Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Ender

Pobieda "Czerwona dwunastka"

Rekomendowane odpowiedzi

Korzystając z "tematu" pochwalę się czerwoną dwunastką, którą poskładałem ostatnio dla mojej drugiej połowy. Dylemat pod tytułem "czy oddawać kopertę do renowacji" został rozstrzygnięty na korzyść "niech wygląda jakby miała 100 lat"

 

post-1412-0-04573600-1409138280_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korzystając z "tematu" pochwalę się czerwoną dwunastką, którą poskładałem ostatnio dla mojej drugiej połowy. Dylemat pod tytułem "czy oddawać kopertę do renowacji" został rozstrzygnięty na korzyść "niech wygląda jakby miała 100 lat"

 

attachicon.gifPobiera red12m.JPG

Dobrze że jej nie pochromowałeś, tak wyglada stosownie do wieku i jest super

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wygląda dobrze, moim zdaniem nic nie trzeba zmieniać. Gratuluję małżonce gustu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, mam nadzieję :) "3" z przodu burzyłaby moją koncepcję z pierwszego postu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stylem pasujący do zegarka.


"You may delay but time will not" Benjamin Franklin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie najbardziej rażą wskazówki, odbiegające od pięknego wzoru z lat pięćdziesiątych, jak trabant od s klasy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie najbardziej rażą wskazówki, odbiegające od pięknego wzoru z lat pięćdziesiątych, jak trabant od s klasygeneralnie zupełnie iiny zegarek,żeby chciaż było jakieś nawiązanie do tamtej stylistyki, a tu nie dość że nic to nowy 

Mnie wszystko razi w tym zegarku. Mogli zostawić jakiś charakterystyczny motyw tego zegarka, a tu tylko noworuska stylistyka, jakby myśleli że jest w niej coś szczególnego. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda. Jest to zupełnie inny zegarek, który po poprzedniku odziedziczył tylko nazwę i co za tym idzie kolor cyfry 12.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie się to nawet podoba pod warunkiem, że mówimy nie o "replice" tylko o współczesnej transformacji mającej bazowe korzenie w "12" - w sumie o modelu dostosowanym do współczesności.

 

Dla mnie wskazówki są całkiem fajne. Do tego ładna wielkość "12" - nie przytłaczająca, zgrabna.

I interesująco/sprytnie przemycone logo do subsekundy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Współcześnie wykonany zegarek nie musi być repliką żeby ładnie wyglądać, ale musi jakoś nawiązywać do starszego modelu. Dobrze  zrobił to np. Atlantic z modelem Atlantic Worldmaster 1888 Limited Edition, który w fajny sposób nawiązuje  do Atlanitica Milano i nie jest w cale repliką, a więc można. Jednakże doceniam Twój gust i nie neguję go ,mam po prostu inny gust i inne zdanie na ten temat, ale fajnie że możemy wymieniać się tu różnymi poglądami, bo przecież od tego jest forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu: warto powiązać produkcję pierwszych Pobied z inną produkcją z Penzy, czyli ZIFami/Zwiezdami.

Również były oparte na licencji francuskiego LIPa (w tym przypadku LIP cal. T18), a wczesne egzemplarze mają cechy wspólne z wczesnymi Pobiedami.

- pierwsze ZIFy/Zwiezdy były produkowane jeszcze na oryginalnych częściach LIPa - co z Pobiedami?

- produkcja rozpoczęła się podobno jeszcze pod koniec lat '30, chociaż na dobre ruszyła po wojnie

- wczesne egzemplarze miały gładkie mostki, podobnie jak w prezentowanych Pobiedach

- Zwiezdy miały dwa numery seryjne, ale wczesne egzemplarze mają tylko jeden (pod tarczą, a w zasadzie obok niej ze względu na specyfikę werku), czy wczesne Pobiedy z gładkimi mostkami miały coś pod tarczą?

- jeszcze a propos numerów seryjnych: te wczesne zarówno w Zwiezdach jak i Pobiedach, były bite inną, bardzo charakterystyczną czcionką (inny numerator) niż późniejsze produkcje z końca lat '40

- osłonka antymagnetyczna we wczesnych ZIFach/Zwiezdach była przykręcana na wkręty do mostków (nie dotyczy Pobied)

- wczesne ZIFy/Zwiezdy miewały (nie jest to reguła) mosiężne kotwice i koła wychwytu (to zdecydowanie dotyczy Pobied)

- wczesne ZIFy/Zwiezdy są również spotykane w srebrnych i złotych kopertach

 

To tyle z pamięci. Jak widać specyfika produkcji ma wiele punktów wspólnych z Pobiedami.

Nadal nie ogarniam swojego szrotu, więc zdjęć nie będzie. Wyszukajcie sobie ZIFy u Gordona, zobaczycie o co chodzi.

http://www.ussrtime.com/browse.html

 

pozdrawiam

Narfas

Edytowane przez Narfas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ZIFy i wczesne Zwiezdy to rzeczywiście fascynujący materiał. Co ciekawe, podobno pierwsza partia ZIFów z listopada-grudnia 1938 roku też miała... czerwoną dwunastkę.

 

Ciekawi mnie jeszcze jedna sprawa - czy ktoś wie, w którym roku po wojnie wznowiono produkcję Zwiezd? Na pewno były one robione w roku 1938, 1939 i na początku 1940 (?) A co potem? W przeciwieństwie do Pobied datowane werki pojawiają się chyba dopiero w 1951. Czy Zwiezdy były produkowane w latach 1941-1950?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ZIFy i wczesne Zwiezdy to rzeczywiście fascynujący materiał. Co ciekawe, podobno pierwsza partia ZIFów z listopada-grudnia 1938 roku też miała... czerwoną dwunastkę.

 

0457C2.jpg0656E3.jpg

 

Zegarki z czerwoną dwunastką były popularne na całym świecie jakoś od lat '20 do początku lat '40, a w ZSRR nawet dłużej. :)

Głównie występują latach '20 i '30, co było związane z upowszechnianiem się zegarków naręcznych.

 

 

Ciekawi mnie jeszcze jedna sprawa - czy ktoś wie, w którym roku po wojnie wznowiono produkcję Zwiezd? Na pewno były one robione w roku 1938, 1939 i na początku 1940 (?) A co potem? W przeciwieństwie do Pobied datowane werki pojawiają się chyba dopiero w 1951. Czy Zwiezdy były produkowane w latach 1941-1950?

 

No i to jest zagadka. Egzemplarze które uważałem za 2 połowę lat '40 np. u Gordona są datowane na 1938-1941 albo bardzo enigmatycznie jako "40s"... a jest zasadnicza różnica między 1941 a 1946...

 

pozdrawiam

Narfas

Edytowane przez Narfas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i to jest zagadka. Egzemplarze które uważałem za 2 połowę lat '40 np. u Gordona są datowane na 1938-1941 albo bardzo enigmatycznie jako "40s"... a jest zasadnicza różnica między 1941 a 1946...

 

No właśnie. Tym bardziej, że od 1946 wszystkie Pobiedy z Penzy, 1. Moskiewskiej a później ZiMa i Czystopola były datowane i numerowane, a więc można przyjąć, że ta praktyka była powszechna. Tymczasem datowanie Zwiezd zaczyna się od roku 1950 (poprzednio niedokładnie napisałem o 1951), tak jakby dopiero wtedy ruszyła powojenna produkcja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Tym bardziej, że od 1946 wszystkie Pobiedy z Penzy, 1. Moskiewskiej a później ZiMa i Czystopola były datowane i numerowane, a więc można przyjąć, że ta praktyka była powszechna. Tymczasem datowanie Zwiezd zaczyna się od roku 1950 (poprzednio niedokładnie napisałem o 1951), tak jakby dopiero wtedy ruszyła powojenna produkcja.

A części sprzed wojny wyparowały? Spokojnie mogli jechać z jakąś produkcją od 1946 czy 1948 roku, robiąc to samo co przed wojną. Obawiam się że to będą zawsze domniemania, bo wtedy było "wszystkie ręce na pokład i robimy zegarki dla Narodu", a nie "robimy brainstorming w celu wymyślenia strategii marketingowej do katalogu", więc o dokumentację raczej trudno.

Jeśli nie ma wspomnień pracowników Penzy to pa-pa, możemy sobie pogdybać.

 

pozdrawiam

Narfas

Edytowane przez Narfas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Podobna zawartość

    • Przez Chou
      Witam, na sprzedaż lądują fajne zegarki w dobrym stanie- Fossil Arkitekt FS-4128 i Pobieda pasiasta, w pięknej, uważam najładniejszej wersji kolorystycznej.
       
      Fossil: stan 8/10, piękny i rzadki już model, jedynie końcówka paska wydaje się lekko zmęczona. Bardzo fajny klasyczny model, na co dzień i do koszuli pod garnitur.
      Pobieda: stan 6-7/10, mechanicznie chodzi, dokładności nie badałem, ale na ręku wskazywała dobrze czas, pasek bez szlufki (może jakąś bym znalazł), raczej do zmiany lub poprawek, należy traktować jako gratis.
       
      Cena za komplet:  250 zł
       
      Cena na sztuki:  Fossil 150 zł,    Pobieda 130 zł
       
      Wysyłka:  15 zł paczkomat/dpd lub odbiór w Gdańsku.
      Zachęcam do kontaktu, pozdrawiam.


    • Przez Carrot
      Zegarki w kosmosie
       
      Głównym przyczynkiem do powstania tego tekstu był temat sierpniowego konkursu fotograficznego, którego jestem współprowadzącą. Postanowiliśmy, że tym razem zajmiemy się kosmosem. Pewnie wszystkim czytelnikom na myśl przychodzi Omega Speedmaster. To było także i moje pierwsze skojarzenie. Ale po chwili, zaczęła krążyć w myślach jakaś Bulova... Zaraz zaraz, Seiko też tam było! I pewnie nie tylko te trzy...
      Pomyślałam więc, że przy okazji konkursu, dobrze byłoby zgłębić temat zegarków, którym udało się opuścić naszą planetę. Zegarkomaniacy nie znajdą pewnie w tym tekście szczególnie odkrywczych informacji, ale mam nadzieję, że z przyjemnością przypomną sobie najważniejsze wydarzenia. Ci z kolei, którzy tak jak ja, coś gdzieś czytali, a chcieliby wiedzieć więcej, będą mieli szansę pogłębić swoją wiedzę.
       
      Zatem...
      3
      2
      1
      Start!
       
      Kosmiczna zimna wojna
       
      Po II Wojnie Światowej USA i Związek Radziecki rozpoczęły rywalizację technologiczną, obejmującą także podbój kosmosu. Miało to znaczenie nie tylko propagandowe, ale przede wszystkim militarne. Pierwszy w przestrzeni kosmicznej niewątpliwie miałby przewagę nad wrogiem. Rywalom zależało na tym, aby umieścić satelitę na orbicie okołoziemskiej, wysłać człowieka w kosmos czy stanąć na księżycu. Wraz z człowiekiem, w kosmosie pojawił się także zegarek. Skupimy się na kilku najważniejszych misjach, o których wiemy, że astronautom towarzyszyły zegarki.
       
      Pierwszy w kosmosie
       
      Tu większość spodziewa się akapitu o sławnym zegarku Gagarina. I faktycznie, w pierwotnej wersji artykułu, taki tekst tu był. Ale kolega @Enkil zwrócił mi uwagę, że to wcale nie było tak...
      Nie wiedzieć czemu, być może z braku wiarygodnych dowodów, do powszechnej świadomości nie wszedł zegarek, który jako pierwszy poleciał w kosmos, ale nie na ludzkim nadgarstku. Tym zegarkiem była Pobieda 34-K z hermetyczną kopertą. Stało się to w marcu 1961 roku na pokładzie statku Korabl-Sputnik 4. Źródła nie dają jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, gdzie dokładnie umieszczono Pobiedę. Jedni wskazują, że był to nadgarstek manekina nazwanego Iwanem Iwanowiczem, inni natomiast twierdzą, że zegarek był zapięty na łapie psa Czernuszka. Pobieda należała do doktora Abrahama Genina. Podobno Genin tak miał dość tego zegarka, że przypinając go do psiej łapy, liczył na to, że już więcej go nie zobaczy. Stało się jednak inaczej, Czernuszka szczęśliwie wróciła, a doktor miał spore nieprzyjemności z powodu wysłania w kosmos „nieautoryzowanego” sprzętu.
       

      źródło: https://www.watchuseek.com/threads/the-actual-very-first-watch-in-space.4680659/
       
      Tak czy inaczej, pierwszy etap kosmicznego wyścigu wygrali Sowieci. 12 kwietnia 1961 roku w przestrzeń kosmiczną wzbija się statek Vostok 1, za sterami którego siedzi Jurij Gagarin, absolwent Wojskowej Szkoły Lotniczej w Orenburgu. Gagarin znajdował się na orbicie przez 108 min i w tym czasie wykonał okrążenie Ziemi. Na nadgarstku miał zegarek Szturmańskie. Zegarki te były produkowane przez Pierwszą Moskiewską Fabrykę Zegarków. Były na wyposażeniu lotników wspomnianej wyżej Szkoły Wojskowej. Występowały dwie wersje: piętnasto- i siedemnastokamieniowe. Egzemplarz Gagarina miał 17 kamieni i był wyposażony w zabezpieczenie antywstrząsowe balansu, co w jego misji wydawało się szczególnie istotne. Mechanizm zegarka, oznaczony jako 41M, miał ręczny naciąg, a jego konstrukcja opierała się na bazie francuskiego mechanizmu LIP R26. W zegarek Szturmańskie była wyposażona również pierwsza kobieta w kosmosie – Walentina Tierieszkowa w trakcie misji Wostok 6 w 1963 roku. Egzemplarz Gagarina można dziś oglądać w Moskiewskim Muzeum Kosmonautyki.
       

      źródło: https://wornandwound.com/watches-space-yuri-gagarin/
       
       
      Amerykańska odpowiedź
       
      Niespełna rok po podróży Gagarina, również Amerykanie wysyłają człowieka w kosmos, w ramach programu Mercury. Na pokładzie modułu Friendship 7 znajdują się pilot John Glenn oraz jego zastępca Scott Carpenter. Wraz z nimi w przestrzeń kosmiczną leci kieszonkowy stoper Heuer 2915A. Glenn nosił zegarek przytwierdzony do kombinezonu za pomocą elastycznego paska.
       

      źródło: http://www.onthedash.com/docs/Glenn.html
       
      Trzy miesiące później, 24 maja1962 odbywa się kolejny lot Scotta Carpentera. Tym razem w kosmos leci Breitling Navitimer Cosmonaute. Na życzenie Carepentera Navitimer został nieco zmodyfikowany przez Breitlinga. Wposażono go w m. in. 24- godzinną podziałkę, nieco szerszy bezel, oraz zmodyfikowano mechanizm Venus 178 tak, aby wskazówka godzinowa wykonywała tylko jedną drogę po tarczy w ciągu dnia. Dla zegarka misja ta nie zakończyła się zbyt szczęśliwie. Po wejściu w atmosferę pojawiły się problemy, które sprawiły, że kapsuła z pilotem i jego Navitimerem wylądowała w Pacyfiku. O ile Cosmonaute poradził sobie ze stanem nieważkości w kosmosie, o tyle spotkanie z wodą było ponad jego wytrzymałość.
      Warto zauważyć, że zarówno Glenn jak i Carpenter, zabrali ze sobą wybrane przez siebie zegarki. W tamtym czasie NASA nie zapewniała takiego „sprzętu” swoim astronautom.
       

      źródło: http://www.onthedash.com/noteworthy-breitling-cosmonaute-scott-carpenter/
       
      Pierwszy zegarek w otwartej przestrzeni kosmicznej
       
      Gagarin, Glenn i Carpenter oraz ich zegarki byli „bezpiecznie” zamknięci w swoich statkach kosmicznych. O wiele większe wyzwanie czekało Aleksieja Leonowa i jego Strelę. W 1965 roku Leonow, jako pierwszy człowiek w historii, opuszcza statek i odbywa kosmiczny spacer. Trwa on nieco ponad 12 minut, długich minut, bo zaraz po wyjściu w przestrzeń kosmiczną zaczynają się problemy techniczne. Pomimo komplikacji, Leonowowi udaje się powrócić na pokład Woschodu 2. W przeciwieństwie do pozostałego wyposażenia kosmonauty, Strela wychodzi z tego testu pomyślnie. Zegarek produkowany przez 1MFZ był, podobnie jak Szturmańskie, przeznaczony jedynie wojskowym. Mechanizm opierał się tym razem na szwajcarskiej konstrukcji Venus 150/152. Zegarek o kalibrze 3017 miał komplikację chronografu i był nieco większy od swojego poprzednika. Strela była wykorzystywana także w kolejnych kosmicznych podbojach.
       

      źródło: https://www.govbergwatches.com/blog/new-horizons-watches-built-for-space/
       
      Mały krok dla człowieka, ale wielki skok dla ludzkości
       
      Tym sposobem dochodzimy do chyba najbardziej rozpoznawalnego w kontekście kosmosu zegarka. Mowa oczywiście o Omedze Speedmaster Professional. Historia Omegi w kosmosie zaczęła się wprawdzie już w 1962 roku, kiedy to Wally Schirra zabrał na lot po orbicie swoją prywatną Omegę CK2998. Kamieniem milowym, zarówno dla całego wyścigu, jak i zegarmistrzostwa w służbie programów kosmicznych, jest jednak lądowanie na Księżycu w roku 1969. Jak większość zapewne pamięta, to Neil Armstrong jako pierwszy postawił nogę na srebrnym globie. Ale to Omega 105.012 należąca do Buzza Aldrina okazała się być tą pierwszą, gdyż Speedmaster jego kolegi został na pokładzie statku, po tym jak wysiadł zegar pokładowy. I tu pojawia się zagwozdka, a mianowicie, czy obydwaj astronauci mieli ze sobą te same referencje Speedmastera. W tekstach źródłowych wymieniane są dwie referencje: 105.012 oraz 145.012. Wydaje się, że kwestia została ostatecznie wyjaśniona przez Muzeum Omegi we współpracy z byłym pracownikiem NASA, Smithsonian Institute oraz innymi źródłami. Stwierdzono, że Armstrong i Aldrin nosili referencję 105.012.
       

      źródło: https://www.timeandwatches.com/p/history-of-omega-speedmaster.html
       
      W każdym razie, obydwie wymieniane wersje posiadały mechanizm z ręcznym naciągiem, kaliber 321. Speedmaster, który nazwę swą zawdzięcza tachymetrowi kojarzącemu się z prędkością, był chronografem, z głęboką czarną tarczą i hesalitowym szkiełkiem. Lądowanie na Księżycu uczyniło ten model kultowym, zyskał też przydomek „Moonwatch”. Omegę Buzz'a Aldrina również spotkała niemiła niespodzianka. Zegarek zaginął w drodze do Smithsonian Institue i wygląda na to, że do tej pory nie został odnaleziony. Ciekawą historią jest również sam proces, dzięki któremu to właśnie zegarek Omegi znalazł się w kosmosie (zachęcam do poczytania jak NASA wybierała zegarki :)). Najpoważniejszym konkurentem okazała się być...
       
       
       
      Bulova
       
      Innowacją tej marki było wprowadzenie do zegarka naręcznego oscylatora kamertonowego. Podczas gdy regulatory balansowe innych zegarków osiągały maksymalnie 10 Hz, Bulova osiągnęła częstotliwość rzędu 360 Hz! Oczywiście przekładało się to na dokładność chodu, która w linii Accutron mogła wynosić 2 s na dzień.
      Bulova stanowiła mocną konkurencję dla Omegi, ostatecznie jednak jej Accutron ( dla zainteresowanych etymologią nazwy: ACCUracy through elecTRONic) poległ na teście odporności na pył i kurz. Nie oznacza to jednak porażki tego producenta. Zegary Bulovy były bowiem stosowane jako urządzenia pomiarowe na amerykańskich statkach kosmicznych. Ale co się stało z naręcznymi modelami tej firmy? Podobno Wally Schirra w 1962 oprócz Speedmastera na jednym nadgarstku, miał również Accutrona na drugim. Równie ciekawym „pozaziemskim doświadczeniem” Bulovy było także lądowanie na Księżycu. Stało się to w 1971 roku za sprawą Davida Scotta. Po tym jak jego służbowy zegarek uległ awarii, zabrał na księżycowy spacer swoją prywatną Bulovę Chronograph oraz stoper tej marki.
       

      źródło: https://ch24.pl/bulova-kosmonauty-davea-scotta-zlicytowana-za-1-600-000usd/#&gid=1&pid=1
       
      Pierwsze chronografy z automatycznym naciągiem
       
      Jak zapewne zauważyliście, do tej pory Ziemię opuszczały jedynie zegarki z ręcznym naciągiem ( pomijając pokładowe zegary Bulovy, które należy uznać za zegary elektroniczne). Działo się tak po części dlatego, że nikt nie mógł przewidzieć jak stan nieważkości wpłynie na ruch wahnika, czy będzie on w stanie dostarczyć niezbędną ilość energii. Jeszcze kilkanaście lat temu uważano, że pierwszym „automatem” w kosmosie był produkt niemieckiego producenta Sinn. Tu też są wątpliwości co do tego, który to dokładnie model towarzyszył Reinhardowi Furrerowi w jego locie w 1985 roku. Do najczęściej wymienianych modeli należą Sinn 140 z mechanizmem Lemania 1341 oraz Sinn 142 z mechanizmem Lemania 5100, ale pojawiają się także głosy, że mógł być to Sinn 141.
       

      źródło: https://wornandwound.com/sinn-in-space-the-140142-chronographs/
       
      W 2007 roku Sinn został jednak zdetronizowany, po tym, jak ujawniono, że pułkownik William Pogue podczas misji Skylab 4 w 1973 roku miał ze sobą swój prywatny chronograf Seiko 6139-6002. Zegarek nie został oficjalnie zatwierdzony przez NASA, ale mógł zostać zabrany jako część osobistego wyposażenia. Wedle zapewnień pułkownika, Seiko zostało wykorzystane przez niego do odmierzenia czasu zapłonu silnika i podczas misji działało bez zarzutu. Natomiast kosmicznemu spacerowi towarzyszyła, a jakże, Omega Speedmaster. Co ciekawe, Pogue na pół roku przed rozpoczęciem misji testował i poznawał swoje Seiko, podczas gdy Omega została mu dostarczona niedługo przed odlotem. Wśród fanów Seiko, model noszony przez pułkownika, został nazwany jego nazwiskiem - Pogue. Mechanizm zastosowany w tym modelu, był pierwszym podejściem marki do stworzenia automatycznego chronografu do masowego użytku. Ciekawostką jest, że wersja wydawana na rynek japoński, nosiła miano Speedmaster. Zegarek ten występował w różnych kopertach i kilku wersjach kolorystycznych, ale tym kultowym stał się charakterystyczny chronograf z żółtą tarczą i czerwono-niebieskim bezelem z podziałką tachymetru.
       

      źródło: https://www.dreamchrono.com/2013/11/seiko-6139-pogue/
       
      Polski akcent w kosmosie
       
      Nie sposób pominąć w tym tekście jedynego polskiego zegarka, który towarzyszył Gen. Mirosławowi Hermaszewskiemu w trakcie jego lotu Sojuzem 30 w 1978 roku. Ze względu na czas, w którym swoją misję odbywał, spodziewalibyśmy się jakiegoś radzieckiego czasomierza. Otóż nie, wraz z pierwszym Polakiem poleciał polski zegarek – Unitra Warel. Przedsiębiorstwo powstało tuż przed II Wojną Światową, natomiast po niej przekształcono je na Zakłady Elektroniczne im. Franciszka Zubrzyckiego „Warel”. Firma zajmowała się produkcją m.in. aparatów rentgenowskich, raditelefonów czy podzespołów elektronicznych dla wojska. Tu powstał pierwszy polski zegarek wyposażony w elektroniczny wyświetlacz LED. Czasomierz miał dość nietypowy, jak na tamte czasy, wygląd. Godzinę można było odczytać po naciśnięciu przycisku. Zegarek został wyposażony w moduł z rezonatorem kwarcowym japońskiej firmy Sanyo, gdyż w tamtym czasie musieliśmy się posilić zagraniczną licencją. Gen. Hermaszewski i jego zegarek zapisali się na kartach polskiej historii.
       

      źródło: https://astropolis.pl/topic/57897-miros%C5%82aw-hermaszewski-zegarek-unitra/
       
      To wciąż nie wszystko
       
      Każdy z wymienionych wyżej zegarków zasługuje zapewne na osobny artykuł ( może ktoś, kiedyś?:) ). Wciąż jest wiele zagadek i niejasności dotyczących ich historii. To tylko pobudza do dalszych poszukiwań!
      Oczywiście, nie są to wszystkie czasomierze, które znalazły się w kosmosie. Wśród nich był także Rolex (często kojarzony z historią osławioną zdaniem „Houston, mamy problem”), był Citizen, Casio, Patek Philippe. Szwajcarski Fortis współpracuje na stałe z Rosyjską Agencją Kosmiczną, TAG Heuer wyposaża misje SpaceX Elona Muska.
      Wiele z pierwszych kosmicznych czasomierzy doczekało się reedycji czy też okolicznościowych modeli upamiętniających ich przygody. Niewątpliwie, wszystkie zegarki, które widziały coś więcej, niż naszą planetę, rozpalają wyobraźnię kolekcjonerów. Uwielbiamy przecież czasomierze, za którymi stoją interesujące historie i wydarzenia.
      Ciekawe jest również to, że oprócz wysyłania zegarków w kosmos, coraz częściej producenci próbują zawrzeć jego cząstkę w swoich dziełach. I tak mamy na przykład tarcze zrobione z meteorytu (Jaeger LeCoultre Master Calendar czy Omega Speedmaster Professional Apollo-Soyuz Moonwatch z 2010 roku), zegarki kształtem przypominające statki kosmiczne (Romain Jerome Space Craft). Inspiracje niebem i wszechświatem są również widoczne w takich projektach jak Gwiezdny Pył Balticusa czy Omega Constellation z deklem zdobionym grawerunkiem gwiazd i obserwatorium. Kosmos daje zatem natchnienie projektantom współczesnych modeli. Może i Was zainspiruje do udziału w konkursie? Zachęcam wszystkich do pokazania swoich interpretacji zegarków i kosmosu w naszych fotograficznych zmaganiach. Szczegóły znajdziecie tutaj:
       
      https://zegarkiclub.pl/forum/topic/188451-konkurs-fotograficzny-sierpie%C5%84/
       
      Zapraszam również do dyskusji dotyczącej powyższego tekstu. Jeśli chcielibyście coś dodać czy skorygować, serdecznie do tego zachęcam. Dziękuję wszystkim, którzy dobrnęli do końca:)
      Serdeczne podziękowania kolegom @Enkil i @Masu za wsparcie merytoryczne, techniczne i duchowe
       
       
      Źródła:
       
      https://chronosonline.pl/artykuly/zegarki-w-kosmosie-3/
      https://zegarkiipasja.pl/artykul/1148-pierwszy-zegarek-w-kosmosie
      http://kwestiaczasu.pl/historia/kosmiczne-zegarki-poljot-znaczy-lot-czesc-ii/
      https://minuta.pl/blog/pierwszy-na-swiecie-zegarek-w-kosmosie
      https://precisionwatches.com/watches-in-space/
      http://www.onthedash.com/noteworthy-breitling-cosmonaute-scott-carpenter/
      http://www.onthedash.com/docs/Glenn.html
      https://ch24.pl/zegarki/omega/omega-i-nasa/
      https://monochrome-watches.com/exclusive-truth-real-armstrong-aldrin-speedmaster-references-how-omega-speedmaster-became-moonwatch/
      https://www.revolution.watch/omega-2998-bulova-accutron-space-race-double-team/
      http://kwestiaczasu.pl/historia/bulova-accutron-slepa-uliczka-ewolucji/
      https://zegarkiimoda.pl/bulova-moon-watch-apollo-15-special-edition/
      https://wornandwound.com/bulova-used-universal-geneve-get-moon-can-get-one-today/
      https://myjewelryrepair.com/2019/07/omega-speedmaster-first-watch-on-the-moon/
      https://www.hodinkee.com/articles/every-watch-clock-and-timer-that-went-to-the-moon
      https://ch24.pl/zegarki/omega/omega-i-nasa/
      https://www.timeandwatches.com/p/history-of-omega-speedmaster.html
      https://en.wikipedia.org/wiki/Omega_Speedmaster
      https://www.dreamchrono.com/2013/11/seiko-6139-pogue/
      https://wornandwound.com/sinn-in-space-the-140142-chronographs/
      http://kwestiaczasu.pl/historia/kosmiczne-zegarki-poljot-znaczy-lot-czesc-ii/
      https://luxtime.pl/pl/n/unitra-warel-w-kosmosie/186
      https://www.watchuseek.com/threads/the-actual-very-first-watch-in-space.4680659/
      https://pl.wikipedia.org/wiki/Poljot
       
       
       
       
       
       
       
       
       
       
       
       
       
       
    • Przez 7ara7ony
      Pobieda centralna sekunda.
    • Przez Anna S
      Mam następujący problem -zegarek chodzi, ale wskazówka minut zatrzymuje się za każdym razem na godz. 10, jak nie pchne pokrętłem to nie idzie dalej. Poza tym zerowanie stopera nie działa poprawnie. Zegarmistrz, u którego byłam stwierdził, że nie ma części. Może jest ktoś, kto naprawi mi mój rosyjski sprzet?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.