Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Gość Angelo

Wedkarstwo-moja pasja

Rekomendowane odpowiedzi

Czym dłużej holujesz rybę tym szybciej ją wykończysz , dla tego nie uznaje finezji łowię na kije 3,5 funta kołowrotki z dużym przełożeniem Daiwa Turnament

nie stosuje ,żyłki tylko plecionkę hol karpia 22 kg zajmuje mi kilka minut

potem karp trafia do worka karpiowego /gesto tkany czarny/ na ok 1h i tam spokojnie wypoczywa potem wraca do wody

mniejsze 5-13 kg wypuszczam od razu

łowię tak karpie od ponad 20 lat i nie znalazłem truchła z karpia którego złowiłem , Amur  to ryba która b.szybko zdycha tak samo sandacz

Jak chce złowić rybe do jedzenia jade na komercję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czym dłużej holujesz rybę tym szybciej ją wykończysz , dla tego nie uznaje finezji łowię na kije 3,5 funta kołowrotki z dużym przełożeniem Daiwa Turnament

nie stosuje ,żyłki tylko plecionkę hol karpia 22 kg zajmuje mi kilka minut

potem karp trafia do worka karpiowego /gesto tkany czarny/ na ok 1h i tam spokojnie wypoczywa potem wraca do wody

mniejsze 5-13 kg wypuszczam od razu

Karpia 22 kg nie naprowadzisz na podobiera, albo na wyślizg, jak go nie zmęczysz, czy męczenie trwa półgodziny, czy kilka minut to zależny od wytrzymałości linki. Czas ma tu mniejsze znaczenie, sam piszesz, że karp wypoczywa w worku, czyżby dla przyjemności bo ma ochotę na drinka?

 

łowię tak karpie od ponad 20 lat i nie znalazłem truchła z karpia którego złowiłem , Amur  to ryba która b.szybko zdycha tak samo sandacz

Ja łowię ryby ponad 50 lat i w ogóle mało truchła ryb widziałem, a one przecież zdychają,  jedynie po zimowej przydusze są jakiś czas na widoku, potem szybko nikną nawet gdy nie są sprzątane. 

Nigdzie nie jest napisane, że ryba po holu (obojętnie czy finezyjny, czy siłowy) musi zdechnąć, ale jakby nie patrzeć, to dla niej nic przyjemnego nie jest i tyle.

 

Jak chce złowić rybę do jedzenia jadę na komercję

Tak czy owak jedna ryba ubywa obojętnie skąd, a wypuszczasz ryby tam gdzie łowisz nie dlatego żeby je oszczędzić, a tylko po to żeby mieć więcej uciechy łowiąc je kilkakrotnie.

Komercja typu "burdelik" to ryby śmierdzące paszą na odległość.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiatek

Chopaky, trochę oderwę Was od ten jakże ważnej dyskusji ;)

 

Powiedzcie, bo nie łowiłem już (kurcze długo nie łowiłem) chciałbym porzucać sobie trochę bo przy spławiku nie chce mi się siedzieć.

 

Mam wędkę, kołowrotek, czyli podstawa jest. Co muszę jeszcze kupić?! Żyłkę czy plecionkę? Jakie przynęty na początek?! 

 

Pomożecie?! 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie cos znalazlem w lombardzie :)

90pln, warto?

attachicon.gif20170814_141624.jpgattachicon.gif20170814_141611.jpg

Kołowrotek do spinningu. Nie posiadam, ale opinie kolegów posiadających są w zasadzie pozytywne, jakość dobra.

 

Chopaky, trochę oderwę Was od ten jakże ważnej dyskusji ;)

 

Powiedzcie, bo nie łowiłem już (kurcze długo nie łowiłem) chciałbym porzucać sobie trochę bo przy spławiku nie chce mi się siedzieć.

 

Mam wędkę, kołowrotek, czyli podstawa jest. Co muszę jeszcze kupić?! Żyłkę czy plecionkę? Jakie przynęty na początek?! 

 

Pomożecie?! 

Znaczy na jaki początek? Wszystko zależy jakie ryby chcesz łowić, to o przynętach, gumy są bardziej uniwersalne i łatwiejsze w opanowaniu prowadzenia, ale i wirówki sa nie do pogardzenia. A plecionka czy żyłka... hmm... zależy jakie: finezyjne cienkie - to plecionka zapewnia lepsze zacięcie, a trudniejszy hol, żyłka trudniej zaciąć, ale wybacza błędy holu; grube - to tak czy owak plecionka, większa wytrzymałość, a hol i tak będzie siłowy.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiatek

 

 

Znaczy na jaki początek? Wszystko zależy jakie ryby chcesz łowić, to o przynętach, gumy są bardziej uniwersalne i łatwiejsze w opanowaniu prowadzenia, ale i wirówki sa nie do pogardzenia. A plecionka czy żyłka... hmm... zależy jakie: finezyjne cienkie - to plecionka zapewnia lepsze zacięcie, a trudniejszy hol, żyłka trudniej zaciąć, ale wybacza błędy holu; grube - to tak czy owak plecionka, większa wytrzymałość, a hol i tak będzie siłowy.

Znaczy, że na spinning nie praktykowałem, dlatego pytam Was. łowienie raczej z brzegu, ewentualnie jakieś wodery i jak się da to połazić przy brzegu.

 

Chciałbym wykluczyć jakieś zrywanie się żyłki przy zaczepianiu o zarośla itd. A jakie ryby chciałbym łowić?! hmmm jak największe ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie cos znalazlem w lombardzie :)

90pln, warto?

attachicon.gif20170814_141624.jpgattachicon.gif20170814_141611.jpg

Nie kupuje sie kołowrotków uzywanych z lombardów  bo to moze być rupieć nie ocenisz po wygladzie , na "sucho" może nawet krecić płynnie a pod obciążeniem okazuje sie ,że to złom

Kolego Ratyński łowie ryby 45 lat a karpie 20 ,twoje teorie o zabijaniu ryb mnie nie przekonają , tak samo mówią nad wodą co niektórzy "wędkarze": zapłaciłem za karte to ryba mi sie należy.... i walą do siaty wszystko a potem steki ,że ryb nie ma i nie biorą

Jakie pasze na komercji ? widzę ,że nie masz o tym pojęcia ,peletem to karmią na hodowlanych aby mase łapały

na komercji to kukurydza i ziarna bo to najtaniej wychodzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znaczy, że na spinning nie praktykowałem, dlatego pytam Was. łowienie raczej z brzegu, ewentualnie jakieś wodery i jak się da to połazić przy brzegu.

 

Chciałbym wykluczyć jakieś zrywanie się żyłki przy zaczepianiu o zarośla itd. A jakie ryby chciałbym łowić?! hmmm jak największe ;)

Sporo musisz się nauczyć jakby co, ja mam sześc wędzisk do spina i trzy kołowrotki. Ale oczywiście można też "orać" brzegi sprzętem, który się nie zerwie, licząc na jakąś metrową mamę szczupaczą. Czasem nawet się to może zdarzyć. ;)   Plecionka w okolicy 0,30 gwarantuje już niezrywalność prawie 100 %, a i można czasem wyholować autobus z wycieczką jak spadnie z mostu. :D

 

 

Nie kupuje sie kołowrotków uzywanych z lombardów  bo to moze być rupieć nie ocenisz po wygladzie , na "sucho" może nawet krecić płynnie a pod obciążeniem okazuje sie ,że to złom

Potwierdzam, szczególnie przy braku doświadczenia, można się tak wkopać.

 

Kolego Ratyński łowie ryby 45 lat a karpie 20 ,twoje teorie o zabijaniu ryb mnie nie przekonają , tak samo mówią nad wodą co niektórzy "wędkarze": zapłaciłem za karte to ryba mi sie należy.... i walą do siaty wszystko a potem steki ,że ryb nie ma i nie biorą

Jakie pasze na komercji ? widzę ,że nie masz o tym pojęcia ,peletem to karmią na hodowlanych aby mase łapały

na komercji to kukurydza i ziarna bo to najtaniej wychodzi

Ci co zabierają z nad wody wszystko co złowili są na wymarciu, coraz wijącej wędkarzy "nie zabija" tylko się bawi i jakoś ryb nie przybywa, a wręcz jest ich coraz mniej. Czyli to jednak nie wędkarze zjadają te ryby. Teksty o płaceniu za kartę są dla ciemnego ludu, ja płacę za wędkowanie o wiele więcej niż zjem, powiem nawet, że gdybym te pieniądze co wydaję na wędkarstwo przeznaczył na kupowanie ryb, to bym tego przez rok nie przejadł, tak że kula w płot.

Pisze o komercji "burdelikowej", czyli takie stawy gdzie karmią ryby paszą od poniedziałku do czwartku, a od piątku przerywają żeby ryby były głodne na weekend, bo inaczej to klient niezadowolony. Czasem jadam ryby z takich komercji, bo mam kilku znajomych, którzy kupują tam ryby specjalnie po to żeby mnie ugościć, a nie wypada mi mówić co o tym myślę. I tak te ryby są lepsze od tych biedronkowych. Są oczywiście komercje lepsze, a nawet dużo lepsze, jednak jakie znaczenia ma skąd zjadasz rybę?


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Latem na komercji ruch jest 7 dni , nie trzeba nawet karmić tyle zanęty ludzie do wody walą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Latem na komercji ruch jest 7 dni , nie trzeba nawet karmić tyle zanęty ludzie do wody walą

Nie łowię na takiej komercji, więc może i tak jest. :D Mam za to kilku znajomych, albo właścicieli komercji, albo pracowników, powtarzam za nimi.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ryb nie ma bo taka jest gospodarka rybacka. A ludzie właśnie wychodzą z założenia że zapłacili za kartę pozwolenia to biorą wszystko, wymiarowe nie wymiarowe. Jak dużo ości to do octu, jak małe to zmielić na klopsy :)

Jak już pisałem o Zalewie Koronowskim to ten człowiek który dzierżawi ma jeszcze parę jezior w obrębie województwa Kujawsko-Pomorskiego i wszystkie od tamtego czasu są pozbawione rybostanu. Kiedyś nawet siatki widziałem to bardziej jak sadzyki takie małe oczka.

I nic nie można zrobić bo niby zarybianie jest itd ale złowić się nic nie da :D

A już dzierżawienie Wisły to już inna historia....

Edytowane przez Waldek1988BDG

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blunio

Ryb nie ma bo taka jest gospodarka rybacka.  bo niby zarybianie jest itd ale złowić się nic nie da :D

Zdarza mi się powędkować na Darginie. I rzeczywiście,  z rybami jest coraz "cieniej". Ale jak mają być ryby, kiedy okresowo niebo robi się czarne od kormoranów. Jak zaczną żerować woda jakby się gotowała, jeszcze z góry bije Rybitwa. A każdy taki czarnuch musi zjeść dziennie minimum kilogram ryby. No ale wiedzący wszystko najlepiej postanowili że kormorany będą pod ochroną. Efekty widać. Tym bardziej że nie mają naturalnych wrogów. A w dwudziestym wieku o kormoranach się tylko słyszało w piosence Szczepanika, bo nikt ich nie widział. :ph34r:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to Wisłę można wziąć w dzierżawę.  :)

Ciekawe czy całą czy tylko kawałek. :D


Każdy stary człowiek ma swoją historię i powód, dlaczego jest taki, a nie inny. Pomyśl o tym, zanim mnie osądzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to Wisłę można wziąć w dzierżawę.  :)

Ciekawe czy całą czy tylko kawałek. :D

Jak zrobisz lepszy operat od PZW to nawet całą. :)

Zdecydowana większość rzek jest dzierżawiona od państwa przez PZW, dzierżawa nie jest wieczysta. Z jeziorami kiedyś było podobnie, ale obecnie PZW dzierżawi coraz mniej. Czy to dobrze? Bywa różnie, zależy kto wykolegował PZW z dzierżawy, czy rybak, czy rabuś.

Zdarza mi się powędkować na Darginie. I rzeczywiście,  z rybami jest coraz "cieniej". Ale jak mają być ryby, kiedy okresowo niebo robi się czarne od kormoranów. Jak zaczną żerować woda jakby się gotowała, jeszcze z góry bije Rybitwa. A każdy taki czarnuch musi zjeść dziennie minimum kilogram ryby. No ale wiedzący wszystko najlepiej postanowili że kormorany będą pod ochroną. Efekty widać. Tym bardziej że nie mają naturalnych wrogów. A w dwudziestym wieku o kormoranach się tylko słyszało w piosence Szczepanika, bo nikt ich nie widział. :ph34r:

Z ochroną kormoranów ludzie dali d##y, tak jak w kazdym innym przypadku (bobry, wilki itd). Natura da sobie radę, byle jej nie przeszkadzać ("pomagać"), ale do uczonych od natury to nie dociera. Teraz co roku (chyba co roku?) daje się zezwolenie na odstrzał (egzekucję) jakiś 300 kormoranów, a rodzi się ich ok. 3000 rocznie, Przy realnym braku naturalnego wroga i ludzkiej ochronie pozostałych, o jakiejś regulacji ilościowej populacji kormoranów mówią chyba tylko idioci.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blunio

Ale ile jest etatów do ochrony kormoranów dla "znajomych królika" to nikt nie policzy. :unsure:

A co do strzelania do tego paskudztwa to kto będzie naboje marnował, nie mówiąc o benzynie i innych kosztach?

Niestety, tak jest ze wszystkim za co weźmie się lewactwo. Ale nie będę kontynuował bo wyjdzie że politykuję :ph34r:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To trzeba mieć talent, żeby politykę podwiesić do kormoranów, albo do wycinki lasów. :D
Ochrona tych ptaków została poczęta za komuny, o lewactwie jeszcze nikt wtedy nie słyszał nawet, jakby co... ;)

Edytowane przez Piotr Ratyński

Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blunio

To trzeba mieć talent, żeby politykę powiesić do kormoranów, albo do wycinki lasów. :D

Ochrona tych ptaków została poczęta za komuny, o lewactwie jeszcze nikt wtedy nie słyszał nawet, jakby co... ;)

Masz rację, za komuny to była lewica a nie lewactwo :D

A co do kwestii drobiu, to pragnę zapodać, że mieszkałem w Giżycku w latach 1974 - 1987. I pomimo że miałem jaki taki kontakt z naturą, to NIE WIDZIAŁEM KORMORANA NA OCZY . Teraz natura nadrabia ... jak wyżrą wszystkie ryby same zredukują populację :blink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, za komuny to była lewica a nie lewactwo :D

A co do kwestii drobiu, to pragnę zapodać, że mieszkałem w Giżycku w latach 1974 - 1987. I pomimo że miałem jaki taki kontakt z naturą, to NIE WIDZIAŁEM KORMORANA NA OCZY . Teraz natura nadrabia ... jak wyżrą wszystkie ryby same zredukują populację :blink:

Ilość kormoranów wtedy była ograniczana do rezerwatów (niewielu), rybacy nie pozwalali żeby kolonie kormoranów odbierały im chleb. Zabroniono, zwalczono choroby, na dodatek degradacja środowiska spowodowała, że kormoran ma się lepiej od swoich wrogów, nic więcej kormoranowi nie było trzeba, natura jest tu bezsilna. Podobnie jest z bobrami, które nie chodziły na wykłady prof. bodajże Graczyka i nie miały pojęcia, ze podobno muszą budować żeremia w odludnych miejscach i rozlazły się po całej okolicy niszcząc co się tylko da (stare drzewostany, wały...), nawet w mieście Poznaniu jest ich kilkadziesiąt rodzin. Nie było ich tu ok 700 lat, więc środowisko/natura/ jest na nie nie przygotowane.


Piotr Ratyński

 

   Adhibe rationem difficultatibus. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blunio

. Podobnie jest z bobrami, które nie chodziły na wykłady prof. bodajże Graczyka i nie miały pojęcia, ze podobno muszą budować żeremia w odludnych miejscach i rozlazły się po całej okolicy niszcząc co się tylko da (stare drzewostany, wały...), nawet w mieście Poznaniu jest ich kilkadziesiąt rodzin. Nie było ich tu ok 700 lat, więc środowisko/natura/ jest na nie nie przygotowane.

Masz rację. Na Mazurach na każdym kroku widać ślady ich zębów. A Poznań nie jest odosobniony. Jadąc rowerem ścieżką nad Wisłą pomiędzy mostami Grota i Gdańskim też z ziemi wystają ociosane charakterystycznie pieńki. :ph34r:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blunio

A co jest naturalnym wrogiem kormorana ?

Chyba zima, bo jak jezioro zamarznie to by to paskudztwo z głodu zdechło :lol:

A na poważnie, to chyba nie ma naturalnych wrogów. I dlatego tak się pleni, ku zadowoleniu ekoterrorystów :ph34r:

Edytowane przez Blunio

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe jak to to smakuje? Może z ryb przerzucę się na kormorany. W końcu jedzą ryby także może ich mięso będzie smaczne :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blunio

Ciekawe jak to to smakuje? Może z ryb przerzucę się na kormorany. W końcu jedzą ryby także może ich mięso będzie smaczne :D

Chyba głód Cię przycisnął ?

Mam okazję poobserwować ich kolonię na wyspie na jez. Dargin. Rośnie tam takie ich ulubione drzewo. Uschło i jest całe białe od ich wydalin, podobnie jak nadbrzeżne kamienie. Na tym drzewie ich czarne sylwetki jak wisielcy. Obrazek jak z filmu Rękopis Znaleziony w Saragossie.

Słyszałem że ich mięso też paskudne. :wacko:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co jest naturalnym wrogiem kormorana ?

Naturalnym wrogiem kormorana jest człowiek, teraz w sporej części odżywiający się produktami bezglutenowymi, stąd  zmiany w mózgowiu, z czego cieszą się kormorany... :D  :D


Pozdrawiam, Marek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Blunio

To ta wyspa. Tylko gadziny siedzą z drugiej strony :huh:post-93944-0-23180800-1503225463_thumb.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.