Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Edmund Exley

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2137
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi dodane przez Edmund Exley


  1. W dniu 23.04.2024 o 07:29, Wamo napisał(-a):

    Dziś klasyka 😉

     

     

    To jest znakomite i ponadczasowe.

     

    Ja natomiast obejrzałem "Pamięć", w której ważna jest muzyka Procol Harum i ich największy przebój. Sięgnąłem więc po mój bodaj ulubiony utwór tej świetnej formacji:

     

     


  2. W dniu 21.04.2024 o 12:12, Dnlaie napisał(-a):

     

     

    Ależ znakomity pomysł! Kurczę, wiosną i latem rzadziej zakładam Conquesta, z uwagi na małą wygodę noszenia zegarka na pasku. A taki znakomicie dobrany mesh wydaje się być idealnym rozwiązaniem. On jest z jakiejś polskiej dystrybucji?

     

    W dniu 21.04.2024 o 17:20, rads napisał(-a):

    Niejaki @Dorian06, człek uczony w zegarkach, napisał dawno temu (będzie jakieś 100 stron wstecz), że jak ma być vintage + mesz, to broń Boże żadnych rurek 😉

     

     

    Dorian bywa kontrowersyjny w swych estetycznych poglądach i decyzjach ;)


  3. Za mną trzy udane seanse w ciągu tygodnia:

    - "Bękart" - widowiskowe w swej surowości kino kostiumowe, z klimatem "Rob Roya" i "Kosa".

    - "W sieci" - przyjęcie miał przed laty chłodne, nie jest na pewno tak udany jak "Fatalne zauroczenie", ale to jednak wciąż fajna rozrywka. Gdy jest Michael Douglas i seksualne napięcie, to zawsze jest dobrze. Dziś taki film by chyba nie przeszedł ;) I jest też zegarek, o którym pisałem w temacie "zegarki ze szklanego ekranu".

    - "Pamięć" - w rolach głównych Peter Sarsgaard i Jessica Chastain. Film o ludziach mocno poranionych życiem. z kilkoma zaskoczeniami, nieoczywistym zakończeniem i Procol Harum jako ważnym kontekstem wspomnień. Dobry film, warto.


  4. Obejrzałem sobie bardzo fajny film z Michaelem Douglasem "W sieci", ze wspaniałego 1994 roku. W najsłynniejszej scenie moją uwagę najbardziej przykuwał oczywiście zegarek Douglasa ;)

     

    1031334150_2024-04-22085447.thumb.jpg.fe74fe36893368df69437c5f67a00a51.jpg

     

    Już po tym ujęciu miałem podejrzenie graniczące z pewnością, że to TAG Heuer 2000 - potwierdziło się ono kilkanaście minut później, w klasycznym - nomen omen - zbliżeniu:

     

    1845020158_2024-04-22085630.thumb.jpg.d08e8e2bcfbc2c069533d902b6427582.jpg

     

    "W sieci" to zatem kolejny film z lat 90., w którym bohater nosił TAG Heuer, swego rodzaju kwintesencję stylu dekady.


  5. 37 minut temu, beniowski napisał(-a):

    Ja jakoś kojarzę Mourninga najbardziej z tego, że jedne z najbardziej spektakularnych monster dunków lat 90-tych były pakowane właśnie nad nim i trochę mi go było nawet żal.

     

     

     

    Cóż, kilka razy w roku na 48 minut zawieszali swą przyjaźń :)


  6. Obejrzałem "Ćmę". Zupełnie inne niż wszystko, co robiono u nas na przełomie lat 70. i 80. Wilhelmi gra trochę jak w "Wojnie światów", ale tu ma lepiej napisaną postać. Dobry portret rozdarcia, szamotania się z codziennością i presją, układami, słabościami. Znakomita jest strona wizualna filmu, zwłaszcza sceny w nocnym radiowym studio, w którym propagandowe plakaty sąsiadują ze zdjęciami seksownych kobiet i reklamami Michelin czy Lufthansy. Dużo fajnych ról drugoplanowych, m.in. oczywiście Piotr Fronczewski, ale też np. Iwona Bielska. Co ciekawe - pojawiający się w jednej scenie Paweł Nowisz jest dubbingowany przez Wiesława Drzewicza, co daje dość osobliwy efekt :) Frapująca jest też muzyka, w eklektyczny sposób łącząca klimat w stylu Piwnicy pod Baranami z dancingiem na Wybrzeżu epoki Gierka. Warto znać.


  7. 4 godziny temu, GREGG napisał(-a):

     

    Rzuciłby ;) Bo zamiast przepychać się pod koszem, gdzie faktycznie w tamtych czasach miałby ciężko, po prostu rozstrzelałby ich trójkami. Gość jest fenomenem, trzeba to przyznać

     

    Natomiast do Knicks z tamtego czasu mam do dzisiaj sentyment, twarda paka i bez gwiazd (poza Ewingiem) i prawie, prawie zdobyli mistrzostwo      

     

    Być może, ale Starks i Harper (czy ktokolwiek z porządnie broniących w latach 90.) też znacznie ostrzej pilnowali dystansu niż ci "plażowicze" z Denver. Na pewno nie miałby tyle czasu i przestrzeni, by sobie przymierzyć. Pamiętajmy jednak o wspomnianych zmianach, jakie zaszły przez te lata. Pytanie otwarte - jaka koszykówka jest ciekawsza?


  8. 25 minut temu, beniowski napisał(-a):

    Ciao @Edmund Exley. Zrobiłem szybki research i znalazłem. Możesz go obejrzeć tutaj: https://www.raiplay.it/video/2017/02/Il-grande-Torino-Prima-Puntata-86185000-8d0b-45e6-9cb1-cf3a6f4206ef.html?wt_mc=2.www.cpy.raiplay_vid_IlGrandeTorino.
    Jest jednak tylko we włoskiej wersji. Jeśli znasz język, to ogólnie polecam Rai Play, bo tam jest mnóstwo fajnych treści (w tym włoskiej klasyki), a dostępne jest za darmo. Ja bardzo rzadko tam zaglądam, ale chyba zacznę częściej. 

     

    Dziękuję za namiary! Niestety jednak, język włoski znam mniej więcej tak jak bohater "Rimini" Ulricha Seidla ;) . Wydanie DVD też nie ma angielskich napisów. Ale znam kilka osób mówiących po włosku, więc może wyznaczę kogoś na lektora/lektorkę :)


  9. W tym tygodniu stare i nowe kino:

    - "Strefa interesów" - rzeczywiście, bardzo interesujący. O Sandrze już pisaliśmy, świetnie oddała to, na czym właściwie trzyma się koncept filmu - wizję niemieckiej matki organizującej wzorowe życie rodzinne. Drugi filar to oczywiście organizacja sprawnej niemieckiej korporacji. Jest jednak kilka scen, które musiałbym raz jeszcze obejrzeć, by w pełni je zrozumieć - zatem pewnie wrócę za jakiś czas do tego filmu.

    - "Pogarda" - obejrzałem, bo zaintrygowała mnie willa Malapartego, która jest miejscem części akcji, no i lubię Michela Piccoli. BB eksponuje swe piękne ciało, jest sporo smaczków z historii kina, dużo naprawdę pięknych ujęć (i to nie tylko plenery) i naprawdę wspaniała muzyka - tyle tylko, że jest wykorzystywana jak najlepsze motywy Morricone pisane do akcyjniaków z Belmondo, czyli bez opamiętania i wyczucia. Bardzo konwencjonalny (lepszy?) reżyser niż Godard zostawiłby ją sobie na kluczowe sceny, a tu tymczasem kończy się dialog godny soap opera (- "Nienawidzę cię".  - "Dlaczego?" - "Bo nie potrafisz mnie wzruszać") i bach - wchodzi ta przepiękna muzyka. Za kilka minut Piccoli bierze z półki książkę, albo poprawia kapelusz - i znów:

     

     

    Ale warto, bo to film, który drażni, ale jednak dobrze go chyba znać.

     

    I jeszcze coś - za kilka tygodni 75. rocznica najsmutniejszego wydarzenia w historii futbolu. Planuję wrzucić post na ten temat, ale tu chciałbym zapytać, czy ktoś (np. @beniowski) widział (lub wie, gdzie obejrzeć) ten film?

     

    MV5BNzFiODNjMjYtMTE0Yi00MzQ0LWEyMjItZDIwYzY3NTU4ZDM2XkEyXkFqcGdeQXVyMDk2Mzc2MA@@._V1_FMjpg_UX1000_.thumb.jpg.40cdbcc4a8932ff438d0f8570415c1a5.jpg


  10. Paula Beer jest znakomitą aktorką. Do tego spośród tych najlepszych niemieckich (a jest ich kilka - oczywiście Sandra Hüller, ale też Nina Hoss, Jördis Triebel, Saskia Rosendahl) ma najwięcej typowo kobiecego uroku (no dobra, Rosendahl też ma tu sporo atutów). Nie jest może klasyczną pięknością, ale potrafi zadziałać na wyobraźnię - kto widział "Obrazy bez autora", ten wie ;) Niedługo planuję obejrzeć z nią "Czerwone niebo".


  11. "Kos", bardzo zręcznie posklejany z kilku filmów Quentina pieróg-western. Każdy gra tu dobrze (nawet jeśli z kontrolowaną przesadą), jest wiele humoru i dzika brutalność, do tego klarowna forma. Film odpowiada na polskie zapotrzebowanie na ciekawie zrobione kino historyczne (z aktualnym kontekstem), a jednocześnie rozrywkowo-gatunkowe. Bo w obu dziedzinach na ogół bieda (Tadeusz Bieda ;) ), a tu proszę - takie fajne połączenie. Później można nawet sprawdzić, czy tak było naprawdę, ale nie wiem, czy ktoś tak robi.


  12. Oto bardzo ciekawe zdjęcie - Lothar Matthaeus z Hublotem, który na przełomie lat 80. i 90. mocno wszedł do świata calcio (nosił go też m.in. Arrigo Sacchi). Po lewej stronie Enrico Cucchi, który w Interze był w cieniu sławniejszych kolegów, ale zaliczył kilka udanych sezonów w Fiorentinie, Empoli i Bari. Karierę musiał jednak - tak jak Andrea Fortunato - zakończyć przedwcześnie z powodu ciężkiej choroby. Zmarł w 1996.

     

    436770093_726799402948194_3463225935780164925_n.jpg.20affaeb84dd4ca654e14ffad86b6ed2.jpg

     


  13. 6 godzin temu, Frantz70 napisał(-a):

    Dzisiaj o 20:00 na Paramount Network.

     

     

    Widziałem kilka razy, bardzo lubię. Kilka scen zostaje na zawsze, nie tylko te najsłynniejsze z "is it safe?", ale też np. staruszka na ulicy (gra ją Lotte Andor, która zagrała też w zagadkowej szpitalnej scenie pocałunku w "Całym tym zgiełku") czy wszystkie sceny z Scheiderem. Maccartyzm jednak dość konwencjonalnie ukazany, ale tak jest na ogół w kinie amerykańskim. 

     

    A ja poszedłem za ciosem w klimacie Italii czasów faszyzmu i obejrzałem adaptację jednej z moich ulubionych powieści, czyli "Ogród rodziny Finzi-Continich". Bardzo udana adaptacja, zachowuje przejmującą nostalgię pierwowzoru, choć nie ma kompozycyjnej klamry z powieści, w której narrator wspomina innych włoskich Żydów jako "Etrusków XX wieku". Ale w filmie nie było to potrzebne - De Sica proponuje film klasyczny formalnie, ale wie, gdzie "przystanąć", by dać jakieś ujęcie o szczególnym znaczeniu.

    Całe lata już minęły, odkąd czytałem powieść Bassaniego, później przez pewien czas szukałem tego filmu, a jeszcze później - gdy już znalazłem - czekałem, aż nabiorę ochoty na oglądanie. No i tak minęło kilka kolejnych lat :) Co jakiś czas nachodzi mnie myśl, by wziąć się za inne głośne, ale i zarazem najbardziej drastyczne tytuły z zakresu, czyli "Salo", "Novecento" (chyba najtrudniej będzie znaleźć) i "Skórę", ale na razie wolę rzeczy bardziej przystępne w odbiorze.


  14. W dniu 30.03.2024 o 20:45, markali napisał(-a):

    Ale nowszych też jest kilka fajnych. Z Costnerem, Duvallem, D.D. Lewis, Wes Studi...

     

     

     

    Western "skończył się" po klęsce "Wrót niebios", ale od tamtego czasu co pewien czas pojawia się jakiś bardzo udany bądź wybitny ("Bez przebaczenia") przykład reaktywacji. Dla mnie ulubionym, a pewnie i najdoskonalszym, jest "Zabójstwo Jesse'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda".

     

    W dniu 31.03.2024 o 14:38, markali napisał(-a):

    Abigel?

     

    Szacunek - nie znam tego filmu, więc mój podziw jeszcze większy.

     

    Godzinę temu, TomcioMiki napisał(-a):

    A tego Pana poznajcie 🤔🤔🤔

     

     

    Hackman, najlepszy aktor lat 70. (wspólnie z Pacino), a i później niejeden raz u szczytu. 110 lat, Gene!

     

    W Święta, a właściwie jeszcze w Wielki Piątek, obejrzałem "Szczególny dzień" - u nas może słabiej znany, ale swego czasu głośny film bardzo ciekawego reżysera Ettore Scoli (reżyser błyskotliwej, przewyższającej o wiele poziomów pierwowzór adaptacji "Kraksy" Durenmatta) ze sprawdzonym duetem gwiazd - Sophią Loren i Mastroiannim. Cała akcja rozgrywa się w kilka godzin tytułowego dnia, w który akurat przypada kulminacja kilkudniowej wizyty Hitlera we Włoszech (8 maja 1938). To kameralny film, a jednocześnie ani na chwilę niedający odetchnąć od przytłaczającego totalitaryzmu (także z uwagi na kroniki filmowe i doskonale wplecioną w narrację radiową transmisję z defilady). Wiele świetnych dialogów, celne obserwacje na temat uwiedzenia Włochów faszyzmem, dużo goryczy. Na początku świetne ujęcie, w którym bohaterka Loren budzi kolejnych domowników w poszczególnych pomieszczeniach. W ogóle, kamienica, w której toczy się cała akcja, jest bardzo fajnie kadrowana. Dyskusyjna jest może kolorystyczna tonacja - sepia gasząca niemal wszystkie kolory - ale po prostu ewokuje to wyraźnie spojrzenie w przeszłość. Bardzo interesujące kino, o mrocznym, ale fascynującym okresie z historii Włoch.

     


  15. W dniu 28.03.2024 o 16:15, Lincoln Six Echo napisał(-a):

     

     

    "Ćmy barowej" nie widziałem, ale obejrzałem wreszcie inny film, który ma z nim mocne połączenie - to słynny "Paris, Texas" Wima Wendersa. Z Wendersem wiadomo, albo dostaje się coś niezwykłego albo... zupełnie nieudanego. Tych pierwszych jest naprawdę sporo. Czekając na jego najnowszy film (ponoć też bardzo udany!) obejrzałem więc jego najsłynniejszą rzecz. I rzeczywiście, jest w tej nieco dziwacznej historii coś niesamowitego, pięknego i wzruszającego. Tak na dobrą sprawę główni bohaterowie to społeczna patologia, ale jakoś tak poetycko uwznioślona. Nastka jest przecudna, warto czekać na te jej dwa wejścia, najpierw w różowym swetrze (Ed Wood by chętnie ponosił, jeśli pamiętacie film Burtona ;) ), a później czarnym kostiumie. Stanton i Stockwell też bardzo prawdziwi. A nad wszystkim czuwa mistrzowskie oko - i tu dochodzimy do związku z "Ćmą barową" - Robby'ego Mullera. Jezu, to był Mistrz! Każdy jego film, który widziałem, jest niezwykły pod kątem sztuki operatorskiej, nieważne czy czarno-biały czy pulsujący od neonowych kolorów lat 80.

     

    CMu37J4U8AA8qi-.jpg.f4c776c663b0bb71aeb0870defb0d17a.jpg

     

     

    9 godzin temu, neclocus napisał(-a):

    wczoraj w TV Kultura pokazali 'Chwasty' (Ironweed) rez. H. Babenco, w gwiazdorskiej obsadzie J. Nicholson, M. Streep, T. Waits,
    dwoje pierwszych z nominacjami do Oskara za ten film, Waits moze tez by dostal ale niestety wystapil tylko w dwoch epizodach : /
    Ameryka w latch kryzysu, ludzie wyrzuceni poza nawias spoleczenstwa ale pomimo beznadziei zycia sa wobec siebie lojalni i uczciwi...
    polecam

     

     

    Od dawna mam na uwadze ten film, ale jeszcze jakoś mi się nie udało tych trzech godzin na niego przeznaczyć. Włączyłem się kiedyś na chwilę w środku, gdy na dworcu w Albany umiera jeden z kompanów, ale oczywiście wyłączyłem, żeby zobaczyć kiedyś od początku. Dziś w nocy powtórka - jeszcze z 10 lat temu bym oglądał! Na pewno jednak, po Twojej rekomendacji, staranniej go sobie wreszcie zaplanuję.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.