Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
News will be here
Master Yoda

Klub Miłośników Grand Seiko

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Wodolej

Od 6 maja, kiedy to do mnie dotarł, zrobił in minus, tak około 0,5 sekundy 🙂

 

 

IMG-4524.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę jestem monotematyczny (3 post z przymiarki jakiegoś Seiko 😋), ale zachęcam do przyjazdu jutro do Łodzi. Można przymierzyć około 10 GS. Jeden z nich poniżej:

 

20210925_133309.jpg

20210925_133327.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, furraan napisał(-a):

Trochę jestem monotematyczny (3 post z przymiarki jakiegoś Seiko 😋), ale zachęcam do przyjazdu jutro do Łodzi. Można przymierzyć około 10 GS. Jeden z nich poniżej:

 

20210925_133309.jpg

20210925_133327.jpg

No tośmy się minęli furraan :D

 

Ja dziś musiałem przymierzyć SLGH005. Snowflake jeszcze nie widziałem na żywo, ale nie wiem co by musiał mieć w sobie, żeby pobić "Brzozę". No i ten mechanizm... Niestety rączki mi się trzęsły, więc zdjęcie kiepskie.

IMG_20210925_203537.thumb.jpg.d82bc2e87242663e0373c976ca1d33b0.jpg

 

IMG_20210925_203602.thumb.jpg.5a898e2b328e385bb8df226c610f08f0.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
22 godziny temu, Kobuz napisał(-a):

No tośmy się minęli furraan :D

 

Ja dziś musiałem przymierzyć SLGH005. Snowflake jeszcze nie widziałem na żywo, ale nie wiem co by musiał mieć w sobie, żeby pobić "Brzozę". No i ten mechanizm... Niestety rączki mi się trzęsły, więc zdjęcie kiepskie.

 


Piękny.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znaczy tak: jedyne co może zmylić to, że u Chińczyka mniejsza gradacja niż w JP, zazwyczaj jest odwrotnie. Przedobrzyli ? (tu kłaniam się podśmiechujką, którzy w innych tematach szydzą, że coś jestem w stanie wywnioskować po zdjęciach). Mimo grubości szlifu nie wiem czy w GS nie jest bardziej równoległy.

Podróbe zdradza rowek pługiem ciosany między środkowym ogniwem a polerką.

Są coraz bliżej, coraz bardziej udowadniają, że firmówki są przewartościowane... Wszystko, ładnie pięknie, może bym im dal 2k zarobić, może nawet 5k gdyby to był projekt autorski, gdyby tam była wyższa eta/sw zamiast średniawki sw200...

Teraz mamy porównanie klasy obrabiarek czyli z d*py. Nadal podróba jest podróbą z napędem z czapy! Nawet jeśli lepiej lśni w Słońcu.

 Ta sama bajka co z (T)kisielami i innymi wypłochami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Jash

To jest fakt ze SM to gunwo, bo czerpią garściami z czyichś pomysłów. Nie mniej udowadniają ze to za co płacimy krocie można kupić za ułamek ceny. Gdyby się trochę wysilili z własnym dizajnem….nawet nie chce myśleć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zegarek to całość a nie tylko koperta, bransoletka, mechanizm, tarcza czy wskazówki. Kupując zegarek kupuje się także historię, wiedzę manufaktury itd. Nie trawię firm, które żerują na designie innych i 100% ich wkładu to homary Rolexa, PP, AP itp. Dla mnie to tandeciarstwo i żenuła na całej linii. Nawet jeśli taki SM przegoni w jakości wykończenia GS i cena będzie 10% oryginału to nigdy bym czegoś takiego nie kupił. 

Skoro nie stać mnie na Roleksa czy GS to znaczy, że mnie nie stać a oszukiwanie się takimi chińskimi podróbkami jest po prostu oszukiwaniem siebie samego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle, ze temat jest bardziej skomplikowany.

 

Na pewno zgadzam sie z toba, ze ktos kopiujacy design i zmieniajacy znaczek ma duzo latwiej - bazuje na wypracowanej rozpoznawalnosci produktu, nie musi inwestowac w rozwoj, design etc.

Czym innym jest inspiracja jakims modelem czy nazwijmy to tworcza w jakims stopniu interpretacja a czym innym kopia 1 do 1 ze zmienionym logo.

 

Z drugiej strony ta sytuacja jak dla mnie pokazuje, ze krol jest nagi. Przez lata karmiono nas opowiesciami jak to jakosc kosztuje i jesli chcemy porzadnie wykonany zegarek to musi byc drogi.

Przy wolumenie produkcyjnym Omegi, Rolexa, Longines itp. koszt produkcji wysokiej jakosci kopert nie moze byc bog wie jaki patrzac chociazby na to, co pokazuje ostatnio San Martin.

Przebicie na wyrobie gotowym musi byc w takiej sytuacji konkretne - smiem przypuszczac, ze jest na poziomie Apple czy designerskich oprawek do okularow.

Zeby szedl za tym serwis, obsluga klienta, wprowadzanie nowinek technicznych to ok ale jest, jak jest. W wiekszosci przypadkow ceny ida w gore, jakosc w dol i dmuchamy balonik wyjatkowosci i niedostepnosci.

Po dluzszym juz czasie siedzenia w zegarkach zaczynam z coraz wiekszym szacunkiem patrzec na malych producentow niemieckich, jak Nomos, Damasko, Sinn czy Muhle gdzie relatywnie nadal dostajesz bardzo duzo.

 

Absolutnie zgadzam sie, ze GS wpompowal mnostwo pieniedzy i czasu rozwijajac Spring Drive czy HAQ serii 9F i jakos te pieniadze musi odzyskac, w koncu kazda firma chce (i musi) zarabiac.

Pytanie, dosc retoryczne w dzisiejszych czasach i nie ograniczone jedynie do branzy zegarkowej, to czy i kiedy da sie powiedziec 'dosc' czy tylko zylujemy zyski dalej.

Popatrz na ceny i dostepnosc luksusowych sportowych zegarkow stalowych chociazby...

 

PS. Kopiowanie i zapozyczanie elementow designu to nic nowego:

 

Nissan 300ZX na gorze, Porsche 944 na dole:

car-plagarism-porsche-nissan-art.jpg

 

Ford Mustang na gorze, Toyota Celica Liftback na dole:

car-plagarism-mustang-celica-art.jpg

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Japończyk opracował swój zegarek od zera i tak go wycenił. Policzył koszty opracowania, marketingu, reklamy, pensje i koszty, zegarmistrzów, robotów, obrabiarek, proądu i wyszło im po wszystkim 20k. Pewnie, że gdyby policzyć tylko same części i zważyć materiał i nawet z dniówką najlepszego zegarmistrza w PL, niewiadomo czy wyjdzie 5k, ale to tak nie działa.

Chińczyk udowadnia, że nadal przy kosztach za miskę ryżu da się 10x taniej, czy to wodomierz, czy jeansy... Fajnie, tylko to nadal produkt skopiowany.

No dobrze, wykazali się przy elektronice, telefonach, ale nadal w wielu podzespołach, albo uzależnieni są od producentów zewnętrznych, albo muszą kupić licencję. Wtedy wychodzi na to, że ten telefon (nawet jak lepszy) wcale już taki tani nie jest.

Wróćmy do zegarków, nabrali doświadczenia na kradzieży i kopiowaniu, 

jak chcą wyjść z honorem, nie założą konsorcjum Chumiwatch ;) i opracują chiński zegarek z własnym wzorem i własnym mechanizmem, pomyślę wtedy i chyba chętnie dam im zarobić 1000$ a może i 2000$. Chociaż myślę, że przy tej drugiej kwocie wtedy wielu zaczęłoby analizować parametry czy nie wspomniana marka niemiecka. Od czegoś musza zacząć.

Edytowane przez Burns

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Burns napisał(-a):

Japończyk opracował swój zegarek od zera i tak go wycenił. Policzył koszty opracowania, marketingu, reklamy, pensje i koszty, zegarmistrzów, robotów, obrabiarek, proądu i wyszło mu po wszystkim 20k. Pewnie, że gdyby policzyć tylko same części i zważyć materiał i nawet z dniówką najlepszego zegarmistrza w PL, niewiadomo czy wyjdzie 5k, ale to tak nie działa.

Chińczyk udowadnia, że nadal przy kosztach za miskę ryżu da się 10x taniej, czy to wodomierz, czy jeansy... Fajnie, tylko to nadal produkt skopiowany.

No dobrze, wykazali się przy elektronice, telefonach, ale nadal w wielu podzespołach, albo uzależnieni są od producentów zewnętrznych, albo muszą kupić licencję. Wtedy wychodzi na to, że ten telefon (nawet jak lepszy) wcale już taki tani nie jest.

Wróćmy do zegarków, nabrali doświadczenia na kradzieży i kopiowaniu, 

jak chcą wyjść z honorem, nie założą konsorcjum Chumiwatch ;) i opracują chiński zegarek z własnym wzorem i własnym mechanizmem, pomyślę wtedy i chyba chętnie dam im zarobić 1000$ a może i 2000$. Chociaż myślę, że przy tej drugiej kwocie wtedy wielu zaczęłoby analizować parametry czy nie wspomniana marka niemiecka. Od czegoś musza zacząć.

Dokładnie - wystarczy popatrzeć na ceny chińskich telefonów typu Huawei, Xiaomi, Oppo czy co tam oni jeszcze robią - nie kosztują 1/10 ceny iPhone'a, a i tak system mają Androida, nie swój własny (może Huawei coś opracowywuje po tym jakie miał przejścia z amerykańskimi blokadami i dostępem do software'u np.).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to nie jest troche naturalna droga rozwoju? Kupujesz klientow oferujac wiecej za mniej. Z czasem oferujesz coraz lepszy produkt wiec podnosisz ceny, bo raz ze sprzedajac tanio pozycjonujesz marke jako malo prestizowa a dwa - czemu masz sprzedawac to samo (albo cos lepszego) niz konkurencja za duzo mniej i redukowac potencjalne zyski? Popatrzcie na auta koreanskie sprzed 30 lat. Byly solidne i malo awaryjne ale brzydkie i ze slabymi materialami w srodku (troche jak auta japonskie jeszcze wczesniej). A taka np. Kia dzis wyglada calkiem fajnie - ale cena juz tez jest inna niz ta sprzed lat. Dla mnie problemem Chinczykow moze byc zamilowanie do uznanych designow wiec widze male szanse na cos oryginalnego i wlasnego. Z telefonami czy tabletami to mniejszy problem, koniec koncow (dla mnie) wszystkie wygladaja bardzo podobnie :D

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z Chinami masz trochę inną sytuację. Zachód sam sobie wychował potwora w postaci Chin pod nosem. Zaczęło się od otwarcia przez Nixona. Takiemu ZSRR nawet procesora nie można było sprzedać, bo technologia była chroniona i rząd amerykański nakładał embarga na wybrane produkty. Moim zdaniem zdecydowała chciwość amerykańskich managerów i wiekiego biznesu. Szyli sobie np. takie buty Nike gdzieś w Stanach, koszt produkcji był, powiedzmy, 10 dolarów, a sprzedawali za 20. Nagle management doszedł do wniosku, że można wciąż sprzedawać za 20, ale szyć w Chinach za 3. Wszystko było super, tylko okazało się nagle że biznes w postaci produkcji prawie wyparował z takich USA.  Management kasował coraz większe zyski, robotnicy tracili masowo pracę, a nie każdy ją znajdzie w usługach. Ale największy błąd to transfer technologii - jak Zachód mógł pozwolić sobie lokować produkcję w kraju, który kradł na potęgę, od razu mówił, że chcąc produkować w Chinach trzeba im dać do niej dostęp i nie będzie ona praktycznie chroniona. Podobnie ze szkolnictwem wyższym: na milion kształcących się na amerykańskich uniwersytetach prawie 40% to Chińczycy. Brali udział w największych projektach, itp, także otrzymali najlepsze wykształcenie. No więc z chciwości i chęci zysku wychodował sobie Zachód smoka a teraz zdziwi się, że smok go dogania (a właściwie przegonił w wielu aspektach). Można jeszcze mieć nadzieję, że indywidualistyczna kultura zachodu daje przewagę nad zbiorową azjatycką, ale właśnie po to Chiny masowo wysyłały studentów na ów Zacgód, żeby też nauczyli się myśleć jak ludzie na tym zachodzie. U mojego syna w prywatnej brytyjskiej szkole 50% to dzieci azjatyckie, a im młodszy rocznik, tym ich więcej. Dla rodziców z Chin nie jest problemem zapłata czesnego dla 2,3 czy 4 dzieci, a mówimy o sporych pieniądzach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem dotyczy nie tylko USA - w Europie jest to samo. Kultura konsumpcjonizmu pcha do kolejnych zakupow a chciwosc - do lokowania produkcji w najtanszych lokalizacjach celem maksymalizacji zysku.

Po cichu liczylem, ze COVID-19 da niektorym troche do myslenia, gdy nagle okazalo sie ze PPE jest wytwarzany glownie w Chinach, podobnie jak mnostwo skladnikow farmaceutycznych, tworzac problem dla reszty swiata.

Niestety chyba skonczy sie na burzy w szklance wody i wszystko wroci do status quo - jak to zwykle bywa. Wszyscy troche sie wystraszyli, pokrzyczeli a teraz przeciez nic podobnego juz sie nie wydarzyc nie moze.

 

Co do kosztow produkcji - Chiny poszly mocno w gore, przy czym wraz ze wzrostem cen skoczyly tez mozliwosci oraz jakosc.

 

DedJwxsUQAARsVM.jpg

 

To juz nie jest proste kopiowanie i masowe klepanie badziewia, w Shenzhen i Dongguan obecnie jest chinska Sillicon Valley.

 

Dopoki nie zmieni sie nastawienie konsumentow, ktorzy glosujac swoim portfelem beda wymagac dobrej jakosci, etycznych praktyk biznesowych i mozliwosci naprawy towaru zamiat kupowania nowego - nic sie nie zmieni.

 

PS. Bardzo chcialbym zobaczyc, jaki procent produkcji takiego na przyklad San Martina jest sprzedawany poza Chinami a jaki procent konczy na rodzimym rynku - tu moze byc pogrzebana odpowiedz na pytanie czemu seryjnie kopiuja cudzy design. My mozemy psioczyc, ze to niefajne ale tak dlugo jak dlugo to nie my jestesmy tymi, na ktorych firma zarabia na chleb i maslo to ... 

 

EDIT: literowka

Edytowane przez cordi7

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, cordi7 napisał(-a):

Po cichu liczylem, ze COVID-19 da niektorym troche do myslenia, 

 

Liczyłem na przełom a tu nawet czkawki nie ma!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Burns napisał(-a):

 

Liczyłem na przełom a tu nawet czkawki nie ma!

Miałem zajęcia z ludźmi z wiądącego banku inwestycyjnego - mówili mi że nie ma tygodnia, żeby nie sprzedawali jakiejś firmy tu u mnie, we Włoszech, Chińczykom. Mają tyle kasy, że kupują jak leci. Pirelli, Chicco, Candy i setki firm z których Włosi byli tak dumni już są chińskie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, beniowski napisał(-a):

Miałem zajęcia z ludźmi z wiądącego banku inwestycyjnego - mówili mi że nie ma tygodnia, żeby nie sprzedawali jakiejś firmy tu u mnie, we Włoszech, Chińczykom. Mają tyle kasy, że kupują jak leci. Pirelli, Chicco, Candy i setki firm z których Włosi byli tak dumni już są chińskie.

 

... a w druga strone juz tak latwo nie ma. W dwoch roznych sektorach przemyslu, gdzie pracowalem, aby wejsc na rynek chinski musielismy tworzyc joint venture z jakas lokalna firma (aby mieli dostep do know how).

 

Tak jak pisales sami sobie krecimy bat na dupe.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, cordi7 napisał(-a):

 

... a w druga strone juz tak latwo nie ma. W dwoch roznych sektorach przemyslu, gdzie pracowalem, aby wejsc na rynek chinski musielismy tworzyc joint venture z jakas lokalna firma (aby mieli dostep do know how).

 

Tak jak pisales sami sobie krecimy bat na dupe.

 

Dokładnie - spróbuj wejść na tamten rynek - łatwe to nie jest. Zmuszą cię do ujawnienia wszystkiego, a jak nie, by bye. Nawet potęgi jak FB się wycofały jak nie chciały się dzielić danymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.