Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Gregorian

Pokaż swojego arbuza ;)

Rekomendowane odpowiedzi

rk7000, to nie kwestia teorii, tylko fizyki, a fizyka jest tylko jedna :)

Szczerze mówiąc takie podejście mnie irytuje, jest wyrazem niskiej kultury technicznej. Potem wszyscy narzekają, jakie te ruskie zegarki awaryjne. Tylko co mają mówić, jeśli nad szwajcarem każdy się pochyla, każdy na niego chucha i dmucha, a ruska traktuje w ten sposób. Żaden mechanizm takiego traktowania nie wytrzyma. Potem  na rynku pojawiają się takie "NOS-y" po przejściach i ludzie mają asumpt do dyskusji, jakie te ruski są trefne, bo się psują albo chodzą jak chcą. A to nie ruski są trefne, tylko ich użytkownicy. Dorwaliście się do tych arbuzów jak małpy z brzytwą nie przymierzając


Najlepszym paliwem jest makaron

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skąd Włosi mają u siebie tyle tych i innych Sław? :rolleyes:


Dobre, bo сделано в CCCP

Goral35: "arbuz do ubioru dojrzalego FACETA nijak mi nie pasuje !! chyba ze gosc sobie torebeczke jak teletubis od razu zafunduje ! arbuzy sie je albo wklada do skrzynek :)"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Małpa sie cieszy z arbuza jak z brzytwy :)

 

ht5nnp.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rk7000, to nie kwestia teorii, tylko fizyki, a fizyka jest tylko jedna :)

Szczerze mówiąc takie podejście mnie irytuje, jest wyrazem niskiej kultury technicznej. Potem wszyscy narzekają, jakie te ruskie zegarki awaryjne. Tylko co mają mówić, jeśli nad szwajcarem każdy się pochyla, każdy na niego chucha i dmucha, a ruska traktuje w ten sposób. Żaden mechanizm takiego traktowania nie wytrzyma. Potem  na rynku pojawiają się takie "NOS-y" po przejściach i ludzie mają asumpt do dyskusji, jakie te ruski są trefne, bo się psują albo chodzą jak chcą. A to nie ruski są trefne, tylko ich użytkownicy. Dorwaliście się do tych arbuzów jak małpy z brzytwą nie przymierzając

Ja rozróżniam dwie sprawy. Jedna to zegarek do noszenia na co dzień i tu faktycznie powinien być przesmarowany i jeżeli kupiłbym zegarek 20-30 letni z założeniem, że jest to zegarek, który ma pracować dzień w dzień to oddałbym go do zegarmistrza na przegląd/smarowanie. Druga sprawa to zegarek trzymany jedynie w gablocie i nakręcany parę razy w roku. Teoretycznie też powinien być poddany smarowaniu, ale jeżeli dany egzemplarz chodzi prawidłowo to nie poddaje go przeglądowi. Mam takie zegarki już przynajmniej 7 lat i dalej chodzą prawidłowo :D Jedna sprawa, to koszty przeglądu a druga faktycznie zegarmistrzowi może się ręka omsknąć w czasie przeglądu, albo coś nie udać. Reasumując mój arbuz trzymany w gablocie sprawuje się bez zarzutu!  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ilu forumowiczow, tyle opini ;). Ja wszystkie moje zegarki nakrecam codziennie i chociaz Slave nosze od swieta, to ona rowniez pracuje dzien w dzien. Troche mnie nastraszyliscie, troche przekonaliscie i dzisiaj zanosze zegarek na smarowanie, Mam tylko nadzieje, ze po odbiorze z serwisu jego dokladnosc nic nie ucierpi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakbyś miał więcej to byś nie nakręcał. :D  Wcale nie mam jakiejś ogromnej kolekcji w porównaniu z innymi ale jak chcę raz na jakiś czas wszystkie nakręcić to ze trzy godziny z głowy i odciski na palcach :D  :D :D  

Edytowane przez kchrapek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Haha  :D . Zdanie o nakrecaniu pisalem z pelna swiadomoscia tego, ze nakrecam je bo ilosc nie przekracza 10  ;) . Wrocilem od Pani zegarmistrz i odradzila mi smarowanie arbuza, mowi ze skoro chodzi dobrze to lepiej przy nim nie grzebac. Caly czas chodzi mi po glowie zakup nastepnego, takiego "do szuflady", chociaz california tez kusi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój zegarmistrz popatrzył na mnie z politowaniem kiedy usłyszał że zegarek chodzi dobrze mówię "wie pan na tydzień dwóch minut nie robi" powiedział do widzenia.

 

Ja nakręcam tylko ze skrzyneczki co-dziennej ;) czyli średnio 3-4 zegarki.

Edytowane przez bluesky

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziwni Ci zegarmistrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu leniwi, krzywo na wszystko patrzący, nie pasjonaci, jak rusek nie robi minimum 5 minut odchyłu na dobę, to się nie tyka :) bateryjkarze i inni.

 

"Paaanie, to nie warto!" , "a to się nie da!" , "a to się nie opłaca..." , "to jest dobrze, nie ma co ruszać "

 

"panie, ta amfibia kosztuje 2 tysiące, naprawa jak pan chce, to 200zł" , "ja się w to nie bawię", "Panie, nie mam czasu na takie rzeczy!" , "gdzie porysany, tu nic nie widać! ","chodzi, to nie ma co ruszać "

 

 

 

Teksty typowego majstera... ;)

 

Oj, znam ja takich, o dobrego zegarmistrza, najlepiej pasjonata, to ciężej jak o dobrą opiekę medyczną :)

Edytowane przez Daniel*Komandir

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat tego o mojej zegarmistrz bym nie powiedzial, bardzo powaznie podchodzi do zegarkow ktore jej oddaje, zaklad jest w jej rodzinie drugie pokolenie, przez ponad 50 lat prowadzil go jej ojciec a ona sama ma spora wiedze w dziedzinie radzieckich zegarkow. Z mojej strony koniec tematu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat tego o mojej zegarmistrz bym nie powiedzial, bardzo powaznie podchodzi do zegarkow ktore jej oddaje, zaklad jest w jej rodzinie drugie pokolenie, przez ponad 50 lat prowadzil go jej ojciec a ona sama ma spora wiedze w dziedzinie radzieckich zegarkow. Z mojej strony koniec tematu.

Niekoniecznie miałem akurat ją na myśli, nie mogę tak oceniać nie znając osobiście.

 

Moja wypowiedź w sumie była bardziej ogólna. Niestety, ale wiem javy bywają zegarmistrzowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ Daniel*Komandir

nawet nie musi być zegarmistrz - pasjonat, tylko żeby miał zdrowe podejście do roboty. Bateryjkarze to jeden sort-zaraza, ale ważny jest też inna kasta - ta, która pamięta, jak "rusek" kosztował równowartość flaszki wódki i traktowało się go jak jednorazówkę prawie. Stąd takie podejście, "Panie, po co to smarować, się wyrzuci i kupi nowy". Moje arbuzy leżą sobie w szufladzie, bo na razie nie mam czasu wybrać się do zegarmistrza. Pójdę, przejdą serwis, wtedy ruszą.

Niska kultura techniczna jest niestety naszą polską przypadłością. Nie szanujemy samochodów, zegarków, póki coś działa, uważamy to za sprawne. 


Najlepszym paliwem jest makaron

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś ma arbuza na sprzedaż lub wymianę?

 

 

RP

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiatek

Ender jeszcze ma :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poszukaj czarne z czerwonym przeszyciem popatrz na pattini albo zamow cos u paskorobow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

albo klasyczne cos z podkladka pasuje do wszystkich CCCP, dodaje moim zdaniem smczku z epoki szkoda tylko ze nie ma juz wersji z malym kompasikiem

 

dyruaq.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość liscak

0adf3cc584536c1d61b1588fc71c02c5.jpg

Wcześniej był czerwony pasek ale to było nieporozumienie ,na branzolecie to jest to .

Super wygląda w tym wydaniu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

..i tatuaż pod kolor zegarka ;)

 

Co za poświęcenie! :D Tak trzymać!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam jakies trzy kajdany 18mm jeden z PRL-u jeden z CCCP i jeden jakis terazniejszy z ChRL, moze tez cos pozamieniam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Podobna zawartość

    • Przez pmwas
      Sława "pancernik" to zegarek, którego nie muszę przedstawiać - każdy widział, każdy wie...
       
      Zegarek zaprojektowany gdzieś w okolicach roku 1975-go, czy 1980-go, w dziwnych czasach dla zegarków mechanicznych.
      Era "kwarcowej rewolucji" postawiła dalsze istnienie zegarków mechanicznych pod znakiem zapytania (Zenith np na jakiś czas całkowicie zrezygnował z ich produkcji, a maszyny ocalały niemal cudem, tylko dzieki determinacji jednego z pracowników), a produkowane "mechaniki" często niemożliwie (i żenująco) udziwniano, np poprzez domalowanie "głosniczka" w mechanicznym budziku Poljota.
       
      Modne wówczas były także tarcze typu "TV", tzn poziome, prostokątne.
      Pancernik należy właśnie do tej grupy...
       
      Mój pierwszy kontakt z pancernikiem miał miejsce lata temu, gdy jeszcze zbierałem ruskie zegarki.
      Miałem chyba najbardziej "spektakularną" wersję, ze zgniłozieloną tarczą dopełniającą ogółu dramatu, jakim jest projekt tego czasomierza.
       
      Nie jest to najbrzydszy zegarek świata, ale to tylko dzieki istnieniu konstrukcji 'epicko', czy absurdalnie ohydnych...
       
      Za pancernikiem, którego sprzedałem wraz z całą kolekcją, przyszło mi w koncu zatęsknić i - koniec końców - kupiłem innego, tym razem z mniej obleśną, czarną tarczą.
       
      Dwa warunki, ważniejsze niż stan wizualny czy techniczny - musiał mieć arabskie cyfry i ruskie napisy...
       
      Zegarek przyszedł do mnie w przeciętnym stanie, umiarkowanie zużyty z zewnątrz i ledwo cykający.
       
      Musiałem (no nie, nie musiałem, mogłem zaniesć do zegarmistrza) zrobić mu przegląd, żeby nadawał się do użytku, co nie było zbyt ciekawa perspektywą, z uwagi na niesławny mechanizm 2427 znajdujący się wewnątrz...
       

       
      Tu w trakcie demontażu. Musiałem rozmontować go "do rosołu", łącznie z łożyskami balansu, co jeszcze pogorszyło sprawę, bo trójramienne sprężynki sowieckiego inkabloku to żaden "miód".
       
      Składanie zacząłem od tychże łożysk, by następnie przejść do - prostego i typowego - remontuaru:
       

       
      Zegarek ma prosty remontuar, za to ciekawy ćwiertnik. Nietypowy projekt kalibru 24 moskiewskiej Sławy wymusił zastosowanie - w miejsce "normalnego" cwiertnika montowanego na osi 2-go koła przekładni - elementu składającego się ze stalowego ćwiertnika napędzanego miedzianą zębatką mocowaną na wcisk.
      Zębatkę napędza bezpośrednio koło trzecie przekładni chodu. Wadą jest jego niska trwałość, bo jest miękkie i łatwo się wyciera.
       
      Teraz pora na mostek remontuaru i można mechanizm odwrócić, by kontynuować montaż mechanizmu, zaczynając od jego "znaku rozpoznawczego" - dwóch bliźniaczych bębnów sprężyny.
       
      Bębny (1) ze sobą oraz z przekładnią chodu łącza dodatkowe koła zębate (T). Dalej mamy już typową (choć nietypowo ułożoną) przekładnię chodu (2,3).
       

       
      Mamy też dość liczne koła naciągowe, zamocowane na stalowych tulejkach.
       
      Po zmontowaniu naciągu pora na koło sekundowe, wychwyt i balans.
      Zegarek ma nietypowo ukształtowaną kotwicę... zresztą... co w kalibrze 24 jest typowe???
      Tu musze się przyznać do wtopy - demontując mechanizm zaliczyłem uślizg pęsety, która zjechała z (o dziwo nieco zaklejonego) koła wskazówki godzinowej odłamując oś sekundową, Miło pracować na pospolitym mechanizmie, bo - na szczęście - znalazłem inną oś w szpargałach...
      Masz ci los - już dość długo udawało mi się uniknąć uszkadzania części, a tu takie nieszczęście...
       

       
      Mechanizm już chodzi, ma tez założony automat naciągowy. Automat, który musiał niedawno przejść remont, bo jego stopień zużycia nijak ma się do zużycia koperty. Spodziewałem się, ze będą potrzebne części (tez gdzieś mam), a tu nie - są całkiem dobre.
       
      Automat Sławy "słynie" z awaryjności, i to pomimo zastosowania nominalnie najtrwalszych, rolkowych, sprzegników.
      Po prostu elementy sa malutkie i podatne na zużycie, a brak dodatkowego sprzęgiełka (żaden wstyd, ETA też nie ma) zwiększa zużycie przy nakręcaniu ręcznym, rozpędzającym sprzęgniki do "nadświetlnej".
      Slizgowe łożysko wahnika też zresztą nie słynie z trwałości...
       
      Sam wahnik musi jeszcze trochę poczekać, a ja mocuję mechanizm w pierścieniu centrującym i rozpoczynam montaż elementów datownika.
      Zegarek posiada podwójny datownik z szybka zmiana wskazania dnia miesiąca przy użyciu przycisku (tzw. pompki).
      Elementy szybkiej zmiany zamontowane są w pierścieniu centrującym.
       
      Dzień tygodnia ustawiamy "tradycyjnie" wskazówkami, ale warto pamiętać, że można go ustawiać w obie strony, dzięki dziecinnie prostej konstrukcji (gwiazdka z zapadką).
       

       
      Wskazanie dnia miesiąca ma już bardziej skomplikowaną budowę, z zaawansowanym elementem przerzucającym wskazanie, który najpierw idzie jakby "pod prąd" przeskakując nad ząbkiem tarczy datownika, by potem ściągnąć datownik w drugą stronę. Trudno to opisać, wiec narysowałem strzałki...
       
       
       
      Datownik składa się nieprzyjemnie, ma dwie sprężynki z dużą ochota do odlatywania, więc warto mieć zapasowe części lub pokój z wykładziną i bez zakamarków
       
      Po zmontowaniu datownika - prosta, malowana tarcza z przetłoczeniem przez środek i - nieco nadgryzione zębem czasu - wskazówki i do koperty...
       

       
      Na koniec wahnik i dekiel, mocowany pierścieniem.
      Zegarek ma plastikową uszczelkę, chroniącą co najwyżej przed kurzem.
      Lepsze to jednak niż radzieckie gumowe uszczelki, zmieniające się po latach w smołę
       
      Na deklu widzimy sowiecki znak jakości (czy tez znak sowieckiej jakości, bo nie dobrej, o nie...).
       
      I oto [fanfara]…
       

       
      Pancernik w pełnej "krasie" !
       

       
      Zegarek posiada nieciekawe połączenie chromowanej koperty ze stalową bransoletą ze zwijanych, stalowych ogniw, ale muszę powiedzieć, że róznica w odcieniu na żywo nie razi aż tak bardzo.
       
      Rażą natomiast przetarcia chromu.
       
      Zegarek jest - nie czarujmy się - brzydki. Co nie znaczy, ze nie da się lubić.
      Da się i musze przyznać, że z czasem lubię go coraz bardziej.
      Nie spodziewajcie się jednak uznania "zwykłych śmiertelników".
      W najlepszym razie kogoś nim ubawicie, większość ten widok- z grzeczności - przemilczy, a niektórzy nie będą kryli obrzydzenia.
      On jest - po prostu - brzydki
       
      Ot taki to zegarek z drugiej moskiewskiej z lat 80-tych. Brzydki, przeciętny jakościowo, a przy tym wyposażony w niezawodny inaczej kaliber 2427.
      Ale czasy były - widać - inne i zegarek musiał się komuś (naprawdę czy z konieczności) podobać, bo ślady użytkowania ma znaczne.
       
      Ja po prostu nie mogłem go nie mieć. Jest tak brzydki, ze az ładny. Po prostu
       
      Dzięki za uwagę!!!
    • Gość
      Przez Gość
      20 kamieni, 1-69 , CCCP.
    • Przez rafalczapa
    • Przez rafalczapa
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.