Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

jslanina

Xicorr Syrena Sport

Rekomendowane odpowiedzi

Xicorr Syrena Sport (data testu 05.2016)
001.jpg
Po przeszło dwóch latach od pojawienia się pierwszych wzmianek w sieci, model Syrena Sport, który kontynuuje serie zegarków inspirowanych ikonami polskiej motoryzacji, w końcu ujrzał światło dzienne. Nie będę ukrywał, że jest to również jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie premier tego roku, z którą wraz z upływem czasu wiązałem coraz większe obawy i nadzieje. Ilekroć spoglądałem na nowe, dostępne wizualizacje czy też zdjęcia prototypów, zastanawiałem się, czy projekt ten spełni moje oczekiwania, czy też może ten szmat czasu spowoduje, że nie będzie mnie w stanie niczym nowym zaskoczyć. Dzięki uprzejmości samego producenta po raz kolejny miałem okazję się o tym przekonać na własnej skórze.
002.jpg
Po pierwsze już na wstępie należy zaznaczyć, że Adam tworząc Syrenę Sport wskoczył na bardzo głębokie wody. Aktualnie jest to najdroższy z dostępnych na rynku zegarków młodych, polskich marek, na którym dumnie widnieje napis made in Poland. Kwota prawie czterech tysięcy złotych na  większości na pewno robi spore wrażenie i powoduje, że wielu potencjalnych klientów zastanowi się pewnie dwa razy nim zdecyduje się na jego ewentualny zakup. Pytanie więc nasuwa się samo. Czy projekt ten jest na tyle dobry, by sprostać swojej cenowej konkurencji w postaci najtańszych na rynku, szwajcarskich mechanicznych chronografów oraz czy jest w stanie zaproponować coś więcej niż inne produkty, które również czerpią z dobrodziejstwa nowego mechanizmu NE88. Przede wszystkim jednak należy zastanowić się, czy cena ta ma uzasadnienie spoglądając przez pryzmat innego modelu z portfolio tego producenta jakim jest model F125 Akropolis. Sprawdźmy więc jak prezentuje się na żywo flagowy model z logo marki Xicorr.
003.jpg
Po otrzymaniu i rozpakowaniu paczuszki już samo pudło robi niezłe wrażenie. Zawsze miałem słabość do specyficznych opakowań w jakich otrzymywałem produkty Xicorra. Syrena jednak na tle dotychczas testowanych przeze mnie zegarków mocno się wyróżnia. Drewnianemu opakowaniu, w jakim ją otrzymujemy, stanowczo bliżej jest bowiem do szwajcarskich produktów niż blaszanych pudełeczek, do których przyzwyczaił nas dotychczas producent. Z drugiej strony jest to miły ukłon w stronę osób, które rozstają się z niemałą kwotą i w zamian oczekują choć namiastki luksusu. Zawartość skrzynki także miło rozpieszcza. Poza samym zegarkiem w pudełku nie zabrakło dodatkowego paska, przyrządu do jego zmiany, przywieszek, instrukcji obsługi, czy tez karty gwarancyjnej. Zostawmy jednak pudełko i skupmy się na głównej jego zawartości.  
004.jpg
Często w recenzjach wspominam, że koperta danego zegarka wykonana jest na dobrym czy też wysokim poziomie. W przypadku Syreny Sport, poza jakością, jest ona przede wszystkim zrobiona z niespotykaną finezją i polotem. To ona, równie mocno co tarcza, stanowi o sile tego projektu. Niestety, smukły, podłużny kształt, pomimo że na oko tego specjalnie nie widać, ma swoje wymierne, niemałe rozmiary. 45 mm średnicy, prawie 52 mm od ucha do ucha i niespełna 15 mm wysokości, na pewno nie pozwalają zaliczyć tego modelu do zegarków małych. Dodatkowo profil koperty jak i uszu w projekcie tym został potraktowany co nieco po macoszemu, przez co Syrenę Sport nosi się dobrze jedynie wówczas, gdy dysponujemy odpowiedniej wielkości nadgarstkiem.
005.jpg
Jakość wykonania nie pozostawia żadnych złudzeń, że na tym projekcie producent na pewno nie oszczędzał. Wszystkie powierzchnie zostały obrobione perfekcyjnie i tyczy to się zarówno jej polerowanych jak i satynowanych elementów. Bardzo interesująco wykonane zostały również przyciski służące do obsługi funkcji stopera. Typowa, grzybkowa konstrukcja dobrze wpisuje się w kształt koperty. Także spora, zakręcana, sygnowana koronka, której pracę można zaliczyć do tych wzorcowych, prezentuje się dość okazale i co najważniejsze, pomimo swojego rozmiaru, nie ma tendencji do wpijania się w rękę. Nie będę ukrywał, że spoglądając na pierwsze zdjęcia i wizualizacje budziło to pewne moje obawy.
006.jpg
Tarcza od pierwszych już wizualizacji niezmiennie mnie zachwycała. Niestety, wraz z rozwojem mojej skromnej kolekcji, z czasem pojawiło się w niej kilka zegarków z białą tarczą oraz dodatkowymi totalizatorami. Kiedy producent dodatkowo postanowił zastosować kolor czerwony w miejsce żółtych akcentów, sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej, gdyż tego typu połączeń na rynku nam nie brakuje. Pomimo tej drobnej, aczkolwiek dla mnie istotnej zmiany, tarcza prezentuje się rewelacyjnie! Sporą zasługę w tym mają specyficzne, lekko przestrzenne totalizatory, których czarna kolorystyka, podobnie jak i wewnętrznego ringu z dość specyficznie wyskalowaną skalą tachymetryczną, świetnie kontrastuje z bielą giloszowanej tarczy. Kiedy spoglądamy przez płaskie, szafirowe szkło, ciężko jest nie zwrócić również uwagi na piękne, nakładane, arabskie indeksy godzinowe i genialne wprost, ażurowane wskazówki, na których również udało się zmieścić kropki masy luminescencyjnej. Takim pomysłom mówię stanowcze tak!  
007.jpg
Zastosowany oryginalnie w zestawie pasek typu rally, z typowymi, okrągłymi dziurami, zawsze dobrze współgra z wszelkiej maści sportowymi zegarkami wyposażonymi w funkcję stopera. Jeżeli dodamy do tego, że jego producentem jak zawsze jest firma Pattini, to nie powinniśmy mieć już żadnych obaw o jego jakość wykonania, a przede wszystkim komfort użytkowania. 22 milimetry czarnej skóry przeszytej czerwoną nitką idealnie wpisuje się w projekt stanowiąc niemal jedyne, słuszne połączenie. Dodatkowo w zestawie mamy dostępną jeszcze gumową alternatywę, co jednak w przypadku tego konkretnego modelu z góry wydaje mi się pewnym nieporozumieniem, bo Syrena Sport, przynajmniej dla mnie, w żaden sposób nie pasuje do tej koncepcji. Zawsze jednak lepiej mieć wybór niż nie.    
008.jpg
Jedną z największych ciekawostek Syreny Sport jest jej serce. Wraz z ewolucją projektu nastąpiła również zmiana koncepcji mechanizmu. Początkowy pomysł szwajcarskiego Valjoux w wersji 7753 został porzucony na rzecz nowego mechanizmu japońskiej firmy, córki Seiko. NE88, bo o nim mowa, to nowa konstrukcja, która dopiero powoli wkrada się na rynek trafiając idealnie w lukę mechanicznych chronografów pomiędzy wspomniane wcześniej Valjoux i chińskie st-19. Parametry jej pracy są również bardzo obiecujące. Częstotliwość wynosi odpowiednio 28800 wahnięć na godzinę, rezerwa chodu oscyluje w granicach 45 godzin, a wszystko oparte jest o aż 34 kamienie łożyskujące. Dla zwykłego zjadacza chleba najważniejszy jest fakt, że sekunda płynie tu równie przyjemnie jak w szwajcarskich odpowiednikach, a wachnik, w przeciwieństwie do alpejskiej konkurencji, pracuje tu cicho i bez niechcianych wibracji. Niestety, trwałość pracy tej jednostki zweryfikować może dopiero czas, jednak mając na uwadze, że jest to konstrukcja Seiko, jakoś niespecjalnie wzbudza to moje obawy.    
009.jpg
Syrena dotarła do mnie w dość specyficznym dla mnie czasie, przez co na testy zegarka miałem prawie miesiąc (dzięki Adam za wyrozumiałość i taką możliwość). Uwierzcie mi, że jest to stanowczo wystarczający okres, aby wyrobić sobie zdanie i dostrzec niemal wszystkie jego wady i zalety. Dodatkowo model ten miał wyjątkowo trudne zadanie, bo moje oczekiwania wobec niego były przeogromne. Zresztą, czytelnikom mojego bloga nie od dziś znana jest moja słabość do zegarków wyposażonych we wszelakie mechanizmy z funkcją stopera, czego najlepszym dowodem jest posiada przeze mnie ich ilość. Jakby tego było mało, w kolekcji znajduje się również wspomniany już na wstępie model F125 Akropolis.
010.jpg
Pomimo tej dla niego dość niekomfortowej sytuacji, zegarek ze wszystkich testów i porównań wyszedł obronną ręką. Spora zasługa w tym genialnej wprost koperty, która sprawa, że nie dość, że nosi się go nad wyraz wygodnie, to przede wszystkim na ręku prezentuje się on niesamowicie atrakcyjnie. Efekt ten potęgowany jest także poprzez równie ciekawą tarczę, której proporcje i kolorystyka skutecznie maskują sporą, bo aż 45mm średnicę zegarka. Panowe – chapeau bas! Moja 42mm Certina DS Podium C01 przy Syrenie Sport na ręku wygląda po prostu jak cegła! Zresztą, o całym projekcie nie można powiedzieć złego słowa, bo nakładane indeksy godzinowe, klimatyczne totalizatory oraz przede wszystkim intrygujące wskazówki tworzą niesamowity klimat i stanowią o sile tego projektu. Może jednak da się do czegoś przyczepić?
011.jpg
Po dłuższym użytkowaniu zastanawiam się, czy nie pasowałoby tu minimalnie wypukłe szkło. Co ciekawe problem rażącego mnie na początku datownika wraz z upływem czasu całkowicie przestał zaprzątać mi głowę, w przeciwieństwie do zastosowanej zakręcanej koronki. Nie chodzi o to, że pracuje ona źle, bo jest to wprost wzorcowy przykład jak powinno to działać, jednak przy klasie wodoszczelności wynoszącej Wr100 jest ona moim zdaniem pewnym nadużyciem. Posiadany przeze mnie Tissot czy też Certina są najlepszym dowodem na to, że da się pominąć to niezbyt lubiane rozwiązanie. Tak naprawdę jednak jedyną sensowną wadą jest już wspomniana na wstępie cena, która może faktycznie budzić pewne obawy. Oczywiście, spoglądając przez pryzmat zastosowanego mechanizmu NE88 ma ona swoje uzasadnienie, a Xicorr na tle innych produktów wyposażonych w serce od TMI wyróżnia się nawet na plus. Aktualnie na rynku polskim ceny zegarków wyposażonych w bezpośrednią konkurencję dla japońskiej konstrukcji, jaką jest legendarny już Valjoux 7750, czy też Sellita SW500, mocno cenę Xicorra przerastają, a za podobną kwotę możemy rozglądnąć się jedynie za modelami wyposażonymi w mechanizm C01.211. Mimo wszystko rodzi się pytanie, czy polski konsument jest w stanie zapłacić za młody, polski produkt równowartość taniego szwajcara?  To już zweryfikuje rynek, a ja mocno tu marce Xicorr kibicuję!
012.jpg
Na koniec wypada mi również porównać z Syreną Sport posiadanego przeze mnie F125 Akropolis. Pomimo, że są to zegarki o podobnej funkcjonalności, to dzieli je niemal wszystko. Syrena Sport, w stosunku do Fiata, sprawia wrażenie projektu dużo bardziej dojrzałego, przemyślanego i dopracowanego w niemal najmniejszych szczegółach. Także jakościowo stoi ona od niego przynajmniej o klasę wyżej. Niestety, owa dojrzałość spowodowała również, że pomimo sportowego charakteru stała się ona zegarkiem dużo bardziej ugrzecznionym, przez co stanowczo bliżej jej do wspomnianej już Certiny DS Podium niż surowego, nieokrzesanego F125. Pomimo, że sam osobiście czekałem na tą premierę ze sporą niecierpliwością, po miesiącu testów mogę stwierdzić, że w mojej kolekcji tego konkretnego modelu pewnie zabraknie i to nie z powodu, że jest to projekt zły, ale po prostu zbyt mocno zbliżony do wspomnianej już przeze mnie Certiny. Choć w bezpośredniej konfrontacji postawiłbym także na zegarek od Xicorr’a. Zestawiając je bezpośrednio chyba nikt nie będzie miał złudzeń, że Syrena jest produktem na wyższym poziomie. Szkoda tylko tych żółtych akcentów. A może w innej wersji kolorystycznej? Kto wie…
013.jpg
014.jpg
015.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo byłem ciekaw tej recenzji. Dzięki :)

Trochę mnie drażnią polerowane uszy, ale ogólnie ma fajny klimat.

Szkoda, że taka duża koperta i cena ;)


Myślę, że bez Słońca nie byłoby zegarów...  www.mojekrajobrazy.pl

Galeria zegarkowa: zegarekonline.pl/galeria/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie konkurentem jest

 

- Steinhart APOLLON CHRONO

 

Wykonany z tytanu, 3 bezele :-), za to Syrena to Polska produkcja , ogólnie to ciężki wybór.

Kiedyś kupię chrono i właśnie będzie to wybór pomiędzue Steinhart a Xicorrem :-).

 

Pozdrawiam

 

floyd

 

ps. świetna recenzja , gratuluje!!!


Choose Life.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na zdjeciach to slabo wyszlo, ale czy wskzowki nie zlewaja sie z tarcza?


 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi się ten zegarek podoba, choć rzeczywiście góra uszu mogłaby być szczotkowana. 

 

Bartek - na zdjęciach było po prostu za dużo światła. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie trochę przeładowana tarcza. Dodatkowe subtarcze, datownik, duże indeksy godzinowe, perforowane wskazówki i jeszcze na dodatek tachymetr, z czegoś bym tu zrezygnował. Za to bardzo spodobał mi się dekielek, to tak na osłodę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajny projekt i jak zwykle świetna recenzja :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też byłem ciekawy tej recenzji, wyszła super i myślę, że nie jedną osobę zachęciła do zakupu.

Marce kibicuję i ja :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę się Akropolisowi dostało, a moim zdaniem Akropolis to piękny i dopracowany zegarek.

Może kwestia gustu, ale mnie podoba się bardzo.

Również zastanawiałem się, czy szkło nie powinno być trochę wypukłe...

Syrena - wygląda ślicznie. Niestety a moim nadgarstku pewnie by wyglądała groteskowo, ale na szczęście nie mam takiego dylematu, bo nie stać mnie na nią i juz :)

Co do samej recenzji - zawsze w twoich recenzjach fascynowało mnie to, jak bardzo sa przemyślane i dopracowane - ja tak nie umiem i szczerze podziwiam zaangażowanie :)

Fajnie sie czytało, dzięki :) !


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za miłe słowa. Paweł - co do Akropolisa - to w tym cały jego urok, że jest taki trochę "nieokrzesany" :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mierzyłem w sklepie tą Syrenę i robi fajne wrażenie. Gdyby nie to, że tematyka motoryzacyjna mi nie leży to bym kupił ten zegarek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajny zegarek i recenzja.


Trzyzegarkowiec. No niestety już jednak ośmio-...

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetna recenzja. Zegarek ładny, ciekawy design - może nie zbyt oryginalny ale zegarek napewno znajdzie wielu zwolenników. Bardzo podoba mi się tachymetr, który ma jakieś możliwe do wykorzystania wartości na skali - wartość 55 i 50 km/h dużo realniejsze wartości do wykorzystania niż 300,400 czy 500 km/h  ;) . Wskazówki H i M trochę nieczytelne, ale dzięki temu mocniej uwidaczniają się tarcze chrono, więc w konsekwencji daje to całkiem przyjemny efekt, zresztą kształt wskazówek H i M też całkiem ciekawie komponuje się z całością - zwłaszcza w połączeniu z tym paskiem. Co do ceny, to tak jak w recenzji - czas i rynek sam zweryfikuje. I wszystko byłoby świetnie, gdyby zegarek nazywał się np Race,  Racing, Rally itp. Natomiast zupełnie nie rozumiem powodu nazwania tego zegarka "Syrena Sport". O ile patrząc na  Akropolisa od razu mam skojarzenie z Fiatem 125p - niklowane obwódki totalizatorów, no i przede wszystkim wskaźnik rezerwy - o tyle patrząc na powyższego nie jestem w stanie doszukać się żadnego elementu, który miałby intuicyjnie skierować skojarzenia na wspomnianą Syrenkę, bo nawet dekiel nijak nie przypomina kół Syrenki, bo wielkość tych kwadratowych zagłębień jest tak nieproporcjonalna w stosunku do średnicy, że gdyby nie informacja umieszczona przez producenta, nigdy nie domyśliłbym się, że to "dekiel inspirowany felgą" (moim zdaniem raczej kołpakiem ;) ). Sam kształt cyfr, (moim zdaniem jedyny element, który faktycznie zaczerpnięty jest z Syrenki) to trochę za mało, żeby od razu umieszczać taki napis na tarczy. Tym bardziej, że wskaźniki Syrenki mają kilka charakterystycznych elementów - nie wspominając o specyficznej kolorystyce, można było zamontować"kołpaczki" umieszczone na osi wskazówek, oraz zamiast tych "dziurkowanych" wskazówek, takie jak chociażby te znajdujące się w rekonstrukcji Syreny, czyli białe z czerwoną kreską przez środek, zwężające się ku górze. Czy wtedy zegarek byłby ładniejszy, tego nie wiem, ale mógłby być bliższy nazwie umieszczonej na tarczy. Wiele osób pewnie uzna, że się czepiam, ale ostatnio często zegarki oferowane przez polskie firmy otrzymują nazwy nawiązujące do przeszłości i historii naszego kraju, jednak moim zdaniem w ich wyglądzie ciężko doszukać się tej inspiracji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niema co się oszukiwać, jeśli firma produkująca zegarki niema bogatej historii, to musi do czegoś z ową historią nawiązywać. Wtedy można znaleźć więcej nawiązań stylistycznych do rozmaitej tematyki. Każdy element stylistyczny musi być czymś wytłumaczony. BMW robi wklęsłe i wypukłe blachy, ponieważ nawiązują do umięśnionego organizmu. Boczna dolna lina w Fiacie Bravo II idealnie zgrywa się z górną linią tylnej szyby (pokrywy bagażnika). Kształt butelki coca coli nawiązuje do kształtu ciała kobiety. I te wszystkie nawiązania cy niuanse nie muszą rzucać się w oczy. Może być tak, że coś zauważymy po roku używania, jest ciekawie czyż nie?


Kocham Zegarki i nie dlatego, że pokazują która jest godzina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko dotychczasowe projekty bardzo mocno i moim zdaniem ciekawie nawiązują do zegarów i wskaźników w samochodach i motocyklach, których nazwy otrzymały, i w zasadzie na pierwszy rzut oka widać, na czym wzorował się projektant. Natomiast ta Syrena moim zdaniem jakoś tak niekoniecznie. Jeżeli nawet ich celem było zdobycie większą popularności przez nawiązywanie do kultowych marek pojzadów z czasów PRL, to uważam, że tymi wcześniejszymi projektami zasłużyli sobie na nią, bo zegarki wyglądają naprawdę oryginalnie i ciekawie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czcionka tachymetru jest taka jak w prędkościomierzu Skarpety.


Trzyzegarkowiec. No niestety już jednak ośmio-...

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czcionka tachymetru jest taka jak w prędkościomierzu Skarpety.

Czcionka? Serio? To zegarek dla zecerów?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krój pisma. Teraz wiesz o co chodzi?


Instagram.com/jfszymaniak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko dotychczasowe projekty bardzo mocno i moim zdaniem ciekawie nawiązują do zegarów i wskaźników w samochodach i motocyklach, których nazwy otrzymały, i w zasadzie na pierwszy rzut oka widać, na czym wzorował się projektant. Natomiast ta Syrena moim zdaniem jakoś tak niekoniecznie.

Ciężko zrobić kojarzące się na pierwszy rzut oka nawiązania do pojazdu który nie istnieje, powstał w jednym egzemplarzu i tak naprawdę nie wiadomo do końca jak wyglądał. Jedyne co będzie rozpoznawalne to odniesienia do klasycznych Syrenek, takie jak wspomniane cyfry chociaż raczej nie skala tachymetru a indeksy godzin mają czcionkę taką jak skarpeciany prędkościomierz.

 

Zegar ciekawy ale jak to zwykle u Xicorra - wielki i bijący po oczach. Żałuję bardzo Polpory, tam były bardziej moje klimaty, czy w  Copernicusie a tam też jakoś cicho.

post-40960-0-80996500-1467538562.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zegar ciekawy ale jak to zwykle u Xicorra - wielki i bijący po oczach. Żałuję bardzo Polpory, tam były bardziej moje klimaty, czy w  Copernicusie a tam też jakoś cicho.

 

O Polporze trochę już było, ale pociesze Cię, że mają ponoć w II połowie roku wypuścic coś nowego.

Kilmaty owszem, inne, ale zegarki, inaczej niż w przypadku Xicorra - strasznie zwykłe i trochę nijakie.

Chyba tylko patriotyzm mógłby przeważyć szalę na rzecz Polpory przy podejmowaniu decyzji o zakupie, bo w takiej cenie konkuirencja jest ogromna i łatwo o ciekawszy zegarek.

W całej ofercie było ledwie kilka zegarków które w ogóle uznałbym za interesujące i może - podkreślam może - w cenie 2kzł bym się skusił ;)

 

Życie manufaktur (a już zwłaszcza tych bez "marki") jest ciężkie.

Popatrz na ofertę czeskiego Prima - trochę nawiązań do staroci, trochę nowych projektów, zwykłe, niezwykłe i marka, którą Czesi darzą sentymentem.

I tak zresztą Pani Dyrektor działu sprzedaży, która sprzedawała mi mojego Prima, mówiła, że niełatwo je sprzedać i głównie kupują je majętni Czesi...

Z sentymentu właśnie.

 

Ale ich oferta ma sens i wygląda na bardziej przemyślaną, a projekty są bardziej różnorodne i IMO ciekawsze.

 

Ale koniec off-topu - mnie pomysł na kolekcję Xicorra bardziej się podoba niż pomysł Polpory, choć zgoda, że to całkiem inne klimaty (a żaby było jasne, ja raczej gustuję w "eleganckich" niż "sportowych" zegarkach ;)  ).


Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy sportowy zegar na lato. Zastanawiam się jak leży na dużym nadgarstku, bo wymiary to on ma całkiem słuszne ... prawie jak Breitling! :D  

Może kiedyś uda się go chociaż przymierzyć ... Poza tym zgadzam się całkowicie z kolega ICE - zegarek spokojnie mógłby się nazywać Race czy jakoś rajdowo inaczej, a wszelkie nawiązania do Syreny są mało przekonywujące. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko sie dziwie, ze taki kloc jak niemal Breitling, jest na pasku 22. Nawet pokusiłem się o zrobienie małego fotomontarzu, jest w wątku xicorra, potem może dodam tu. Adam jakoś sensownie to wyjasnił, czemu niema 24, ale dalej nie do końca jestem przekonany.

 

No dobra, dodajmy przerobione zdjęcie:

 

post-70090-0-89060600-1485108659_thumb.jpg


Kocham Zegarki i nie dlatego, że pokazują która jest godzina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.