Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

klm

Fukushima

Rekomendowane odpowiedzi

Może forumowicze uznają to za idiotyczny temat, ale czy wiadomym jest, czy zegarki produkowane w Japonii są kontrolowane pod kątem radioaktywności po katastrofie w Fukushimie. Z tego co wiem japońskie samochody takiej kontroli były poddawane. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tropię co się da odnośnie JP. Łącznie z miejscem nadania przesyłki. Raz google maps pokazało chyba 30-60km i też zacząłem się nad tym mocno zastanawiać, więc mnie ten temat nie śmieszy. Niestety nie mam licznika geigera a zegarek został wyprodukowany po katastrofie. Niepewność pozostaje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Przesyłki przechodzą test na emisję promieniowania jonizującego, więc zarówno promieniowanie X (rentgenowskie) jak i beta (swobodne elektrony) na poziomie, który mogłby przekraczać najostrzejsze normy, byłoby wykryte. Jedynie promieniotwórczość typu alfa (jądra helu) mogłaby przejśc pobieżne testy, ale wydaje mi się absolutnie niemożliwe użycie źródła promieniowania alfa jako elementu zegarka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie obejrzałem reportaż w Galileo na ten temat:

Jednym słowem kolorowo nie jest, promieniowanie jest wszędzie i na wszystkim - katastrofa miała większe natężenie niż Czarnobyl.

 

Odnośnie zegarków, pisząc nic nie wywnioskujemy - trzeba mieć licznik, inaczej nie dowiemy się czy coś przeszło kontrolę a nawet jak mieści się w normie, to czy i tak nie jest podwyższone...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

No ale żeby zegarek promieniował, to do jego produkcji trzebaby użyć promieniotwórczych składników. Może proces produkcji elementów plastikowych dopuszczałby dostanie się np. radioaktywnego pyłu do produktu końcowego, .. ale jak z metalami?.. trudno powiedzieć. Myślę, że większość materiału bazowego zegarków i tak jest sprowadzana od Heńków, a następnie cięta, frezowana i ostatecznie kształtowana w JP. Jedno jest pewne, samo napromieniowanie zegarka nie spowoduje jego długotrwałej promieniotwórczości. Tak, czy inaczej nie ma co demonizować problemu.

 

Odnośnie zegarków, pisząc nic nie wywnioskujemy - trzeba mieć licznik, inaczej nie dowiemy się czy coś przeszło kontrolę a nawet jak mieści się w normie, to czy i tak nie jest podwyższone...

 

Podwyższonym, ale w normie w ogóle nie ma się co przejmować. Wystarczy wycieczka do Wieliczki, żeby przyjąć dawkę niebotycznie przekraczającą średnią dawkę dniową przyjmowaną przez każdego. A i tak nie ma mowy o zagrożeniu. Ale poszperam w szpargałach w pracy. Jak znajdę licznik, to dam znać. Miałem kiedyś kilka, ale przy przeprowadzce mogły pójść w diabły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zależy czym zostanie napromieniowany. Nie jestem fizykiem, ale większość pierwiastków promieniotwórczych chyba ma dość długi okres połowicznego rozpadu. Czyli jak materiał zostanie napromieniowany, to chyba zegarek oddziaływał na właściciela?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Zależy czym zostanie napromieniowany. Nie jestem fizykiem, ale większość pierwiastków promieniotwórczych chyba ma dość długi okres połowicznego rozpadu. Czyli jak materiał zostanie napromieniowany, to chyba zegarek oddziaływał na właściciela?

 

To raczej nie tak. Są dwa rodzaje żródeł promieniowania, sztuczne i naturalne. Sztuczne, to np. lampy rtg - potrzebują dostarczania energii (elektrycznej) do wytworzenia promieniowania jonizującego. Naturalne, to izotopy promieniotwórcze, które mają różny czas połowicznego rozpadu. Niektóre bardzo długi, a niektóre krótki. Rzecz w tym, że izotopy promieniotwórcze można pozyskać z naturalnych złóż (np. uran) lub wytworzyć, ale jedynie w reaktorach. Samo poddanie zegarka działaniu promieniowania nie wytworzy w nim żródła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To raczej nie tak. Są dwa rodzaje żródeł promieniowania, sztuczne i naturalne. Sztuczne, to np. lampy rtg - potrzebują dostarczania energii (elektrycznej) do wytworzenia promieniowania jonizującego. Naturalne, to izotopy promieniotwórcze, które mają różny czas połowicznego rozpadu. Niektóre bardzo długi, a niektóre krótki. Rzecz w tym, że izotopy promieniotwórcze można pozyskać z naturalnych złóż (np. uran) lub wytwożyć, ale jedynie w reaktorach. Samo poddanie zegarka działaniu promieniowania nie wytworzy w nim żródła.

OK, ale czy jak zegarek zostanie napromieniowany, to nie będzie miał wpływu na zdrowie właściciela?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi o to, czy zakup zegarka z Japonii (produkcja po katastrofie) jest bezpieczny. A zrobił się fajny naukowy temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

@greggy: Z mojej wcześniejszej wypowiedzi wynika, że nie. Jak będziesz świecił na zegarek rentgenem przez tydzień, to zegarek nie stanie się z tego powodu promieniotwórczy. Stałby się, gdybyś wsadził go do reaktora i poddał przemianom jądrowym, ale chyba nie podejrzewasz, że ktoś mógłby zrobić taki dowcip. Jedynie gdyby np. promieniotwórczy pył z otoczenia dostał się do produkcji elementów zegarka, to zegarek mogłby "szkodzić" jego "nosicielowi". Tylko gdyby taka sytuacja zaistniała, to cała obsługa linii produkcyjnej mogłaby od razu zamawiać dębowe jesionki na drugą zmianę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@greggy: Z mojej wcześniejszej wypowiedzi wynika, że nie. Jak będziesz świecił na zegarek rentgenem przez tydzień, to zegarek nie stanie się z tego powodu promieniotwórczy. Stałby się, gdybyś wsadził go do reaktora i poddał przemianom jądrowym, ale chyba nie podejrzewasz, że ktoś mógłby zrobić taki dowcip. Jedynie gdyby np. promieniotwórczy pył z otoczenia dostał się do produkcji elementów zegarka, to zegarek mogłby "szkodzić" jego "nosicielowi". Tylko gdyby taka sytuacja zaistniała, to cała obsługa linii produkcyjnej mogłaby od razu zamawiać dębowe jesionki na drugą zmianę.

W sumie wychodzi, że zakup jest bezpieczny :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Biorąc pod uwagę summienność Japończyków w każdej dziedzinie życia, to ja bym się nie obawiał. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.