certyfikacik do podrabianego Rolexa ! Licencja na zabijanie ! Za chwilę wyjdzie na to że brak wiedzy na temat grypsery czy tajników otwierania zamków wytrychem deprecjonuje mnie jako człowieka w zupełności Rozumiem ludzi ,którzy w nieświadomości czy niewiedzy kupują podróbki ( trudno oczekiwać od każdego rozpoznawania ,i to bęzbłędnego , oryginalności zegarków ,szczegółnie jeśli w potocznym rozumieniu znane są tylko takie marki jak Rolex czy PP, może jeszcze Omega i Tissot, przy czym Rolex ma w mojej opinii złe konotacje ) ale nie potrafię zrozumieć świadomego kupowania podróbek - PO CO ? Wtajemniczony i tak rozpozna , noszący ma świadomość że podróba , a jak się ktoś nie zna to czy na tarczy jest napisane Blancpain czy Q&Q to żadna różnica. Natomiast sprzedawcy - no coż , intencje tego który handluje podróbkami są jasne jak słońce ,choć ich nie podzielam Żadne dorabianie ideologii nie zmieni tego faktu , a wiedza nt jak kupić wiadrami mechanizmy w Chinach , jak to potem złożyć razem i jaka jest przebitka na sprzedaży jest dla mnie tyleż egzotyczna ileż niepotrzebna , i wcale mi nie wstyd ,że takowej nie posiadam