Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'Seamaster' .



Więcej opcji wyszukiwania

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • KLUB POD BALANSUJĄCYM WAHADŁEM
    • FORUM GŁÓWNE
    • ZABAWY i KONKURSY
  • ZAPYTANIA I SUGESTIE PRZED ZAKUPEM
    • Podróbki i zapytania o autentyczność
    • Jaki zegarek...
    • Podręczniki i porady
    • Aukcje Allegro, eBay i inne
    • Marki wirtualne i modowe
  • WIADOMOŚCI I NOWOŚCI
    • NOWOŚCI ZE ŚWIATA ZEGARKÓW
    • WIADOMOŚCI
  • FORA TEMATYCZNE
    • ZEGARKI SZWAJCARSKIE i NIEMIECKIE
    • AHCI I PRODUCENCI NIEZALEŻNI
    • ZEGARKI POLSKIE
    • ZEGARKI AMERYKAŃSKIE
    • ZEGARKI ROSYJSKIE I RADZIECKIE
    • ZEGARKI JAPOŃSKIE
    • ZEGARKI CHIŃSKIE
    • INNE ZEGARKI
    • VINTAGE
    • ZEGARY
    • KĄCIK ZEGARMISTRZOWSKI
    • PASKI i AKCESORIA ZEGARKOWE
    • GALERIA
  • DZIAŁ TECHNICZNY
    • PRZEDSTAWIAMY SIE
    • PROPONOWANE ZMIANY - KONSULTACJE
    • FORUM ŹLE DZIAŁA - USTERKI, PROBLEMY TECHNICZNE FORUM, PYTANIA, OPCJE, FUNKCJE
    • ARCHIWUM
  • Klubowy Bazarek
  • PO GODZINACH

Kalendarze

  • Kalendarz forum

Blogi

  • 2gWatchBlog
  • ENICAR - Manufacture d'Horlogerie Ariste Racine
  • dawpi's blog
  • Zegarki z ZMP BŁONIE (1959 - 1969)
  • Zegarmistrz.

Grupy produktów

  • Produkty

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


Gadu-Gadu


Strona WWW


Skype


Lokalizacja


Hobby

Znaleziono 31 wyników

  1. Dzień dobry. Mam pytanie. Czy poniższy zegarek Omega Seamaster Aqua Terra jest oryginalny? Jestem trochę zielony w tym temacie i pytam z czystej ciekawości. Przeglądałem z ciekawości OLX i natrafiłem na taką ofertę. Czy jest autentyczna i warta uwagi? image;s=1000x700(3).webpimage;s=1000x700(5).webp
  2. Na sprzedaż leci Omega Seamaster Aqua Terra 38mm z niebieską tarczą, ref. 220.10.38.20.03.001. Zegarek jest w zasadzie nowy, był na nadgarstku dosłownie parę razy - nie ma żadnych śladów używania. Bransoleta została skrócona na mój nadgarstek w salonie, zapasowe ogniwa są oczywiście w komplecie. W styczniu 2023 zostało wymienione zapięcie w bransolecie na nowe (ciężko się odpinało, nie zauważyłem tego wcześniej więc zareklamowałem), także termin gwarancji biegnie od tego momentu (jeszcze 4 lata). Od tego czasu zegarek właściwie nie opuszczał pudełka - na zapięciu są nadal folie Z uwagi na skrócenie bransolety i wymianę zapięcia - zgodnie z regulaminem stan określam na 9/10. Pełny zestaw sklepowy: - pudełko transportowe - pudełko białe - pudełko właściwe - drewniane (a w nim etui podróżne) - etui na karty z trzema kartami i dodatkową białą kartą gwarancyjną - rachunek oraz potwierdzenie chodu i szczelności - zawieszka - instrukcja - katalog Omega - papirus od AD - torba prezentowa z oryginalną wstążką Posiadam również The Master Chronometer Certification w PDF z podpisem elektronicznym Omegi, który prześlę nowemu właścicielowi Cena: 25 550 zł za praktycznie nowy zegarek - czyli 20% zniżki od ceny w salonie Możliwa wysyłka na koszt i ryzyko kupującego lub odbiór osobisty (miejsce do ustalenia, jestem w ciągłym ruchu) Poniżej trochę zdjęć zrobionych podczas miesiąca miodowego z nowym zegarkiem - AT ma bardzo dużo smaczków: Etui podróżne jest ukryte w drewnianym pudełku: Poniżej zdjęcia zrobione przed chwilą z lampą, aby wszystko było wyraźnie widoczne
  3. Cześć. Poszukuję Seamaster Diver, najlepiej taki 210.30.42.20.03.001 jeśli ktoś będzie miał ciekawą ofertę to kolor ma drugorzędne znaczenie. Wraz z dokumentami oraz pudełkiem, nowy lub lekko używany. Pozdrawiam Sebastian
  4. Omega Railmaster referencja 220.12.40.20.01.001 w stanie bardzo dobrym. Jedna większa rysa na kopercie, którą starałem się złapać pod światło na zdjęciu, acz bez mocnego oświetlenia jej po prostu nie widać. Są też lekkie rysy na wewnętrznej stronie uszu od zmian pasków - to tzw. "strap monster", więc paski zmieniam często. W zestawie dodatkowo oryginalny pasek nato Omegi (https://nato.omegawatches.com/en/nato-straps-031cwz007567) ORAZ oryginalna bransoleta dedykowana temu modelowi, którą dokupiłem osobno. Sama bransoleta w stanie bardzo dobrym. Całość w stanie 8+/10. Kupiony w Kruku rok temu. Jest pełen komplet dokumentów, certyfikatów i oczywiście drewniana skrzyneczka. 16500zł. Preferowany odbiór osobisty w Warszawie, ale z wysyłką też się dogadamy.
  5. Szukam zegarmistrza ,który podjąłby się naprawy Omegi Seamaster 600, mechanizm chodzi ale wałek jest przekorodowany (i skorodowany z pół beczką) i nie ma koronki, przydałoby się też lekkie spa ile mniej więcej by to kosztowało ?
  6. Jak w tytule Więcej zdjęć nie mam niestety Z góry dzięki za odpowiedzi i pomoc
  7. Dzień dobry, Na sprzedaż wystawiam zegarek Omega Seamaster Diver 300M Ref. 210.30.42.20.04.001 Zegarek pochodzi z polskiej dystrybucji, zakupiony 19.07.2021, na 5 letniej gwarancji. W kpl. Wszystko co dostajemy od producenta. Stan 9/10 ale tylko ze względu na zapis w regulaminie o skracaniu bransolety. Zegarek można obejrzeć w Warszawie. Cena 18900 zł W przypadku dodatkowych pytań zapraszam do kontaktu.
  8. Zauważyłem, że nie ma tutaj ankiety dotyczącej jednego z najtrudniejszych wyborów przy kupnie Omegi SMPc - czarna czy niebieska? Wiemy, że obie wersje potrafią zmieniać kolor w zależności od oświetlenia - czarna potrafi być niebieska a niebieska potrafi być czarna. Która i dlaczego jest Waszym zdaniem ładniejsza, ciekawsza czy po prostu fajniejsza? Co decyduje o wyborze koloru? Ciekaw jestem Waszej opinii w tej kwestii Dla sprecyzowania: 212.30.41.20.01.003 vs 212.30.41.20.03.001
  9. Witam, proszę o rekomendacje zegarków do 2000 zł (budżet można trochę nagiąć, ale bez przesady). Zegarek nie musi być nowy, koniecznie mechanik. Automat będzie plusem, ale niekoniecznie. Ostatnio prawie kupiłem omegę seamaster z 1960 r. z tej aukcji: https://allegro.pl/oferta/omega-seamaster-black-mat-nareczny-klasyk-stal-box-9123655420 btw. czy takie aukcje na allegro mają w ogóle sens, czy za duże ryzyko? Wymagania: Mam nadgarstek 16,5 cm więc zegarek nie może być za duży Ciemna tarcza Elegancki Tarcza bez numerowania godzin na indeksach Będę wdzięczny za każde propozycje.
  10. Witam, Chciałbym się doradzić, czy Omegi na poniższych aukcjach są oryginalne? Czy warto się którymś z nich zainteresować? Proszę o wszelkie podpowiedzi. Omega Seamaster: https://allegro.pl/oferta/omega-seamaster-de-ville-automatic-w-stali-8750243398 oraz Omega Geneve: https://allegro.pl/oferta/omega-geneve-automatic-w-stali-8771709134?reco_id=42a3b38f-3951-11ea-a99e-b02628c81960&sid=041047f9c36843e364ecb91b45c568a2755aa386fe7e14ee7421a14291fbf951 Z góry dzięki, Pozdrawiam,
  11. Pierwotnie tekst został zamieszczony w dziale o zegarkach Orient http://zegarkiclub.pl/forum/topic/32066-orienty-forumowicz%C3%B3w/page-279?do=findComment&comment=2541474 ale bardziej pasuje tutaj. Zwłaszcza, że mowa też o zegarkach innych marek: Seiko i Omega. I o kolorach. Jeśli dobrniesz do końca, to będzie znaczyć, że przeczytałeś aż 13 paragrafów (w dodatku coraz dłuższych, jak sury w Koranie) i jesteś miszczu. A jeśli czujesz potrzebę, żeby mi się odwdzięczyć, to zaczynaj od słowa "mnie" takie zdania, które zamierzałeś zacząć od "mi" (np. "mnie się podoba" - tak jest prawidłowo, bo zaimek jest na początku). Będę zachwycony, dziękuję. Mój pierwszy Orient, a od razu uzależnia. Werk, szafir, look, koronka na 4 - dla mnie same zalety. Dam dłuższy opis, bo po pierwsze uważam, że warto docenić ten model (na zdjęciu wersja RA-EL0003B00B), a po drugie zwracam uwagę na nieco inne rzeczy, niż autorzy większości opinii w internecie (nie tylko o zegarkach). Jak wiecie, nabywcy zegarków dzielą się na zwykłych użytkowników i freaków, przy czym na świecie przeważa kategoria pierwsza, a na niniejszym forum raczej ta druga. Kategorii pierwszej powiem, że Orient Triton to zegarek wysokiej jakości, który można mieć za naprawdę nieduże pieniądze (jak na segment rynku i jakość, które prezentuje), dlatego warto go przynajmniej obejrzeć i przymierzyć. Kategorii drugiej, do której mi bliżej, muszę napisać trochę więcej. Od razu powiem, że dotąd moimi ulubionymi zegarkami były Omegi, Speedmaster Day-Date 3520.50 (https://www.fratello...r-day-date-mk40) a potem Seamaster AT 2503.33 (https://www.omegawat...ometer-25033300). Nie żartuję. Tzn. nie chodzi mi o to, żeby twierdzić, że "Orient jest lepszy od Omegi" albo coś w tym stylu, tylko żeby pokazać, że ten Orient może się znaleźć w tej samej kolekcji, co zegarki z innego przedziału cenowego i pod pewnymi względami wybitne, a poza tym, że może podobać się komuś, kto na ogół wybiera zegarki zaprojektowane spokojniej; może też sportowe w charakterze, ale nie aż tak. Z Orientem było tak: od dawna bardzo cenię markę Seiko (znów nie żartuję; wiem, miało być o Oriencie, ale historia zaczyna się od Seiko). Grand Seiko pominę, chociaż chciałbym mieć, a z "normalnych" Seiko bardzo podobają mi się klasyczne divery (również te umiejętnie odświeżone, takie jak nowy "żółw", ale z wyjątkami, do których należy przekombinowana wzorniczo seria Velatura). Dlatego "żółw" mnie nęcił. Początkowo był to model SRP775K1 (wersja "J" chyba też występuje, ale nie spotkałem się), bo złote cyferki na lunecie nadają mu fajny vintage look i przypominają o długiej historii tego modelu. Za złotem w zegarkach nie szaleję, ale w tym żółwiu jakoś mi to grało. Potem odkryłem, że istnieje "żółw" całkowicie złoty (tzn. PVD; diver w kopercie z litego złota to by już było przegięcie, chociaż np. w Dubaju albo w Las Vegas mógłbym to sobie wyobrazić, ale nie w Europie). Chodzi o model Seiko SRPC44. Patrzysz na to i myślisz: "o kurde, ale obciach...". Patrzysz drugi raz i myślisz: "w sumie, ma coś w sobie...". Patrzysz trzeci raz, przymierzasz i kupujesz. Tak mogło być, ale nie kupiłem, bo jednak tyle złota na zegarku znieść nie jestem w stanie. Zwłaszcza na diverze, grubym i wykonanym "przeciwpancernie". Prawdę więc mówiły badania rynku, zlecone przez Seiko, że ta złota cegła nada się świetnie na rynek amerykański, ale już na europejski nie za bardzo. Dlatego SRPC44 dostępny jest wyłącznie w USA (ktoś go tam nazwał "C3PO", ale nie był to George Lukas) i jeszcze gdzieś na Dalekim Wschodzie, a w Europie nie. Co nie znaczy, że nie można go sprowadzić, jeśli ktoś chce. Nie chciałem, szukałem dalej. To ciągle nie było to, zwłaszcza że typowy problem w "żółwiach" to niedokładne położenie pierścienia z podziałką, tego pod szkłem, nałożonego na tarczę (misaligned chapter ring). I jeszcze bardzo podobał mi się "kultowy" SKX z koronką na 4, ale tarcza już mniej. Tak trafiłem na Orienta. Nazwa kojarzyła mi się kiedyś głównie z zegarkami typu "patelnia" (modele zwane "cesarskimi" albo multi-year, z wiecznym kalendarzem, który wyglądał dziwnie, ale nadal jest to produkowane w kilku kolorach tarczy), czyli niezbyt dobrze. "Patelnie" przyćmiły w moich oczach inne zegarki tej marki, które często bywały piękne, jak wiele egzemplarzy Orient Star albo Bambino. A spośród diverów Orienta znałem dwa bieguny: profesjonalny Saturation Diver (OSD) i bardziej codzienny Mako (są trzy generacje i na tym koniec, bo teraz już ma się to nie nazywać Mako, żeby klientom trudniej było się zorientować; przy okazji, marketing ma Orient beznadziejny, jeśli traficie na YouTube na reklamę Tritona, to nie oglądajcie). A Triton ma właśnie wypełniać miejsce w ofercie pomiędzy Mako a OSD. Doradzam nie sugerować się za bardzo zdjęciami (załączam jedno, inni mają o wiele lepsze). Przede wszystkim, na zdjęciu nie widać głębi, która gra tu znaczną rolę (i pewnie w każdym diverze, bo to są zegarki z głęboką kopertą - inaczej mówiąc, wysoką - więc od górnej powierzchni szkła do tarczy jest dużo dalej, niż w normalnym zegarku, i na żywo tę odległość widać, a na zdjęciach nie). Na zdjęciach nie widać też, jak ten zegarek leży na przegubie. Trzeba go poczuć na nadgarstku, a dla oceny wyglądu zobaczyć całą rękę, nie tylko przegub. Wiecie, dlaczego koronka na godzinie czwartej tak dobrze wygląda na nadgarstku, chociaż niekoniecznie na zdjęciach? Bo przy swobodnie wyprostowanej dłoni zgadza się z położeniem kciuka (pomijam aspekt użytkowy, że taka koronka nigdy nie hamuje zakresu ruchu w nadgarstku, mimo rozmiarów koperty). Dlatego taki zegarek wygląda na ręce jakby tam był od zawsze. Chociaż nie na każdej ręce, oczywiście. Przed zakupem, jak wiadomo, spędzamy długie godziny robiąc research, czyli ryjąc we wszystkich możliwych wpisach internetowych, zdjęciach i filmikach na temat zegarka. Tak robi każdy normalny freak, więc ja też. I jeśli autorzy tych wpisów na coś w Tritonie narzekają, to na ogół na bransoletę. Że klekocze, że zawias przy zapięciu ma tłoczony a nie frezowany, że przedłużenie bransolety (takie na kombinezon) jest na dodatkowym zawiasie ale bez zapadki, itd. Inni odpowiadają, że to przesada, bo to jest normalna solidna bransoleta z pełnymi ogniwami i nie ma na co narzekać, a zegarek i tak najlepiej wygląda na pasku. Możliwe. Ja myślę, że po prostu trzeba samemu obejrzeć i się przekonać. Osobiście do zawiasu nic nie mam, a moja bransoleta nie klekocze, bo nie zapinam jej z dużym luzem. Muszę natomiast przyznać, że czasem bransoleta potrafi... zaskrzypieć (dźwięk jak zawias od furtki, tylko bardzo cichy), tak że może coś w tych negatywnych komentarzach jest, ale mnie to wygląda bardziej na szukanie dziury w całym (szczególnie przy tej cenie). Jeszcze o bransolecie, ma ona tę cechę, że jest dosyć sztywna. Tzn. zegarka z rozpiętą bransoletą nie położy się zapięciem w dół na stole zupełnie na płask, koperta będzie uniesiona ponad stół. W drugą stronę wszystko w porządku, czyli na ręce bransoleta układa się tak, jak powinna. Przy dopasowaniu rozmiaru trzeba zwrócić uwagę na to, ile ogniw zdjąć z której strony (dla mnie to ważne, w Oriencie zdjąłem dwa od strony godziny 12 i jedno od 6, dopiero wtedy było dobrze), a przede wszystkim na tuleje wewnętrzne. Tuleje potrafią być denerwujące, bo są małe i łatwo je zgubić, dlatego trzeba zdejmować ogniwa bez pośpiechu i nad jakąś bezpieczną powierzchnią (kuweta, pokrywa dużego pudełka, itp.). W niektórych Seiko tuleje umieszczone są na końcu każdego z trzpieni bransolety (wtedy przeciwny koniec trzpienia jest pogrubiony), a w Oriencie bliżej środka (trzpień bez pogrubień), wewnątrz kanału środkowej części ogniwa. Stąd mogą się brać uwagi o hałasującej bransolecie, bo przy takiej konstrukcji łączeń ogniwa mają większy zakres bocznego ruchu wahadłowego (w płaszczyźnie ogniw bransolety, musiałbym to narysować albo sfilmować). Jeden Amerykanin wypowiedział się o tej bransolecie, że jest niedokładnie wykonana, bo segmenty łączące bransoletę z zegarkiem nie przylegają dobrze do koperty. Jest to przykład autora, który zakwalifikował jako usterkę coś, co było celowym zabiegiem projektanta. Chodzi o to, że ten segment (wypełniający miejsce między ogniwem bransolety a kopertą, między uchami koperty) został tak opracowany, żeby pokazać fragment bocznej powierzchni koperty, wypolerowanej na lustro. Dzięki temu zabiegowi całość wygląda lżej, po prostu lepiej. Można też spotkać komentarze na temat zbyt krótkiej, zdaniem autorów, wskazówki minutowej albo godzinowej (nonsens), albo o koronce, że po okręceniu i odciągnięciu za bardzo się chwieje na boki, a potem trzeba "trafiać w gwint" żeby ją z powrotem dokręcić (nie zauważyłem; moim zdaniem sztuczny problem). Komuś nie podoba się brak ramki na okienku daty, komuś położenie tej daty na 4, komuś półkolisty indeks sąsiadujący z datą, a komuś innemu to, że data w ogóle jest. Dajcie spokój. Poza licznymi dalszymi niuansami, o których nie będę pisał (wybaczcie, umiłowani bracia freaks, ale w końcu to tylko zegarek), pozostaje doniosła kwestia: jaki kolor wybrać? Są tacy, którzy kupują trzy Tritony (niebieski, czarny i czarny ze złotym), bo nie mogą się zdecydować. Ja też nie mogłem, więc - zamiast wydawać duże kwoty - stoczyłem ze sobą walkę wewnętrzną. Niebieski jest piękny, to wie każdy, kto kiedykolwiek zakochał się w dziewczynie o niebieskich oczach. A Orient potrafi zrobić szczególnie piękny odcień niebieskiego (widać na zdjęciach w wątku). Ale mimo wszystko (tzn. mimo to, że do mojej skóry, oczu, koloru włosów i ubrań, niebieski mało pasuje) w tym pięknym niebieskim Tritonie denerwowały mnie szczegóły: czarne wgłębienie w poprzek koronki (idealnie pasujące do czarnej tarczy i lunety, ale za cholerę nie do tej niebieskiej) i czarne tylne końce wskazówek (myślę, że zostawione w tej wersji tylko po to, żeby czarny pasek na koronce tak bardzo nie raził i miał do czego pasować). Czarny też jest piękny (też widać na zdjęciach kolegów). Dyskretny, mimo typowej dla diverów masywności, understated, coś dla prawdziwych mężczyzn. Szacun. I ta czerwona wskazóweczka rezerwy, co w żadnej innej wersji kolorystycznej nie wygląda tak dobrze. Tylko, jak się potem popatrzy na wersję ze złoceniami, to te złocenia trochę "podkręcają" całość. Nie bardzo, tylko trochę, więc nie wygląda to tak obciachowo jak C3PO. I wtedy okazuje się, że indeksy bardziej trójwymiarowo "wychodzą" z tarczy, a szerokie wskazówki robią się, dzięki złotym obwódkom, trochę węższe, więc całość nabiera nieco więcej równowagi. W dodatku okienko daty wydaje się chować głębiej w tarczy, cały zegarek nabiera trochę więcej głębi. Złocony brzeg obrotowego pierścienia lunety daje z kolei trochę efektu vintage, jakby zegarek, kupiony w starych dobrych czasach, przeleżał w szufladzie co najmniej 40 lat (ja to akurat lubię). A poza tym, na tej samej ręce noszę obrączkę, do której nic innego nie pasuje. Wziąłem czarny ze złotym i nie zdejmuję, Omegi leżą w szufladzie.
  12. Witam wszystkich, Proszę o pomoc w ocenie, czy mam do czynienia z prawdziwą Omegą Seamaster 300, czy repliką. W załącznikach zadjęcia. Pozdrawiam, Mariusz
  13. Witajcie Mam sposobność kupić zegarek jak ten na zdjęciach. Niestety nie miałem do tej pory zegarka firmy OMEGA i po prostu się na nich nie znam. To co ja zauważyłem to chyba nieoryginalna bransoleta, brak luminescencyjnej kropki na pierścieniu. Ustawienie daty możliwe jest kręcąc koronką tylko w jedną stronę. Ustawienia godziny bez problemu. Zegarek po nakręceniu pracuje. Przyłożony do ucha wydaje bardzo ładny "zegarkowy dźwięk". Czytałem, że dwa przyciski obok koronki to uruchamianie i zatrzymywanie stopera (górny) i reset stopera (dolny). Niestety nic takiego się nie dzieje. Przyciskając górny wskazówka po lewej stronie przeskakuje tylko na pozycję obok, podobnie się dzieje z dolnym przyciskiem i prawą wskazówką. Czy to usterka mechanizmu tego nie wiem. Jeśli usterka czy ktoś z Was wie, ile koszt naprawy może wynieść? Będę wdzięczny za wasze opinie. Pozdrawiam fan_zegarków
  14. Sea-Gull Seamaster, czyli Aqua Terra po chińsku Jako człowiek starej daty wysoko cenię jedynie szwajcarskie zegarki. Przyjmuję do świadomości istnienie japońskich, o niemieckich nie mam zielonego pojęcia, a sowieckie uważam za złom. Podobnie zdanie jak o ruskich mam o zegarkach chińskich. Skoro jednak w telewizji namawiają do otwartości i tolerancji, postanowiłem więc sprawdzić co i jak. Mój wybór padł na firmę Sea-Gull, najstarszego i podobno najlepszego producenta zegarków w Chinach Ludowych. Otóż w epoce „środkowego Mao” komunistyczne władze Chin postanowiły rozwijać przemysł, zakupiły w Szwajcarii całą fabrykę zegarków Breitling Chronomat i ulokowały ich produkcję w Tiencinie, nieopodal Pekinu. Państwowa Fabryka Zegarków w Tiencinie produkowała zatem zegarki dla chińskich sił zbrojnych, a po otwarciu ChRL na świat przyjęła nazwę „海鸥”, czyli „mewa szara” (czyli „Sea-Gull”). Wszystko to jest spowite mgłą tajemnicy, gdy jednak około 2010 roku Internet ułatwił sprzedaż chińskich zegarków, marka „Sea-Gull” zaczęła uchodzić za najlepszą z nich. Na forach horologicznych cieszy się zaufaniem, choć struktura firmy jest bardzo tajemnicza: istnieje wytwórnia w Tiencinie (produkująca klasyczne zegarki Rodina oraz 21 Zuan), istnieją wytwórnie w okolicach Hong Kongu (produkują te mniej klasyczne, z openheartem i prawdziwym turbillionem), no i istnieje oddział w Singapurze (produkujący zegarek będący tematem tej recenzji). ^^^ Śliczności! Paproszka nie widać, ale rysę na szkle - jak najbardziej (za 5 minut 13). Sprawiłem sobie zegarek Sea-Gull Seamaster, który zachwycił mnie nie tylko swoim egzotycznym (i rodowodowym) pochodzeniem, ale również uderzającym podobieństwem do najładniejszego zegarka EDC świata. Do zegarka Omega Seamaster Aqua Terra. Jest on wystarczająco subtelny żeby uchodził za dyskretną ozdobę, wystarczająco odporny żeby robił za toolwatcha, wystarczająco markowy żeby imponował maluczkim. Mnie – na przykład – imponuje. Omega Seamaster Aqua Terra nie jest zegarkiem jakoś specjalnie drogim, używane sztuki w kwarcu można kupić za naprawdę rozsądne pieniądze i to u godnych zaufania sprzedawców. A zaufanie jest istotne, bo na rynku krąży sporo podróbek. Już za 134 papiery można czuć się fałszywym Jamesem Bondem. Sea-Gull Sea Master z Singapuru kosztuje jeszcze mniej – 129 USD, a różnice wizualne pomiędzy Seamasterem z Biel (i jego podróbkami) a Sea Masterem z Singapuru są minimalne. ^^^ Nie, to nie Omega. Ani nie Sea-Gull. To Kassaw 1853, czymkolwiek by nie był. (Zdjęcie z netu). Jak wygląda Sea-Gull Seamaster? Jest subtelny, ma tylko 38 mm średnicy. Koperta i bransoleta są stalowe, większość powierzchni jest polerowana, niektóre elementy są szczotkowane. Bransoleta zewnętrzne ogniwa ma pełne, wewnętrzne – zwijane, a zapięcie motylkowe. Trochę klekoce, ale wydaje się być nieco lepsza niż w przeciętnym Seiko 5. Ma jednak jeden feler: jest zbyt mała na europejskie nadgarstki (mam mniej niż 20 cm: dało się nosić, ale niezbyt komfortowo, szczególnie w upały, po wysiłku fizycznym). Tarcza jest w czterech kolorach: białym, czarnym, czerwonym i granatowym (który wybrałem). Cyferblat ma charakterystyczną fakturę pionowych deseczek, nakładane indeksy są wypełnione lumą, wskazówki typu douphine mają tej lumy jednak zbyt mało: w nocy widać godziny, ale nie widać wskazówek. Na godzinie trzeciej datownik w fikuśnym trapezowym okienku. Wszystko pod ochroną szkiełka, podobno szafirowego z warstwą antyrefleksyjną. Albo przedmioty w moim domu zrobione są z diamentów, albo jednak szkiełko nie jest szafirowe: dość szybko pojawiły się rysy. Antyrefleksu zaś na pewno nie ma. No ale o tych featurach to dowiedziałem się z szeptanej propagandy, bo producent niczego nie obiecywał. Gorzej, że zegarek kupiłem jako wakacyjny – do pływania. A na cyferblacie stoi „Water Resistant” i tylko na deklu dodane jest „200m”. Wątpliwości jednak pojawiły się dość późno, gdy już zażywałem z nim kąpieli. Nie zamókł, więc chyba jest wodoszczelny, szczególnie że ma ładną zakręcaną koronkę. Dekiel też ma ładny, szklany, opisany przez osobę nie znającą angielskiego. Słowa ułożone są w trzy oddzielne grupy: ”Stainless Steel” ---- „Case Water” --- „Resistant 20ATM. Wygląda to mało poważnie. Mała rzecz, a cieszy – okazuje się, że nie tylko ja nie umiem grawerować po angielsku. Po deklem widać piękny, chromowany i zdobiony pasami genewskimi werk. ^^^ Ładnie świeci? Niestety w realu luma jest nieco mniej czytelna. Sea-Gull Sea Master napędzany jest werkiem ST-16. Uchodzi za dobry mechanizm, porównywalny z prostymi Etami, Seikaczami i Miyotami. Na pewno z Miyotami: ST-16 jest zadziwiająco podobny do Miyoty 8200, ale z wahnikiem zmienionym na obukierunkowy „magic lever” typu Seiko. Ma 21 kamieni, niewysilone 21 600 cyknięć na godzinę (3 Hz), automat z ręcznym dokręcaniem, stop-sekundą oraz szybkim nastawianiem daty. Standard i to dobry. Jednak ozdóbki zawsze budzą we mnie inżynierskie podejrzenia, że skoro jest chrom, to tolerancja elementów musi być dość spora, a jakość nie jest najwyższa. Wszystkie werki robi się w kilku różnych standardach, obstawiam, że akurat ten nie należy do najwyższej klasy. Początkowo spieszył 30 sekund na dobę (czyli nieco zbyt dużo), ale po dotarciu ta wartość zmniejszyła się do 20 sekund, co już można zaakceptować. Od biedy. Za to rezerwa chodu, podawana przez producenta na 36 godzin, jest sporo – o kilka dobrych godzin – lepsza. Niestety te różnice wskazują jednak na to, że akurat ten ST-16 trzyma niższe standardy. Na całe szczęście pracuje z dużą kulturą, nie wydaje dźwięków snopowiązałki i można mu zaufać. ^^^ Werk i bransoleta. Z dodanym niefirmowym ogniwem. I co z tego, że widać? Zegarek nie był fabrycznie regulowany. Kontrola jakości też pozostawia sporo do życzenia. Na cyferblacie, na najbardziej honorowym miejscu, tam gdzie widnieje dumny napis Sea-Gull – a dokładniej na literce „G” – usiadł paproszek. I sobie siedzi. Mam jeszcze pretensję o krótką bransoletkę i o bardzo słaby kontakt ze sprzedawcą: zegarek szedł do mnie dłużej niż miesiąc, status zamówienia nie był aktualizowany, odpowiedzi były udzielane rzadko (a na pytanie o dodatkowe ogniwa do bransolety odpowiedzi nie uzyskałem wcale). ^^^ Zegarek ładnie wygląda i na pasku, choć zdjęcie bransolety jest podobno dość trudne. Nieco wcześniejsza wersja Sea-Gulla - ta na obrazku - miała nieco inaczej ustawione okienko daty. Tak, jak nieco wcześniejsza wersja Omegi AT. Przypadek? (Zdjecie z netu) Ale przecież Sea-Gull Sea Master kupiłem dlatego, żeby sprawdzić czy moje podejrzenia wobec chińskich zegarków są słuszne. Czy rzeczywiście są tak samo dziadowskie, jak zegarki „sdziełano w SSSR”? Tak, są. Wyroby przemysłu radzieckiego miały fatalne wzornictwo i fatalną jakość. Trafiały się jednak egzemplarze bez wad produkcyjnych. Jeśli miało się szczęście taki egzemplarz trafić (i nie zwracało się uwagę na design) to ruski sprzęt był świetny: „gniotsa, nie łamiotsa”. Najbardziej punktualnym zegarkiem w mojej szufladzie jest robiony na eksport – a więc nieco lepszej jakości niż krajowy – Poljot Signał, kupiony dwadzieścia lat temu w Petersburgu. Sea-Gull Seamaster jest taki sam. Design ma świetny, bo szwajcarski. Werk ma dobry, bo japoński (prawie). Wykonanie i stosunek do klienta jest natomiast dalekowschodnie. Nie nazwałbym go nawet chińskim tylko raczej malezyjskim. Sea-Gull Seamaster można zamówić wyłącznie z singapurskiego sklepu Sea-Gulla i coś mi się zdaje, że zegarek ten jest jedynie brandowany przez Sea-Gulla. Trzeba również wspomnieć o tym, że Sea-Gull Seamaster jest tak podobny do Omegi Seamaster Aqua Terra, że słowo „homage” nabiera nowego znaczenia. Co bardziej wrażliwe osoby mogą czuć się niezręcznie nosząc taki zegarek. Ja wrażliwy nie jestem. I całe szczęście, bo Sea-Gull Seamaster przynosi mi wiele radości. Kupiłem go jako zegarek wakacyjny, surogat divera (nie lubię ich przerośniętych bezeli), więc zabieram go na basen i podobnie sportowe okazje, czasami założę go do marynarki. Za podobne pieniądze mógłbym kupić sobie jakieś Seiko 5 i byłby to na pewno rozsądny i racjonalny wybór, przecież Seiko jest świetne. Może i tak jest, ale Sea-Gull Seamaster jest od niego dużo bardziej interesujący, jest ładny i jest zabawny. Jest swego rodzaju zegarkowym dowcipem: żona patrzy na niego (i na mnie) z podziwem, zegarmistrzowie patrzą na niego (i na mnie) z lekceważeniem jak na kogoś, kto nosi podróbki, a ja patrzę na niego jak na horologiczny dowcip.
  15. Witam. Na starcie chciałbym się przywitać gdyż jest to mój pierwszy post. Sprowadza mnie tu zegarek OMEGA SEAMASTER. Interesuje mnie czy da się po zdjęciach zweryfikować czy jest to falsyfikat czy też oryginał. Koperta była na tyle luźna, że odkręciłem ją palcami. Ktoś wcześniej otwierał ją czymś ostrym i porysował. Po zdjęciu dekla odczytałem: 24 jewels omega 565 25658764 (domyślam się, że jest to numer seryjny?) Z góry dziękuję za pomoc. Ps będę też bardzo wdzięczy za ewentualne informacje na temat tego modelu. Pozdrawiam serdecznie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.