Witam, zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Posiadam zegar wiszący z przełomu XIX i XX wieku. Do tej pory zegar nie chodził, bo podobno ktoś dawno dawno temu stwierdził, że był zepsuty. Mając trochę wolnego czasu, pochyliłem się nad nim, mechanizm został ostrożnie rozebrany, wyczyszczony, złożony (o dziwo nie została żadna część) i naoliwiony. Jednak przy próbie uruchomienia zegar po chwili zatrzymuje się. I tu pojawia się moje pytanie- jaka może być tego przycyzna? Dodam, że zegar został złożony do takiego samego stanu jak przed rozbiórką (cała operacja rozbierania była nagrana i odtwarzana od tyłu przy składaniu). Zauważyłem jednak, że sprężynka wahadła jest delikatnie pęknięta, oraz nie jestem pewien, czy w zegarze zamontowa jest oryginalna waga (waga od bicia zdematerializowała się dawno temu i do dziś nikt nie wie gdzie jest a druga waży ok 900g, gdzie po przeszuakniu różnych forów dowiedziałem się, że w tego typu zegarze ciężarki ważą po ok 1300g). Czy któraś z tych rzeczy może być przyczyną tego, że zegar stopniowo zatrzymuje się? Z góry dziękuję za wszelką pomoc.