Kupując microbrandowe zegarki przede wszystkim kupuje się unikatowość, opowieść i emocje.
Poniżej cytat z Asaoki:
'this watch is my personal desire' • 'in 2021 i really wanted to release a white chronograph but was forced to launch only black' • 'as a small independent we are limited in the number movements we can procure' • 'in the year since the first prototype i've been wearing it myself, figuring out improvements, and then making many new dial samples' • 'as a result, i'm proud to say I have created a dial with a very high degree of perfection and one with absolute balance' • 'looking back it was good that the delay allowed me to release something exceptionally complete' • 'i am very happy to be able to make this deferred desire a reality'
Żaden z pokazanych przez ciebie zegarków nie ma wartościowej "story", nie jest w żaden sposób wyjątkowy, a większość z nich jest stylistycznie wtórna. Poza Seagullem 1963, który faktycznie ma swój styl, ale poza Chinami jest znany z tego, że jest znany, tj. ma gwiazdkę czerwoną na tarczy i wielką wygrawerowaną na deklu (w wersji prawilnej). Niestety doznania estetyczne związane z tym zegarkiem są wg mnie mniej więcej takie same jak obcowanie z koszulką z podobizną Che - zbrodniarza wojennego i mordercy, znanego i lubianego w kręgach młodych gniewnych z EU lub USA, z kasą, najedzonych, o lewackich poglądach.
Btw - potrafisz zacytować choćby jednego z projektantów pokazanych przez Ciebie zegarków?
Celowo we wcześniejszym poście poprosiłem o tańszą, prawdziwą alternatywę bez mechaquartza, bo wśród kwarców faktycznie taka istnieje - Furlan Marri, których "stories" stają się coraz ciekawsze
Oczywiście, że jest za drogi, ale na chrono24 wycenione są już na ponad 4k$, więc raczej nie musisz się zbytnio stresować
No i wskazówki, indeksy i koperta.
A jeśli chodzi o pasek, to oczywiście oprócz świetnego paska od Filipa mógłbyś rozważyć jakiś wyjątkowy pasek od Kurono, jeśli tylko znowu będą dostępne. Taki byłby ok: