Rozrobienie spirytusu :)

[swierszczu 2812]

To wg jakiego przepisu robisz?

[Gość Angelo]

smacznie to wyglada... tez bede musial sprobowac takie cos popelnic...

 

pewien znajomy Ruski robi taki bimber, ze wiekszosc alkoholi z polek moze sie schowac...

niewiem ile on tam dokladnie ma, ale mysle, ze z 70 koni bedzie.

pali sie, wiec napewno troche ma.

,, kopie,, dosyc mocno, ale na drogi dzien to jakby sie nawet nie pilo.

pycha   

Edytowane 12 Czerwca 2015 przez Angelo

[Sol 6925]

Co Ty, nie pijalne jest. Próbowałem parę razy, pali rure Zleje to 10-12 razy i będzie przezźroczyste jak woda na koniec.

 

Wysłane z mojego GT-I9305

 

Musi postać i się "przegryźć" ze dwa tygodnie. No i dobrze tym czasem zamieszać.

Wcześniej czuć spiryt i nie za dobre jest.

[Kosma 303]

Dwa tygodnie ? Prosze Cie. Po dwoch tygodniach bedzie czuc zapach sporytusu dalej, ja trzymam do miesiecy, zlewam co tydzien.

 

Wysłane z mojego GT-I9305

[Sol 6925]

Ano będzie... bo lejesz lubelski

[Maleno 13]

Ładnie wygląda , zapisz proporcje , zapomnisz i będzie znowu panika bo wuje się zjeżdżają

[Mlynek13 1]

Zapisz tu na forum cobyśmy mogli skorzystać.

 

Natapatalkowane palcem.

[Wahnik 2721]

Ja znam inny przepis - "Agnie Maskwy"; miesza się w stosunku jeden do jeden ;

- jedna szklanka spirytusu

- jedna kostka lodu.

[Sol 6925]

W Rosji wszystko jest największe. Lód ciosają siekierami z przerębli

[Kosma 303]

Ano będzie... bo lejesz lubelski

 

To nie ma znaczenia, 2 tygodnie to ułamek czasu którego trzeba, by zanikł zapach i smak spirytusu, piszę z doświadczenia.

 

 

To wg jakiego przepisu robisz?

 

Prosta proporcja 1:1 spirytus i ugotowana woda (tak babcia zawsze kazała, to pamiętam), no i na każde 0.5 spirytusu 250g miodu(dałem wielokwiatowy) 2 cytryny, 1 limonka, skórka z 1 limonki. No i tak "no oko wszystko", zależy jaki miód, jakie cytryny duże

[Sol 6925]

Mogę się zgodzić na to, że 2 tygodnie to minimum, po którym ja już nie czuję spirolu.

Ale z doświadczenia wiem, że spirol spirolowi nie równy. Dlatego biorę inny

[Kosma 303]

A jaki polecasz ? chętnie spróbuję, na zime coś rozgrzewającego

bym sobie nastawił Ja zawsze ten lubelski brałem, bo w kołobrzeskich marketach nic innego nie widuje.

 

Wysłane z mojego GT-I9305

[Pilot353 28]

Dla miłośników słodkości

 

0,5 kg cukierków kukułki

0,5l wody

0,5l spirytusu.

 

Wodę podgrzewamy, wrzucamy cukierki po czym mieszamy do pełnego rozpuszczenia. Studzimy, na koniec wlewamy spirytus, mieszamy i do butelek. W zależności od naszego samozaparcia odstawiamy na kilka tygodni. Co jakiś czas można zamieszać potrząsając butelką. Konsumpcja? Wchodzi lekko, łagodnie tylko po czasie trudno siedzenie od krzesła oderwać. W butelkach może występować pocukierkowa zawiesina, w niczym to nie przeszkadza. Likier jak likier.

[Sol 6925]

A jaki polecasz ? chętnie spróbuję, na zime coś rozgrzewającego

bym sobie nastawił Ja zawsze ten lubelski brałem, bo w kołobrzeskich marketach nic innego nie widuje.

 

 

Jak w poście #8 Polmos Warszawa. Klasyczna spirytusowa zielona etykieta.

I faktycznie ciężko go znaleźć w marketach. Raczej sklepy alkoholowe, albo delikatesy. Cena też jest niestety wyższa.

[albiNOS 01 1082]

Może z deka nie na temat ale... Musiałbym się zapytać swojego taty. Swego czasu pracował kiedyś w gorzelni w mojej rodzinnej wiosce Pierkunowo (PGR jak ktoś woli). Jak on przygotowywał zacier, to spiryt wychodził najlepszy. 

 

Jako wspomnienie dzieciństwa/ciekawostkę, powiem mniej więcej jak zorganizowana była ta gorzelnia. Składała się z jakgdyby kilku działów. Miejsce składowania zboża oraz kanał do którego się je wsypywało. Miejsce z kadzią na zacier oraz wyżej nad nią pojemniki, w których pracowały drożdże. Tuż obok pomieszczenie z destylatorem i tzw ,,aparat. Obok kotłownia. I jeszcze szereg innych tajemniczych pomieszczeń. Trzy osoby pracowały przy tym. Zacierowy, ten od aparatu i gość z kotłowni. Czasem wpadał Szeląg elektryk jak coś się spier...o. Nalewka była najlepsza. Cysterna zabierała kilkadziesiąt tysięcy litrów po złociszu za litr ponad 90 procentowego cedwahapięćoha. Po tym przez kilka dni wszyscy chodzili skuci do prawie do nieprzytomniści. Wesoło byo. Jak wszystko w Polsce, i to przestało się opłacać.

Kiedyś mieliśmy troszkę gorzelniaka, cezeta szła na dwójce na nim stówę, albo trójce, już nie pamiętam. :-) to były czasy.

Edytowane 13 Czerwca 2015 przez albiNOS 01

[Kosma 303]

Panowie, dziś zlewałem ostatni raz, jest prawie idealnie klarowna, w butelkach 0.5l dopatruje sie kilku paprochów na flaszke No i najważniejsze - smakuje, grzeje ale spirytusu w nosie i gardle nie czuć. Zeby ustało do następnego piątku hehehhe, jutro meczyk, przyjdą koledzy, trzeba będzie w piwnicy chyba skitrać Sukces w 100%

 

 

Wysłane z mojego LG-D855 przy użyciu Tapatalka

[Sol 6925]

Na zdrowie!

Po mojej cytrynie niejeden już nie pamiętał imprezy

[Pawel2499 181]

Kosma, szczere gratulacje, dobrze to wygląda, tak opisałeś że aż poczułem ten smak w gębie i ciepło w żołądku

[Gość]

Znajomi męczą, upewniają się, że zimą będę miał ich czym uraczyć, więc dziś byłem nazbierać owoców.

 

 

Na ręku stary casio, bo sok zostawia plamy, a ten casio niczego się nie obawia.

 

Owoce odważone...

...i wpłukane z owadów i pajęczyn...

...teraz puszczają sok w cukrze. Za kilka dni spirytus, ale trunek będzie gotowy do konsumpcji dopiero koło świąt.

Edytowane 27 Września 2015 przez Gość

[Sol 6925]

Czeremcha?

Co z niej robisz i jak?

[Gość]

Naleweczkę, zdaniem znajomych bardzo dobrą i przyznam, że i mnie smakuje wybornie. Jak? Jako rasowy chemik mam miarę w oku, a dokładność w... d*pie , ale staram się trzymać proporcji 1,5 kg owoców na 1 litr spirytusu. Cukru na razie wspałem około 0,6 kg. Muszę odszukać notatkę z poprzednich lat ile sypałem, bo zapomniałem, ale na pewno nie więcej jak 1kg.

Edytowane 27 Września 2015 przez Gość

[jaszczur11 151]

Po ilu dniach zlewasz? Kolega przetrzymał dwa tygodnie i nie dało się tego pić, ilość cyjanowodoru była nie do przyjęcia.

[Gość]

Najpierw trzymam w cukrze, kilka dni. Spirytusem zalewam na 3-5 dni. Nuta gorzkich migdałów jest obecna, ale pozostaje w tle i jedynie nadaje ciekawego posmaku. Dwa tygodnie w spirytusie, to chyba jednak za długo.

[Gość]

W planach mam jeszcze wyciąg z mięty - nalewką tego nie nazwę, bo to spirytus zabarwiony wyciągiem z miety. Walory smakowe raczej schodzą na plan dalszy, kosztem walorów leczniczych. Fenomenalny wyciąg na wszelkie dolegliwości żołądkowe, i nie tylko... A kolor!.. Aż trudno uwierzyć, że to jest bez sztucznych barwników. Mięta oczywiście zbierana na brzegu płynącego niedaleko strumyczka.

 

No i chodzi za mną piołunówka.

[Sol 6925]

No, to kolega jak widzę niczym benedyktyn jakowyś, jeno leczyć się raczył będzie, nie zaś opijał

 

U mnie się robi orzechówka