Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ireo

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1219
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez ireo

  1. ireo

    Klub Miłośników Grand Seiko

    Ale zestaw 🤩 Przyznaj się, jak długo zastanawiasz się rano który założyć? SGBK005 na szarym pasku to nieoczywisty wybór, pewnie aftermarket. Albo może taki pomysł z Japonii? Zdaje się, że na stronie Hodinkee widziałem ten model na podobnym szarym pasku. 015 robi wrażenie, miałbym tylko pewien problem z dostosowaniem do tego zegarka całej reszty: ubrania, miejsca, okazji, nie wiem czego jeszcze, pogody? Z muzyki, to chyba tylko głośny jazz 🙂 (chodzi mi o to, że odbieram ten model jako estetycznie wymagający). Z 005 byłoby mi łatwiej, jednak dla siebie wolałem coś skromniejszego, z mniej dominującą tarczą. Ale pasek zmieniłem, bo z oryginalnym zapięciem wydawał mi się za gruby. Wiadomo, eksperymentom nie ma końca. Gratuluję kolekcji!
  2. ireo

    Klub Miłośników Grand Seiko

    Na to liczyłem, świetna propozycja, bliska moim własnym upodobaniom. Wprawdzie o SBGP009 pisał i "w kwarcowy celował" autor pierwotnego pytania, ale moim zdaniem SBGX333 broni się niezależnie od napędu. 12 tys. za ten zegarek to już cena "przekorzystna" i nie do odparcia. W ogóle wysoko cenię serię Elegance, a najbardziej SBGK007 (mechaniczny i na pasku).
  3. ireo

    Klub Miłośników Grand Seiko

    Jasne, jasne, tylko jeśli już się podzieliłeś negatywną opinią nt. SBGP009 (subiektywną), to spodziewałem się, że może zaproponujesz coś "nienudnego" (też subiektywnie). Wtedy ktoś będzie mógł napisać np. "cooo!? taki nieudany model polecasz?", i wtedy będziesz mógł uzasadnić dlaczego akurat ten a tamten nie, ktoś dopisze "brawo bibbi! tak pisz!", a ktoś będzie zdania, że "wcale nie, bo..." itd., aż może ktoś inny (na przykład Majewski) dojdzie do wniosku co właściwie powinno mu się podobać i dlaczego (no dobra, z tym "dlaczego" to przesadziłem, mało kto się zastanawia dlaczego). O, na przykład (Majewski, o przepraszam...) Mirosuaw, zgłosił konkretne uwagi i propozycje, i jeszcze zdjęcie wkleił. Bardzo ładne. Bądź jak Mirosuaw. [Disclaimer: nie mam i nie noszę SBGP009 ani SBGP001, żeby potem nie było, ale interesuje mnie co się ludziom podoba i jak o tym piszą]
  4. ireo

    Klub Miłośników Grand Seiko

    - W takim razie okazuje się, że lubię nudne rzeczy 🙂 Ile osób, tyle opinii, mnie się ten model podoba. Myślę, że sprawa wyjaśni się ostatecznie podczas przymiarki (niekoniecznie pierwszej). @b_easy, porady uniwersalne: wybierz zegarek, który będziesz nosił (to niekiedy trudno ocenić; chodzi o to, żeby nie kupować z założeniem, że to zegarek "na specjalne okazje" czyli do trzymania w szufladzie), który w razie czego da się odsprzedać (sprzedaż używanego zegarka w ogóle nie jest łatwa, ale trzeba wykluczyć takie, które wiadomo że będą bardzo trudne w odsprzedaży), i na który Cię stać (żeby kupno zegarka nie generowało dlugów ani problemów z płynnością finansową). Reszta to kwestia estetyki i upodobań.
  5. Bardzo dziękuję za ten wpis, trzeźwy i merytoryczny. Wyróżniłem w powyższym cytacie zdania, które wydały mi się szczególnie trafne. Dawno temu miałem zaszczyt znaleźć się w gronie założycieli Stowarzyszenia i obserwować powstawanie tego forum. Potem sam się poczułem "odstraszonym stałym bywalcem" wskutek decyzji moderatora czy moderatorów, którzy uznali że z jakiegoś powodu trzeba dać mi nauczkę. Wprawdzie straciłem wtedy zapis części swojej forumowej historii ale za to zaoszczędziłem sporo czasu i energii, które inaczej niechybnie zostawiłbym na forum, więc jakże nie miałbym być wdzięczny 💐 Miło mi z powodu forumowej odwilży, bo widzę że zwykłym użytkownikom wolno już używać słów "moderacja" i "moderator" bez ryzyka sankcji karnych (chociaż to się jeszcze okaże, w końcu nie wiem jak długo przetrwa ten wpis). W każdym razie, zasady i jakość moderacji nie powinny być tematem zakazanym i ściśle tajnym, również w odniesieniu do konkretnych przykładów. Bardzo doceniam, że komuś zależy na poziomie tego forum i że stara się, w czasie wolnym i bez wynagrodzenia, wykonywać tak niewdzięczne zajęcie. Nie oznacza to jednak, że wszystkie decyzje moderatorów są tak samo dobre. To jest osobny temat, ale warto się nim zająć, bo ma bardzo istotny wpływ na kształtowanie treści i utrzymywanie pewnych form. To z kolei decyduje o poczuciu przynależności i o tym, ilu użytkowników decyduje się zaangażować i przeznaczyć jakieś konkretne środki na utrzymanie i rozwój strony. Jeśli ktoś tego związku nie widzi, to obawiam się że go nie przekonam, nie mam zresztą takiego zamiaru. To nie jest złe forum, nigdy nie było. Powiedziałbym raczej, że wyróżniało się i nadal wyróżnia niskim poziomem agresji, tak powszechnej w internecie. Z pewnością to także zasługa moderatorów. Trudno mi jednak zrozumieć podstawy niektórych interwencji, takich jak usuwanie całych tematów. Jednocześnie toleruje się teksty nieuprzejme wobec innych albo pisane z rażącymi błędami językowymi, a w tym samym czasie ktoś inny dostaje "bana" za jakiś żart, który może nikogo nie bawił ale też nikt się poczuł nim urażony (bo inaczej by to zgłosił), albo za "pisanie nie na temat". Niekiedy nie jestem w stanie dociec dlaczego pewne treści są usuwane a inne zostawiane bez reakcji. Pewnie na tym właśnie polega trudność z moderacją, że trudno określić i wyegzekwować czytelne zasady w taki sposób, żeby nadal wystarczającej liczbie osób chciało się czytać i pisać. Ale jeśli rozmawiamy o pieniądzach, które chcielibyśmy pozyskać na rozwój tego przedsięwzięcia, to wykraczamy poza grupkę entuzjastów-amatorów i okazuje się, że trzeba się bardziej przyłożyć, żeby te zasady były czytelniejsze i łatwiejsze do przyjęcia. Dziękuję za uwagę.
  6. Dopiero jako dorosły mogłem w pełni docenić AE-1200 i ten komiks.
  7. Też korzystałem, aż kiedyś po raz drugi odebrałem Speemastera 3520.50 po kompletnym serwisie i "regulacji" w Swatch Group, i znów się okazało, że gubi > 5 s na dobę. A to prosty werk oparty na Valjoux, nietrudny do precyzyjnego wyregulowania. Może testowali zegarek z wyłączoną funkcją chronografu, choroba ich wie. Nie dociekałem, trzeci raz już nie próbowałem. Z kolei w Seamasterze 300 niedawno założyli pasek odwrotnie, spodem do góry (w tym roku wspominałem gdzieś na forum o tym osiągnięciu). Ale najlepszy numer wykonała dziewczyna z "obsługi klienta" parę lat temu, podałem jej zegarek z komplikacją daty i zawołała: "o, wskazówka odpadła!". Była to wskazówka datownika w kształcie białej sylwetki samolotu (albo, jak niektórzy mówią, "promu kosmicznego") na czarnym tle. Oczywiście nic nigdzie nie odpadło, tylko widocznie dziewczyna po raz pierwszy w życiu widziała takie rozwiązanie, raczej mało wyszukane i nie tak rzadkie. Ta dziewczyna od dawna już tam nie pracuje, ale dbałość o szczegóły w tym serwisie nadal nie zachwyca. Niekiedy poziom obsługi klienta również nie. Jest tam taki chłopak, który nigdy się nie przedstawia ani nie podpisuje pod mailami (w przeciwieństwie do większości uprzejmych klientów). Może ma jakieś powody, żeby się bać albo wstydzić nazwiska, nie wiem. Nie robi to najlepszego wrażenia. Zostawienie zegarka w butiku może wyeliminowałyby błędy związane z niechlujnym podejściem do regulacji albo montażu poserwisowego, ale z kolei zegarek musiałby w takich przypadkach pokonać kilka razy drogę butik-serwis i z powrotem. Pewnie przesyłki transportuje zwykły kurier, więc nie wiem czy to najlepsze rozwiązanie. Nie chodzi mi o bezproduktywne zrzędzenie na jakość serwisu przy Marynarskiej ale myślę, że jeśli ktoś szuka wskazówek komu powierzyć swój zegarek, to będzie mógł wziąć powyższą opinię pod uwagę. Zwłaszcza w kontekście cen serwisu w Swatch Group. Dodam, że porównanie z serwisem Rolexa przy Pl. Konstytucji, który odwiedziłem w drugiej połowie ubiegłego roku, wypadło drugzocąco dla Swatch Group w dwóch aspektach, dokładności regulacji i komunikacji z klientem.
  8. Owszem. Przez chwilę myślałem nawet, że to polska edycja limitowana o nazwie "STĘRNGLAS" 🙂
  9. To pytanie z kategorii egzystencjalnych, z istotnym udziałem czynników losowych. Sam bym się wahał 🙊
  10. - Czy jest też wersja "stereo" z dwiema tarczami? p.s. Bardzo lubię te stare gazety i komiksy jako tło. Przed upowszechnieniem się kolei żelażnych i automobili dziennikarze pisali, że prędkość 40 km/h na pewno będzie dla człowieka śmiertelna, bo zawrotny pęd spowoduje zapadnięcie płuc i niemożność oddychania. Wygląda, że to przekonanie powraca, sądząc z ewolucji przepisów drogowych.
  11. Jeszcze w zeszłym roku, wkrótce po premierze, znalazłem parę marudzeń pod adresem tego modelu, więc byłem ostrożny. Weterani poprzedniego Mudmastera GWG-1000 narzekali, że nowy jest mniej czytelny, i że nie wiadomo po co ten bluetooth. Nawet Tomek pisał, że klapki go uwierają ("Ale kto teraz chodzi w klapkach?", pomyślałem. Potem skumałem, że chodzi o te skrzydełka pod mocowaniami paska. Ciekawe czy dałoby się je wymienić, może pasują od jakiegoś innego modelu?). W sumie poważna sprawa, bo jeśli zegarek zaprojektowany do zapasów w błocie uwiera, to chyba coś nie halo, zwłaszcza przy tej cenie. W sprawie porównania czytelności i innych aspektów użytkowych mógłbym się wypowiedzieć gdybym wcześniej miał poprzedni model, ale mnie to doświadczenie ominęło, więc startowałem na świeżo. Być może właśnie do takiego nabywcy, któremu nie pasowały rozmiary poprzedniego Mudmastera, adresowany jest B1000. W każdym razie, w końcu dałem się "zaadresować" i kupiłem. Teraz zupełnie nie rozumiem niektórych sceptycznych recenzji. B1000 jest bardzo wygodny, chociaż to nadal tłuste zegarzyszcze w rozmiarze 52. Mimo to bez problemu daje się zapiąć tak, żeby ani nie uwierał, ani nie przemieszczał się na nadgarstku. Bluetooth bardzo doceniam, bo mam komfort i szybki dostęp do ustawień w aplikacji, zamiast mozolnie rozpracowywać wszystkie możliwe kombinacje przycisków i koronki, zajęłoby mi to chyba z tydzień. Problemów z łącznością też nie zauważyłem, wszystko jedno czy jestem w pomieszczeniu czy na zewnątrz, nawet krytykowany (i raczej mało potrzebny) tryb Mission Log nie sprawia problemów. Sprawdzę to jeszcze w miejscach bardziej odludnych, zobaczymy jak tam sobie poradzi. Niektórym nie podoba się konieczność parowania zegarka z telefonem, żeby korzystać ze wskazań nawigacji. Mówią, że to bez sensu, bo moduł GPS najlepiej mieć na nadgarstku, jak w Garminie. Mnie akurat nie zachwyca koncepcja urządzenia śledzącego zintegrowanego z zegarkiem, a telefon zawsze mogę zostawić w domu i orientować się w terenie na podstawie wskazań kompasu. Dlatego nie wybrałem Garmina tylko G-shocka. Funkcjonalnie i estetycznie ten zegarek jest jakby syntezą wielu wcześniejszych rozwiązań z G-shocków z wyższej półki. Może żołnierz piechoty, ratownik TOPR albo strażnik znad granicy oceniłby ten zegarek bardziej surowo, ale ja z moimi obecnymi potrzebami jestem z niego bardzo zadowolony. Na razie, czas już na mnie, bo widzę że ciśnienie spada.
  12. Mudmaster w naturalnym środowisku (prawie, bo powinien być jeszcze ubabrany błotem, ale wtedy nie byłoby go widać).
  13. Cierpliwości, przecież Kolega pisze, że dopiero poszedł. Może ma daleko 🐌🐢🧗‍♂️🤷‍♂️
  14. Świetny! Powinien się nazywać "Stormtrooper" https://www.starwars.com/databank/stormtroopers
  15. Dzięki. Przy okazji, do tego zegarka lubię też perlon. Jeśli jest dobrej jakości, to w zupełności wystarcza szerokość 20 mm. Chętnie nosiłem taki zestaw, aż w serwisie Swatch Group założyli mi ten perlon odwotnie (czyli spodem do góry🙁). Zauważyłem to dopiero w domu, więc musiałem zdjąć pasek, i wtedy dałem na próbę czarnego krokodyla. Na perlon pewnie znowu przyjdzie czas latem.
  16. Trudno zaprzeczyć. Przy okazji dowiedziałem się od jakiego modelu jest bransoleta, którą kiedyś kupiłem. Noszę na niej ultrachrona z 1970 r.
  17. Prawdziwy kolekcjoner G-shocków powinien mieć co najmniej cztery ręce.
  18. Żaden problem, zawsze można coś znaleźć.
  19. Bynajmniej Omega: "wyśrubujemy ceny na chybił trafił, zobaczymy co i gdzie się sprzeda". IWC: "i tak nie kupią".
  20. Też tak sądzę, bo trudno o lepszą kolekcję tylu wspaniale absurdalnych projektów w jednym miejscu. Kilka z nich poznałem wcześniej, ale osobno. Chciałbym kiedyś pokazać na Forum nt. takiego Haldimanna na nadgarstku, ale chwilowo mam pilniejsze wydatki 🙂 Poza tym, jak mówi Księga Koheleta, wszystko ma swój czas. Kiedyś minąłem pracownię mistrza Haldimanna co najmniej dwa razy, ale wtedy jeszcze nie wiedziałem kto to jest, i nawet nie zadzwoniłem do drzwi. Byłem wówczas na etapie zachwytu speedmasterami które, choć znacznie tańsze, jednak wyraźniej pokazują upływ czasu i różne inne rzeczy. Przy okazji, istnieje też niejaki Kevin Bertolero https://www.npr.org/2022/07/05/1108814874/rubber-ducky-watches-that-dont-tell-time-clock-in-tiktok-views, ale jego dzieła już chyba zupełnie nie spełniają definicji zegarka. Chociaż, jak chwilę pomyślę, to przychodzą mi na myśl plastikowe hybrydy typu MoonSwatch. Czas niby pokazują, ale mają też jakby trochę estetycznego pokrewieństwa z tymi kaczuszkami.
  21. Dlaczego, nazwa niczego sobie. Po polsku "credka". Poza tym niezłe imię dla kota, ewentualnie psa.
  22. Może tak być, że tarcza zrypana… Owszem, możliwe, ale to trudno ocenić na podstawie zdjęcia. Trzeba by je wykonać w idealnych warunkach, najlepiej ze statywem i poziomnicą. Tarcza musiałaby być idealnie prostopadła do osi wzroku obserwatora, która powinna się dokładnie pokrywać z osią wskazówek. Zaobserwowanie nieregularności tarczy na żywo też nie jest takie łatwe, szczególnie jeśli wskazówki poruszają się "na wysokiej orbicie" czyli w sporej odległości od tarczy i indeksów (żeby to dobrze ocenić, trzeba by zachować powyższe warunki i patrzeć na zegarek jednym okiem). W dzisiejszych zegarkach marki Longines na ogół tak właśnie jest, w przeciwieństwie np. do Grand Seiko, gdzie wskazówki godzinowa, minutowa i sekundowa osadzone są w mniejszych odstępach od siebie. Dlatego niewiele można powiedzieć na podstawie zdjęcia z nałożonymi krzyżującymi się liniami. Należałoby mieć pewność, że w momencie wykonywania zdjęcia zegarek był dokładnie w płaszczyźnie prostopadłej do osi obiektywu (przy czym oś obiektywu pokrywała się z osią wslazówek) i równie dokładnie zorientowany kątowo w tej płaszczyźnie (tak jak się orientuje mapę, czyli godziną 12 na "północ").
  23. Oj, z takimi wnioskami to bym uważał. Jeszcze krok w rozumowaniu i pojawi się wniosek, że zegarek również nie jest do niczego potrzebny. Co więcej, będzie to wniosek słuszny, być może właśnie dlatego kochamy zegarki. To już krok następny, który wykonał m.in. Haldimann i inni radykaliści https://timeandtidewatches.com/as-useless-as-a-white-crayon-5-watches-that-dont-tell-the-time/
  24. - Dzięki, mylof! Ileż to razy próbowałem pokonać skrzyżowanie jadąc za kimś, kto reagował na zmianę świateł metodą strajku włoskiego. Dotąd rozpatrywałem raczej opcje: retard, blondynka, pod wpływem, Ukrainiec, dziaders, a przecież to wszystko mogli być szczęśliwi posiadacze i posiadaczki roleksów! To całkiem prawdopodobne, biorąc pod uwagę że Rolex produkuje ponad milion zegarków rocznie, i nie wszystkie trafiają do Azji. A przecież są jeszcze dziesiątki milionów używanych. Nie wyklucza to wprawdzie wariantów wymienionych wcześniej (niektórym nawet sprzyja), ale od dzisiaj będę dla takich kierowców bardziej wyrozumiały. To na pewno przez te roleksy.
  25. Ćwiczenie terapeutyczne: pomyśl, że ten model jest dość trudno dostępny. Wcale niełatwo go kupić, zwłaszcza w wersji 1A4ER. Odczuwalna poprawa samopoczucia nastąpi najpóźniej w piątej sekundzie ćwiczenia. Po kilku sesjach można się również spodziewać poprawy komfortu noszenia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.