Nie sprzedawaj. Ja też miałem podobny dylemat, ale Monster ma u mnie dożywocie. Noszę go jako EDC od 2013-14 roku. Po tylu latach wciąż mi się nie znudził, on po prostu ma w sobie to coś. Poza tym jest pancerny. Przeszedł ze mną wszystko i nigdy nie był w serwisie. Najlepsze jest to, że wcale nie brałem go pod uwagę, gdy dokonywałem zakupu. Miałem kupić SNZH55K1 i w ostatniej chwili padło na Monstera. Do dziś nie wiem dlaczego:) Ktoś mógłby napisać, że jaram się Seiko za kilka stów (no dziś już kilkanaście;)), ale Monster jest naprawdę jedyny i niepowtarzalny. Kiedyś na jakiej zagranicznej stronie trafiłem na świetną recenzję. Autor w punktach pisał co jest w nim świetnego. Wymieniał m.in. bransoletę z możliwością poszerzenia na piankę, szkiełko poniżej bezela (co ma je chronić), świetną lumę, to że nie jest to kolejna kopia Submarinera tylko ma swój własny styl, a nawet to że o 12:00 wskazówki wyglądają jak rakieta;) Nie sprzedawaj. Zwłaszcza, że tak jak napisałeś, to co dziś Seiko wypuszcza na rynek to jest... sam nie wiem co.