Od dłuższego czasu interesuję się zegarkami o rozmiarach typowych dla złotych lat zegarków mechanicznych, co obejmuje okres od lat 50. do powiedzmy 70. wczesnych. Szczególnie interesuje mnie wybór, jaki mamy spośród zegarków typu nurkowego, gdybyśmy chcieli poruszać nadgarstkiem ze swobodą Jamesa Bonda w filmie "Dr No". Czyli muszą to być "nurki" poniżej 40 mm. Poniżej, a nie równo 40!
Oczywiście dzięki błyskotliwemu rynkowemu pomysłowi szefów Roleksa, mamy w tej kategorii wybitny zegarek, jakim jest Tudor Black Bay 58 z kopertą 38 mm. Ładny, zgrabny, kosztowny desk diver, pasujący do każdej ręki. Ale co jeszcze? Proponuję podawać tutaj swoje typy, ja jako pierwszą podam Serikę, która ostatnio wywarła na mnie wielkie wrażenie (na zdjęciach niestety) i może być dla niejednego z nas diverem idealnym: