowców tych monstrualnych maszyn czuje się panami świata. Mają wielki i ciężki samochód, czują się bezpiecznie, więc nie liczą się z innymi użytkownikami drogi - w końcu w razie czego wyjdą bez szwanku... Wiele razy spotkałem się z takimi zachowaniami na drodze - wymuszanie pierwszeństwa, wyprzedzanie na trzeciego, zajeżdżanie drogi itp. A mój ojciec dbał o moje bezpieczeństwo zdecydowanie lepiej, bo do szkoły dojeżdżałem pociągiem. Temu nawet SUV nie podskoczy
  3. Widocznie dla kobiet rozmiar ma znaczenie Czyżby sobie coś kompensowały? Ciekawe, co by na to Freud powiedział...
  4. W moich wcześniejszych wypowiedziach właśnie głównie o takie SUVy i tego typu ich posiadaczy mi chodziło
  5. No pewnie, ze mylę pojęcia - co ja tam po SIMR PW mogę wiedziec o samochodach w porównaniu z widzami TVN TURBO? Powszechnie wiadomo, ze jesli piaskarka przejedzie po miescie, to pod bank ani supermarket nie da sie podjechac bez 4x4. A dzieci do przedszkola absolutnie nie da sie podwieźć bez pancernej pseudoterenówki, bo wtedy poczucie bezpieczeństwa strasznie maleje i pani KIEROWIEC tumanieje jak zwierz we mgle wg słów Pawlaka. Lans? Nie, no skądże. Polscy własciciele SUVów wyciagają z garaży swoje pojazdy, gdyż ich lambo i AM kiepsko spisuja sie na zapiaszczonych ulicach. Każdy własciciel SUVa ma oczywiscie ferrari i lambo, a porsche jeździ słuząca jego lokaja.. Spalanie jest takie samo, bo są takie same silniki? Muszę to zapamiętać - spalanie zależy od silnika, a nie pojazdu, który ten silnik napedza i stylu jazdy... Ciekawa koncepcja Części kosztuja tyle samo, bo takie same silniki? Jeszcze ciekawsza teoria... Mentalnie (cokolwiek to wg Ciebie znaczy) jestem w czasach komuny? No pewnie. Komuna to argument dobry na wszystko. Bez względu na przedmiot dyskusji argument komuny jest decydujący i gwarantuje sukces... Komunistyczne silniki spalaja więcej, a komunistyczne zegarki chodza szybciej... Dla jasności - kto chce SUVa, ten ma, bo to wolny kraj. Jeśli jest zadowolony, to szczęść Mu Boże - niech ma satysfakcję z ciężko zapracowanych pieniędzy i niech mu służy ten SUV długo i bezawaryjnie. Jeśli ktoś lubi, to jego sprawa i mnie nic do tego. Ktoś lubi złote zegarki, ktoś filmy z Chuckiem Norrisem, a jeszcze inny chodzi do opery.. Natomiast jeśli chce racjonalizować swój wybór i wymyslac nieistniejące zalety, to musi się liczyć z kontrargumentami
  6. SUVy to praktyczne auta i maja MASĘ zalet? Hmmm... Napęd 4x4 czasami się przydaje, przy czym ilu z włascicieli SUVów naprawdę go wykorzystuje i jak często? Przecież te auta pomykają głównie po mieście i służą do lansu. W tzw teren mało kto wjeżdża, bo jak tu takim drogim wózkiem wjechać w bezdroża? Jeszcze się pobrudzi, albo zadrapie.. Prześwit - owszem, można uznać za zaletę w obliczu niespodzianek na naszych drogach, monstrualnych krawężników itp Wygoda przy wsiadaniu? Jak ktos uważa, że wygodnie jest sięgać prawą ręką do lewej kieszeni, to trudno go przekonać, że nie ma racji. Odczucie subiektywne. A nogawki zawsze wyczyszczą próg... A gdzie reszta z tej MASY zalet? Monstrualne na zewnątrz, ciasne w srodku. Drogie w zakupie. Nieporęczne w normalnym ruchu drogowym i na ogół żadna rewelacja w terenie ( o ile ktos zdecyduje sie wjechać). Paliwożerne. Na parkingu zajmuje dwa miejsca. Drogie w eksploatacji (wysokie zuzycie paliwa, drogie opony i wszelkie inne części, wysokie opłaty ze względu na cenę i pojemnosc silnika). Często nie wjedzie sie tym do standardowego garażu. Nawet mycie bez porównania bardziej kłopotliwe. A utrata wartosci - szkoda gadać.. W moim odczuciu może 10% posiadaczy SUVów wykorzystuje ich możliwości. Reszta - cóż, moda i lans.. Szczególnie ciekawie wygladają łysawi panowie pod 50 w gajerkach i długich płaszczach, kiedy wysiadają ze swoich wypasionych SUVów pod biurami i bankami. Prawdziwie aktywny styl zycia
  7. chronofil

    Tatuaże

    Bardzo mądrze i ładnie napisałeś. Mnie tylko chodzi o to, czy kultywowanie ww wartości wymaga graficznej deklaracji na skórze. Jeśli Ci to pomaga pamiętać, a przez to w jakimś sensie doskonalić się - to motywacja jest bardzo ok
  8. chronofil

    Tatuaże

    Ad. a) Dzieci, rodzina w ogóle, dobro, prawda, honor, walka ze słabościami a także (dla wierzących) wiara to bez wątpienia najwyższe wartości, o których powinniśmy pamiętać na co dzień, dbać o nie, pielegnować... Jeśli tatuaż w jakiś sposób pomaga Ci hołubić te wartości, to znaczy, ze spełnia swoje zadanie, a dodatkowo jest głęboko uzasadniony. Znaczy też, ze osiągnąłeś harmonię między uczuciami i wartościami, a ich symbolami. Natomiast większość tatuazy nie ma raczej takiego uzasadnienia. Powstają, bo komuś się wydaje, ze tak bedzie ładnie, albo na pakerni wszyscy są podziargani, albo pod wpływem chwilowego impulsu, zauroczenia itp. Potem emocje opadają, gust i mody się zmianiają, a obrazek (lub blizna po nim) zostaje.. Ad. Dla rozluźnienia - o których fragmentach mówisz? Bo mnie to tylko na głowie przybywa placu pod ewentualny tatuaz...
  9. chronofil

    Tatuaże

    No i, Nagibie, to jest argument. Chcesz zapisać na sobie coś, co jest lub było dla Ciebie bardzo ważne i zawsze mieć to przy sobie. Jest to argumentacja, której się nie czepiam, chociaż sam wolę te sprawy zapisywać w pamięci i sercu. Ale mam kolejne pytanie. Człowiek jest zmienny i to właśnie ciągłe zmiany są wyznacznikami życia. Co stanie się z utrwalonymi na skórze pomnikami, kiedy zmienią się Twoje sympatie, antypatie, poglądy? Czy może utrwalasz tylko to, czego niezmienności jesteś absolutnie pewien? I czy taką pewność w ogóle można mieć?
  10. chronofil

    Tatuaże

    Lubię rozumieć jak najwięcej z otaczającego mnie świata Jest tu jakaś dyskusja, więc może się czegoś dowiem - skoro ileś tam ludzi decyduje się na tatuaże, to pomyślałem sobie, że warto poznać ich motywacje. Bez względu na to, czy zostanę przekonany, czy tez nie. Co do tłumaczenia swojego hobby - robiłem to wiele razy. Sporo osób pytało mnie właśnie o sens zegarkowego hobby. Tłumaczę chętnie, bo rozmowy o zegarkach w ogóle sprawiają mi przyjemność. Chyba robiłem to skutecznie, bo paru kolegów już zaczęło zbierać, a kilku innych zyskało "inne spojrzenie"
  11. Ja mam niewiele do czynienia z kwarcami, ale jakieś tam mam. W przypadku wymiany zegarmistrz pyta mi się, czy chcę "zwykłą za 8zł, czy lepszą za 15?". Biorę "lepszą" i spokój na 4-5 lat. Nigdy nie czytałem, czy na niej napisane Renata, czy Baśka. Chociaż Baśka miała fajny biust...
  12. chronofil

    Tatuaże

    Hehe.. Gdybyś się pojawił w pewnej "grupie społecznej" z tatuażem, do którego "nie masz prawa", to dosyć szybko byś zrozumiał. Miałbyś za friko przeprowadzony zabieg usunięcia tatuażu. Niestety, bez znieczulenia... Kiedyś tatuaże coś znaczyły i taka jest ich geneza - stąd przypisywanie do grup. Teraz każdy może sobie strzelić picassa na klacie, bo tak mu się podoba. Względy estetyczne? - cóż de gustibus... Protest? - można w ramach protestu odmrozić sobie uszy
  13. chronofil

    Tatuaże

    Toteż ja wcale nie walczę z tatuażami, ani z ich posiadaczami. Chcą, to robią. Ich skóra, ich sprawa. Natomiast idei tatuowania się wśród współczesnych ludzi nie związanych z jakąś grupą, subkulturą itp po prostu nie rozumiem. Nikt też nie potrafił mi tego dotychczas jakoś sensownie wytłumaczyć. Moda? Chęć zwrócenia na siebie uwagi? Protest? Afirmacja? Względy estetyczne? Mnie żaden z tych powodów nie przekonuje. Jeśli ktoś chce - jego sprawa. Gdyby wszyscy mieli takie samo zdanie, nie byłoby dyskusji. Nieusuwalność tatuażu nadaje mu głębię. Hmm.. Jak to rozumiesz?
  14. chronofil

    Tatuaże

    Wiesz, tylko samochód i zegarek zawsze możesz sprzedać. A tatuaż?
  15. chronofil

    Tatuaże

    Nagibie - Ty mądry facet jesteś i doskonale rozumiesz sedno sprawy. Jesteśmy inni... W każdym z nas jest magia i niepowtarzalność i największym szczęściem jest możliwość przeżycia życia po swojemu, jak to któryś z Kolegów napisał w swojej stopce. Nie wszystko musi być logiczne, wyważone i uzasadnione. Tu masz rację. Ja często szukam motywacji czyjegoś postępowania. Czasem znajduję, czasem nie... Odmienności toleruję, chociaż nie zawsze akceptuję. Dla innych ludzi mam dużo sympatii, wyrozumiałości i (strasznie to patetyczne) miłości. Może Ty mi wyjaśnisz ideę tatuażu? Może ja po prostu tego nie rozumiem, a nikt dotychczas nie umiał mi wytłumaczyć?
  16. chronofil

    Tatuaże

    Nagib, mam nadzieję, że swoim postem nie uraziłem Cię. Jeśli by tak było, to przepraszam. Również wszelkiej pomyślności w 2010
  17. chronofil

    Tatuaże

    Hmm... Jestem tolerancyjny. Nie podejmuję żadnych działań przeciwko ludziom, którzy są inni niż ja, o ile bezpośrednio w jakiś sposób mi nie zagrażają. Nie organizuję krucjat, nagonek, demonstracji... Niech każdy żyje, jak lubi, o ile nie łamie prawa i nie krzywdzi innych. Jednocześnie rozróżniam tolerancję od akceptacji, a wiele osób niestety uważa te dwa pojęcia za synonimy. Oczywiście, że można mieć dziary i znakomicie funkcjonować w społeczeństwie. Równie dobrze można funkcjonować bez dziar Mój serdeczny kolega parę lat temu zrobił sobie tatuaż na ramieniu. Jeździł w tym celu gdzieś do Krakowa. Wrócił z pięknie wyrysowanym (wydziarganym?) orłem i zapłacił za owo dzieło jakieś niemałe pieniądze. Rysunek sam w sobie całkiem ładny, tylko kolega (skądinąd bardzo inteligentny, kulturalny i wykształcony człowiek) nie bardzo potrafił uzasadnić cel umieszczenia tego ptaka na swoim ramieniu... Nie dyskryminuję ludzi z tatuażami. Nie widzę tylko sensu i celu ich wykonywania w XXI wieku w środku Europy. Czy można tygrysa kopnąć w d...? Można! Tylko po co?
  18. Ściągnąłem i przeczytałem. Jestem pod wrażeniem wykonanej przez Ciebie pracy! Obszerne, solidne i bardzo przydatne opracowanie. Bogactwo zdjęć, dzięki któremu publikacja jest jeszcze bardziej użyteczna. Na plus można też zapisać przebijający z całego opracowania Twój osobisty, emocjonalny stosunek do Atlantików. Nie jest to suche kompendium, ale żywe i naprawdę interesujące dzieło. Chylę czoła i pozdrawiam
  19. chronofil

    Tatuaże

    Znalazłem odkopany temat. Uważam, że tatuaże są bardzo trendy, cooll i w ogóle. Każdy normalny i liczący się człowiek powinien mieć tatuaż! Oprócz innych ozdób, jak malowidła zmywalne, nacięcia na różnych częściach ciała, różne przedmioty powbijane w uszy, twarz, nos - oczywiście. Na penisie zaś koniecznie należy nosić długi pokrowiec przywiązany do brzucha. Jeśli jest się Papuasem
  20. A nie wkurza Cie, kiedy okazuje sie, ze tissot kolegi za 1000zł chodzi dokładniej od twojego IWC za 30kzł???
  21. Z tym mechanikiem nie jest tak źle Posiadacze beemek przyjeżdżają (po telefonicznym uzgodnieniu terminu) nawet z miast, w których działają tzw autoryzowane serwisy, a to, co stoi u niego na placu naprawdę cieszy oko... Po prostu facet wie, o czym mówi i wie, co robi. Nie neguję, że czasami zdarzają się problemy w nowych samochodach. W końcu jest to urządzenie o wysokim stopniu komplikacji, więc prawdopodobieńswo wystąpienia usterki jest wyższe, niż w prostym samochodzie sprzed 20 lat. Z tego własnie powodu, najmniej awaryjnym urządzeniem jest łom (1 element), a już cepy wykazują wyższą awaryjność (bijak, dzierżak i gązwa - 3 elementy) Niemniej jednak raczej nie widzi się na drogach rozkraczonych nowiutkich beemek, mercedesów ani VW. Opinie o usterkowości często powstają wg schematu: 1. Ziutek kupił merca za 200 tys 2. Po tygodniu spaliła mu się żarówka 3. Spalenie żarówki to usterka i to powazna, bo nie wolno z nią jeździć 4. Ziutek nie jest z tego zadowolony - tyle kasy, a tu usterka 5. Znajomi Ziutka juz wiedzą, że nowe mercedesy to totalny szajs - drogie i awaryjne
  22. Trochę odgrzebuję temat. Bez wzgledu na to, co ktos mówi o BMW, ja lubię tę markę i raczej nie zmienię swojego nastawienia do niej. Silniki BMW to zawsze pierwsza liga, ale wymagają ludzkiego traktowania. Jeździłem benzyniakami, bo wydawało mi się, że diesel do bmw pasuje, jak kwiatek do kożucha. Problemów z benzyniakami nie było, poza jednym przypadkiem, kiedy padł mi moduł. Kiedyś tam postanowiłem spróbować diesla. Po przejechaniu 180 tys żadnych awarii nie stwierdziłem. Silnik pracuje jak nowy - doskonała dynamika, zadnego brania oleju, padania wtrysków, turbiny i innych osławionych awarii. Trzeba tylko przestrzegać paru prostych zasad, które dotyczą wszystkich nowoczesnych diesli - tylko pewne paliwo dobrej jakości z markowych stacji - dobry syntetyk co 20000 - nie kręcić do 5000 zaraz po zapaleniu - nie gasić natychmiast po ostrej jeździe - pamiętać, że w silniku są filtry, które się wymienia Mam zaprzyjaźnionego mechanika, który zajmuje sie tylko BMW od ponad 20 lat i jest w tym naprawdę dobry. Jego zdaniem, praktycznie wszystkie awarie diesli spowodowane są zarżnieciem silnika przez użytkownika.
  23. Przed gotowaniem chylę czoła - fullharcore :-) Chociaż rozjezdżanie przez pociąg jest jednak bardziej spektakularne. Pamietam, jak w latach młodosci podkładalismy pod pociąg aluminiowe złotówki lub monety 50-groszowe. Potem porównywanie efektów - bezcenne.......... :-)
  24. Ja też mam naturę eksperymentatora, ale widze, że koledzy idą czasami po bandzie Patent z zamykaniem butem i kombinerkami jest niezły! Wystarczy nabyć (o ile się nie posiada) jakieś niewielkie imadełko - pełno tego chocby w praktikerze - za kilkadzieiąt złotych i wykombinować odpowiednie podkładki. Ja np sporo takich podkładek wykonałem z plastikowych zakrętek od różnego rodzaju butelek, z kawałków rurek plastikowych stosowanych w instalacjach hydraulicznych lub elektrycznych i z róznych innych elementów, które zwykle wywala się do śmietnika - jakieś części zabawek, podkładki, elementy posutych sprzetów AGD itp itd. Wystarczy się trochę rozejrzeć i praktycznie za darmo można zgromadzić zestaw o różnych średnicach - do kazdego zegarka da się coś dopasować. Taki plastikowy docisk jest na tyle mocny, że da radę zamknąć nawet bardzo oporny dekiel, a jednoczesnie na tyle miękki, że nie uszkodzi koperty, nie porysuje chromu itp
  25. Kupiłem u gościa czajkę (nawet nie dla siebie - kolega szukał takiego egzemplarza z sentymentu). zapłaciłem całe 10zł plus przesyłka. Zegarek otrzymałem po dwóch dniach i byłem miło zaskoczony jego wyglądem. Po zwykłym delikatnym odświezeniu czajka wygląda jak nowa. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale u mnie facet ma plus
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.