Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

AspirantS

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2331
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Odpowiedzi dodane przez AspirantS


  1. 11 godzin temu, Ceteth napisał(-a):

    Carnival Row na Amazonie. Zaczęliśmy oglądać bo miał niezłe oceny, pierwsze 3-4 odcinki były ok, wprowadzenie do wykreowanego świata, przedstawienie postaci, bez większych wodotrysków. Ale jak już potem odpalił, to hoho, bardzo polecam. Dwa sezony, 8 i 10 odcinków, po godzinie każdy. Historia zamknięta, więcej nie będzie i dobrze, że nie próbują tego doić i rozwlekać bardziej. Z czystym sumieniem polecam :) 

    Pozwolę sobie na własną ocenę "Carnival row".

     

    Nie jest to serial wybitny, wytyczający nowy szlak, ale .....

     

    Mało jest seriali osadzonych w realiach fantasy,

    więc warto mu  dać szansę.

     

    Jest to serial mający swój sens, tempo, historię zatopioną w przeszłości

    i prowadzącą widza w interesujący sposób,

    więc warto dać mu szansę.

     

    Jest to serial lepszy niż ostatni sezon "Gry o tron",

    bardziej dojrzały niż "Kość i cień",

    i o niebo lepszy od "Pierścieni władzy",

    więc warto dać mu szansę.

     

    Podobało mi się, że wplata elementy steam punku,

    i zalatuje wiktoriańską atmosferą,

    więc warto dać mu szansę.

     

    Serial przypomniał mi, że Orlando Bloom nadal żyje!

    I jest niezłym aktorem.

    Przyznaję, że chłop pomaga serialowi i dodaje mu wiarygodności.

     

    Cenię, że jest to historia oryginalna,

    a nie następny klon władcy pierścieni,

    więc warto dać mu szansę.

     

    Gdyby budżet był większy, to i rozgłos byłby szerszy.

     

    No i oczy głównej bohaterki!

    EEEEEEh!

    Znów być młodym ...

     


  2. 22 godziny temu, TomcioMiki napisał(-a):

    "The Expanse" oglądał ktoś to 🤔🤔🤔

    Najlepszy serial SF ostatniej dekady.

    Pomimo tego, że 4 sezon jest zdecydowanie słabszy.

    Ale należy chwalić za: pomysł, scenariusz, montaż, sposób prowadzenia narracji, brak nachalnej łopatologii i efekty.

    Ale najbardziej mnie urzekło, że taki kierunek ewolucji ludzkości jest bardzo prawdopodobny.

     

    Co do "Modyfikowanego węgla" ( Altered carbon) polecam pierwowzór literacki.

    Inne zakończenie, świetne pisarstwo.

    I dostaje się jeszcze dwie części.

    A to jak kręci czytelnikiem autor w "Zbudzonych furiach" zasługuje na duże uznanie.


  3. 8 minut temu, bober5264 napisał(-a):

    Śnieżne Bractwo - na netflixie, ma nominacje do Oskara za najlepszy film nieanglojęzyczny
    Niesamowita historia, świetne zdjęcia, świetny film

    Wysłane z mojego SM-S921B przy użyciu Tapatalka
     

    Czy w tym filmie przedstawiono tą samą historię co

    w "Alive - dramat w Andach"?


  4. W dniu 4.02.2024 o 12:59, TomcioMiki napisał(-a):

    A co byś polecił na Amazon 🤔🤔🤔

    Człowiek z wysokiego zamku

    Outer Range

    Wszystkie kwiaty Alice Hart

    Reacher

    Terminal list

    Bosch

    Jack Ryan

    The Expanse

    Nocny recepcjonista

    Wszystkie stare noże

    Wind River

    Mr Mercedes

     

    i oczywiście - The Boys.

     

    A jeśli się nie widziało wcześniej to

    Dynastię Tudorów.


  5. 3 minuty temu, Perpetuum Mobile napisał(-a):

     

    Pewnie mniej więcej tyle samo co prawdy o pracy policji w "CSI Miami" 😉, wiec sam sobie możesz dopowiedzieć.

    Jasna cholera!

    Tego też nie potrafię ocenić, ponieważ nie pracuję w technikach kryminalistycznych.

    Chyba nie chodzi o "słoneczny" filtr nałożony na obiektyw?

    Bo moje życie nie ma takiego poblasku.

     

    I maklerów też tak nie przedstawiają.


  6. 13 minut temu, beniowski napisał(-a):

    Coś w tym jest. Ja nawet obecnie, oglądając filmy o bankowości, mocno się irytuję odnośnie ilości głupot w takich dziełach pokazywanych. Jedną z najbardziej idiotycznych scen, powtarzaną tysiące razy (choć w najnowszych produkcjach już mniej) było robienie przelewu międzynarodowego na konto w kilka sekund w latach kiedy nikomu się jeszcze nie śniło o przekazach błyskawicznych. Ale wisienką na torcie był przesuwający się pasek, pokazujący ile kasy już się przelało 😂. Albo taki „Margin Call”, pokazujący jeden dzień (i noc) z życia bankierów inwestycyjnych. Siedzą i dumają w oknie co by tu zrobić, a czas płynie. 
     

    Przez Was zaczynam się zastanawiać ile prawdy jest w "bełkocie maklerskim", który słyszę w "Billions"?

    A brzmi przekonująco...

    I serial bardzo mi się podoba.


  7. "Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu" - Steven Erikson.

     

    Zbiór składający się z dwóch tomów.

    Osadzony w świecie Malazu, znanym z cyklu "Malazańska Księga Poległych".

     

    Zacznę od polecenia po raz kolejny cyklu "Malazańskiego".

    W swoim czasie J. Dukaj napisał, że w współcześnie ( no tak, to było 20 lat temu)

    są dwa wybitne cykle fantasy: "Pieśń lodu i ognia" G. R R. Martina ( czyli "Gra o tron") i właśnie "Malazańska".

    Z tym że Erikson skończył cykl "Malazańskiej" i nie wystawił fanów do wiatru, w przeciwieństwie do Martina.

     

    "Opowieści..." są wątkiem pobocznym, który można swobodnie przyswajać bez znajomości cyklu podstawowego.

     

    Jest to fantasy napisana w sposób szalenie zabawny.

    Ewidentnie autor bawi się konwencją, stawiając na poczucie humoru.

     

    Dwójka tytułowych bohaterów to odpychający, krwawi nekromanci bez sumienia i poczucia przyzwoitości.

    Wyzuci z elementarnej empatii socjopaci.

    Za to dla kontrastu, mają udręczonego, racjonalnego służącego, który próbuje zachować zdrowy rozsądek, w chaosie jaki go otacza.

    Trochę Diderota i Monteskiusza w tym widzę.

     

    Świetne dialogi, na pograniczu "Monty Pythona".

    Humorystyczne wykorzystanie akcentu boskiego.

    Akcje, gdzie częściej za powodzenie odpowiada przypadek niż "plan daltoński".

     

    Inteligentna kpina z obsesyjnego przywiązania do zdrowego trybu życia,

    albo nadmiernej i zakłamanej pobożności,

    albo skrajnego i bezwzględnego egocentryzmu, ukrytego pod płaszczykiem talentu artystycznego,

    albo klasyczne osądzanie po pozorach z tragicznymi ( ać śmiesznymi) konsekwencjami.

     

    Do tego twórcze wykorzystywanie  standardowych schematów fantasy, wypaczając je według ludzkich przywar.

    No bo nie da się nie śmiać z questu, który prowadzi grupa składająca się z: przygłupiego ( i cierpiącego na amnezję) osiłka, zezowatej włamywaczki,

    niezgrabnego nożownika, i pozbawionych zdolności racjonalnego myślenia akrobatów.

    A grupa łowców potworów też nie wygląd najlepiej ze swoją skrajną bigoterią, rywalizującą ambicją, ideałami czystości składanymi na ołtarzu chwilowego pożądania

    i unikalnymi zdolnościami magicznymi, które posiadają wyłącznie postaci dotknięte tępotą i hołdujące prawu pięści.

     

    Jeśli do tego dołożyć specyficzny, bogaty w ornamentykę słowną  i skłonny do pobocznych wycieczek styl narracji autora,

    to można się rozsmakować w literackim kilkudaniowym posiłku.

     

    Polecam.

    Ubawisz się czytelniku.


  8. "Gen V".

     

    Serial osadzony w uniwersum serialu "the Boys".

     

    Oj, daleko pada czasem jabłko od jabłoni...

     

    Niby rozumiem, że serial ma być adresowany do nastolatków? niedoświadczonych młodych dorosłych?.

    Niestety to nie znaczy, że ma być infantylny, naiwny i w konsekwencji prostacki.

    Co gorsza początek napawa optymizmem.

    A potem z każdym odcinkiem jest gorzej.

     

    W ogóle nie czuje się inteligentnej satyry na współczesne społeczeństwo,

    jaka towarzyszy "Chłopakom".

    Ot, płytka opowieść "dla ludu".

    Seks, niewybredny dowcip, słabe zwroty akcji.

     

    Obrazoburcze sceny pewnych akcji z użyciem supermocy z kolei kompletnie nie pasują do potencjalnego adresata.

    Co zrobić aby mikro penis wydawał się wielki?

    Albo, żeby go rozerwało?

    Serio? Dla nastolatków?

     

    Nie polecam.

     

    P.S.

    Jedyny dobry pomysł, to pokazanie jatki i rzeźni z punktu widzenia bohatera,

    jako sceny żywcem wyjętej z "Muppet Show".


  9. Neal Stephenson - "7ew".

     

    Autor kameleon, który nie poświęca się jednemu gatunkowi literackiemu

    i osadza swe powieści w bardzo różnych realiach.

     

    Tym razem piszę będąc w trakcie lektury, dlatego nie będę wprost jej ani polecał, ani do niej zniechęcał.

    Dzieło dla zwolenników sf, gdzie znajdziecie bardzo dużo science.

    Historia z rozmachem i iście apokaliptycznym tłem.

    Z bardzo dobrym punktem rozpoczęcia narracji.

     

    Co zrobiłaby ludzkość jako gatunek, jeśli nagle okazałoby się, że do całkowitego unicestwienia życia na Ziemi zostały dwa lata?

    I nie, tym razem to nie meteoryt ma nas zabić. Wręcz przeciwnie, meteoryt może w pewnym sensie być źródłem ratunku.

     

    Autor pod płaszczykiem beletrystyki prezentuje coś co czasem wydaje się być relacją dokumentalną, a innym razem instrukcją obsługi nowoczesnej technologii.

     

    Jest to próba opowiedzenia jak można przenieść spuściznę ludzkości poza Ziemię.

    Próba popularyzująca rozwiązania w zakresie mini ekosystemów, psychologii życia w małych przestrzeniach, funkcjonowania bez internetu,

    długofalowego planowania odrodzenia życia, alternatyw dla statków pokoleniowych.

     

    A jednocześnie historia o rasie, która nigdy nie wyzbędzie się tendencji do sporów i dominacji.

    Ale też która zawsze szuka rozwiązań alternatywnych i próbuje przetrwać według własnego pomysłu.

     

    Korporacje kontra struktury rządów państwowych.

    Hierarchiczne podporządkowanie kontra niezależność myśli i inicjatyw.

     

    Sam nie wiem jak to się skończy, ale chcę się dowiedzieć.

     


  10. Na sprzedaż wystawiam:

     

    Citizen "Majtek" Promaster

     

    Model bardzo dobrze znany.

    To jest wersja jubileuszowa, limitowana - 50th anniversary.

    Wyposażona w czerwoną obramówkę na wskazówce minutowej.

     

    Średnica koperty bez koronki: 42 mm. Ale nosi się jak 40 mm.
    Koronka sygnowana, zakręcana.

    Wodoszczelność: 200 m.

    Niebieska luma.

     

    Mechanizm: automatyczna miyota.

    Datownik bardziej elegancki - białe litery/cyfry na czarnym tle.


    Szkło mineralne, bez skazy.


    Koperta stalowa w bardzo dobrym stanie.

    Mogą się trafić jedynie minimalne ryski włosowate.

    Jedyne mocniejsze zadrapanie na bezelu obok indeksu 40 minuty.

    Wkładka bezela nietknięta.

     

    Zegarek nie był otwierany.

     

    Sprzedaję z paskiem z fotografii.

    Mogę go zamienić na używany pasek skórzany ( ciemny brąz).

    Nie posiadam oryginalnej gumy, ani też oryginalnego pudełka.

     

    Ocena - 8/10.

     

    Cena - 495 zł.

     

    Cena uwzględnia koszt wysyłki paczkomatem inpost.

     

    Nie wysyłam za pobraniem.

    Nie zamieniam się.

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

    20231118_124246.jpg

    20231118_124258.jpg

    20231118_124315.jpg

    20231118_124321.jpg

    20231118_124324.jpg

    20231118_124335.jpg

    20231118_124341.jpg

    20231118_124345.jpg

    20231118_124408.jpg

    20231118_124428.jpg

    20231118_124548.jpg

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.