Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

Master Yoda

Co to za książka?

Rekomendowane odpowiedzi

"8 października 1939 roku Vilnius

Wczoraj otrzymałem ja miesięczną pensję: 700 rubli. Prowiant też wydali na cały tydzień naprzód: chleb, krupa, cukier, ryba, słonina, herbata i paczka tytoniu. Ot - pomyślałem ja sobie - żeby robotnicy państw kapitalistycznych zobaczyli jak dba Związek Radziecki o swego obrońcę! Chleb, co prawda, był spleśniały; rybę trochę czuć, ale jeszcze jeść można; krupy potarły się na mąkę i jakby stęchły; słonina, natu­ralnie, zjełczała - pewnie dalekiego transportu nie wytrzymuje; połowę tytoniu jakiś drań z paczki wyciągnął i trocin dosypał; cukier mokry -dla wagi. Ale to nieważne. Ważna jest troska o nas i pamięć. Otóż to właśnie.

A 700 rubli bardzo mi się przydało. Okazało się, że tu można za te pieniądze mnóstwo różnych dobrych rzeczy kupić. Ale trzeba spie­szyć, póki burżuje nie opamiętali się i nie pochowali. Nasze władze taki kurs ustanowiły: l rubel jest równy l złotemu... Za 700 rubli co by ja u nas kupił? Nawet na lepsze buty nie wystarczyłoby. A tu: para trzewików 20 rubli, kilo cukru l rubel. I wszystkiego ile chcesz. Na­wet w kolejce stać nie trzeba. Dobrze żyto się tu burżujom na krzyw­dzie proletariatu. Ale teraz i my pożyjemy rozkosznie zawdzięczając to władzy radzieckiej. Ja już trzy dni tylko kiełbasę jem. A na biały chleb to i patrzeć nie chcę, jedynie bułki różne wcinam.

Dziś rano wstąpiłem ja do zegarmistrza. Blisko mnie mieszka. W ok­nie u niego duży zegar jest, więc zawsze, gdy chciałem wiedzieć, która jest godzina, na dół schodziłem popatrzeć. W bardzo wygodnym pun­kcie mieszkanie otrzymałem i dlatego ceniłem je nadzwyczajnie. Otóż wstępuję ja do zegarmistrza i pytam, czy nie ma czasem zegarka na sprzedaż.

- Jaki chcecie? - spytał on mnie.

- Najlepszy, jaki może być. Wiele by taki kosztował?

- Mam ja - powiada - doskonały zegarek słynnej firmy "Omega". Ale cena duża. Nie wiem, czy kupicie.

-Ile?

- 120 rubli.

- Pokaż.

Rzeczywiście zegarek piękny, ale czy dobry: czort go wie. Może chce oszukać pachołek imperialistyczny. Wtedy ja jemu powiadam do-rzecznie:

- Twoja "Omega" bardzo mi podejrzaną wydaje się. Ot żebyś miał "Kirowski" zegarek, to bym chętnie kupił. To nasza sowiecka firma i oszustwa żadnego nie może być.

A on zaraz szufladkę u stolika otworzył i "Kirowski" zegarek wyjął. U naszego dowódcy pułku widziałem taki. Wszyscy oficerowie zegarka mu zazdrościli. A on go otrzymał od rządu, jako "praktyczną nagrodę" za wyróżniającą się służbę.

- Sprzedajesz? - pytam.

- Naturalnie. Z tego żyję.

- Wiele kosztuje?

- 30 rubli.

- A czy dobry?

- Zupełnie dobry. Gwarancję na rok ode mnie otrzymasz.

- Ale czemu taka różnica: burżujska "Omega" 120 rubli, a nasz so­wiecki zegarek 30 rubli.

- Taka już - powiedział on - i różnica. Trudno mi wam to wytłuma­czyć.

Pomyślałem ja sobie: co tu robić? Różnica w cenie wielka. Ale "Ki­rowski" zegarek jest kieszonkowy. Na rękę, żeby ludzie widzieli podziwiali i zazdrościli, nie włożysz. A w kieszeni nosić też niezbyt wygod­nie. Duży drań i ciężki. No i na łańcuszku musiałbym go uwiązać, aby któryś z kolegów nie skradł. Pomyślałem ja sobie: "Ech, było nie było: kupię >Omegę<. U nas w Związku pewnie z 50 razy tyle otrzymam, jeśli zechcę sprzedać". No i kupiłem. Włożyłem ja go na rękę i poszed­łem na spacer. Rękaw wysoko w górę podciągnąłem, żeby ludzie wi­dzieli iż jestem przy zegarku. Przyjemne takie samopoczucie. Chcę wiedzieć, która godzina: tylko rękę w górę podniosę, spojrzę i już wiem. Tak samo: zapyta ktoś o godzinę, to mu zaraz odpowiem: "Proszę bar­dzo: trzecia dziesięć. Dokładny czas. Możecie być pewni, bo zegarek mój najlepszy, światowej firmy. >Omega< się nazywa". Tak, przyjem­nie bardzo. A wszystko to zawdzięczam ja naszej radzieckiej władzy i WIELKIEMU Stalinowi.

Kupiłem ja jeszcze kilogram kiełbasy i szoruję do domu. Myślę so­bie: trzeba do dozorcy wstąpić. Niewyraźny on jakiś. Te jego buty z cholewami najwięcej podejrzane są. Jednakowoż proletariacki obo­wiązek spełnia teraz. A buty może on i w uczciwy sposób zdobył. Mógł, na przykład, gdzieś jakiegoś kapitalistę przycisnąć, gardło mu poder­żnąć ł buty z nóg ściągnąć. Więc idę ja do sutereny i pukam.

- Proszę - posłyszałem.

Wchodzę ja. Cała rodzina za stołem siedzi i obiad żrą. Smażone mię­so pachnie.

- Dzień dobry! - powiadam. - Przepraszam, że przeszkadzam.

- Nic... Proszę siadać - powiadają.

Usiadłem ja i patrzę. Słodko dranie żyją! Wszyscy czysto ubrani, dobrze obuci, mięso żrą, herbatę z cukrem piją i to ich masło na stole zauważyłem. A robotnicy i chłopi pewnie z głodu zdychają! Ale nie mówię im tego, tylko powiadam:

-Zegarek ja dzisiaj kupiłem. Najlepszy światowej firmy. "Omega" się nazywa.

Rękę pokazuję. Dozorca okulary włożył i patrzy.

- Tak - powiedział. - Istotnie "Omega". Ja też miałem kiedyś "Omegę" na rękę. Ale niewygodnie mnie było przy robocie. To węgiel z piwnicy noszę, to drzewo rąbię. Można łatwo uszkodzić. To ja sobie kieszonkową "Cymę" kupiłem, a "Omegę" starszemu synowi oddałem. Do szkoły chodził. Też musiał czas widzieć... Wiele zapłaciliście?

- 120 rubli.

- Cena odpowiednia. A zegarek niczego sobie: dobry. Posiedziałem ja u nich trochę i poszedłem. Nie wypada mnie, bol­szewikowi, z burżujami zadawać się. Cała rodzina przy zegarkach. A jeszcze jeden, duży, na ścianie wisi. A drugi, okrągły z dzwonkami, w kącie na stoliku stoi. Dozorca!..."

 

 

 

 


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sergiusz Piasecki "Zapiski oficera Armii Czerwonej".


Marcin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość iKrawiec

Sergiusz Piasecki Zapiski oficera armii czerwonej,

 

edit:spoznielem sie. 

Btw-wystarczy w gogle wklepać pierwsze zacytowane zdanie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu nie o "klepanie w google " chodziło tylko o uśmiech na twarzy..... :)  ;)


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dwa zegarki, wymiana uzębienia, termos, katarynka, walizka, sowiecka partyzantka, wielka bitwa, w której nie było przeciwnika... Niczego nie musiałem klepać. Tego się nie da zapomnieć.

"Noc była czarna jak sumienie faszysty, jak zamiary polskiego pana, jak polityka angielskiego ministra..."


Marcin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tego autora polecam " Bogom nocy równi "


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Plus "Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy".

Sam autor był postacią nieprzeciętną. Współpraca z Dwójką i narkotyki, bandytyzm, wyrok śmierci w połowie lat dwudziestych, zmieniony na więzienie. Ułaskawiony przez Mościckiego 2 lata przed wojną. Cyngiel ZWZ i AK, uratował życie antykomuniście Józefowi Mackiewiczowi, na którego wileńskie AK prawdopodobnie pod wpływem komunistycznej agentury wydało wyrok śmierci. Piasecki po prostu odmówił jego wykonania i doprowadził do unieważnienia wyroku. Bez Piaseckiego nie byłoby "Zbrodni katyńskiej w świetle dokumentów". Najważniejszej książki drugiego obiegu w mojej rodzinie w czasie PRL.

Po powtórnym zajęciu Kresów przez Sowietów ukrywał się, uciekł z Polski rok po wojnie. Zmarł w UK. 


Marcin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy czlowiek...warty wspomnienia.


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sergiusz Piasecki "Zapiski oficera Armii Czerwonej".

Pozycja na szczycie listy do przeczytania!!!

Sergiusz Piasecki jest niesamowity - wszystkie jego pozycje przeczytałem i polecam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to ja w podobnym klimacie cytat zapodam:

 

W niemieckiej szkole nauczyciel pyta dzieci,u kogo w domu jeszcze nie ma portretu Hitlera. Wstało troje dzieci. - Dlaczego u Ciebie nie ma? Pyta pierwszego. - Ano, bo mój tatuś pracuje w ministerstwie wojny, to u nas wisi portret Goringa. - No dobrze - mówi nauczyciel - ale portret Hitlera też musi wisieć. A u Ciebie dlaczego nie ma? - Bo mój tatuś pracuje w ministerstwie propagandy, to u nas jest portret Gobbelsa.- Ale portret Hitlera też musi być. A u Ciebie dlaczego nie ma? - pyta trzeciego. A chłopak mówi z zażenowaniem: No, bo proszę pana profesora, mój ojciec jest teraz w obozie koncentracyjnym. Ale no nic - mówi szybko - powiedział, że jak wróci to wszystkich trzech powiesi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Pięć lat kacetu" Grzesiuka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To się dorzucę w "temacie Piaseckiego". Na podstawie "Zapisków......" p.Piotr Cyrwus zrobił monodram pod tym samym tytułem lat temu sporo. Poniżej wrzucam kilka fotek ,z motywami zegarkowymi :),  z przedstawienia, które odbyło się wczoraj w Żółwinie k/Milanówka. Dodam,że adaptacja i wykonanie - rewelacja.

 

post-46862-0-58624200-1434309990_thumb.jpg

 

post-46862-0-82458100-1434310020_thumb.jpg

 

post-46862-0-31868900-1434310173_thumb.jpg

 

post-46862-0-51121800-1434310052_thumb.jpg

 

I na koniec mały konkurs. Od którego roku życia Piasecki mówił po polsku? I pozwolę sobie polecić kolegom "Siedem pigułek Lucyfera", wskazówki  oficera NKWD dotyczące prowadzenie przesłuchania udzielane ubekowi wymiatają  :)  :)  :) .

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobno od pobytu w więzieniu.... czyli gdzieś od 30 roku życia...

Niesamowita osobowość...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobno od pobytu w więzieniu.... czyli gdzieś od 30 roku życia...

Niesamowita osobowość...

"Troszku" wcześniej, w wieku ok. 20 lat. Ale to i tak późno,prawda. Tym bardziej należy się szacunek i uznanie za to co stworzył.Większość lub prawie wszytko,niestety, już na emigracji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ma ktoś pomysł na ciekawą zagadkę? Nagrodą byłby klubowy kalendarz ścienny :)


Przemek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kto i o kim tak pisał?

 

"Mój mąż nie ma przyjaciół. Czasami pytam, kto jest jego przyjacielem, może żona. A on wyjaśnia, że żona jest własnością męża, który powinien trzymać ją w kieszeni, ażeby jej świat nie widział."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kto o kim tak pisał? Wie ktoś :) Klubowy kalendarz ścienny czeka na wysyłkę :)


Przemek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Danuta Wałęsa.

Brawa! Pytanie z uwagi na okoliczności chyba faktycznie łatwe... Książka "Marzenia i tajemnice" warta przeczytania. POLECAM

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli kalendarz ląduje u kolegi Master Yoda :) Gratki :)


Przemek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, dla pyta za też się znajdzie :)


Przemek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.