Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Master Yoda

Kulinaria, co jeść, jak to zrobić.....? :)

Rekomendowane odpowiedzi

..

Dużo jem,ciężko pracuje fizycznie i czuję się świetnie .....

I to raczej klucz, jak ktoś cały dzień siedzi przy biurku i zjada tyle co górnik po szychcie to nie ma takiego genu żeby był szczupły...


Cytryn i Gumiak naprawiają co kto nie umiał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dziś na "flakach" jadę...... :P

Pisałem to w pierwszym dziś poście ;)

I ty chcesz w kosmos polecieć?, w życiu :D;)

Nie !!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym tylko poradzić koledze, który o to prosił kilka rzeczy: nie jedz cukrów, nie jedz cukrów, nie jedz.... Nie pal papierosów, nie pij piwa. Zobaczysz, że z resztą rzeczy będzie ok!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panie Piotrze - umieralaność przedwczesna wg WHO to każdy zgon osoby w przedziale 15-59 lat. Można też uznać że to każdy zgon poniżej spodziewanej długości życia dla danej populacji. Najczęściej zgony te powodowane są niewłaściwym zachowaniem człowieka.

W Polskich warunkach odpowiadają za nie min. nowotowry, choroby serca i naczyń ( w tym zawały serca czy udary mózgu) . Związek między paleniem a tymi zgonami jest powszechnie znany z czym zgadzają się także producenci wyrobów tytoniowych.

Co do palenia biernego - pozwoli Pan że nie będę przytaczał setek badań na ten temat a zbiorczo odeślę Pana do artykułów czy deklaracji publikowanych przez np. narodowe instytucje zajmujące się zdrowiem w cywilizowanym świecie. I tak NHS czyli brytyjski opdowiednik NFZu ocenia że ponad 12 tyś osób umiera na wyspach co roku z powodu palenia biernego.

Kolego Tomi - nie interesuje mnie co robisz ze swoim życiem ale jeśli głosisz tezy bez pokrycia w dodatku szkodliwe społecznie to możesz liczyć na moją korektę - a my to cała reszta świata który dzięki pracy naukowców i rządów wreszcie odzyskała prawo do życia bez dymu w przestrzeni publicznej.

Nadal same ogólniki, żadnych konkretów, ileż to zgonów przedwczesnych (to pewnie są i spóźnione?  :D ) spowodowane jest przez palenie?

Przez wiele lat palenie tytoniu nikomu nie przeszkadzało, a wręcz odwrotne korporacje spokojnie robiły wszystko, żeby zachęcić do palenia, wytwarzając taką można powiedzieć ogólnoświatową modę. Nikt im w tym nie przeszkadzał, ba masowe media wręcz pomagały i wszyscy byli zadowoleni, no może nie ci co przez ten nałóg chorowali. Wszystko to pomimo tego, że badania mówiące o szkodliwości palenia były znane również w tamtym okresie.W czasach mojej młodości palących mężczyzn było 75%, palących kobiet 50%, w lokalach dla niepalących był wydzielony mały kącik, a w pociągach był wyznaczony jeden wagon dla niepalących. Większość ludzi na świecie paliła papierosy, fajkę albo cygara, a nie pamiętam żadnych pogromów ludzkości związanych z tym faktem, ilość ludzi na świecie rosła tak jak i teraz. Podobno, dane oficjalne, przeciętny palacz żyje 10 lat krócej od niepalącego, przeciętny czyli są i tacy którzy żyją dłużej od przeciętnych niepalących. Niebezpieczeństwo zachorowania na choroby od tytoniowe (nie tylko raka, wszystkie) dotyczy ok 30% palących, dla jednych to będzie aż 30%, a dla innych tylko 30%. Ryzyko zachorowania na raka płuc palący mają o 8 do 20 razy większe niż niepalący (zależy od ilości wypalanych papierosów). Ryzyko, więc nie pewność, wsiadając do samochodu również ryzykujemy i choć samochody były i są od zawsze największym zabójcą ludzkości, dużo bardziej niebezpiecznym od papierosów, to nikt nie nakazuje umieszczania na samochodach napisów o ich szkodliwości. Biorąc pod uwagę powyższe, śmiem twierdzić, że zarówno przedtem, jak i teraz, wciska się nam jakieś półprawdy zgodne z aktualnym zapotrzebowaniem, ale nie do końca będące całą rzeczywistością. Dlatego zamiast tylko bezkrytycznie posługiwać się wiedzą objawioną, często warto też uruchomić swój zdrowy rozsądek.

 


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I to raczej klucz, jak ktoś cały dzień siedzi przy biurku i zjada tyle co górnik po szychcie to nie ma takiego genu żeby był szczupły...

A co mają w tych biurach robić?

Dzwonią do mnie już od 10 rano by ustalić menu na dziś....póżniej sprawdzają w internecie co zamówili, zjadają i po robocie-jadą do domu na "póżny obiad".... :lol:

 

P.S Ostatnio mój dostawca odwiedził Urząd Marszałkowski, sekretarką ciastka jadła z koleżankami [około12] a jeden z dyrektorów spał na biurku jak wszedł chłopak z jedzeniem....poniedziałek w końcu, to zrozumiałe.....


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym tylko poradzić koledze, który o to prosił kilka rzeczy: nie jedz cukrów, nie jedz cukrów, nie jedz.... Nie pal papierosów, nie pij piwa. Zobaczysz, że z resztą rzeczy będzie ok!

I co, a potem do nieba, tak jak ten co jadł cukier, pił piwo i palił papierosy.  :D  Jaki sens pozbawiania się przyjemności? Po to tylko, żeby dłużej być starym? Nie ma dowodu na to, że umartwianie się i rezygnacja z czegokolwiek przedłużyła komus młodość, a starość... jest ok tylko do czasu. 


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panie Piotrze, myślałem podobnie... lecz, proszę mi wierzyć, że przerzucając się na wino, kobiety i niepalenie wyszło mi to tylko na dobrze tylko, że ja nie umieram, jak kolega czy koleżanka pachnie fajami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Z maślaków ze zdjęcia skórkę ściągam, ale nie gotuję ich wcześniej tak jak Paweł, a tylko smażę. Natomiast przegotowuję wcześniej podgrzybki i prawdziwki.

 

Edit: korekta, jednak obgotowuję, ale krótko.

 

Mam u siebie dwa modrzewie pod którymi co roku rosną maślaki królewskie. Tych nie obieram, z resztą byłoby ciężko, bo skórka odchodzi ciężko w porównaniu ze zwyczajnym.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panie Piotrze, myślałem podobnie... lecz, proszę mi wierzyć, że przerzucając się na wino, kobiety i niepalenie wyszło mi to tylko na dobrze tylko, że ja nie umieram, jak kolega czy koleżanka pachnie fajami

Pewnie, ja do papierosów też ne tęsknię, a o kobietach nie będę pisał, bo żona stoi obok,  :D  ale z tym niepaleniem to nie do końca było tak jak myślałem. Nurkuję, wiec gdy rzuciłem palenie to myślałem, że będę mógł nurkować na bezdechu o wiele dłużej - nic takiego się nie stało, jeżdżę rowerem, wiec myślałem, ze kondycja mi nagle skoczy - nic z tych rzeczy itd. itp. Ogólnie to, że nie palę, poprawiło mi ilość gotówki, którą mogę przeznaczyć np. na piwo :D, mam bardziej komfortowe wstawanie poranne, bez kaszlu i odpluwania oraz przyjemniejszy zapach z ust. Innych zalet jak narzazie nie zauważyłem, a nie palę od wstąpienia Polski do Unii. 


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zacząłem od rzucenia palenia 4 lata temu, piwo 1,5 roku temu i 30 kilo też jakoś tak. Biegam kilka kilometrów i miałem nadzieję, że będę biegać kilanaście, ale tak to nie działa BTW, palenie nałogowe przez 20 kilka lat uważam za największą życiową porażkę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadal same ogólniki, żadnych konkretów, ileż to zgonów przedwczesnych (to pewnie są i spóźnione? :D ) spowodowane jest przez palenie?

Przez wiele lat palenie tytoniu nikomu nie przeszkadzało, a wręcz odwrotne korporacje spokojnie robiły wszystko, żeby zachęcić do palenia, wytwarzając taką można powiedzieć ogólnoświatową modę. Nikt im w tym nie przeszkadzał, ba masowe media wręcz pomagały i wszyscy byli zadowoleni, no może nie ci co przez ten nałóg chorowali. Wszystko to pomimo tego, że badania mówiące o szkodliwości palenia były znane również w tamtym okresie.W czasach mojej młodości palących mężczyzn było 75%, palących kobiet 50%, w lokalach dla niepalących był wydzielony mały kącik, a w pociągach był wyznaczony jeden wagon dla niepalących. Większość ludzi na świecie paliła papierosy, fajkę albo cygara, a nie pamiętam żadnych pogromów ludzkości związanych z tym faktem, ilość ludzi na świecie rosła tak jak i teraz. Podobno, dane oficjalne, przeciętny palacz żyje 10 lat krócej od niepalącego, przeciętny czyli są i tacy którzy żyją dłużej od przeciętnych niepalących. Niebezpieczeństwo zachorowania na choroby od tytoniowe (nie tylko raka, wszystkie) dotyczy ok 30% palących, dla jednych to będzie aż 30%, a dla innych tylko 30%. Ryzyko zachorowania na raka płuc palący mają o 8 do 20 razy większe niż niepalący (zależy od ilości wypalanych papierosów). Ryzyko, więc nie pewność, wsiadając do samochodu również ryzykujemy i choć samochody były i są od zawsze największym zabójcą ludzkości, dużo bardziej niebezpiecznym od papierosów, to nikt nie nakazuje umieszczania na samochodach napisów o ich szkodliwości. Biorąc pod uwagę powyższe, śmiem twierdzić, że zarówno przedtem, jak i teraz, wciska się nam jakieś półprawdy zgodne z aktualnym zapotrzebowaniem, ale nie do końca będące całą rzeczywistością. Dlatego zamiast tylko bezkrytycznie posługiwać się wiedzą objawioną, często warto też uruchomić swój zdrowy rozsądek.

 

Pan tak na serio?

W zasadzie to mam poczucie ,że skoro wierzy Pan w teorię spiskową wokół palenia i choć w jednym miejscu domaga się konkretów a na koniec mówi coś o nomen omen zdrowym rozsądku to przytaczanie Panu kolejnych danych mija się z celem. Ale ponieważ mijescami ( zapewne nieświadomie ) mija się Pan z prawdą - sprostuję.

Palenie odpowiada za niemal 0,5 mln zgonów rocznie w USA. 10 krotnie wiėcej obywateli US zmarło przedwcześnie z powodu palenia niż zginęło w we wszytskich konfliktach zbrojnych w historii tego kraju. To 1/5 wszystkich zgonów w ciągu roku i jest to więcej niż liczonych razem zgonów w wyniku : wypadków motoryzacyjnych ( czyli jednak samochód bardziej bezpieczny ) , nadużywania alkoholu i narkotyków, AIDS, wypadków z bronią.

A propos motoryzacji - w Polsce liczba przedwczesnych zgonów spowodowanych tylko biernym paleniem jest ponad dwukrotnie wyższa niż ilość zgonów z powodu wypadków drogowych.

Dlaczego przez lata nikomu to nie przeszkadzało skoro wiedza o tym istniała już ponad 50 lat temu? Lobby nikotynowe skutecznie przez wiele lat walczyło o swoje - niestey także rękoma "naukowców" i "lekarzy" . Aż wreszcie budżety nawet najbogatszych krajów nie wytrzymały lawinowo rosnących kosztów podtrzymywania przy życiu palaczy. Stąd zaostrzenie przepisów. Problem z paleniem polega na tym że zabija powoli i wielokierunkowo -mówimy najczęsciej o spektakularnym raku płuc i faktycznie część palaczy dotknie on w 90 roku życia ( mniejszość) a część znacznie wcześniej ale ilu umrze z powodu zawału, udaru, powikłań przewlekłej obturaycyjnej choroby płuc , innych nowtorów itd. Zazwyczaj nie mówi się jednak o niskiej jakości życia tych ludzi przez kilkanaście - dziesiąt lat swego dorosłego życia. Mówi Pan że w życiu posługuje się zdrowym rozsądkiem - doskonale , życzę aby jak najdłużej chronił Pana zdrowie i jakość życia. Mój zdrowy rozsądek podpowiada mi że przesadne jak uważają palacze ( czy byli palacze ) zamieszanie wokół tego problemu przynosi coraz lepsze rezultaty - właśnie dlatego że jest wszechobecne i umocowane prawnie. Odestek palących mężczyzn spadł tym kraju z ponad 70% w latach osiemdziesiątych do około 30% obecnie.

Zdrowia życzę.

Edytowane przez desmo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zacząłem od rzucenia palenia 4 lata temu, piwo 1,5 roku temu i 30 kilo też jakoś tak. Biegam kilka kilometrów i miałem nadzieję, że będę biegać kilanaście, ale tak to nie działa BTW, palenie nałogowe przez 20 kilka lat uważam za największą życiową porażkę

Czy to można rozpatrywać w kategorii porażki? Hmm... Gdy wpadamy w jakikolwiek nałóg to wina raczej głupoty, ja zaczynałem palić w szkole podstawowej, szkoła średnia to był już nałóg, jako małolat to człowiek zbyt mądry nie jest, a jest do tego podatny na wpływ środowiska i tak to się przeważnie zaczyna. A czy palenie mi w czymkolwiek przeszkodziło w życiu? Nie zauważyłem.

Tak jak kolega Paweł Bury słusznie zauważył powyżej, dużą rolę we wszystkim gra genetyka, jednemu coś zaszkodzi nawet w małej ilości innemu nie nawet końska dawka. Podobnie jest ze wszystkim, z jedzeniem również i dlatego tak prawdę mówiąc nie ma uniwersalnych porad co do uniknięcia tycia, gdyż każdy przypadek trzeba by rozpatrywać indywidualnie, są oczywiście jakieś prawdy ogólne, ale uniwersalne one właściwie nigdy nie są.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A propos motoryzacji - w Polsce liczba przedwczesnych zgonów spowodowanych tylko biernym paleniem jest ponad dwukrotnie wyższa niż ilość zgonów z powodu wypadków drogowych.

Nie mam pojęcia ile osób pali w USA i ile z tego powodu umiera, ale mnie to zupełnie nie interesuje. Samo bierne palenie to jest pojęcia bardzo enigmatyczne, a stwierdzenie, że jakiś zgon spowodowany jest tym biernym paleniem i policzenie ile to takich zgonów wystąpiło to wkracza już w domenę jasnowidzenia lub jakiejś innej magii. A pojętnie zgon przedwczesny jest tak samo wartościowe jak pojecie zgon spóźniony i w zasadzie nie ma żadnej realności, oprócz statystyki, która to zależy bardzo od tego jakie dane początkowe weźmiemy pod uwagę, a to zaleczy głownie od tego kto i w jakim celu tą statystykę robi. Dla mnie to są zwyczajne pierdoły.

 

Dlaczego przez lata nikomu to nie przeszkadzało skoro wiedza o tym istniała już ponad 50 lat temu? Lobby nikotynowe skutecznie przez wiele lat walczyło o swoje - niestey także rękoma "naukowców" i "lekarzy" . Aż wreszcie budżety nawet najbogatszych krajów nie wytrzymały lawinowo rosnących kosztów podtrzymywania przy życiu palaczy.

:D :D :D  To jest jakaś bzdura, przecież szybciej umarł to nie pobiera emerytury, budżet powinien się chyba cieszyć? Nigdzie nie znalazłem danych świadczących o jakimś lawinowym wzroście kosztów leczenia palaczy, poza tym palacz  też płaci składki więc choremu palaczowi tak samo należy się leczenie jak każdemu choremu z innego powodu. Jeszcze tego brakuje, żeby rozdzielano przyczyny chorób na te właściwe i niewłaściwe, przecież prawie zawsze przyczyna zachorowanie w jakimś stopniu zależy od chorego.

 

Problem z paleniem polega na tym że zabija powoli i wielokierunkowo -mówimy najczęsciej o spektakularnym raku płuc i faktycznie część palaczy dotknie on w 90 roku życia ( mniejszość) a część znacznie wcześniej ale ilu umrze z powodu zawału, udaru, powikłań przewlekłej obturaycyjnej choroby płuc , innych nowtorów itd. Zazwyczaj nie mówi się jednak o niskiej jakości życia tych ludzi przez kilkanaście - dziesiąt lat swego dorosłego życia.

 

Palący maj a większe ryzyko od nie palących, ale to nie oznacza że nie palący nie mają takiego ryzyka i oni tez umierają na raka płuc, zawał, udar, powikłania po chorobach płuc, inne nowotwory itd. A tym czy czyjeś życie jest niskiej jakości to pozwólmy może ludziom decydować samym. Bawi mnie gdy widzę, że są ludzie którym się wydaje, że lepiej ode mnie wiedzą co jest dla mnie dobre, każdy ma prawo o swoim życiu decydować sam i spędzić je po swojemu, a poprawianie ludiom życia na siłę i staranie się żeby wszyscy byli tacy sami, to już było i nie wyszło...

 

Mówi Pan że w życiu posługuje się zdrowym rozsądkiem - doskonale , życzę aby jak najdłużej chronił Pana zdrowie i jakość życia. Mój zdrowy rozsądek podpowiada mi że przesadne jak uważają palacze ( czy byli palacze ) zamieszanie wokół tego problemu przynosi coraz lepsze rezultaty - właśnie dlatego że jest wszechobecne i umocowane prawnie. Odestek palących mężczyzn spadł tym karaju z ponad 70% w latach osiemdziesiątych do około 30% obecnie.

"Rezultaty" w tym kierunku są i bardzo dobrze gdy młodzi ludzie rezygnują z tego nałogu, ale coś za coś, za mojej młodości wystarczył papierosik, teraz trzeba co najmniej dopalacza, żeby imponować. Nie za bardzo mi to wygląda na jakiś sukces.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raz Pana intersuje a raz nie, "...bzdury, pierdoły, bawi mnie... " widzę że należy Pan do kategorii tych co zawsze wiedzą najlepiej i im się należy. Internetu używa Pan nader selektywnie i nadużywa Pan filozofi. Wzrost kosztów na ochronę zdrowia( bardzo konkretny i policzalny ) jest problemem społecznym związanym z jednoczesną industrializacją ( w tym paleniem papierosów ) życia i jego wydłużeniem ( medycyna poszła do przodu i nawet szkodzących sobie czasem potrafi uratować choć kosztuje to coraz więcej). Pan daruje ale uwaga na temat " zorganizowanego przyzwolenia na umieranie " jakiejś grupy obywateli trąci pewnæ ideologią z którą się nie utożsamiam. Abstrahując od przysięgi Hipokatesa która miłosiernie każe ratować także tych krzyczących ,że im się należy wolność wyboru" - a rachunki rosną. Dlatego Należy to się Panu wyższa składka ubezpieczeniowa . Dobrze choć , że naszła Pana refleksja że pewnych rzeczy w swojej jakości życia już Pan nie odwróci. Lepiej późno niż wcale choć czyta się te Pana "mądrości" z zażenowaniem. Systemowo czy zdroworozsądkowo palaczy w przestrzeni publicznej jest coraz mniej - i całe szczęście.

Edytowane przez desmo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

desmo, Piotra nie przekonasz, a Piotr nie próbuje przekonać Ciebie, tylko przedstawia swój punkt widzenia. ;) Mam nadzieję, że ten przekaz pozwoli Ci spokojnie zasnąć. :) A przy okazji tylko dodam, że zgadzam się z Tobą w kwestii palenia (czy to biernego, czy aktywnego) w 100 %, ale to już nie jest chyba aż tak istotne. ;):)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, mam tego świadomość, dlatego piszę już tylko żeby ktoś młodszy nie potraktował tych "wolnościowych manifestów" jako prawdy objawionej lub wymówki ;-).

A ,że do Pana Piotra mam daleko, to śpię spokojnie :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 Lepiej późno niż wcale choć czyta się te Pana "mądrości" z zażenowaniem. Systemowo czy zdroworozsądkowo palaczy w przestrzeni publicznej jest coraz mniej - i całe szczęście.

Jeżeli spowodowałem Pana zażenowanie, czyli zawstydzenie to przepraszam nie miałem tego zamiaru, ja swoich wypowiedzi się nie wstydzę, a wstydzić się za cudze nikt nie musi. Wspominanie w naszym kraju o przysiędze Hipokratesa i kosztach społecznych to raczej taki czarny humor jest. A palaczy jest mniej raczej systemowo i cenowo, a czy to szczęście to trudno powiedzieć biorąc pod uwagę, ze papierosy powodują zwiększone wydzielanie dopaminy i adrenaliny (żadne naukowe autorytety temu nie przeczą).


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raz Pana intersuje a raz nie, "...bzdury, pierdoły, bawi mnie... " widzę że należy Pan do kategorii tych co zawsze wiedzą najlepiej i im się należy. Internetu używa Pan nader selektywnie i nadużywa Pan filozofi. Wzrost kosztów na ochronę zdrowia( bardzo konkretny i policzalny ) jest problemem społecznym związanym z jednoczesną industrializacją ( w tym paleniem papierosów ) życia i jego wydłużeniem ( medycyna poszła do przodu i nawet szkodzących sobie czasem potrafi uratować choć kosztuje to coraz więcej). Pan daruje ale uwaga na temat " zorganizowanego przyzwolenia na umieranie " jakiejś grupy obywateli trąci pewnæ ideologią z którą się nie utożsamiam. Abstrahując od przysięgi Hipokatesa która miłosiernie każe ratować także tych krzyczących ,że im się należy wolność wyboru" - a rachunki rosną. Dlatego Należy to się Panu wyższa składka ubezpieczeniowa . Dobrze choć , że naszła Pana refleksja że pewnych rzeczy w swojej jakości życia już Pan nie odwróci. Lepiej późno niż wcale choć czyta się te Pana "mądrości" z zażenowaniem. Systemowo czy zdroworozsądkowo palaczy w przestrzeni publicznej jest coraz mniej - i całe szczęście.

 

Nie można nadużywać filozofii, gdyż jest ona po prostu mądrością. Nadużywać to można, jak już ktoś tu napisał marchewki...

A ten wzrost kosztów o których piszesz jest problemem, owszem ale wynika ten problem z obowiązkowego ubezpieczenia w NFZ. Ten przymus jest złem, a z niego wynika wiele patologii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja, pomimo, swojej aktywności (bieganie + rower szosa) mam problem z wagą.

czytałem różne kombinacje diet itd ale najlepszy efekt daje brak słodyczy, unikanie cukru (największy problem to cocacola)

p.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja, pomimo, swojej aktywności (bieganie + rower szosa) mam problem z wagą.

... (największy problem to cocacola)

przekieruj sie na pepsi ;)


Przepraszam za brak polskich znakow ale po prostu ich nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Szymon.

przekieruj sie na pepsi ;)

 

Albo w ogóle Pepsi MAX ;)

 

 

 

Pierwsza wypowiedź przedstawiciela krucjaty przeciwko aspartamowi za 3...2...1...  ;)

Edytowane przez Szymon.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość anger76

Ja też bym podniósł składkę. Temu Piotru!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też bym podniósł składkę. Temu Piotru!

Taa... A za co? Nie korzystam z usług lekarzy składowych, w ogóle mało korzystam z usług lekarzy, a jak już to płacę ze swojej kieszeni bo nie stać mnie na tracenie czasu w lecznicach NFZ. Tak,że niejeden bierny palacz struty przeze mnie na przystanku tramwajowym lub w innym publicznym miejscu leczy się za moje... :-D

Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj mnie naszło na owoce trochę je zmiksowałem i coś takiego wyszło86901ccace89b0299a7e784293e00563.jpg


"Jeśli bałagan na biurku świadczy o bałaganie w głowie, o czym świadczy puste biurko?" Albert Einstein

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.