Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

hiob

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    283
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi dodane przez hiob


  1. Ostatnio bawiąc się konfiguratorem BMW 3 na wstępie byłem przekonany, że wystarczy około 25 tys.zł dopłaty do wyposażenia aby mieć sensowną wersję. Tak bardzo się pomyliłem... I nawet za dopłatą nie ma tak fajnej tapicerki jaką ma choćby Passat Highline - połączenie skóry licowej z alcantarą.

    Listwy bez dopłaty - plastik jak z chińskiego blendera z Biedronki.

    Tak więc to prawda co piszesz.

     

    Pytanie jeszcze jak różne auta jeżdżą, w tym premium i pseudo premium. Osobiście przedkładam nawet budżetową markę ale lepiej jeżdżącą nad coś co wykreowane jest jako niby premium a w realu kondon plus lepsze plastiki i skóra.

     

    Porównywałem kiedyś topową wersję BMW e90 (2008 M3) z bazową wersją F30 (2014 328i). Akurat wartość rynkowa tych aut była podobna. Jak porównanie wyszło, możecie zobaczyć sami: 

     

     

    Jeśli chodzi o wybór auta, to są to zawsze subiektywne kryteria nabywcy i trudno mówić, że coś jest lepsze, czy gorsze. Ja mam siedem samochodów, tak różnych, że z pewnością nie da się tu nic uogólnić. Mały fiat - bo nostalgia za pierwszym "normalnym" autem w rodzinie (wcześniej był przedwojenny Mercedes, ale ten to zwykle był zepsuty. :D). Cougar - bo kiedyś też miałem i całe lata żałowałem, że się go pozbyłem. Cadillac - bo się w nim zakochałem od pierwszego wejrzenia. M3 - bo od czasu czytania książek Nienackiego marzyłem o takim aucie jakie miał Pan Samochodzik. M3 nie pływa, ale ma 4 drzwi i 600 KM i jest szybszy of ferrari 410 Superamerica. Hej, jest nawet szybszy od Ferrari 430. 328i - bo moja żona się nim zachwyciła i to jest jej auto, a elektryczne Leafy - bo są tanie w zakupie i eksploatacji, a dla moich dzieci idealne, gdyż one nigdy się nie nauczą, że w samochodzie d=czasem trzeba sprawdzić poziom oleju, a żeby kupić paliwo dobrze by było mieć jakieś pieniądze. 

    Ładny FOXbody, Hiob!

     

    Tapaltak

     

    Według wielu to najbrzydsza wersja Mustanga, ale ja się z tym nigdy nie zgodzę. Czwarta (następna) generacja, z lat 1994-2004 jeszcze brzydsza. :D  Ale wtedy, w latach osiemdziesiątych, to nie był źle wyglądający samochód. Miałem dwa: model 1986 i 87, czyli pofaceliftingowy. Do tego był kompresor, moc w granicach 350-400 KM, a samochód był relatywnie lekki. Ale nawet zanim doszedł kompresor, mocy mu nie brakowało; :D  

     

    7.-Mustang.jpg   8Mustang.jpg  

     


  2. Pepepatryk przepiekny jest ten saab. Prosze wrzuc wiecej zdjec i opis. Mam slabosc do aut z lat 80/90/00. Dla mnie sa to auta, ktore mialy "dusze" :)

     

     

    Dzięki wielkie. Jestem tego samego zdania, że te trochę starsze samochody maja "dusze". Odbieram je zupełnie inaczej niż te nowe. Jak na przykład nie jestem miłośnikiem marki BMW tak te starsze modele, już pełnoletnie podobają mi się bardzo.

    [...]

    BTW: mało tu SAABowców na forum.

     

     

    A ja jestem miłośnikiem i klasyków i BMW i Saabów. :D  Mój Saab to był model 9000 turbo, rocznik 1987. Na ówczesne czasy rewelacja, 2 litry turbo, 175 KM. Co prawda na tle dzisiejszych aut wypada mizernie, a sama charakterystyka tamtego silnika w porównaniu do dzisiejszych aut dramatycznie i diametralnie różna. Dziś mam też dwulitrowego czterocylindrowaca turbo, 245 KM, ale w samym charakterze auto totalnie inne. Saab tak do trzech tysięcy obrotów był słaby jak bździna, przekraczając 3K rpm dostawał kopa. setka w siedem sekund, całkiem nieźle jak na lata osiemdziesiąte, ale trzeba było trzymać obroty powyżej 3K, inaczej auto robiło wrażenie, że ma silnik z Yugo. W BMW 328 zupełnie inne odczucia - żadnej turbodziury i niesamowity moment od bardzo niskich obrotów, a setka sporo poniżej sześciu sekund, mimo większej wagi auta. Bardziej uczciwe byłoby porównanie 320i do 9000 turbo i tu okazuje się, że po 30 latach niewiele się poprawiło. Moc podobna, osiągi także niewiele lepsze w BMW. :D

     

    4065836.jpg   4065835.jpg   4065878.jpg   

     

    Nawiasem mówiąc dla prawdziwego Saabofila 9000 nie był prawdziwym Saabem. To wspólny projekt z Fiatem, Lancią i Alfą Romeo i co najgorsze - stacyjka w kolumnie kierownicy, nie w podłodze. Saab miał gorsze wpadki, jak Saabaru 9-2, czy Saab 9-7, które miały tylko znaczki firmowe Saaba (i stacyjkę w podłodze), ale prawdziwy Saab to jednak 93/900/9-3, czy 9-5. 

     

    Irek ten avalon z Twoich zdjec wyglada bardzo przyzwoicie.

     

    Ile kosztuje u Was taki dobrze wyposazony z mocna benzyna no i jaka to benzyna? :)

     

    Avalon zaczyna się poniżej 30K, dobrze wyposażone egzemplarze to 40-45 K dolarów. Za cenę bazowego 328i można mieć Avalona z każdą niemal opcją - i obiektywnie będziemy mieli znacznie lepszy samochód. Ale samochodów nie kupuje się "obiektywnie", ale zazwyczaj także sercem, dlatego np. moja żona nawet nie chciała słyszeć o tym, by kupić jej Toyotę. Ona chciała BMW. :D  Ofert Avalonów w mojej okolicy znajdziesz tutaj:  

     

    https://www.cars.com/for-sale/searchresults.action/?mkId=20088&AmbMkId=20088&AmbMkNm=Toyota&make=Toyota&AmbMdId=20658&AmbMdNm=Avalon&model=Avalon&mdId=20658&rd=50&zc=28105&searchSource=QUICK_FORM


  3. BMW skończyło się pod koniec lat 90.[...]

    Ja osobiście znam 2 osoby które kupiły nowe BMW i bardzo żałują, bo co chwila wracają do serwisu.

    Przykro mi to pisac,bo sam mam "bzika" na punkcie BMW (posiadam 3 sztuki).

    A mercedes ... kilku znajomych ma nowe modele i ... nie zamienili by na żadną inną markę ;).

    Poza tym raport TEV

     

    http://moto.pl/MotoPL/56,88389,19194742,samochody-2-3-letnie,,1.html

     

    Raport TUV bazuje na wynikach badań okresowych aut, gdzie się jedzie sprawnym autem. Jak ktoś ma przepaloną żarówkę, to wychodzi w tym zestawieniu, że awaryjny, ale jak mu się rozsypało turbo, to raport tego nie wykryje, bo nikt nie wozi takich aut lawetą na przegląd.

     

    Ja nie znam osobiście dwóch osób mających nowe BMW, znam jedną - moją żonę. Kupiliśmy półroczne BMW 328i, z przebiegiem 8 tys km, przejechaliśmy nim 22 tysiące i jak dotąd zero problemów. Jedyne, co się zepsuło, to plastikowe obramowanie za tylnymi drzwiami zaczęło odstawać i dealer na gwarancji wymienił.

     

    Samochód rewelacyjny. Dwa litry turbo, 245 KM, po mieście pali poniżej 10 l, na wakacyjnej trasie zszedł poniżej siedmiu, setka poniżej 6 sekund, rewelacyjny automat ośmiobiegowy. Jasne, że F30 już stracił trochę tej "magii", jaka była w starszych generacjach BMW, ale ciągle jest to doskonały samochód.

     

    A mówiąc o skrzyniach biegów, to... ostatnio mój garaż powiększył się o dwa samochody nie mające w ogóle żadnej skrzyni biegów.  Niesamowite wrażenie, gdy się jeździ elektrykiem. zawsze jest na właściwym biegu, zawsze ma najwyższy moment obrotowy i choć "na papierze" Nissan Leaf nie ma rewelacyjnych osiągów, w praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Po prostu gdy wciśniemy pedał gazu przyspiesza zawsze z największą możliwą skutecznością do tego w ciszy i bez żadnej nerwowości, A przebieg 100-125 km po mieście w zupełności wystarcza, nawet, gdy się mieszka w tak rozległym mieście jak moje.


  4. Pozwólcie, że przerwę tę interesującą dyskusję i odpowiem na pytanie zawarte w tytule wątku.

     

    Ja, rzecz jasna, uważam, że zegarek powinien mieć duszę, czyli mechanizm napędzany sprężynką. Bateria zabija duszę i szanujący się miłośnik zegarków nie włoży na rękę niczego z kwarcowym mechanizmem. To oczywiście jest tylko moja opinia, a ponieważ zdarza mi się być hipokrytą, to w kolekcji ma też kwarcowego IWC SL ref. 3728, z mechanicznym stoperem. Tyle tylko, że podarowałem go żonie.

     

    Wracając do aut, samochód też powinien mieć duszę. BMW M3, muscle cars, mały fiacik, stary Cadillac - to auta z duszą. Wszystkie są w moim garażu:

     

    14917344.jpg

     

    I tego...   No właśnie...  Kupiłem dwa kwarcowe zegarki, to znaczy dwa elektryczne auta. :D

     

    15498331.jpg

     

    Dlaczego? Bo są jak kwarcowe zegarki: Tanie w zakupie, tanie w eksploatacji, dokładnie chodzą - inaczej mówiąc bardzo praktyczne. A do tego są one dla dzieci, więc ja się nie muszę wstydzić, że nimi jeżdżę, (choć jeżdżę nimi regularnie, ale nie mówcie nikomu). :D


  5. Hiobie mój kochany :-)

     

    USA to państwo kultu pracy. Ludzie uwielbiają tam pracować i dużo pracują, ale wiedzą za co i nikt im nie powie, że: moi mili obywatele, wiem, że bardzo ciężko pracujecie na utrzymanie rodzin i studia dzieci, ale teraz wasz sąsiad alkoholik (na rencie od 30 lat, który ostatnio dostał mieszkanie socjalne z waszych pieniędzy), dostanie dodatkowo xxx dolarów za każde patologiczne dziecko jakie spłodzi - aha, byłbym zapomniał - oczywiście to wszystko z waszych, ciężko zarobionych na nadgodzinach, pieniędzy, a za każde 100zł jakie mu damy, zabierzemy wam 150, bo jeszcze trzeba opłacić urzędy, które będą te pieniądze rozdysponowywać :-)

     

    A mogę spytać jak dostałeś się do USA? Pracownicza, GC, czy małżeństwo?

     

    Z patologiami trzeba walczyć, jasne, ale dzieciom także należy pomagać. Największą tragedią Polski dzisiaj jest to, że jest tak mało dzieci. Spójrz na Detroit - umierające miasto w kraju, gdzie wszystko kwitnie i porównaj go do takich miejsc, jak Charlotte, Atlanta, Las Vegas, Phoenix, czy jakąkolwiek inną metropolię, gdzie lawinowo rośnie ilość mieszkańców. Gospodarkę napędzają dzieci i z ekonomicznego punktu widzenia opłacałoby się pewnie i dwa tysiące dawać na każde dziecko. Dlaczego? Bo to wszystko wróci zwielokrotnione do skarbu państwa. Nie wspominam już nawet tego, że tylko te dzieci mogą płacić nasze emerytury.

     

    Jeśli zaś chodzi o mój przyjazd do USA, to jestem "politycznym". Dostałem azyl, zresztą w pewnym sensie "dzięki Jaruzelskiemu". Po prostu przypadkowo termin interview w amerykańskim konsulacie w Wiedniu miałem wyznaczony na 14 grudnia 1981 roku, a w 1981 czternasty grudnia wypadł akurat nazajutrz po trzynastym... W związku z czym witali nas tam niemalże jak bohaterów i jedyna osoba, która w tym dniu nie dostała azylu, to był jakiś kompletnie pijany facet, który im wygrażał i mówił, że im wszystkim pokaże. :lol:  Ale i on nie dostał odmowy. Kazali mu jedynie przyjść gdy wytrzeźwieje.

     

    Piotrek - ten Mercury świetny. 

    Wszystkiego dobrego na Nowy Rok!!

     

    Dziękuję i wzajemnie.

     

    Super garaż . Ciekawią mnie tylko te krakowskie blachy. Policja nie robi problemów?

     

     

     

    Nie, jest to zupełnie legalne w naszym stanie. Nakręciłem nawet o tym jakiś film: 

     

    W wakacje sprzedałem MB s55 z kompressorem i nie jednemu w M3 utarło nosa. I mimo że auto "rodzinne" może zadziwić nie jednego.

     

    Myślę, że mojemu by nie dało rady... Przynajmniej po modyfikacjach.  600 KM i kilkaset kg mniej wagi robi swoje.  :ph34r: Ale na pewno S55 jest wspaniałym autem. Jeden z moich przyjaciół ma taką maszynę i zanim kupiłem swoją eMkę, nieskutecznie marudziłem, by mi go sprzedał. 

    czasem tez sie lata;)

     

    Oj, powodzi się ludziom, powodzi... :D


  6. Piekne auta Hiobie :)

     

     

    Mercury przecudowny. Kocham ten old schoolowy amerykański styl. Cudo!

     

    Dzięki. Miałem dokładnie takiego samego gdzieś w 1983 roku, ale wtedy to nie był żaden klasyk, ani youngtimer, tylko po prostu używany samochód w kiepskim stanie. Po 30 latach mogłem wreszcie przestać żałować, że go sprzedałem.

     

     

     

    Zazdroszczę wszystkim, którzy legalnie mieszkają i pracują w stanach - tak apropo tych wszystkich zdjęć :-)

     

    Oj tam, oj tam, zazdrościć jest nieładnie, a z amerykańskiej perspektywy nie wszystko tak cudownie wygląda, jak się może Wam wydawać.

     

    Na przykład tutaj znacznie mniej ludzi zwraca uwagę na i docenia takie rzeczy, jak np. dobry zegarek, więc jeśli ktoś dumnie nosi swój czasomierz, najczęściej tylko on sam jest tego świadom. Nie mamy też tutaj co chwilę żadnych długich weekendów, nie jeździmy na wakacje do Egiptu i Casablanki.

     

    Z urlopami też bywa kiepsko. Co prawda są firmy, gdzie urlopu można mieć więcej, niż w Polsce, np. moja żona ma 8 tygodni, ale też są takie, że nie ma go wcale - mój syn pracuje od 3 lat bez urlopu i bez perspektyw na to, by go kiedykolwiek dostać. Prawo bowiem tu nie nakazuje pracodawcom oferować czegoś takiego. Ja pracuję w Stanach ponad 30 lat, ale mam tylko 2 tygodnie urlopu (plus 10 "personal days") gdyż w tej firmie jestem dopiero 3 lata. Po siedmiu latach będę miał trzeci tydzień, po 14 miałbym czwarty, a po 21 piąty, ale tego już nie doczekam, bo za 7 będzie chyba emerytura.

     

    Do tego koncepcja 40-godzinnego tygodnia pracy też jest raczej czymś nieznanym w USA. To znaczy w biurach, na poczcie, czy w banku tak się pracuje, ale ja jestem kierowcą i choć pracuję tylko 4 dni w tygodniu, to ciągle jest to 50-60 godzin. Moja żona ma 36-godzinną zmianę, trzy dni po 12 godzin, ale zawsze jest więcej pracy, bierze zwykle dodatkowy dzień, czasem dwa i jej też średnio wyszło za ten rok ponad 50 godzin.

     

     

    Czasem więc myślę, że może lepiej byłoby w Polsce? :unsure::lol:

     

    E30 z silnikiem V12 z 850...

     

     

    V12 nie jest duzo cięższa a ma inną kulturę pracy. Po za tym to tez w pewnym sensie spełnienie jakiegoś marzenia. Wszystko się da!Trzeba mieć tylko dobry warsztat. Jeden chłopak w PL ma do drift v12

     

    Jasne, marzenia są po to, by je spełniać, a samochód z silnikiem V12 to przynależność do jakiegoś ekskluzywnego klubu. Nie chodzi tu o sens, ale o pewien prestiż, choć przyznam, że mnie by nie przyszło do głowy coś takiego. Ja myśląc o V12 myślę raczej o Astonie, nie o małej Bawarce. B)

     

    Żeby nie odbiegać od tematy, zdjęcie rodzinne mojego garażu. :)

     

    GOPR2045.jpg   IMG-7171.jpg     GOPR2067.jpg


  7. @Hiob - do pracy jeździłbym wyłącznie M3, a pozostałe podziwiał w czasie wolnym i zabierał na przejażdżki dla przyjemności.

    Ale co by nie powiedzieć, robi się piękna kolekcja.

     

    Ale jazda do pracy także może być przyjemnością. :D

     

     

    Cougar?

     

    Tak, 1972 Mercury Cougar XR7


  8. Aktualizacja mojego garażu...

     

    Do tej pory miałem trzy "osobiste" samochody, plus samochód żony. O dzieciach nie wspominam, bo choć mieszkają z nami, to ich aut nie ruszam.

     

    IMG-2353.jpg  

     

    GOPR0332.jpg

     

    To moje M3 i 328i Grażynki:

     

    IMG-4376.jpg

     

    Ale ja pracuję 4 dni w tygodniu, a żona mi nie chce pożyczać auta, bo sama nim co dzień jeździ, więc musiałem dwa razy jechać do pracy tym samym autem. Ale no more! Do mojej kolekcji dołączył czwarty pojazd i teraz mogę każdego dnia pokazać się w robocie w innym samochodzie. :lol:

     

    IMG-7029.jpg  

     

    IMG-7027.jpg

     

    IMG-6979.jpg

     

    IMG-6962.jpg


  9. jak będzie słabo samochód radził sobie w zakrętach nie kupię, gdyż nie potrzebuje rakiety do jazdy prosto po autostradzie....

     

    Nie wiem skąd się bierze w Polsce opinia, że amerykańskie samochody słabo sobie radzą w zakrętach. Pewnie stąd, że w Polsce najczęściej spotykanym amerykańskim autem jest klasyk z przed paru dekad, albo dupowóz typu Chrysler Pacifica. Tymczasem prawda jest taka, że amerykańskie auta zawstydziłyby większość ich europejskich konkurentów.

     

    Podam tylko dwa przykłady - większość z tych aut to już poprzednia generacja, ale dobrze ilustrują jak jeżdżą dziś amerykańskie fury.

     

     

     

    Nowy Mustang z pewnością nie jest gorszy od tego z 2011, a ten z 2011 osiągał na torach niemal identyczne wyniki, jak BMW M3.  A na torze wychodzi prawda nie tylko na temat mocy, ale też zawieszenia i hamulców. Amerykańskie auta, zwłaszcza takie, jak Mustang, Camaro, Corvette, czy Cadillaki serii "V" skręcają i hamują nie gorzej, niż jakiekolwiek inne auta na świecie.


  10. co sądzicie o nowym Mustangu 5.0 ? Oczywiście nie do jazdy jako główny samochód. Za rzekome 169kPLN to niemal okazja, czekam aż pojawi się do jazd testowych...

     

    Miałem parę Mustangów, ale to były auta z innej epoki. Najnowsza generacja jest doskonałym samochodem, zwłaszcza, gdy się weźmie pod uwagę cenę. Obawiam się jednak, że pójdzie ona ostro w górę, gdy się doda kilka opcji. U nas rozpiętość cen Mustangów, z tym samym silnikiem, w tej samej wersji GT 5.0  to 32-45 tys dolarów.

     

    Wydaje mi się, że zwłaszcza w Polsce warto się przyjrzeć wersji EcoBoost. Ponad 300 KM, setka w 5,5 sekundy, lepsze spalanie i lepszy balans samochodu, dzięki lżejszemu silnikowi, nie wspominając już o niższej cenie.


  11.  

    Po kiego grzyba wkładać zautomatyzowaną skrzynię do auta i wmawiać ludziom, że to taki "inny manual". Jak jade spokojnie i z 1 chce wrzucić 2 to znaczy że chcę wrzucić 2 a nie 4, jakbym chciał 4 to bym sam wybrał ten bieg. Ogłupianie ludzi i wmawianie im, że sami decydują co robią a tak na prawdę to mogą sobie pogrzebać palcem w nosie. Ale Ci leniwi, którzy chcą uchodzić za nieleniwych będą mówić "nie jestem leniwy, mam manuala" ;)

     

    Tam ciągle te biegi trzeba zmieniać ręcznie, więc to nie jest skrzynia dla leniwych. Leniwym polecam DSG. :lol:

    Przyczyna dla której włącza się tam od razu czwórka zamiast dwójki jest dość prosta. W Stanach płaci się "gas guzzler tax", podatek od zbyt wysokiego zużycia paliwa. Jest on dodawany do ceny nowego samochodu i np. za mojego M3 w 2008 roku wynosił on 1300 dolarów. W aucie, którego cena podstawowa wynosiła nieco ponad 50 tys jest to dość pokaźna kwota, więc producenci starają się unikać tego jak mogą.

     

    Sposób badania średniego zużycia paliwa określają normy, które dla auta z manualem brzmią mniej-więcej tak. "Przy prędkości 15 mil na godzinę zmieniamy bieg na dwójkę i przez 10 sekund rozpędzamy się wciskając pedał gazu w 30%..." - i wykonuje się ten test na hamowni, nie w realu. Taka skrzynia pozwala na osiągnięcie lepszego wyniku i uniknięcie płacenia tego podatku, bo nie da się włączyć dwójki - włączy się czwórka, mimo, że postępuje się tak, jak norma nakazuje.

     

    Cieszę się, że w moim aucie (w M3) mam normalną skrzynię, gdzie mam dokładnie ten bieg, który sobie wsadzę. Dlatego też nie chciałem DSG, mimo, że auto z nim jest minimalnie szybsze, bo tam czasem komputer wie lepiej czy można bieg zmienić, czy nie.


  12. A myślałeś kiedyś o oponach całorocznych?

     

    Ja też myślę, że to najlepszy pomysł, zwłaszcza w aucie 4WD. Według niektórych testów jakie czytałem dobre całoroczne opony są lepsze od tanich zimówek mawet w trudnych, zimowych warunkach.

     

    Po prostu tak to odebrałem.

    Napisałeś na YT

     

    modIMG05091431499546.jpg

     

     

    "Nie ma żadnych skrzyń gdzie wsteczny jest zamiast 5 biegu"

     

    Ja tego nie wiem, Ty jak widać wiesz - napisałem Ci dlaczego tak sądzę:

     

     

     

    Program prowadził Adam Kornacki

     

    http://www.adamkornacki.pl/index_pl.php?site=adam

     

    dość znany kierowca wyścigowy + dziennikarz kilku programów motoryzacyjnych.

    Nie sądzę aby pomylił 5 z wstecznym i nie wiedział, że na gałce jest R tak jak pokazałeś.

    To, że R jest za 5 jest po prostu schematem, jakby na gałce dali 5/R to ludzie zaczęliby się zastanawiać, czy chcąc wrzuć 5 bieg trzeba przejść jakiś dodatkowy test na inteligencję albo odprawić egzorcyzm. Poza tym Kornacki mówi dość jasno i prosto, "bieg 5 jest wymienny z wstecznym", nie pada tam słowo że R jest za 5. W "standardowej" skrzyni manualnej zawsze jest jakieś zabezpieczenie, sam Hiobie napisałeś, że w M3 wsteczny wrzuca się ciągnąć lewarek mocno w lewo i do przodu, używając "zwykłej" siły R nie wbijesz bo lewarek nie przejdzie za 1, gdyby w camaro R był za 5 to byłoby na podobnej zasadzie i nie byłoby sensu wyróżniać oczywistej sprawy, no chyba że amerykańska myśl techniczna nie przewiduje jakiegoś zabezpieczenia i po 4 zamaszystym ruchem ręki wbijamy R, żegnając tym samym silnik czy skrzynię

     

     

    W Camaro, w którym byłem była inna skrzynia (Tremec T-56) i wsteczny nie był tam "zamiast piątego", ale na lewo od jedynki. Natomiast w tych Camaro w których jest skrzynia z wstecznym w prawo i do przodu,( Tremec TR-6060)  nie ma zwykłego mechanicznego połączenia lewarka z "kółeczkami zębatymi". W tej skrzyni, która jest teraz w Camaro i w Corvette, przy spokojnej jeździe przy zmianie z jedynki na dwójkę wrzucimy czwórkę, bo komputer wie lepiej od nas który bieg chcemy wrzucić.  Zatem prawdopodobnie jest też tak z piątką/wstecznym. Gdy auto stoi, wejdzie wsteczny, gdy się jedzie - piątka. Ciągle na "grafiku" ten wsteczny będzie maksymalnie w prawo i do przodu, za piątką, a w samej skrzyni nic nie jest zamiast czegokolwiek - każdy bieg jest tam, gdzie go zaprojektowali inżynierowie.


  13. Ktoś tam wcześniej wspominał o wysokim zużyciu paliwa...  Ten największy spalił mi 30 l/100 km. Średni pali połowę mniej, a najmniejszy jedną czwartą tego, co Cadillac. I to przy raczej "uduchowionej" jeździe. W sensie - w duchu sportowym. :lol: Jeżdżą spokojnie to da się uzyskać 6 w Kaszlaku, 13 w eMce i pewnie (mam nadzieję) z 24-25 w Cadillacu, ale to ostatnie nie jest wcale pewne.  :P

     

    W każdym razie mam teraz trzy samochody i trzy zegarki, więc razem mam 9 kombinacji. A jeśli weźmiemy pod uwagę samochód żony (BMW 328i F30) i jej zegarek (IWC), to się robi tych możliwości 16...  Decyzje, decyzje... B):ph34r:

     

     

    GOPR0332.jpg IMG-2353.jpg IMG-2357.jpg IMG-2417.jpg


  14. ja w sumie mogę juz powiedzieć że też przesiadłem się do BMW, zostały formalności z bratem i e46 328i jest moje ;)

    co do e30 super, brewki out, dużo ludzi je zakładało 15 lat temu jakto mawia mój kumpel: "nadszedł wtedy czas, gdy japan tuning wkroczył do niemieckich aut" :lol: brewki ogólnie a w BMW szczególnie są już faux pas. niech kolega ori lotki na klapę poszuka. M50 chyba najgorszy swap do e30, ani to wow nie robi ani z epoki, M60 będzie robić robotę chociaż ja od pewnego czasu do e30 widziałbym tylko M20B25 z polerowanym kolektorem, sound starych R6 robi swoje ;)

     

    :blink:  A Ty jesteś kto? Ślązak? Kaszub? Bo ja nic z tego nie zrozumiałem. :(   Polska język trudna język. :wacko:


  15. Piękny jest ten Caddy, kocham starą amerykańską motoryzację. A ten dźwięk silnika...  

     

    Kiedyś nad Lake Tahoe trafiłem na wystawę takich cukiereczków odrestaurowanych na granicy kiczu, piękna sprawa

     

    Pozdrawiam

    Tomek

     

      Ja myślę, że ta granica kiczu została tam już dawno przekroczona.  O gustach trudno dyskutować, ale mnie wręcz odrzucają takie "auta dla alfonsa",  Dlatego szukałem samochodu w oryginalnym stanie.

     

    Nie mam problemu z modyfikacjami silnika, podwozia, hamulców itp, ale te landrynkowo-plastikowe wnętrza w rożowo-pomarańczowo-błękitnych kolorkach, z domieszką seledynu plus zastępowanie oryginalnych zegarów i kierownicy "nowoczesnymi" odpowiednikami, a starej kanapy fotelem ze współczesnego auta, to już dużo za dużo jak dla mnie.

     

    A tu premierowe spotkanie z Cadillakiem. Miłość od pierwszego spojrzenia? :D

     


  16. Hiob, nagraj kolejne filmiki o Twoich samochodach albo jakieś nowe testy innych aut.

     

    Dziś tylko będzie film z komisu, moje pierwsze spotkanie z tym autem. Jutro rano pojadę tam zapłacić za niego i, mam nadzieję, dojedzie o własnych siłach do domu.  Jak filmik się załaduje na YT, podam tutaj link.


  17.  Gdybym był złośliwy to bym napisał że w USA nie wyłącza się klimy bo przeciętny John nie wie który przycisk do tego służy skoro tam nawet do rozładowanego akumulatora wzywa się mechanika.

     

    Ależ stwierdzenie faktu nigdy nie jest złośliwością :D  Jestem przekonany, że wielu Amerykanów nie ma pojęcia jak np. włącza się manualnie światła. Ale nie wynika to z faktu, że są  oni głupsi, bo inne fakty pokazują, że wca;e tak z ich inteligencją nie jest źle. w końcu naukowe Noble to oni, nie Polacy, zabierają do domu. Wynika to raczej z faktu, że tu jeździ każdy, nawet najbardziej niekumaty czlowiek. Jeżdżą nierozgarnięte nastolatki i jeszcze mniej rozgarnięci 90-latkowie. Tak więc choć są tu miliony entuzjastów motoryzacji, Amerykanie są "car guys", kochają samochody od stu lat, to są także tacy, którzy nie potrafią wyłączyć klimatyzacji.

     

    Ale by już nie przedłużać wątku klimatyzacyjnego, to ja pochwalę się moim nowym nabytkiem. Mam w planie kupić go jutro, al już jest "zaklepany". Niestety, mimo, że to Cadillac, to nie ma wcale klimatyzacji. :( Ma za to klasę i wygląd i zakochałem się w nim od pierwszego wejrzenia. :lol::ph34r:

     

    IMG-2277.jpg

     

    IMG-2275.jpg

     

    IMG-2273.jpg


  18. Ale o tym czy parownik był czyszczony wiesz, że nie był nigdy w Twoim żadnym aucie,

    czy po prostu sądzisz, że nigdy nie był?

     

    Kreujesz się na experta motoryzacji szczególnie amerykańskiej a jakiś czas temu nie wiedziałeś,

    że ostatni bieg w skrzyni manualnej [miejsce jego włączenia] może być biegiem wstecznym.

    I zarzekałeś się, że:

     

    "Nie ma żadnych skrzyń gdzie wsteczny jest "zamiast piątego biegu".

     

    a jednak cud:

     

    W tych samochodach, które miałem od nowości wiem z całą pewnością, że nigdy nie był czyszczony. Poza tym, proszę, czytaj ze zrozumieniem. Napisałem, cytuję, że

     

    "Mieszkam w Stanach 33 lata i od mniej-więcej tylu lat jeżdżę samochodami z klimatyzacją. Jeździłem nowymi samochodami i używanymi, miałem niektóre kilkanaście lat, inne po paru latach sprzedawałem i nigdy nie tylko nie odgrzybiałem klimy, ani nie słyszałem, by to ktoś tu robił, ale nawet nigdy żaden warsztat mnie nie namawiał na taką usługę"

     

    Zatem dzielę się jedynie swoimi doświadczeniami, a długi okres czasu i klimat, w jakim mieszkam pozwala na wysnucie z tego samodzielnych wniosków.

     

    Piszesz, że kieruję się na eksperta. Możesz w jakiś sposób uzasadnić taką opinię?  Najlepiej komuś zarzucić "samozwańcze eksperctwo", a potem go wyszydzić. Ale ja nigdy ekspertem nie byłem, zwłaszcza w dziedzinie motoryzacji i błędy i przejęzyczenia robię w niemal każdym z moich filmów. Co nie zmienia w niczym faktu, że w Camaro wsteczny nie jest "zamiast piątego biegu". Co najwyżej lewarek jest w tym samym położeniu, gdy go usiłujemy wrzucić. Nawiasem mówiąc ja nawet nie pamiętam skąd ta moja, cytowana przez Ciebie opinia. Możesz mi przypomnieć jej źródło?

     

    I czy jesteś pewien, że ten ekspert na YT jest lepszym ekspertem niż ja? Może jednak ten lewarek nie jest w położeniu piątki, tylko dalej w prawo i do przodu? Wszystkie "patterns", jakie udalo mi sę znaleźć w Necie dla tej skrzyni pokazują, że wsteczny jest dalej w prawo, niż piąty bieg:

     

    HURST-3916030-3.jpg6speedplate-wpenny.jpgLPE_shift_knob_w_ptrn.jpg

     

    Hiobie, ale nie mylmy wietrzenia z przeciągami.

    Wejdź nagle w strumień powietrza, który ma 10-15 st. mniej niż temp twojego ciała.

     

    W lecie robię to każdego dnia. W Stanach trudno tego uniknąć. W zamkniętych pomieszczeniach w lecie zwykle jest ze 20-22 stopnie, wiatraczki też dmuchają, na zewnątrz w cieniu 35, w słońcu 40- 45 i więcej. Tutaj jest to nasz chleb powszedni.


  19. A w domu czy biurze także nie czyścisz klimatyzacji?

     

    Moim biurem też jest samochód. Ostatni z nich miał przebieg 1 400 000 km gdy go sprzedawałem, miałem go od nowości i nigdy nie odgrzybiałem klimatyzacji, nigdy nie wydzielał brzydkich zapachów, a ja nigdy nie chorowałem. Teraz pracuję "na etacie", w firmie jest 60 ciężarówek, wszystkie, rzecz jasna, z klimą i zapytałem mechaników (mamy swój warsztat), czy słyszał o potrzebie odgrzybiania klimy. Zrobił wielkie oczy ze zdumienia...

     

    W domu wymieniam filtry w układzie klimatyzacyjnym. Tu też o żadnym odgrzybianiu nikt nie słyszał.

     

    To tak, jak z przeciągami i jedzeniem zimnego w zimie. Tu lekarze zalecają jeść lody, gdy się ma chore gardło, a jak się jest przeziębionym, zalecają wietrzyć pomieszczenie - najlepiej otwierając okna i drzwi, by był przeciąg. :blink:  A w Polsce od przeciągów się zapada w choroby, a lody w zimie to już pewna śmierć. :lol:


  20. Panowie polecicie sprawdzony serwis do odgrzybienia klimatyzacji w aucie na terenie Warszawy?

     

    Tapnięte z fona.

     

    Mieszkam w Stanach 33 lata i od mniej-więcej tylu lat jeżdżę samochodami z klimatyzacją. Jeździłem nowymi samochodami i używanymi, miałem niektóre kilkanaście lat, inne po paru latach sprzedawałem i nigdy nie tylko nie odgrzybiałem klimy, ani nie słyszałem, by to ktoś tu robił, ale nawet nigdy żaden warsztat mnie nie namawiał na taką usługę - z prostej przyczyny. Tu nikt czegoś takiego nie robi!

     

    To znaczy może ktoś gdzieś robi, nie wiem, ale po co? Nigdy się z tym nie spotkałem. Znaczy - tutaj, gdzie mieszkam, w klimacie raczej wilgotnym i ciepłym, idealnym dla grzybów, żadne grzyby nie rosną w systemach klimatyzacji. zatem albo w Polsce Was robią w konia, tłumacząc, że to niezbędna usługa, albo rzeczywiście jest tam jakiś problem z tym, wynikający być może z faktu, że w Polsce to się o klimę dba, włączając ją od święta. A w USA włącza się ją wyjeżdżając od dealera i nie wyłącza się jej  nigdy. Niezależnie od tego, czy mamy 40C, czy 10, czy mróz. No, jak jest poniżej 5C to ona sama się wyłączy, ale gdy jest cieplej, to jest włączona zawsze, a gdy jest zbyt zimno, to idzie klima i ogrzewanie w tym samym czasie - doskonale wysusza wnętrze w czasie opadów, czy dni z dużą wilgotnością.


  21. Tu jest strona projektu:

     

    http://asor180ra.asor.com.pl/180ra/index.html

     

    W stosunku do danych na stronie zmieniony został silnik. Obecnie jest 2 litrowy Zetec ze zmodyfikowanym wałem i kołem zamachowym. Zasilany czterema poziomami gaźńikami Keihin, ze specjalnie zrobionym układem zapłonowym i wydechem.

     

    Tak, mam nadal to auto. Właśnie dziś został odpalono po zimie.

     

    Dzięki. Wspaniały projekt, super wykonanie. Mam nadzieję, że może uda mi się to cudo kiedyś zobaczyć na żywo. Może w czerwcu w tym roku? Będę w Warszawie koło 26 czerwca.

     

    Dokładnie, "terenówka"na podwoziu samonośnym (bez ramy) to zwykłe kombi o podwyższonym nadwoziu.

     

    Oj tam, oj tam. Jest kilka samochodów mających samonośne nadwozie, które w terenie zawstydziłyby niejeden pojazd zbudowany na ramie. Range Rover, Jeep Grand Cherokee, czy nawet Porsche Cayenne są tu dobrym przykładem.


  22. Co do Arinery. Zrobienie takiego samochodu to nie jest problem. Zrobiłem w życiu jeden samochód od zera, łącznie z tym demonizowanym zawieszeniem. Co prawda z mniejszym zadęciem, ale dało sie to zrobić w rok za ułamek ich budżetu:

     

    gal01.jpg

     

     

     

     

    Wow!  Niesamowite! Masz gdzieś więcej informacji na temat tego projektu? Zdjęcia, opis, dane techniczne? Chętnie bym coś poczytał na ten temat. 

     

    Nadal posiadasz ten samochód?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.