Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

th

Doliński Watch Service...i ceny z "kosmosu"?

Rekomendowane odpowiedzi

Gość jarozlaw

Drogi kolego, masz trochę racji. Szanuję pieniądz, ale nie trzęsę się nad każdą złotówka i nad tym jak bardzo leciutka ryska, czy troszeczkę nadruszona śrubka, zmienia wartość mojego zegarka. Dla mnie zegarek jest wartością niewymienialną.

Pisałem o tym ostatnio w temacie o kryzysie zbieracza. Po prostu nie zamieniam wszystkiego na pieniądze i tyle. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest spora liczba osób, tzn perfekcjonistów, ja nazywam ich ultra pedantami, która z takich błahych powodów spać po nocach nie może, ale należy im tylko współczuć, bo to bardzo utrudnia zycie. Ale napisane jest, szanuj bliźniego swego, więc nie oceniam. A że człowiek istotą ułomną jest, więc czasem się coś napiszę cynicznie, aczkolwiek bez złych intencji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drogi kolego, masz trochę racji. Szanuję pieniądz, ale nie trzęsę się nad każdą złotówka i nad tym jak bardzo leciutka ryska, czy troszeczkę nadruszona śrubka, zmienia wartość mojego zegarka. Dla mnie zegarek jest wartością niewymienialną.

Pisałem o tym ostatnio w temacie o kryzysie zbieracza. Po prostu nie zamieniam wszystkiego na pieniądze i tyle. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest spora liczba osób, tzn perfekcjonistów, ja nazywam ich ultra pedantami, która z takich błahych powodów spać po nocach nie może, ale należy im tylko współczuć, bo to bardzo utrudnia zycie. Ale napisane jest, szanuj bliźniego swego, więc nie oceniam. A że człowiek istotą ułomną jest, więc czasem się coś napiszę cynicznie, aczkolwiek bez złych intencji.

 

Ja również nie miałem złych zamiarów - czytałem Twój post wczoraj w temacie kryzysu zbieracza i cieszę się, że masz tak pozytywne podejście.

Osobiście nie jestem pedantem i mnie nie przeszkadza rysa czy dwie na kopercie (gorzej na szkle) - uważam, że zegarki są po to by je nosić a nie trzymać w pudełku jako lokata kapitału, ponieważ oprócz najrzadszych lub najlepszych modeli nie są lokatą (pisaliśmy już o tym kiedyś)

 

Natomiast niewyobrażalnie irytujące jest podejście serwisu Dolińskich czy innych u których słono się płaci, a efekty tego są jak tutaj czytamy - w tym przypadku takie zachowania ze strony fachowców, którzy mają jakąś renomę osobiście piętnowałbym gdzie tylko się da. Jakość usług winna odróżniać ich od wszystkich innych zakładów zegarmistrzowskich - szczególnie skoro idzie to razem z ceną.

 

Tak jak pisałem - dla mnie zegarki są do noszenia, i bardzo mi nie przeszkadza jakaś rysa, ale wolałbym wydać na serwis 5x mniej i za resztę kupić sobie kolejny zegarek do kolekcji, niż uzyskać taki sam efekt, a żeby kosztowało to tyle ile liczą sobie renomowane serwisy.

 

Nie bierz mojej wypowiedzi z góry do siebie, to nie był atak, tylko ukazanie problemu, ponieważ piszemy tutaj o usługach zegarmistrzowskich i głównie o to chodziło w moim poście

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dwa tematy o tym samym, naprawdę musiałeś się przyjacielu zbulwersować, tą kreseczką pod deklem. Zapytam się, nosisz zegarek tarczą do nadgarstka?

    Nie,nosze zegarek na lewej ręce tarczą do góry.I jestem zbulwersowany.Nie jestem żadnym pedantem jak to napisałeś powyżej ,rysy na kopercie mi nie przeszkadzają {noszę zegarek często,bardzo go lubię i dbam o niego } Ale na mechaniźmie zegarka z przeszklonym deklem już tak.Po to jest przeszklony żeby był ładny jak najdłużej , żeby użytkownik mógł się tym cieszyć.Denerwuje mnie perfidia i beztroska człowieka który wie że to będzie widoczne ale i tak ma to gdzieś i to w renomowanym zakładzie jakim są Dolińscy {co będzie po 3 takich przeglądach? } Jeżeli będziemy odpuszczać takie sprawy,"e tam mała ryska" to będzie coraz więcej i więcej przypadków kiedy zamówisz sobie fachowca np.żeby położył Ci płytki w łazience,które po pół roku zaczną odpadać,porysowany lakier twojej ukochanej BM-ki po wizycie u mechanika?To nic nie szkodzi to tylko ryska,fura dalej zwija asfalt jest ok.To nic że auto straciło na wartości, jest oszpecone i masz ochotę zagrać w piłkę głową mechanika.Pan doktor nie miły,bluzga krzyczy na pacjentów,chamska pielęgniarka?E tam pewnie maja zły dzień..albo życie nie warto się denerwować,lepiej odpuścić. I tak można by wymieniać.

 Nie mam NIC DO CEN jeżeli idzie za nimi jakość.Za przegląd zapłaciłem 700 zł.Mógłbym i 1000.Ale nie może być tak że w renomowanym na cała Polske servisie zegarek przychodzi do klienta z,paprochami na tarczy,przed reklamacją z jakimś perfidnym syfem odciśniętym na szkle od wewnątrz,rysami na mechaniźmie,jakimś czarnym prochem wbitym,w wytłaczane litery na deklu zegarka, a do tego wysłany bez foli ochronnej z luzem wrzuconym pendraiwem.To jest po prostu przegięcie pały.Jak myślisz dlaczego wysłałem swój zegarek  WŁAŚNIE TAM? Chodzi o podejście do Klienta ale Ty Jarozlaw tego nie rozumiesz.Musisz mieć ciężkie życie jeżeli wszystko każdemu odpuszczasz.Ja się nad tym nie trzęsę tylko jestem zbulwersowany i każdemu będę odradzał serwisowanie tam zegarków,gdzie się da.Dlaczego o Niemcach mówi się że są dokładni,precyzyjni?Zastanawiałeś się kiedyś nad tym?To się zastanów teraz,jak oni do tego doszli.

Pozdro


"Chcesz dobrze się poczuć,kup sobie dobry zegarek"

                         Rocky Balboa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość jarozlaw

Fiuuu bratku, naprawdę powinieneś trochę wyluzować. Któregoś dnia możesz stracić kontrolę, to są tylko RZECZY, pamiętaj o tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

@ Els
Nie uważam, że niepotrzebie opisałeś problem, który powstał. Wręcz przeciwnie, po to jest forum by stanowić nie tyle pręgierz co miejsce gdzie odnotowuje się zmiany, w tym na gorsze. To także informacja zwrotna dla firm(y) jak i innych użytkowników.
Moja znieczulica zapewne wynika z przyzwyczajeń jakie niesie technologia i problemy z nią związane. Już dawno się uodporniłem na niepowodzenia tego typu. Dlatego inaczej to zapewne odbieram.
Wspominałeś, że masz kilka zegarków tego typu, które najzwyczajniej lubisz. I o to w tym w sumie chodzi. Może inni mają lepsze... I co z tego? Zapewne męczą się z nimi jeszcze bardziej  ;) ?
O serwisach nie zapomnisz, no chyba, że pozbędziesz się zegarków. To nieuniknione, że wcześniej lub później będziesz zmuszony dokonać przeglądu zegarka z powodu usterki a nie "przeglądu średnioterminowego". Dlatego warto poszukać czegoś za wczasu bo ten rynek, serwisu zegarkowego, mocno się zmienia.
Robienie z tego typu incydentu kampani społecznej jak przeciwko wielkiemu koncernowi jest pozbawione sensu, przynajmniej moim zdaniem. Internet wszystkiego nie załatwia i nie jest wszechmocny, to jedynie złudzenie by poszkodowani mogli się wywnętrzyć. W materialnym świecie są materialne realcje. Tym bardziej szanuję twarde postanowienie, że prędzej sam to zrobisz jak zaniesiesz do serwisu we wiadomej firmie. Nawet jak jest to ta 2% wpadka.

 

Tematu Niemiec nie ma sensu poruszać bo to jest inna galaktyka. Właśnie dlatego Polska nigdy, w obecnym mentalnym scenariuszu, odtwarzającym wielkopańskie relacje a'la XVIIw. nie dogoni Niemiec pod względem PKB i nie tylko. Ile by % PKB nie miała rocznie.

 

Dajcie spokój "renoma", "wizerunek firmy", "piętnowanie ogniem i żelazem albo internetem", " usługi powinny być", "etos",... bo mi się niedobrze zrobi. Tak jest i i w innych dziedzinach? Gdzie jest taka Nibylandia?
To nie te czasy. To jest rynek, na którym powstała ostra nierównowaga a owa mityczna i magiczna ręka nie zadziałała i obawiam się, jestem przekonany, że nie zadziała w dającej przewidzieć się przyszłości. Jak już gdzieś sięgnie to do kieszeni klientów.

Krytyka jest ważna ale nie może wyjadać od środka poszkodowanych w miejsce szkodzącego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

    W sumie tak jak piszesz Ritter.Jacy klienci takie usługi.

To nie kampania tylko flustracja i bezsiła.Ja kończę te swoje wywody bo faktycznie nie najlepiej to wygląda i ktoś mógł się poczuć urażony,jeżeli tak się stało to najmocniej przepraszam.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję za odpowiedzi.

 


"Chcesz dobrze się poczuć,kup sobie dobry zegarek"

                         Rocky Balboa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość liscak

    W sumie tak jak piszesz Ritter.Jacy klienci takie usługi.

To nie kampania tylko flustracja i bezsiła.Ja kończę te swoje wywody bo faktycznie nie najlepiej to wygląda i ktoś mógł się poczuć urażony,jeżeli tak się stało to najmocniej przepraszam.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i dziękuję za odpowiedzi.

 W sumie to wydaje mi się, że ten przysłowiowy kij w d*pie i pokraczne usprawiedliwianie renomowanego serwisu, pokazuje, że prawdziwych mężczyzn poznaje się po tym, gdy potrafią przyznać się do błędu. Niech mnie ktoś mądry naprostuje, poinformuje? Czy w Szwajcarii w sklepie/serwisie renomowanym czy jak zwał tak zwał (nie znam się) z markami znanymi na całym świecie tak samo serwisują zegarki jak w Doliński Watch Service? Może wypadek przy pracy, ale... w rusku za 50 zł to byłoby nie do pomyślenia... a tu jako budżetowy forumowicz dowiaduję się, że zegarek za kilka tysi traktują w serwisie jak Casio za stówkę ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość PsiKot

Straszne rzeczy tu czytam.. A zegarek warto tam kupic, czy nie bardzo..?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę tu kolegów nie rozumiem. Ja akurat mam jak najlepsze doświadczenia z firmą "Doliński". Uważam jednak, że jeśli ktoś oddaje zegarek do serwisu, na przegląd, naprawę - to po to by zegarek wrócił w stanie lepszym niż tam trafił. Tym bardziej, że nie mówimy o usłudze grzecznościowej, a o płatnej usłudze. Nie rozmawiamy o przeglądzie pieca hutniczego, tokarki, czy kowadła a o zegarku, którego wygląd i jakość wykonania jest cechą kluczową chyba. Dlatego rysy na widocznych elementach nie powinny się pojawić, na kopercie, czy tarczy także. Jeśli się pojawiły to powinny zostać usunięte lub jeśli się nie da - wymienione uszkodzone części. Można dać do jakiegoś zegarmistrza. Będzie tanio i może dobrze, a może nie. Renomowanego wybieramy świadomie, wiedząc, że jest drożej - ale spodziewając się, że nie będzie wpadek. A jeśli się pojawią - bo to ludzkie przecież - to zostaną zlikwidowane. Nie ma co tego tłumaczyć wartością zegarka, jego pozycjonowaniem, czy zbytnim pedantyzmem właściciela. Biorąc pod uwagę skalę - nie powinniśmy mieć pretensji, jak po wizycie u mechanika, w serwisie firmowym oddadzą nam auto z półmetrową rysą na masce. To tylko ludzie. Pracownik, chciał szybę umyć i przerysował guzikiem od kombinezonu. Trudno. To tylko rzecz....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę tu kolegów nie rozumiem. Ja akurat mam jak najlepsze doświadczenia z firmą "Doliński". Uważam jednak, że jeśli ktoś oddaje zegarek do serwisu, na przegląd, naprawę - to po to by zegarek wrócił w stanie lepszym niż tam trafił. Tym bardziej, że nie mówimy o usłudze grzecznościowej, a o płatnej usłudze. Nie rozmawiamy o przeglądzie pieca hutniczego, tokarki, czy kowadła a o zegarku, którego wygląd i jakość wykonania jest cechą kluczową chyba. Dlatego rysy na widocznych elementach nie powinny się pojawić, na kopercie, czy tarczy także. Jeśli się pojawiły to powinny zostać usunięte lub jeśli się nie da - wymienione uszkodzone części. Można dać do jakiegoś zegarmistrza. Będzie tanio i może dobrze, a może nie. Renomowanego wybieramy świadomie, wiedząc, że jest drożej - ale spodziewając się, że nie będzie wpadek. A jeśli się pojawią - bo to ludzkie przecież - to zostaną zlikwidowane. Nie ma co tego tłumaczyć wartością zegarka, jego pozycjonowaniem, czy zbytnim pedantyzmem właściciela. Biorąc pod uwagę skalę - nie powinniśmy mieć pretensji, jak po wizycie u mechanika, w serwisie firmowym oddadzą nam auto z półmetrową rysą na masce. To tylko ludzie. Pracownik, chciał szybę umyć i przerysował guzikiem od kombinezonu. Trudno. To tylko rzecz....

 

Nie zwalnia to z faktu odpowiedzialności - jak wspomniałeś... Tak więc renomowany serwis zamiast umywać rąk powinien stanąć na wysokości zadania i doprowadzić zegarek do stanu nieskazitelnego, części uszkodzone wymienić, paprochy usunąć - a nie umywać ręce.

Tak robią bateryjkowcy - mówiąc ale to już było, to jest naturalny proces mechanicznego zużycia elementów powstałych przy naprawie czy to nie ja - to pan to zrobił.

Gdy reklamujemy usługę w renomowanym serwisie, pracownicy powinni się przyłożyć do tego co robią podwójnie, ponieważ coś "spartolili" uprzednio - rzeczywistość jest jednak zupełnie odwrotna i robią swoje zadania jeszcze gorzej - taka typowa polaczkowatość "co mi tu będzie mowił że coś nie tak robię - teraz zobaczy jak można zrobić nie tak"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Jeszcze raz Niemcy czy Szwajcaria to zupełnie inna galaktyka :) . Nie ma sensu dokonywać takich porównań. Jak już wspomniałem czas "dogonienia" przez Polskę zbliża się asymptotycznie do nieskończoności. Najzwyczajniej tubylcy zupełnie inaczej myślą, mają inną siłę nabywczą i co innego uważają za luksus lub jak kto woli prestiż. Jakże odmiennie są określane rzeczy, które budzą podziw. Inaczej podchodzi się do jakości tak jak i pracowników. Na dodatek jest zupełnie inna, galaktycznie odmienna kultura pracy. Wiem jak rozwiązano by ten problem w niemieckiej czy szwajcarskiej firmie. Ale to nie jest niemiecka czy szwajcarska firma, czas wrócić z wycieczki po galaktyce. Co ciekawe problemy są w nich inaczej rozwiązywane niemieckich czy szwajcarskich firmach rozwiązywane bo się o nich inaczej rozmawia, inaczej artykuuje oczekiwania. Nie ma w tym nic z polskiego biadolenia. Najzwyczajniej wymusza to inne postrzeganie klienta jak i istnienie konkurencji w każdym przedziale złożoności a tym samym cen usług.
Myślienie życzeniowe rozpoczyna się właśnie wtedy gdy pada magiczne "Tak powinno być" :D . Mniej więcej wszyscy wiedzą jak powinno być ale to zwykle ma się nijak do tego jak jest.
Jestem jak najbardziej za, by poszkodowany Kolega wykorzystywał dostępne narzędzia w dochodzeniu swoich praw. O tym już niejednokrotnie wspominałem. Materialnie rzecz jasna, w materialnym świecie. Wszelkie "krucjaty internetowe" niczego specjalnie nie zmieniają w materialnym świecie. Jeszcze bardziej będą zagęstniały atosferę gdybań i pomówień. Po kilku tyknięciach zegarka będzie można atmosferę kroić nożem.

Przyznaję, że kilka tego typu mechanizmów z drugiej ręki przewinęło się przez jakże hobbystyczne "Ritteriq Zegarq Ateljie" ;) . Aby podgrzać atmosferę ;) dodam zgodnie z prawdą, że zarówno przed jak i po przeglądzie wyglądały technicznie znacznie lepiej jak to co jest przedmiotem problemu. Widocznie za nadzór nad pracami z tym związanymi odpowiadała moja niemiecka część półkuli a może i obie? Może dlatego nie potrafię wczuć się w zaistniałą sytuację. Jak również nikogo nie staram się bronić ani wspierać. Jak mniemam powodem ożywionej dyskusji nie jest być może odosobniony przypadek tego czegoś.

W tym co powyżej napisano, dostrzegam zaś taki mały dysonansik poznawczy :) . "Co będzie jak JA oddam swoje super prestiżowe cacko na przegląd? W jakim stanie wróci? A co jak w innym zakładzie sknocą jeszcze bardziej? A potem aby zatrzeć ślady nieumiejętnie przeprowadzonego przeglądu, przejadą niebieską a potem zieloną pastą polerską po całości i kaliber zmniejszy się o dwa numery a zegarek zmieni charakter w stylu 'Unisex'?" :D . Oto są pytania, zagadki :) do odgadnienia przy pierwszym, kolejnym przeglądzie. Tym bardziej rozważań po zamknięciu powiek. Tak by sen stał się jeszcze bardziej nerwowy a nawet niemożliwym.
Ale po co te nerwy, podobno poziom usług rośnie i staje się nawet wyższy jak we wspomnianych Niemczech czy Szwajcarii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Mc Gyver

Czytam i czytam ten post, i postanowiłem coś dopisać od siebie. Na początku dziękuję kolegom, którzy opisali swoje złe doświadczenia z serwisem. I w pełni rozumiem Wasze rozgoryczenie. Dla mnie zegarek to przede wszystkim ozdoba, a ta z definicji ma zdobić osobę, która ją nosi. I wszystkie te wyluzowane podejścia do tematu rys na poszczególnych elementach zegarka do mnie po prostu nie trafiają. Bardzo łatwo jest przypiąć komuś etykietę super pedanta, szczególarza czy jakąkolwiek inną, przyprawiając ją szczyptą ironii w postaci komentarzy o uciążliwości takiej osoby dla jej bezpośredniego otoczenia i zagrożenia dla jego własnego zdrowia psychicznego. Powiem tak: jak kogoś bawi noszenie porysowanych zegarków, podartych koszul czy spodni, poobdzieranych butów - jego sprawa. Ale niech nie piętnuje ludzi, którzy dbają o rzeczy, którymi otaczają się na codzień, gdyż chcą wyglądać nieskazitelnie. 

Temat drugi - mawianie, że jesteśmy w Polsce a nie w zachodniej Europie i musimy pogodzić się z gorszą jakością życia to absolutna bzdura. Gdyby tak wszyscy myśleli to nie wyszlibyśmy z jaskini, nie mówiąc już o noszeniu zegarków. Bawi mnie i jednocześnie denerwuje nasz polska przypadłość - większość ludzi jest tzw. adwokatami diabła. Według mnie 90% ludzi zamiast wymagać dla siebie najlepszych rozwiązań tłumaczy tych, którzy wyrządzili im jakąś szkodę i szuka dla nich usprawiedliwienia. Przykład z tego wątku: skutek: zegarmistrz zniszczył zegarek - tłumaczenie: żyjemy w Polsce i czego mamy się spodziewać, albo zegarmistrz był niedouczony, albo ktoś pracujący za najniższą krajową włożył zegarek bez zabezpieczenia do paczki, albo: prawdziwi zegarmistrze już odeszli, albo: człowieku wyluzuj, to tylko przedmiot. Nie. Nie tłumaczmy ludzi, którzy wyrządzili nam krzywdę. I zawsze dążmy do poprawy. Tylko w taki sposób nasze życie zmieni się na lepsze i będziemy mogli cieszyć się urokami życia w Europie a nie w jej zaścianku. Dlatego każdy taki wpis pomaga nam wybrać rozwiązanie najlepsze dla nas. Ja i może kilka innych osób na pewno nie skorzysta już z takiego serwisu, i dzięki temu przedmioty, którymi się otaczamy, w tym przypadku zegarki, pozostaną nieskazitelne i będą nas cieszyły przez długi czas. Takie pisanie na forum ma jeszcze taką zaletę, że ludzie, którzy popełnili błąd w sztuce niszcząc nasz zegarek, a którym jednak zależy na dobrej reputacji, wyciągną odpowiednie wnioski, aby coś takiego nie przydarzyło się w przyszłości.

Ja także miałem pewną przygodę z dystrybutorem Steinharta na Polskę. I także opisałem swoje złe doświadczenia. I opis ten przyniósł bardzo wymierny skutek - dystrybutorowi rzeczonej marki zależało na dobrej opinii więc zachował się jak profesjonalista i sprawił, że klient, czyli moja skromna osoba, finalnie odczuwa zadowolenie obcując z jego produktem. Zainteresowanych szczegółami odsyłam do wątku o Steinharcie - przełom marca i kwietnia 2017. 

Pamiętajmy także o tym, iż my wszyscy członkowie tego forum mamy większą świadomość w temacie zegarków i każdy wpis jeszcze bardziej ją podnosi, co sprawiać powinno, iż przedmioty, które są jego tematem będą nam służyły dłużej i lepiej niż przeciętny zegarek przysłowiowego Kowalskiego. Oczywiście jeżeli wcześniej nie wylądują na bazarku  ;) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Ritter

Czytałem wątek o Steinharcie. Były i inne gdzie perypetie z dystrybutorem kończyła z powodzeniem dopiero ożywioną korespondencją z firmą-matką.

Nie raz już przerabiałem podobny problem w nieco innej dziedzinie i jedyne co skutkowało to realne, materialne działania a nie kampania. Uczymy się przez doświadczenia, a nie pragnienia o tym jak powinno być?

Jeżeli nie rzeczona firma to kto podejmie się, dysponując odpowiednim zapleczem np. uszczelki, części zamienne, zaplecze narzędziowe? Jestem ciekaw konstruktywnych propozycji? Żeby nie było tak, że poza narzekaniem na forum, sprawa po pewnym czasie przyschnie i z musu "bo mechanizm tego będzie wymagał" współnarzekający trafi tak zupełnie przypadkiem do rzeczonej firmy.

To tylko tak wygląda, wziąć zegarek i dokonać na nim nieskazitelnego przeglądu. A jak coś jest nie tak, coś pójdzie nie tak? Nawet w przypadku niedościgłych mechanizmów szwajcarskich, po przeglądzie wypadałoby sprawdzić pracę co przekłada się na umieszczenie mechanizmu w chronokomparatorze i sprawdzeniu w 3. pozycjach a czasami i więcej jak się zachowuje? No i wtedy wychodzi, że coś nie jest tak? Albo lepiej, przed rozebraniem już wiadomo, że coś nie jest tak? Wypadałoby wymienić zużytą część i tu pojawia się problem. Wypadałoby włożyć oryginalną i trzeba mieć zapas, miast czekać 2 tygodnie na chińską podróbkę by z niej pozyskać felerny element. Tak z grubsza wygląda problem dostępu części zamiennych bo ten oficjalny dostęp od pewnego czasu został mocno ograniczony. Owe 2% wpadek może się przytrafić i trzeba dysponować odpowiednim zapasem by wybrnąć z problemu w sposób możliwe niezauważalny.

Nie miłością, prestiżem czy poczuciem estetyzmu dokonuje się przeglądów i napraw ale realnymi środkami. Bezinwazyjny przegląd mechanizmu zegarka to jest mit. Nawet jak na pierwszy rzut oka nie widać ingerencji to jak się przyjrzymy jest zupełnie inaczej. Widać nawet kto z czym i gdzie się męczył? Jest całkiem sporo problemów natury estetyczno-techniczne z upiększanymi mechanizmami a sposoby upiększania się zmieniają i sposób, który dotychczas skutkował nie pozostawianiem rys na pokrywanej wzorem płycie w nowym przypadku takiej gwarancji może nie zapewniać.

Jeżeli nie rzeczona firma to kto? Na podstawie zebranych doświadczeń kolejnych i poprzednich klientów da się stworzyć "mapę" specjalizacji zakładów. Tak by było wiadomo, że do tego warto wysłać czy zanieść Omegę ale tylko do rocznika 1980 a późniejsze to gdzieś indziej. Tudor-a zrobimy już w kolejnym a z Ceriną jak "w dym" jeszcze do innego zakładu. To jest dewersyfikacja prac i ryzyka w miejsce niewłaściwej usługi "w jednej jedyniej firmie".
A co, pojęcia nie mam, we wspominanej firmie robią resztkami sił? Tu 5 min. mniej na mechanizm, tam 5 mniej na spakowanie by klienci nie czekali pół roku na wykonanie usługi. Może tak jest i warto dać szansę na zmniejszenie natłoku?

To tyle konstruktywnej propozycji. O żalu z powodu porysowanego mechanizmu nie napiszę bo byłoby to mocno nieszczere. Najzwyczajniej nie czuję miłości do zegarków, to tylko rzeczy. Fachowość dokonywanych przeglądów jest związana z zupełnie inną pobudką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zazwyczaj każda ingerencja w zegarek odbija się negatywnie na jego stanie (nie tylko wizualnym in -). Dlatego uważam, że zegarki oddaje się go serwisu, dopiero wtedy, gdy już odmawiają posłuszeństwa.  Tłumaczenie Klientowi, że skoro mechanizm i narzędzia są stalowe, to pozostają rysy, uważam za bezczelność i metaforykę rodem z filmu "Ryś" (zimą musi być zimno). Niedbałość i lekceważenie klienta, to prawdopodobnie wynik charakteru zatrudnionych pracowników i nadmiaru pracy (zegarmistrzów u nas coraz mniej). Ja po kilku kosztownych dla mnie fuszerkach, przy pracach serwisowych staram się szukać małych zakładów, gdzie konkretna osoba, zazwyczaj właściciel,  osobiście odpowiada za jakość wykonanej usługi i zależy jej na tym by była wykonana dobrze. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś korzystałem regularnie z serwisu u Dolińskich. Była tam bardzo przyjazna, ale i rzeczowa atmosfera. Cena były wg mnie wysokie, ale jakość szła w parze, więc nie marudziłem. Pana Bronisława kojarzę jedynie z opowieści od Pana Andrzeja Piaseckiego i Marka Batyckiego, którzy w owym czasie współtworzyli zakład Dolińskich (nota bene mają swój własny serwis w galerii Dominikańskie, który polecam).

 

Niestety po odejściu także śp. młodszego Pana Dolińskiego moim zdaniem serwis się tam kompletnie posypał. To już nie ta jakość co kiedyś. Zatrudniono kilku nowych pracowników, którzy nie gwarantują już takiego poziomu obsługi jak kiedyś. Człowiek czuje się tam bardziej jak w sklepie w galerii niż w miejscu gdzie można przyjść i pogadać o zegarkach (przynajmniej ja mam taką opinię). Moim zdaniem Dolińscy nastawili się bardziej na handel zegarkami (o czym świadczy choćby otwarcie nowego sklepu we Wrocławiu) niż kontynuowanie rodzinnych tradycji zegarmistrzowskich. Ceny jakie tam są wg mnie z kapelusza.

 

Poszedłem tam (w końcu to serwis SG, łatwy dostęp do części) parę miesięcy temu chcąc wymienić uszkodzoną sprężynę w ręcznie nakręcanym Hamiltonie i cena 320 zł mnie skutecznie odstraszyła (nie była tam zawartej nawet kwoty za test szczelności i wymianę uszczelek).

 

Jednym słowem, dla mnie to już nie to co kiedyś. I wśród znajomych spotkałem się z podobną opinią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziś zegarek wrócił z naprawy u pana Karola Dolińskiego ale muszę opisać całość

mam dwa Citizeny Skyhawk

jeden był kupiony "za grosze" jako dawca tytanowych ogniw bransolety i był mocno porysowany

jako że tu na klubie polecaliście wymianę szybki ponoć w autoryzowanym serwisie jakim jest firma Jubiler tak też uczyniłem

pierwsze zdziwienie że zaraz po wysłaniu mam przesłać skan dowodu wysłania

oczywiście nie informują że zegarek dotarł ...

następnie mam wpłacić zaliczkę za szybkę i za wymianę (razem70zł)

i natychmiast żądają dowodu wpłaty ...

pytam czy da się zamontować szafirowe szkiełko - odpowiedź że tylko to co wychodzi po numerze seryjnym

w sumie pisałem chyba z siedmioma osobami co bardzo wkurza bo zawsze trzeba wszystko tłumaczyć od początku

niespodzianka bo zegarek wraca dużo prędzej niż deklarowali

no i dwie następne niespodzianki

1. drugi raz kasują mnie za robociznę (40zł)

2.zegarek NIE CHODZI !

pierw starałem się odzyskać pieniądze a i chciałem zegarek poobserwować by się upewnić

pytałem taż bez skutku czy zegarek zachował wodoszczelność

zaraz jak udowodniłem że źle mnie podliczyli kazali odesłać paragon

na zwrot forsy czekałem prawie miesiąc , ciągle mnie zbywali dopiero jak postraszyłem że zgłoszę do skarbówki że nie dają paragonów pieniądze odzyskałem

wtedy zgłosiłem że zegarek wrócił niesprawny

wprawdzie kazali odesłać ale wolałem już nie ryzykować

na facebooku zauważyłem Citizyny sprzedawane przez firmę Doliński

napisałem czy są też serwisem

odpisał Pan Karol Doliński

po opisaniu mojego problemu zaproponował że zdiagnozuje usterkę a następnie wyceni naprawę oczywiście o wszystkim będę informowany na bieżąco

zegarek wysłałem i od tego czasu dostawałem informacje co się z nim dzieje

SMS i wiadomość na stronie serwisu

międzyczasie zapytałem o szafirowe szkiełko i znowu wyczerpująca informacja że niema problemu i że nawet mają na miejscu i nawet numer katalogowy szkiełka ...

ponoć przyczyną zatrzymywania się było namagnesowanie zegarka tak więc odstąpiłem od ścigania firmy Jubiler bo zdrowy rozsądek podpowiada że nie udowodni się gdzie namagnesowanie nastąpiło

coś mi pracownik Pana Dolińskiego pisał o zmianie biegunowości i kolejnej obserwacji pracy mechanizmu

przepraszam ale na tym się nie znam więc mogłem coś przekręcić ...

no i miał mieć jeszcze czyszczenie ultradźwiękami

w sumie zapłaciłem 50zł + 25za wysyłkę kurierem

zegarek przyszedł w kartonie poowijany folią bąbelkową

no i nie musiałem pytać o szczelność bo z paragonem dostałe wydruk ze sprawdzenia ciśnieniowego ...

tak więc ja mogę szczerze polecić serwis Pana Dolińskiego

odradzam firmę Jubiler , tam to nikt nie wie co się dzieje

a czemu występują pod dwoma szyldami nie wiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.